Perchin for MS 2018
Perchin for MS 2018
Od 6 listopada otwarta jest rejestracja na podlodowe zawody Perchin for MS na jeziorze Simcoe, które odbędą się 3 marca 2018 r. Opłata startowa pozostała bez zmian. Głównym sponsorem zawodów jest Jack Link’s.
Z powodu niebezpiecznego lodu dwie ostatnie edycje zawodów (2016 i 2017) zostały odwołane. Nagrody pieniężne i rzeczowe zostały rozlosowane.
W Internecie: www.perchinforms.com.
Crappie na South Bay
Pomimo niepewnej sytuacji z lodem na jeziorach, aż 36 wędkarzy zdecydowało się wziąć udział w pierwszych w roku 2002 zawodach podlodowych Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego, które już od wielu lat, zgodnie z tradycją, odbywają się na South Bay na Georgian Bay.
Zawody inaugurujące kolejny sezon PKZW zostały rozegrane w sobotę, 12 stycznia 2002 r., ponieważ z braku bezpiecznego lodu zostały one odwołane tydzień wcześniej. Decyzja ta została podjęta przez prezesa PKZW Ireneusza Lazowskiego, który dwukrotnie wybrał się na South Bay, żeby sprawdzić, czy lód jest na tyle wytrzymały, aby można na nim było bez obaw łowić.
Jeszcze we wtorek, 8 stycznia, lodu na South Bay było 4,5 cala. Prognoza pogody zapowiadana na ostatnie dni tygodnia w rejonie Muskoki wróżyła dobrze. Jednak już w czwartek było wiadomo, że wszystko się zmieni i zamiast kilku stopni poniżej zera, będzie znowu wiosennie. Pomimo niezbyt obiecującej pogody trudno było się oprzeć.
Rano po zbiórce konwój kilkunastu samochodów wyruszył spod Tima Hortonsa na „czterysetce” na północ. Nawet zimą zwykle ruchliwa od wczesnych godzin rannych, autostrada świeciła pustkami. Za Barrie była już zupełna „pustynia”. Można było więc przycisnąć gaz.
Po 175 kilometrach drogi wszyscy wędkarze dotarli na South Bay. Już w światłach reflektorów na środku małej zatoczki, gdzie łowi się crappie, widać było czarną plamę. Było jednak jeszcze zbyt ciemno, żeby dojrzeć, czy jest to woda, czy ciemny lód.
W świetle latarek kilku śmiałków wyruszyło na rozpoznanie, aby sprawdzić, jaki jest naprawdę lód na zatoce.
Wszyscy zgodnie potwierdzili, że lód jest na tyle mocny, że zawody mogą się odbyć.
Na odprawie prezes dodał wędkarzom otuchy: „Jakby co, będziemy się wspólnie ratować”. Na kilku sankach widać było sznurki.
Wkrótce niepewnym krokiem wędkarze maszerowali już po lodzie. Nie było tak strasznie, jak się wydawało, jeszcze po ciemku. Czarna plama na środku to był trochę podmyty lód, ale nie woda.
Od wierconych błyskawicznie przerębli w poszukiwaniu crappie mała zatoczka zaczęła przypominać ser szwajcarski – zupełne sito. Już po chwili pierwsze crappie wylądowały na lodzie. Podobnie jak w ubiegłych latach, crappie zgrupowane były w jednej części zatoki. Dlatego też wędkarze szybko łowili coraz bliżej siebie.
Ryszard Dyjasek trafił w dziesiątkę z wyborem miejsca i nie mógł nadążyć łowić na dwie wędki. Pozostali nie mieli jednak takiego szczęścia. Zamiast crappie, zaliczanego do klasyfikacji, brały szczupaki, bassy, okonie i denerwujące sunfiszki.
O mały włos, a podwodny świat wzbogaciłby się o kilka wędek, które cudem udało się uratować przed grasującymi szczupakami. South Bay jest również dobrym zimowym łowiskiem tych drapieżników.
