Ks. Łukasz Groń buduje kościół na Podolu
I Ty możesz pomóc modlitwą i wsparciem materialnym chełmskiemu księdzu-budowlańcowi – ks. Łukaszowi Gronowi, w trudzie budującemu kościół w Kodymie na Podolu na Ukrainie
Kodyma jest to miasteczko na południowej Ukrainie, które weszło w skład Rzeczpospolitej już za czasów Jagiellonów a odpadło od niej w wyniku II rozbioru Polski w 1793 roku. Miasteczko Kodyma liczy około 8 tys. mieszkańców, leży w odległości 45 km od Bałty jest miastem historycznie związanym z rodem Lubomirskich. W XVIII wieku była własnością Józefa Lubomirskiego. Po drugim rozbiorze Polski, w 1793 roku Kodyma i Bałta znalazły się w zaborze rosyjskim.
Polskość była tutaj nierozerwalnie złączona z katolicyzmem. Chociaż Ziemie te zostały oderwane od ojczyzny, to wciąż żyli i żyją dzisiaj ludzie, którzy uważają się za Polaków (rodziny: Sajewscy, Semeniewscy, Kołodyńscy, Mielnik, Baśko, Czajka, Nikuliszyn, Kulynycz, Stefaniuk).
Nazywam się ksiądz Łukasz Gron, pochodzę z Chełma Lubelskiego i jestem 7 - mym po bolszewickiej rewolucji proboszczem tej Parafii, od 1 sierpnia 2017 r., mam dwa lata kapłaństwa (wyświęcony byłem w Katedrze Odesskiej - 13 sierpnia 2016 roku).
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/tag/Ko%c5%9bci%c3%b3%c5%82?limitstart=0#sigProId330c027378
Nadmieniam, iż średnia taca w mojej parafii, p.w. Przemienienia Pańskiego wynosi niecałe 9 zł PL (62-67 hrywien UA). To nie wystarcza nawet na chleb. Ratują mnie tylko zbiórki w Polsce, o których piszę wyżej. Mimo trudnej sytuacji materialnej, podejmuję kolejne prace budowlane, pomagam najbiedniejszym parafinom jak mogę: przywożę z Polski suchą żywność o przedłużonym terminie ważności, odzież i obuwie używane. Przywiozłem 3 komputery dla dzieci, 4 rowery dla dzieci i młodzieży, które otrzymałem od katolików z mojego rodzinnego miasta. Ponadto bezpłatnie uczę języka polskiego w Domu Kultury i na plebanii (w tym dorośli i dzieci). Na te „zbiórki” jeżdżę moim prywatnym samochodem, kupionym za prymicyjne pieniądze, średnio raz w miesiącu. Są to bardzo męczące wyjazdy z powodu dużej odległości – ok. 931 km (przez Kijów) i z powodu złego stanu niektórych odcinków dróg. Z mojej strony jestem bardzo wdzięczny wszystkim ofiarodawcom, w ich intencji sprawuję Mszę Świętą w każdy poniedziałek o godzinie 1800.
Kodyma to także miejsce, gdzie 27 listopada 1915 roku urodził się as polskiego lotnictwa Stanisław Skalski, bohater Bitwy o Anglię. Jego rodzina była od pokoleń związana z tą ziemią, Również jego rodzina była związana z Kodymą. Ostatnim proboszczem (1904-1922) był stryj późniejszego generała ksiądz prałat Antoni Skalski, który przeszedł szlak kapłańskiej martyrologii przez więzienia NKWD. Z tą rodziną związany jest także stryjeczny brat ks. prał. Antoniego Skalskiego - ksiądz infułat Teofil Skalski (później proboszcz w Mszanie Dolnej, diecezja tarnowska) – stryjeczny brat ks. Antoniego, który był administratorem diecezji żytomierskiej. On też przebył szlak więzień NKWD. Zostali uwolnieni w wyniku wymiany więźniów w 1932 roku.
Pragnę nadmienić, iż w latach 2017-2018 (w zaledwie półtora roku): wykonałem ogrom prac w moim kościele w Kodymie, nie zostawiając sobie pieniędzy. Budynek kościoła i plebanii został: odwodniony ocieplony, otynkowany i pomalowany na zewnątrz (prace te wykonałem w 2017 roku. Natomiast w 2018 roku: wytynkowałem cały kościół wewnątrz (tynki-cementowo wapienne) oraz wykonałem gładzie startowe gipsowe, umocnione siatką, a także wykonałem bramę boczną procesyjną ze schodami oraz dwie pary schodów na plebanię i do tymczasowej kaplicy, obłożone mrozoodporną płytką oraz ociepliłem wełną mineralną dach nad częścią kościoła (kaplica Matki Bożej i kaplica spowiedzi), a oprócz tego wyrównałem i wysypałem podwórze przykościelne i kościół wokół 14 tonami tłuczniu granitowego i rozpocząłem budowę wieży kościoła (do wysokości 2 metrów) koszt wszystkich prac, to ponad 25 tysięcy euro, zebranych przeze mnie w Polsce, na terenie: Archidiecezji Lubelskiej, Diecezji Siedleckiej i Archidiecezji Wrocławskiej).
