farolwebad1

A+ A A-

A więc REWOLUCJA!!!

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

     Dzisiejszy temat narzuca się sam. Co prawda, o samochodach elektrycznych już pisaliśmy, ale Tesla to jest Tesla, czyli klasa dla siebie i nie można jej omawiać razem ze wszystkimi innymi - zwłaszcza gdy mowa o z dawna oczekiwanym modelu 3; samochodzie, który ma po linii „elektrycznej” konkurować z BMW 3, audi czy lexusem.

     Po raz pierwszy w historii zdatny do normalnego użytku całkowicie elektryczny pojazd - nie hybryda - oferowany jest w cenie dla zwykłego obywatela; za mniej niż połowę ceny poprzednich modeli tej nowatorskiej firmy. Co prawda, zasięg jest mniejszy od tesli S, ale i tak ma to być pierwszy masowy model Tesli; model, który może z tej firmy uczynić koncern nawet na miarę General Motors.

     Na razie po teslę 3 ustawiają się kolejki na przedpłaty tych wszystkich, którzy zawsze chcą jako pierwsi mieć coś nowego. Tesla zdołała wypromować swoją markę w podobny sposób jak wcześniej Apple iPod czy iPhon.

     Jednym z problemów masowego wprowadzenia samochodów elektrycznych jest śmierć całej gałęzi serwisu motoryzacyjnego - no bo co zrobi mechanik, kiedy nie trzeba wymieniać filtra i oleju, niepotrzebna jest chłodnica i tym podobne badziewia, większość operacji naprawczych odbywa się modułowo, zaś modernizacje następują m.in. poprzez update oprogramowania?

     Jeśli mózg i pomysłodawca Tesli Elon Musk będzie w stanie wprowadzić na masowy rynek auta elektryczne, będziemy świadkami wielkiej zmiany.

     Zwolennicy teorii spiskowych twierdzą, że mogła ona nastąpić wiele wcześniej, ale wówczas zastopowały wszystko elity świata.

     W końcu tu nie tylko chodzi o samochody, ale również opartą na ropie naftowej globalną politykę i podział stref wpływów. Rzeczą najważniejszą jest jednak umocowanie dolara jako rezerwowej waluty świata. Tak, tak.

     W latach 70., kiedy USA zrezygnowały ze standardu złota, powstała koncepcja petrodolara - czyli denominacji głównego handlu ropą naftową w dolarach amerykańskich - po to by kupić ropę, cały świat musiał najpierw kupować dolary, bo to w dolarach trzeba było uiścić zapłatę na Bliskim Wschodzie. Koncepcja ta jest jednym z krwiobiegów globalnego świata, To ona, zanim jeszcze ruszyła chińska megagospodarka i Chińczycy zaczęli przyjmować dolary amerykańskie jako główną formę zapłaty za eksport produkcji, była zasadniczym mechanizmem, umożliwiającym USA zagraniczne finansowanie deficytów budżetowych - kreując olbrzymi popyt na denominowane w USD papiery dłużne.

     Dlatego właśnie samochody elektryczne - jak osławiony EV-1 - musiały zniknąć z amerykańskich dróg, zanim pojawiły się na nich na dobre. Druga przyczyna to oczywiście niedorozwój infrastruktury pozwalającej na ładowanie milionów aut. Trzecia, brak systemu pozwalającego zastąpić podatki, jakie obecnie płacimy w benzynie.

     Samochód to w końcu cały system komunikacji i ustawienia gospodarki światowej, a nie droższa czy tańsza zabawka na kółkach.

     Sukces tesli 3 zależy więc nie tylko od proponowanej technologii, ale przede wszystkim od stworzenia infrastruktury pozwalającej na wygodną eksploatację. Ograniczenie zasięgu do 330 km - dodajmy samochodu, który daje poczucie mocy, szybkiego, cichego, z olbrzymimi przyspieszeniami, bez skrzyni biegów - sprawia, że bez stacji szybkiego ładowania jest to tylko coś, na co fajnie jest popatrzeć.                       W Kalifornii Musk jest właścicielem sieci stacji ładowania Supercharger, z których wiele czerpie prąd z baterii słonecznych - dodatkowo rewolucjonizując całe przedsięwzięcie. To m.in. dlatego władze nie chcą demonopolizować produkcji energii elektrycznej. Jeśli nie będziemy płacić podatków za benzynę, jeśli sami sobie wytworzymy tyle prądu, ile potrzeba, no to, rety - jękną budżety.

     Nowy samochód zmienia także obyczaje. W Kalifornii Tesla uczy klientów, że w superstacji wystarcza 10-minutowe doładowanie i nie powinniśmy zostawiać podłączonego auta na dłużej; wściekli inni kierowcy odłączają cudze samochody na własną rękę etc. Słowem, idzie nowe...

     Jednak co zrobić, jeśli superstacji doładowawczych nie ma? Można co prawda używać tesli 3 po mieście, ale w rodzinie zawsze będzie to jedynie ten drugi.

     Tak czy owak, tesla 3 ma potencjał zrobienia transportowej rewolucji, m.in. zmieniając przyzwyczajenia, które dzisiaj uważamy za niewzruszone. I to jest wielka rzecz, a nie to czy jej prędkość będzie ograniczona do 200 km/h. Tak czy owak, w pierwszych 36 godzinach Tesla miała zamówień modeli 3 na kwotę 10 miliardów dolarów. Niektórzy zamawiali po dwie... Sprzedaż ma ruszyć pod koniec 2017 roku.

     118 km/h auto ma osiągać w 6 sekund.

     A więc jednak rewolucja.

O czym zapewnia

Wasz Sobiesław

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.