Po obiecujących początkach, w miarę upływu czasu brania crappie zanikły. Jeszcze raz potwierdziło się, że ryby te dobrze żerują we wczesnych godzinach rannych, kiedy mniej światła przenika pod lód. Pod koniec zawodów crappie brały tylko sporadycznie. W porównaniu z ubiegłymi latami, kiedy łowiło się drobnicę, podczas zawodów 2002 trafiały się okazy.
W braniach dało się zaobserwować pewną prawidłowość – crappie najchętniej atakowały małe żywce. Znacznie więcej brań zanotowano, kiedy haczyk był małych rozmiarów i w złotym kolorze. Nawet takie drobnostki miały widać znaczenie, szczególnie tam gdzie crappie brały słabiej i delikatnie. Niektóre brania dało się jedynie zauważyć przy użyciu kiwoka.
Nie było to jednak obowiązującą regułą, ponieważ nawet bez kiwoczka, ale za to łowiąc ze spławikiem, świetnie poradził sobie z crappie Ryszard Dyjasek, który na brania nie mógł narzekać od pierwszego momentu zawodów i zdecydowanie wygrał, łowiąc 24 crappie o wadze 8,5 funta (nagroda puchar i 50 dol.). Wędkarzowi nie udało się, co prawda, pobić wyczynu Zdzisława Bobkowskiego, który na zawodach na South Bay w 2001 r. złowił aż 64 crappie. Wynik pozostanie rekordem wszech czasów w historii zimowych zawodów PKZW na crappie.
Po przerwie, w zawodach PKZW wystartował Rafał Tarasiewicz, który z wynikiem 11 sztuk o wadze 4,12 funta od razu rozpoczął nowy sezon od drugiego miejsca (nagroda puchar i 30 dol.).
Trzecie miejsce z wynikiem 11 sztuk o wadze 4,6 przypadło weteranowi PKZW, Marianowi Mulasowi (nagroda puchar i 20 dol.), (5. miejsce w klasyfikacji rocznej w 2001 r.).
Ogółem, 19 wędkarzy zgłosiło ryby do ważenia. Największego crappie zawodów – 13 uncji – złowił Ireneusz Lazowski. Nagrody pocieszenia ufundowane przez sklep wędkarski Fish Ontario wylosowali Wojciech Zdziebłowski – tip-up, oraz Marek Grodecki – ramka na zdjęcia.
W zawodach zostało sklasyfikowanych 36 wędkarzy. W zawodach na South Bay w 2001 r. brało udział 27 wędkarzy.
Po raz pierwszy w zawodach wędkarskich PKZW startowali: Daniel Burdz, Mirosław Lubaszewski, Adam Maksimowicz i Piotr Nowosielski.
Zawody na South Bay sponsorowane były przez: Jaśwoj Bakery (chleb), Tomek Video (nagroda za największą rybę), Bugajny Meat & Deli (kiełbaski) i Fish Ontario.
***
Po 25 latach istnienia, 11 grudnia 2016 r. działalność Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego została zawieszona na czas nieokreślony.
Informacje o historii i zawodach PKZW znajdują się w Internecie na stronie: www.pkzw.org.
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/tag/w%c4%99dkarstwo%20w%20Kanadzie?limitstart=0#sigProId928c121291
Łososie idą w górę rzeki Humber w Toronto
Nasza redakcyjna koleżanka Katarzyna Nowosielska-Augustyniak zrobiła te zdjęcia podczas spaceru w niedzielę 30 września 2017 roku
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/tag/w%c4%99dkarstwo%20w%20Kanadzie?limitstart=0#sigProId23a23df1fa
Król tuńczyków i piratów
Prawie 80 procent tuńczyków błękitnopłetwych poławianych w Atlantyku i Pacyfiku trafia do konsumentów w Japonii. Sashimi z tuńczyka błękitnopłetwego, na surowo, pokrojonego w cieniutkie plasterki, jest najbardziej cenione przez smakoszy.
466-funtowy (212 kg) tuńczyk błękitnopłetwy został sprzedany na pierwszej aukcji roku na targu Tsukiji w Tokio za prawie 850 tys. dol. kan.