22 marca 2019 r. (piątek) - przywieźliśmy do Kodymy rusztowania przenośne, prawie ,,warszawskie”, długie 4 - metrowe lat 90-tych z rur stalowych, pożyczone w piątek z sąsiedniej parafii od Ojców Franciszkanów z Czeczelnika (już sąsiednie województwo winnickie i sąsiednia Diecezja Kamieniecko-Podolska). Przywiozłem je ,,nieśmiertelną” 25-letnią ładą “ziguli” kombi z 2 – metrową żigulowską, sowiecką jeszcze przyczepką pana Saszy, razem z panem Dimą i moim ojcem. Droga do Czeczelnika 25 km z Kodymy - po kocich łbach, brukowce z czasów carycy Katarzyny II ( prawie 250 - letnia droga, pełna jam) i po polnych objazdach, po polnych drogach, dobrych tylko w czasie suszy - tzw. ‘’sielski autoban” - czyli dosł. “wiejska autostrada”, zamiast po tej brukowce, którą zna nawet z zakrytymi oczami tylko pan Sasza. Na zdjęciach widać też nowo zakupione piasek (z kopalni w Aleksandrówce) i tłuczeń granitowy (z kopalni w Hajworonie) do zalewania betonu na słupy w wieży.
25 marca 2019 r. (poniedziałek) – ks. kan. Tadeusz Zajączkowski, proboszcz w sąsiednim Hajworonie, swoim busem mercedesem sprinterem przywiózł nam ławki z Polski, wykonał je w drewnie sosnowym, bezpłatnie jako dar do Naszej Kodymskiej Parafii - stolarz z Chełma z parafii pw. św. Ducha w Chełmie. Przywiózł także szary granit na podłogę kościoła (zakupiony w chełmskiej Castoramie – 85 m 2 i 10 rulonów wełny mineralnej na podbitkę dachu oraz rynny na wieżę i poręcze ze stali nierdzewnej do tymczasowej kaplicy.
26 marca 2019 r. (wtorek) - Zakupiono wczoraj i dziś od pana Saszy (Aleksandra) i pana Bory (Borysa), sowieckie jeszcze żelazne pręty grubości 1,8 cm i 2 cm na zbrojenie podłogi w wieży - dzwonnicy. Za używane, mocne z radzieckiego stopu jeszcze żelazo wyszło trzy razy taniej niż nowe w sklepi budowlanym. Kwadratowe figury z drutu do zbrojenia z prętu stalowego, na słupy w wieży wyginał mój sąsiad - spawacz z 45 - letnim stażem pracy - Iwan Stiepnnowicz. A miękki drut do wiązania zbrojenia i szalunku dostałem od mojej sąsiadki - pani Wali, ze starego drutu na winogron. Ciężko jest prowadzić budowę w trudnych warunkach biednego i małego podolskiego, niegdyś polskiego, dziś ukraińskiego 8-tysięcznego miasteczka, wśród ludzi o postsowieckiej jeszcze mentalności „Homo Sovieticus”, ale jest radość z każdego stawianego pustaka, czy lanego wiadra betonu, jak dziś. To nie Polska lat 80-tych, gdzie ksiądz pokazywał tylko palcem, a ludzie za darmo, chętnie sami pracowali, jak w Chełmie, w mojej rodzinnej parafii po 150 osób codziennie bezpłatnie pomagało na budowie kościoła. 74 - lata komunizmu, bez Boga i Kościoła zrobiło niestety swoje, teraz jak mówi Nasz Ksiądz Biskup Bronisław Biernacki - trzeba 100 lat ciężkiej pracy księży i sióstr na tych misyjnych terenach... Tak ciężko pracują na budowie polscy księża rzymskokatoliccy, nawet proboszczowie na Ukrainie. Od 18 marca br. trwa budowa wieży - dzwonnicy kościoła w Kodymie, na niegdyś (do 1793 roku Polskim Podolu, diecezja Odessko-Symferopolska, dawna diecezja kamieniecka, województwo i gubernia podolska) na terenach “sienkiewiczowskich” Pana Wołodyjowskiego i Ogniem i Mieczem. Dziś (tj. 26 marca 2019 r.) zalewaliśmy betonem słupy zbrojone, żelbetonowe, pręty grubości 1 cm i 8 mm. Zalewali: pan Dima, pan Misza, pan Tolik - parafianin (pracował na 150 - litrowej betoniarce), ja i mój ojciec - Leszek Gron - na dwóch taczkach woziliśmy i rozładowywaliśmy w wiadra beton (cement z piachem i tłuczniem granitowym).
