Odwiedziłem Pawilon Polski na Carassaudze organizowany, jak co roku przez państwo Ruta - wyglądał podobnie jak w roku poprzednim. Na scenie głównej - występy zespołów folklorystycznych. „Brawurowe” to słowo, które nie oddaje należycie zaangażowania tych młodych ludzi. W sobotę przyszło też trochę polityków, była burmistrz Mississaugi Bonnie Crombie, był konsul generalny, był poseł federalny Fonseca. Oczywiście, mówili to, co zawsze. W tym roku prezentował swoje niepodległościowe precjoza Grzegorz Waśniewski ubrany w mundur Marszałka Piłsudskiego. Towarzyszyła temu niewielka wystawa o Rotmistrzu Pileckim, Ince, polskich bohaterach. Przy wejściu była też wystawa przedstawiająca sławnych Polaków.
Jak zwykle było też wspaniałe jedzenie polskie - to tradycyjne, chłopskie czyli kiełbaski, krokiety, pierogi. Można się było napić polskiego piwa, które serwował bar PMA. Nie było tłumów, ale nie było też pusto. Pod koniec dnia do tańca świetnie grał KOMPOT. W tym roku polska Carassauga była organizowana w ramach Polish Heritage Days czyli inicjatywy Konsulatu. Nie wiem czy konsulat przyczynił się finansowo do całości, ale szczerze mówiąc Carassauga jest dla mnie zawsze taką trochę niewykorzystaną okazją zaprezentowania polskich osiągnięć. Choć do tych zaliczyć można obecną na festiwalu szkołę modelarstwa imienia Janusza Żurawskiego z centrum Jana Pawła II. Właśnie obchodziliśmy w maju kolejną równą rocznicę wzniesienia się Avro Arrow w powietrze.
Ale proszę Państwa jakoś tak pusto było mi na tej olbrzymiej sali polskiej - mnóstwo przestrzeni, a mało o tym jaka Polska jest wielka, jak ma wiele do zaoferowania. Nie chcę być malkontentem, bo wielkie słowa uznania należą się pani Janinie Rucie za to, że robi to, co robi, ale tak jak mówię, potencjał jest olbrzymi i to nie tylko na wystawy planszowe. No, ale może uda się następnym razem.
Andrzej Kumor
http://www.goniec24.com/goniec-reportaze/itemlist/user/64-andrzejkumor?start=375#sigProIdbe460cb749
Po zamachu w Mississaudze wzrosło napięcie między sikhami a Hindusami
niedziela, 27 maj 2018 09:02 Opublikowano w Wiadomości kanadyjskieW związku z czwartkowym zamachem bombowym z Mississaudze wzrosło napięcie w azjatyckich społecznościach imigracyjnych w Kanadzie. Policja nadal nie schwytała 2 osób podejrzanych o dokonanie tej zbrodni.
W zamachu Bombay Bhel 15 osób zostało rannych w tym 3 ciężko. W restauracji odbywały się 2 przyjęcia było też wiele dzieci. Do tej pory nieznany jest motyw. W prasie azjatyckiej oraz imigracyjnej pojawiają się różne spekulacje; od motywu rasistowskiego, terror islamski po sikhijski nacjonalizm.
W związku z tymi ostatnimi pogłoskami oświadczenie wydała główna organizacja sikhów - Ontario Gurudwara Committee, która nie tylko potępiła sam zamach, ale również pogłoski, które - jak stwierdza - rozpowszechniane są przez zagraniczne media, zwłaszcza w Indiach. -Przeprowadzone dochodzenie wykazało, iż możemy potwierdzić, że to media indyjskie zaangażowały się w rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji związanych z tą tragedią - stwierdza komitet w oświadczeniu podpisanym przez rzecznika OGC Amarjit Singh Manna.
Wzrosła też nieufność wobec przedstawiciel Indii w Kanadzie. OGC krytykuje hinduski konsulat w Toronto oskarżając o przekroczenie dyplomatycznych uprawnień poprzez założenie numeru telefonicznego dla zbierania informacji na temat zamachu. - Ludzie, którzy posiadają informacje na temat tego wydarzenia powinni skontaktować się z policją regionu Peel - napomina komitet - a nie z konsulatem Indii, i apelują do przedstawicieli tego kraju o trzymanie się protokołu dyplomatycznego i nie ingerowanie w wewnętrzne sprawy Kanady. Rzecznik konsulatu Indii w Toronto odmówił skomentowania tego oświadczenia.
Napięcie między społecznością hinduską a sikhijską w Kanadzie narasta w związku z ostatnimi oskarżeniami polityków kanadyjskich pochodzenia sikhijskiego o nadmierny wpływ na relacje kanadyjsko-indyjskie. Sikhowie z Kanady w 1985 roku dokonali zamachu na samolot Air India lecący z Vancouver do New Delhi. Jumbo jet spadł do morza w pobliżu Irlandii zabijając wszystkie 329 osób na pokładzie.
Policja regionu Peel podkreśla, że na razie nic nie wskazuje na to, by była to "zbrodnia motywowana nienawiścią", czy też działanie terrorystyczne, ale "niczego nie można wykluczyć". - Prowadzone jest bardzo intensywne śledztwo, schwytamy tych ludzi, nie uciekną nam - zapewniła konstabl Bally Saini, rzecznik policji regionu Peel, prosząc o cierpliwość i powstrzymywanie się przed pochopnymi sądami.
Premier Irlandii Leo Varadkar komentując wyniki referendum konstytucyjnego w sprawie dopuszczenia zabijania dzieci nienarodzonych stwierdził, że "Irlandczycy opowiedzieli się za nowoczesnością". Varadkar powiedział, że "potrzebujemy nowoczesnej konstytucji dla nowoczesnego kraju"
Premier prowadził kampanię na rzecz zmiany dotychczasowego prawa które zakazywało tak zwanej aborcji. - To, co zobaczyliśmy to kulminacja cichej rewolucji, która ma miejsce w Irlandii przez minione 20 lat - dodał.
W referendum, które przeprowadzone zostało w miniony piątek mieszkańcy kraju odpowiadali na pytanie czy chcą zachować czy też anulować część konstytucji znaną jako ósma poprawka, która stwierdza że dziecko nienarodzone ma takie samo prawo do życia, jak ciężarną matka. Premier ma nadzieję, iż nowe prawo aborcyjne zostanie uchwalone przez parlament jeszcze do końca tego roku.
Z danych sondażowych zbieranych przy wyjściu z lokali ma wynikać że 70% osób opowiada się za odrzuceniem 8. poprawki.
Strona opowiadająca się za życiem uznała swoją porażkę. - Dziecko nienarodzone nie ma już dłużej prawa do życia uznawanego przez państwo Irlandzkie - skomentował rzecznik kampanii Save The 8th, dodał że jest to tragedia o historycznych proporcjach.
Wynik irlandzkiego referendum pochwaliła natomiast organizacja Amnesty International stwierdzając że to "historyczne zwycięstwo praw kobiet", które oznacza "początek nowej Irlandii".