Ryba została kupiona przez właściciela sieci restauracji Sushi Zanmai – Kiyoshi Kimurę, który przelicytował konkurencję po raz szósty z rzędu.
Tsukiji – Centralny Tokijski Hurtowy Targ Metropolitalny – jest największym na świecie hurtowym targiem rybnym oraz owoców morza.
Nawet jeśli wartość rynkowa tuńczyka jest niższa, Kimura płaci szalone pieniądze, wszystko po to aby zdobyć rozgłos i zagwarantować marketing swoim restauracjom.
W 2013 r. zapłacił na aukcji za tuńczyka błękitnopłetwego – 489 funtów – 1,76 miliona dol. W 2012 r. tuńczyka o wadze 593 funtów Kimura kupił za 736 tys. dol.
Nie na darmo Kimura zyskał przydomek króla tuńczyków. Mówi się też o nim, że rozbroił somalijskich piratów.
Przez lata piractwo u wybrzeży Somalii było poważnym problemem. Odnotowywano 300 przypadków napadów uzbrojonych piratów na statki rocznie. W ciągu ostatnich lat liczba incydentów znacznie spadła. Jak się okazuje, swój udział w rozbrojeniu somalijskich piratów miał między innymi Kiyoshi Kimura.
Kiedy dowiedział się, że piraci robią to, co robią, bo nie mają innej drogi na zdobycie pieniędzy na życie, spotkał się z nimi, a następnie przekazał im kutry rybackie, wyszkolił i wciągnął do sieci rybołówstwa. Wspomagał między innymi proces włączenia Somalijczyków do Indian Ocean Tuna Commission.
Wybrzeże Somalii było rzeczywiście dobrym obszarem do połowu tuńczyków żółtopłetwych, ale ze względu na dużą liczbę piractwa w okolicy rybacy tam się nie zapuszczali.
Oczywiście nie tylko działania Kimury były jedynym czynnikiem wyeliminowania piractwa w pobliżu Somalii, ale miały znaczący wpływ na bezkrwawe rozwiązanie problemu.
Kimura został odznaczony medalem przez rząd Dżibuti w 2013 roku za jego wysiłki i pomoc w ograniczeniu piractwa.
Otwarcie sezonu na Simcoe
W zeszłym numerze pisaliśmy, że nie na lodzie, ale na otwartej wodzie, z łódek, 1 stycznia 2017 r. wędkarze łowili sieje i palie jeziorowe na jeziorze Simcoe podczas otwarcia sezonu na te dwa gatunki ryb.
Dzisiaj zdjęcia z pierwszych połowów w nowym roku.
Niepewnie z lodem
Nie najlepiej wygląda sytuacja z lodem na jeziorach. Szczególnie na Simcoe warunki zmieniają się z dnia na dzień.
W ciągu ostatnich kilku dniach wędkarze łowili z lodu na Cook’s Bay, Virginia Beach i Kempenfelt Bay. Jak na razie na Simcoe jednak wielkiego tłoku nie ma.
Lepsze warunki i bardziej komfortowo można się czuć na jeziorach położonych dalej na północ od Toronto. Dlatego też wielu wędkarzy decyduje się na wyprawy na jeziora w pobliżu Orilii, a więc na Couchiching i St. John.
Na Couch łatwo jest o okonie, jest też sporo ładnych szczupaków i trafiają się, co prawda rzadko, sandacze. Na St. John łowi się najczęściej szczupaki, sporo sandaczy i czasami okazałe crappie.
Według prognozy pogody na Orillię na weekend, temperatura spadnie znacznie poniżej 0 w dzień i w nocy. Warto to wykorzystać, bo w następnym tygodniu lodu raczej nie przybędzie, ze względu na zapowiadane deszcze i brak mrozów.
Możliwe, że tej zimy trzeba będzie wykorzystywać tylko takie okazje, żeby połowić spod lodu.
Zawody PKZW
Kiedy: sobota, 21 stycznia 2017 r., godz. 9.00.
Gdzie: jezioro St. John, Orillia.
Zawody w łowieniu szczupaków i sandaczy spod lodu.
Zbiórka na tradycyjnym parkingu od strony lotniska.