Jeśli ktoś chce nam pomóc i wesprzeć budowę kościoła i miejsca Pamięci Generała Stanisława Skalskiego:
Kontakt ze mną: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. tel. (+48) 509144101, jestem też na Facebooku !!!
Niech nam Boże Błogosławieństwo towarzyszy – Z o. Adamem Filasem OMI o głoszeniu Ewangelii na misjach
Goniec: - Ojcze Adamie, to nowe dzieło Prokura misyjna chyba zaczyna nabierać pary w kotły; ludzie doceniają potrzebę misyjności Kościoła, żeby nasza wiara się szerzyła. Chciałem więc zapytać gdzie są te misje? Czasem mówi się także, że nie powinniśmy „robić konkurencji” innym; jak to więc jest z tym prozelityzmem, czy powinniśmy nawracać na naszą wiarę czy nie?
- Najpierw odnośnie naszej prokury misyjnej, którą prowadzę od 3 lat; cieszę się, że ma ona już swoją lokalizację, że jest tutaj właśnie na 9. Linii i Brytania Rd. w tym małym pięknym kościółku świętego Piotra. Kościół ten zresztą w swojej nazwie ma „Kościół misyjny świętego Piotra”, więc cieszymy się, że Pan Bóg nas tutaj przyprowadził. Kościół ten był budowany wówczas kiedy święty Eugeniusz zakładał zgromadzenie misjonarzy Oblatów, czyli prawie 200 lat temu, no i ma swoją historię. Budowany przez katolików z Irlandii - zresztą tutaj ci założyciele tego kościoła spoczywają na tym małym cmentarzyku przy kościele.
Bardzo serdecznie zapraszam wszystkich rodaków, żeby po prostu - jak przejeżdżają - tutaj wstąpić, pomodlić się, szczególnie w tygodniu. Oczywiście kiedy jestem na miejscu, bo ten kościół jest otwarty tylko wtedy kiedy jestem tutaj, a bardzo dużo podróżuję.
Jeżeli chodzi o wzrost tej działalności; uważam, że nie robimy nic innego, jak to, o co prosił Chrystus w czasie kiedy wstępował do swojego Ojca - mówił: idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu „W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. I my, misjonarzy Oblaci czynimy to od ponad 200 lat. Jesteśmy dzisiaj w prawie 70 krajach świata, jest nas niestety już trochę mniej niż 4000, kiedyś było nas więcej, teraz mamy coraz mniej powołań, ale w tych krajach misyjnych właśnie mamy dużo powołań; w Afryce, w Azji, nawet w tych krajach, gdzie chrześcijanie są prześladowani, gdzie nawet prześladowane jest samo Boże Narodzenie i święta katolickie ze względu na to co chrześcijanie chcą przeżywać, to się im to utrudnia, więc my idziemy głosimy, no i tutaj, w tych krajach lepiej rozwiniętych organizujemy pomoc dla naszych misjonarzy w krajach III Świata.
- Bo wiadomo, że ta pomoc tam bardzo dużo znaczy i jak gdyby więcej kupuje?
- Nie chodzi tylko o pieniądze, nie chodzi tylko o środki materialne; przede wszystkim chodzi o modlitwę, my przede wszystkim wzywamy ludzi świeckich, naszych przyjaciół, przyjaciół misji oblackich do modlitwy w intencji misjonarzy i misji, aby oni mieli siłę, by tam trwać mimo różnych przeszkód, a ci ludzie, którym głoszona jest Dobra Nowina, by otwierali swoje serca i by te serca były żyzną glebą, właśnie jeżeli chodzi o przyjęcie Dobrej Nowiny, więc dlatego prosimy najpierw o to.
Oczywiście, pomoc materialna jest bardzo ważna! Żebyśmy tam mogli budować szkoły katolickie, żebyśmy tam mogli budować kościoły w tych biednych wioskach, w buszu, czy to w Afryce, czy na Madagaskarze, czy Azji, i żebyśmy mogli budować studnie, aby ci ludzie mogli mieć czystą, zdrową wodę do picia i szpitale. To przede wszystkim.
Nie idziemy wyłącznie z Ewangelią, ale pokazujemy tym ludziom, jako misjonarze, co to znaczy kochać Boga i kochać drugiego człowieka; że ta miłość musi się ucieleśniać. Że miłość musi być konkretna, że nie wystarczy tylko o miłości mówić, ale trzeba pokazać jak kochać, właśnie pomagać drugiemu człowiekowi.
