Malibu to jedno z najbardziej popularnych amerykańskich aut. Choć od chwili rozpoczęcia produkcji minęło prawie pięćdziesiąt lat, to samochód sprzedaje się nadal dobrze ostatnia statystyka podaje, że w 2010 roku swych nabywców znalazło prawie 200 tysięcy malibu.
W kwietniu ubiegłego roku General Motors podjął decyzję o produkcji ósmej edycji tego modelu. Pierwsze auto zjechało z taśm montażowych wytwórni w Korei Południowej. W USA i Kanadzie jego debiut jest opóźniony o rok z uwagi na dobre wyniki sprzedaży poprzedniego modelu, ale po montrealskiej premierze jest już pewne, że auto pojawi się już niedługo w sprzedaży w naszych salonach samochodowych.
Za miesiąc będzie okazja do przyjrzenia się samochodowi z bliska, bo chevrolet malibu będzie ozdobą wystawy samochodowej w Toronto, która otworzy się 16 lutego.
Stylistyka nowego samochodu jest naturalną ewolucją obecnej generacji, która oferowana jest od 2008 roku w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Meksyku, Brazylii i na Środkowym Wschodzie. Tradycyjna, 4-drzwiowa sylwetka nie razi oryginalnością, jednak pojazd z masywnym, dzielonym grillem z charakterystycznym logo Chevroleta i nawiązującymi do camaro i corvette tylnymi światłami może narobić trochę zamieszania w segmencie aut klasy średniej.
Producent zapowiada, że do Kanady pierwsze trafią modele w wersji eco. Jest to opcja, którą poznaliśmy już w chevrolecie cruze. Cruze eco to jedna z pierwszych próbek możliwości wskrzeszonego General Motors. Producent stworzył niezwykle ekonomiczne auto, nie korzystając z technologii hybrydowej. Oszczędności pochodzą z nowoczesnej technologii, ze zmniejszenia wagi pojazdu, jego aerodynamiki i systemów kontroli trakcji. Wersja eco będzie prawdopodobnie niższa od wersji seryjnej, a na kołach będzie miała montowane specjalne, 17-calowe aluminiowe felgi z oponami Goodyeara o zmniejszonych oporach toczenia.
Malibu eco zostanie wyposażony jako pierwsze auto Chevroleta w układ eAssist, który umożliwia odzyskiwanie energii elektrycznej w trakcie hamowania, wyłączanie silnika w trakcie zatrzymywania się na światłach oraz optymalną dystrybucję prądu w trakcie gwałtownego przyspieszania. Producent zapewnia, że malibu będzie spalał na trasie 5,3 litra paliwa, korzystając z pracy 4-cylindrowego, 2,4-litrowego silnika o mocy 182 KM.
Seryjne malibu wyposażone zostanie w nieco większy silnik o pojemności 2,5 litra, który będzie współpracować z 6-stopniową automatyczną przekładnią specjalnie skonstruowaną dla tego auta. Nowa jednostka napędowa ma moc 190 KM i generuje moment zamachowy wynoszący 180 lb-ft. Silnik ma jeszcze jedną zaletę – jest bardzo cichy, na co położono szczególny nacisk.
Ósma wersja malibu jest gruntownie zmodernizowana. Zmieniły się zewnętrzne rozmiary samochodu, jak i jego geometria. Konstrukcję uczyniono bardziej zwartą – rozstaw międzyosiowy jest teraz mniejszy o 114 mm, ale szerokość pojazdu wzrosła – odległość między kołami jest teraz większa o więcej niż dwa cale (51 mm). Większa szerokość pojazdu przekłada się bezpośrednio na większą pojemność wnętrza wozu. Kabina nowego malibu jest teraz większa o 113 litrów.
Nowy samochód wyposażono we wszystkie nowinki, co widać już z zewnątrz, bo diodowe lampy tylne zwracają uwagę. Auto osadzono na 17-calowych felgach, a do wyboru są jeszcze większe, bo 18- i 19-calowe.
Ciekawym rozwiązaniem jest automatyczne zamykanie się dolnego wlotu do chłodnicy, by powietrze przy pewnej prędkości wpływało pod podłogę auta, co ma poprawiać aerodynamikę. Karoseria malibu stawia niezwykle mały opór powietrzu. Współczynnik ten wynosi 0.280 i jest prawie taki sam jak w chevrolecie volt. Konstruktorzy osiągnęli ten wynik, likwidując w trakcie projektowania na nadwoziowej bryle prawie 60 miejsc stanowiących dodatkowy opór dla powietrza.
Wnętrze kabiny, jej kokpit, pełne jest chromowych aplikacji – widać je na gałce zmiany biegów, kierownicy, ramkach zegarów. Bardzo ładnie współgra z nimi niebieskie, przyćmione światło podświetlające przyrządy pokładowe.
Malibu posiada także wiele poręcznych schowków – jeden z nich znajduje się za przednią płytą radia, która unosi się, odsłaniając schowek 6-calowej głębokości. To rozwiązanie jest po raz pierwszy zastosowane w tej klasie wozów (mid-size) w Ameryce Północnej.
Nowe malibu po raz pierwszy pojawi się w jednej odmianie na całym świecie. Poprzednia wersja występowała w kilku konfiguracjach – ta produkowana w Korei różniła się bardzo od montowanej w Detroit. Teraz, w dobie oszczędności, stworzono jeden model – wygląda na to, że najlepszy z dotychczasowych.
Jerzy Rosa
Mississauga