Bez opłaty dla członków klubu oraz tych, którzy uczestniczyli w pikniku z okazji 25-lecia PKZW.
PKZW na Dalrymple
Właściciel Dalrymple Resort Chris Michniacki (L) ufundował dla pierwszej trójki nagrody po 50 dolarów. Na zdjęciu nagrodę wręcza Waldemarowi Weselakowi (P), zwycięzcy zawodów Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego, które odbyły się 25 czerwca na jeziorze Dalrymple.
Wędkarze PKZW po zakończeniu zawodów. W pierwszym rzędzie, najlepsza trójka, od lewej: Edward Stenka (2. m.), Waldemar Weselak (1. m.), Oktawian Olejnik (3. m.).
Bez licencji też można
W ostatnim czasie przy wynajmowaniu łodzi na ryby, niektóre mariny i ośrodki „wymagają” okazania uprawnień na prowadzenie łodzi motorowych - pleasure craft operator card. Warto wiedzieć, że w przypadku wynajmu łodzi uprawnienia nie są wymagane, ale jedynie wskazane. Osoba, które chce prowadzić łódź bez licenencji ma jednak pewne obowiązki. Powinna otrzymać tzw. Rental Boat Safety Check List. To nic innego jak szybkie szkolenie i najważniejsze informacje na temat bezpiecznego kierowania łodzią. Dokument ten musi być podpisany i znajdować się na łodzi w okresie wynajmu.
Esnagami 2016
Nasza kolejna, trzecia już wyprawana w północno-zachodnie Ontario, na jezioro Esnagami tym razem opóźnia się w Nakinie. Mgła paraliżuje odloty. Dzień wcześniej w tym rejonie Ontario przetoczyły się burze. Przez Ontario przejechaliśmy bez problemów i opóźnień. Na 11-stce nie było żadnych robót drogowych, bo to przecież 1 lipca - Canada Day.
Po 15 godzinach jazdy z Toronto, poprzednią noc jak zwykle spędziliśmy w motelu Pennock’s w Nakinie.
Nie jest to super-motel, ale ma przynajmniej WiFi. W Nakinie działa sieć Rogers, ale tylko w niektórych miejscach. Bell nie ma tu zasięgu. Kto ma telefon z Bella będzie miał serwis tylko do Geraldton.
Z Pennock’s jest najbliżej do lotniska. Niektórzy jednak na noc wybierają jeden z trzech moteli w Geraldton i dopiero rano jadą do Nakiny. Z Geraldton do Nakiny jest ponad 70 km. Co prawda droga jest bardzo dobra, ale jazda wcześnie rano niesie duże ryzyko, że jakiś zwierzak wyskoczy pod koła.
Nasza grupa. Od lewej Waldek Weselak, Yanna, Heniek Wywiał, Krzysiek.
Taki posiłek w motelu w Nakinie to już tradycja. Polska mielonka z puszki, kiszony ogórek, pomidor, cebula. Kiszone ogórki koniecznie tylko ze sklepu Tymek's w Toronto.
Mgła nad jeziorem Cordingley w Nakinie, która opóźniła na kilka godzin odloty wodnopłatów w sobotę, 2 lipca. Na pomoście Henryk Wywiał, który po raz pierwszy jedzie na Esnagami, melduje swoją gotowość do wyprawy...
Jak zwykle mamy sporo bagażu. Na pewno mamy najdłuższą tubę na wędki. Tutaj przeważnie nie ma problemów w wymiarami bagażu.
Te samoloty wykorzystywane są do przewozu ludzi, transportu materiałów budowlanych, maszyn, łodzi, beczek z paliwem, itp. Jak coś nie wejdzie do środka to można gdzieś zawsze przywiązać.
Około południa mgła zeszła i wodnopłaty rozpczęły kursy po północno-zachodnim Ontario
Na wadze bagaże i sprzęt kilkuosobowej grupy młodych chłopaków odlatujących do jakiegoś outpost camp. Sporą częśc ich rozrywkowego bagażu stanowiło piwo, blisko 300 puszek. W krótkich spodenkach i klapkach w ontaryjski las. Chyba naprawdę pomylili samoloty i kierunki świata, bo wędki też mieli na rekiny.
36. Orillia Perch Festival
36. Orillia Perch Festival
Jeśli szukać oznak wiosny, to na pewno jedną z nich jest kolejna edycja Orillia Perch Festival, który obchodzi swoje 36-lecie i w tym roku potrwa od 16 kwietnia do 7 maja. Festiwal Okonia w Orilli przyciąga wędkarzy ze wschodniej Kanady i północnych stanów USA. Ceremonia otwarcia nastąpi 15 kwietnia o godz. 19.00 w ODAS Park Fairgrounds.
Impreza w Orilli ma na celu promowanie wędkarstwa rekreacyjnego, w dodatku niedrogiego, biorąc pod uwagę fakt, że koszt udziału w 23-dniowym festiwalu wynosi tylko 20 dol. dla osoby dorosłej i 5 dol. od osób do 16 roku życia.
W tym roku organizatorzy zapewnili 68 specjalnie oznakowanych okoni. Kto złowi takiego okonia, otrzymuje w nagrodę 500 dol. Dodatkowo okoń sponsorowany przez Kitchen Tire jest wart 3 tys. dol., a przez Tourism Simcoe County and Geneva Charity Bingo – 1000 dol.
Główną nagrodą jest łódź Lund z silnikiem 50 hp i przyczepą. Na uczestników czeka również wiele atrakcyjnych nagród dziennych i tygodniowych, które będą losowane, a są ufundowane przez lokalne biznesy.
Zgłoszone okonie muszą być żywe i w dobrej kondycji, ponieważ ryby będą wypuszczone z powrotem do wody. Ryby można zgłaszać każdego dnia, aby brać udział w losowaniu nagród.
Szczegółowe informacje: regulamin, rejestracja itp. znajdziemy w Internecie na stronie: www.orillia.com.
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/tag/w%c4%99dkarstwo%20w%20Kanadzie?limitstart=0#sigProIda734426da6
Pięć największych ryb złowionych spod lodu w ostatnich latach
Na zdjęciu powyżej: Andrew Plumridge z karpiem o wadze 32 funtów. Była to pierwsza ryba wędkarza złowiona na wędkę w ogóle i w dodatku prawdopodobny rekord świata karpia złowionego spod lodu i wypuszczonego.
1 marca 2014, na jeziorze Cascade, 12-letnia Tia Wiese z Idaho złowiła okonia o wadze 2 funtów 11,68 uncji. Ryba została złowiona na tip-up.
Na początku bieżącego roku Fresh Water Fishing Hall of Fame w Wisconsin uznał rybę Tii za rekord świata w kategorii okonia złowionego spod lodu na tip-up. Poprzedni rekord w tej kategorii wynosił 2 funty i 6 uncji.
Pod koniec lat 90. Idaho Fish and Game potwierdziło, że populacja okoni w jeziorze Cascade drastycznie spadła.
Aby odbudować populację tego gatunku, jezioro zostało sztucznie zarybione tysiącami okoni. Obecnie jezioro Cascade ma silną populację okoni.
Bruce Sedeberg z olbrzymią palią jeziorową (lake trout) złowioną na White Otter Lake w Ontario 18 stycznia 2013 r. Ryba miała długość 46 cali. Jej wagę oszacowano na 40-44 funty. Ta palia została wypuszczona. Gdyby jednak wędkarz zatrzymał rybę, to miała ona szansę pobić record Earla Palmquista z 1987 r., który wynosi 40 funtów przy 44 calach długości.
Na zdjęciu obok: Nicholas Colangelo z muskie długości 53 cali złowionym spod lodu w lutym 2015 r. w północno-zachodniej Pensylwanii.
Walka z rybą trwała pół godziny. Wielkość przerębla wynosiła 10 cali.
Jake Rodiek ze szczupakiem o wadze 33 funtów, długość 45 cali, obwód 27,5 cala, złowionym w styczniu 2014 r. w Nebrasce. Wędkarz zdecydował się wypuścić rybę, przez co stracił szansę na nowy rekord stanu.
Rafał ze szczupakiem z Ogoki, tym razem łowionym latem. Osoby zainteresowane grupową wyprawą na ryby w północno-zachodnim Ontario w rejony Nakiny mogą kontaktować się z Rafałem pod nr tel. 905-510-5999.
Po lewej od góry: Marek Kiermacz ze szczupakiem 13 kg złowionym na jeziorze Ogoki w północno-zachodnim Ontario. Jezioro położone jest ok. 80 km na północ od Nakiny. Oprócz szczupaków na Ogoki łowi się przeważnie sandacze, sieje i pstrągi źródlane.
Po lewej na dole: Rafał Tarasiewicz z pstrągiem z Ogoki złowionym podczas ostatniej wyprawy w marcu br.
Bass Pro Shops Lake Simcoe Open 2015
Planowane na sobotę, 24 października, prestiżowe zawody w łowieniu bassów na jeziorze Simcoe – Bass Pro Shops Lake Simcoe Open, zostały odwołane.
Impreza została odwołana ze względu na silny i zbyt niebezpieczny wiatr, jaki przewidywało Environment Canada na dzień zawodów.
Organizatorzy zatrzymali jednak pieniądze za opłaty startowe 55 drużynom, po 400 dol. od drużyny. Jeden z punktów regulaminu tego turnieju mówi, że opłaty wpisowe nie są zwracane.
Mimo wszystko decyzja ta wzbudziła sporo kontrowersji. Zawody zostały odwołane po raz pierwszy w historii.
Inteligentna latarka
Dobra latarka-czołówka przydaje się zawsze w każdym domu. Trudno sobie wyobrazić wyprawy outdoors bez latarki na głowę.
W poszukiwaniach czegoś dobrego warto zwrócić uwagę na latarki Petzl Tikka RXP. Petzl oferuje zaawansowane technologicznie i niekonwencjonalne latarki na głowę – headlamp. Wybrane modele zasilane są z ogniwa li-on. Latarkę ładuje się przez USB. Niektóre modele latarek Petzl wyposażone są w technologię reactive lighting, czyli system automatycznie optymalizujący jasność i wiązkę światła w zależności od potrzeb użytkownika. Czujnik światła reaguje na światło otoczenia i albo rozjaśnia, albo przyciemnia światło z latarki, co pozwala na większą swobodę i wydłużenie czasu użytkowania.
Dzięki oprogramowaniu OS Petzl, latarki tej firmy można zaprogramować według własnych potrzeb i w pełni wykorzystać cały ich potencjał. Można więc zaprogramować następujące parametry oświetleniowe: moc światła, czas świecenia i odległość.
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/tag/w%c4%99dkarstwo%20w%20Kanadzie?limitstart=0#sigProId596c0a8a88
4. miejsce Polaków na WCC 2016
Mikado Team – polska drużyna w składzie Modzelewski, Jan Zawada i Robert Skibowski – zajęła 4. miejsce podczas tegorocznej edycji zawodów karpiowych World Carp Classic, które odbyły się we Francji na jeziorze Lac de Madine, pomiędzy 19 a 26 września. Polacy złowili karpie o wadze: 17,00 kg, 13,30 kg, 10,20 kg.
WCC 2016 wygrali Amerykanie w składzie: Larysa Swityk, Hans Sissingh i Mattie Curfs, którzy złowili trzy największe ryby o wadze: 21,5 kg, 21,00 kg, 19,10 kg.
Drugie miejsce zajęły Holenderki – Lizette Beunders i Bianca Venema. Te karpiarki wygrały WCC w 2013 r. Było to pierwsze zwycięstwo kobiet w historii WCC.
Zwyciężczynie WCC 2013, mowa oczywiście o wspomnianych wyżej Lizette Beunders i Biance Venema, stanęły na podium za trzy największe ryby: 22,60 kg, 22,50 kg 14,20 kg.
Trzecie miejsce na podium zajęli Włosi w składzie Daniele Colapicchioni-Riccardo Battisti-Roberto Matte, łowiąc największe karpie o wadze: 21,50 kg, 19,20 kg, 15,00 kg.
Perchin for MS 2016
Rejestracja na zawody Perchin for MS 2016 zostanie udostępniona 1 listopada na stronie internetowej www.perchinforms.com. Data zawodów została ustalona na 5 marca 2016 r. Liczba miejsc jest ograniczona do 250 drużyn. W zawodach wygrywa drużyna, która złowi 10 okoni o największej wadze. Ryby innych gatunków się nie liczą.
Będzie to szósta edycja zawodów Perchin for MS. Zwycięska drużyna otrzyma 2 tys. dol. w gotówce oraz cenne nagrody rzeczowe.
Dwukrotnie pierwsze miejsce na tych zawodach zdobywali Polacy: Roman Runo i Janusz Kawalec (2013 i 2014).
Celem zawodów Perchin of MS jest przede wszystkim zbiórka pieniędzy na walkę ze stwardnieniem rozsianym – MS. Organizator zawodów Doug Poirier, oficer ochrony przyrody, zapalony wędkarz i myśliwy, został zdiagnozowany w 2009 r. W październiku 2010 przebywał między innymi na leczeniu w Polsce w AMEDS Centrum. Obecnie jego stan zdrowia się ciągle pogarsza. Nie przestaje jednak walczyć. Jak może próbuje wesprzeć innych i pokazać, że kiedy człowiek jest bardzo chory, nie oznacza to, że jego życie już się zatrzymało.
Klasyfikacja generalna PKZW
1. Waldemar Weselak 193 pkt.
2. Janusz Kawalec 184
3. Wojciech Bak 147
4. Mirosław Arsiuta 120
5. Roman Runo 100
6. Krzysztof Arsiuta 98
7. Mariusz Robak 96
8. Wojciech Chańko 77
9. Stanisław Zapała 72
10. Henryk Wywiał 47
11. Dariusz Hadziewicz 47
12. Marcin Gilas 33
13. Oktawian Olejnik 28
14. Roman Mikucewicz 26
15. Józef Makowski 23
16. I. Makovichuk 18
Esnagami 2015 cz. 1
Wyruszamy na Esnagami w powiększonym składzie, w tym roku dołączył do nas Zbyszek – Ziggy. Dodatkowa osoba i więcej bagażu wymagało starannego zapakowania auta. Mamy przed sobą prawie 15 godzin jazdy do Nakiny w północno-zachodnim Ontario.
Przygoda zaczyna się już na samym początku, bo Ziggy spóźnia się prawie 1,5 godziny na zbiórkę i zamiast o godz. 4, startujemy dopiero około 5.30 z 400-tki. Taki poślizg oznacza, że będziemy musieli zmniejszyć liczbę postojów po drodze i depnąć nieco na gaz, aby dojechać do motelu w Pennock's w Nakinie przed godz. 21. Tuż przed North Bay natrafiamy na odcinki z uciążliwą do jazdy mgłą. Potem przez 10 godzin jedziemy w deszczu. Dopiero po południu, kiedy przelatujemy przez Hearst, jest już słonecznie.
Wyprawa na Esnagami - część III
Rejony Esnagami to kompletna dzicz. Południowa część jeziora otoczona jest gęstym lasem z powalonymi do wody drzewami, nielicznymi skałkami i ciężko jest przedostać się na brzeg. W północnych rejonach Esnagami las jest nieco rzadszy i przejrzystszy. Na brzegu można czasami wypatrzyć czarnego niedźwiedzia, łosia czy renifera. Z powietrza wody Esnagami kontrolują orły. Niedźwiedzie raczej trzymają się z daleka od lodge i kabin, chociaż mógłby je kusić zapach przygotowywanego w kuchni jedzenia. Pamiętam jednak jedną scenę z filmu o Esnagami na YouTube, kiedy młody niedźwiedź przyszedł aż do przystani, gdzie dopiero przegoniło go kilku przewodników z wiosłami w rękach. Tylko na początku pobytu można mieć małego stracha, chodząc po zalesionych dróżkach na terenie ośrodka.
Bez niespodzianek
W ubiegłą sobotę, 8 marca 2014 r., na Puslinch Lake odbyły się ostatnie zimowe zawody Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego.
Również zawody na wszystkie ryby na Puslinch Lake nie przyniosły niespodzianki.
Zawody wygrał Roman Runo i on też został najlepszym wędkarzem zimy w PKZW.
W zawodach na Puslinch Lake startowało 12 wędkarzy.
Zimowe zawody PKZW w roku 2014
Pierwszych trzech najlepszych wędkarzy i największe ryby:
11 stycznia 2014 r. na MacLean – crappie:
1. Grzegorz Krupa
2. Roman Runo
3. Michał Nimcz
Największa ryba – Stanisław Zapała: crappie 0,31 kg.
26 stycznia 2014 r., na jeziorze St. John – szczupak:
1. Zbigniew Gabrel
2. Waldemar Weselak
3. Roman Runo
Największa ryba – Roman Runo: szczupak 3,23 kg.
8 lutego 2014 r. na Binbrook – crappie:
1. Zdzisław Calik
2. Waldemar Weselak
3. Krzysztof Arsiuta
Największa ryba – Mirosław Arsiuta: crappie 0,61 kg.
23 lutego 2014 r. na jeziorze Simcoe – Oro Line 7 – sieja i palia:
1. Marian Mulas
2. Janusz Kawalec
3. Roman Runo
Największa ryba – Marian Mulas: palia jeziorowa 3,27 kg.
8 marca 2014 r. na Puslinch Lake – wszystkie ryby
1. Roman Runo
2. Janusz Kawalec
3. Waldemar Weselak
Największa ryba – Roman Runo: okoń
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/tag/w%c4%99dkarstwo%20w%20Kanadzie?limitstart=0#sigProIdb27cc50498
Ani rekordu, ani ryby
Amerykański wędkarz Rob Scott z Minnesoty, 8 lutego 2014 roku, złowił spod lodu palię jeziorową o wadze 52 i 3 uncje, która byłaby nowym rekordem świata.
Zdarzenie miało miejsce po ontaryjskiej stronie jeziora Lac la Croi, zaledwie trzydzieści metrów od granicy z Minnesotą.
Ryba mogłaby być uznana za nowy rekord świata w kategorii palii złowionej spod lodu na tip-up, gdyby wędkarz nie złamał prawa.
Na Lac la Croix po stronie kanadyjskiej dzienny limit połowu palii jeziorowej wynosi jedną sztukę.
Po stronie amerykańskiej tego samego jeziora limit na palie wynosi dwie sztuki dziennie.
Wcześniej tego samego dnia Rob Scott złowił już jedną palię, którą komuś podarował.
Był też kontrolowany przez oficerów ochrony przyrody z Ontario, którzy zapamiętali, że wędkarz miał przy sobie dużo mniejszą palię, czyli swój dzienny limit.
Popełnił więc wykroczenie, zatrzymując drugę rybę tego samego gatunku.
Do czego sam się przyznał.
Wędkarz został zdyskwalifikowany.
Palia, która miała być spreparowana i pewnie zawisłaby na ścienie, została skonfiskowana przez Department Ochrony Przyrody Minnesoty.
Gdzie na ryby
Niewątpliwie znajdujemy się w okresie przejściowym.
Nie jest to ciekawy czas dla wędkarzy, ale nadal są możliwości wyjazdu na ryby dobrego łowienia.
Przede wszystkim na jeziorach jest bardzo gruby lód.
Niestety, niektóre stacje telewizyjne trąbią już od dawna, żeby nie wchodzić na lód, i skutecznie odstraszają ludzi.
Tak jest co roku i to nie jest nic nowego.
Ostrzegają o nieistniejącym jeszcze niebezpieczeństwie.
Zapowiada się, że w tym roku na lodzie da się spokojnie łowić nawet w kwietniu.
Oprócz łowienia na lodzie, można jeszcze jedynie spróbować łowienia pstrągów na brzegach jeziora Ontario i kilku rzekach.
Na pewno najlepszą rzeką na pstrągi właśnie teraz jest Ganaraska w Port Hope lub jej ujście.