- Gdzie misje są najtrudniejsze?
- Każdy misjonarz, który przyjeżdża z pola misyjnego, mówi że u niego są najtrudniejsze.
Oczywiście, tutaj na Dalekiej Północy Kanady są bardzo trudne, z różnych względów, nie tylko warunków atmosferycznych, ale także uważam największe trudności są w krajach muzułmańskich, gdzie rzeczywiście misjonarze i chrześcijanie są prześladowani i gdzie codziennie giną.
Codziennie mamy męczenników za wiarę i my tutaj w tych krajach rozwiniętych nawet sobie nie zdajemy sobie z tego sprawy i nie jesteśmy wdzięczni Bogu, za to że możemy wyznawać Pana Boga całym sercem, otwarcie i że nikt nas za to nie karze, a przynajmniej nie ma jakiegoś niebezpieczeństwa utraty życia.
Wiemy, że można za prawdy chrześcijańskie katolickie iść do więzienia i tutaj w Kanadzie mamy bardzo dobry przykład właśnie tej kochanej niewiasty, która nieustannie tam wraca właśnie ze względu na to w co wierzy i w co wyznaje, ale tam ludzie giną, tam się odbiera ludziom życie i tam się ludzi męczy. To są męczennicy za wiarę XXI w.
- Ojcze Adamie, na koniec, czego życzyć w ten piękny czas Świąt Bożego Narodzenia, czego można życzyć prokurze misyjnej i misjonarzom? Czego najbardziej potrzeba?
- No, na pewno Bożego Błogosławieństwa. Bo o oto się modlimy i tego sobie najpierw życzymy, bo jeżeli będzie nam towarzyszyło Boże Błogosławieństwo; jeżeli będziemy wchodzić w obecności Mocy Ducha Świętego, no to też będziemy potrafili pokonywać różne trudności życiowe w rodzinach, w małżeństwach, my w życiu kapłańskim, życiu parafialnym, no i oczywiście na misjach. A więc niech nam to Boże Błogosławieństwo towarzyszy, niech Jezus, który rodzi się nie gdzieś tam tylko w Betlejem, ale rodzi się również w naszych sercach, żeby odnowił naszą miłość, aby nam dał siłę, abyśmy mogli Go na co dzień naśladować.
- Dziękuję bardzo, Wesołych Świąt.
- Wesołych Świąt, szczęść Boże.
(ak)
Amerykański Komitet Żydowski chce zablokować kanonizację Prymasa Hlonda
W liście wysłanym do Watykanu Amerykański Komitet Żydowski (AJC) wyraża głębokie zastrzeżenia odnośnie komunikatu papieża Franciszka uznającego heroiczność cnót kardynała Augusta Hlonda Prymasa Polski w czasach II wojny światowej. Jest to kolejny krok na drodze do kanonizacji.
Kontynuowanie procesu kanonizacyjnego będzie postrzegane nie tylko przez społeczność żydowską jako wyraz aprobaty dla ekstremalnie negatywnego stosunku kardynała Hlonda do środowiska żydowskiego - pisze rabbi Dawid Rosen dyrektor AJC do spraw międzyreligijnych w liście skierowanym do kardynała Kurta Kocha, prezesa komisji pontyfikalnej ds. religijnych stosunków z Żydami.
Rosen powołuje się na przykład wrogości Hlonda wobec Żydów i jego odmowę, pomimo ponawianych próśb przywódców polskich Żydów, by podjąć działania na rzecz ochrony społeczności żydowskiej.
W swoim liście pasterskim z 1936 r. kardynał Hlond potępia judaizm i Żydów za odrzucenie Jezusa i popiera bojkot żydowskich biznesów. - napisał Rosen, cytując list pasterski, w którym stwierdza się, że dobrze jest robić zakupy u swoich i unikać sklepów i straganów żydowskich. Powinno się również trzymać z dala od szkodliwego moralnie wpływu Żydów i ich antychrześcijańskiej kultury, a zwłaszcza bojkotować żydowską prasę i demoralizujące publikacje żydowskie.
10 lat później - wskazuje Rosen - Hlond odmówił spotkania z polskimi przywódcami żydowskim którzy chcieli z nim przedyskutować swoje memorandum dotyczące nieustannego rozpowszechniania oskarżeń o mord rytualny i niebezpieczeństwa pogromów. W przeddzień paschy 1946 r. liderzy ci, dr David Kahane, główny rabin ludowego wojska polskiego i profesor Michael Ziberberg, główny sekretarz Żydowskiej Społeczności w Polsce prosili kardynała, aby wystosował list pasterski do wszystkich kościołów żądając wstawienia się za Żydami - napisał Rosen - ale kardynał Hlond odpowiedział zwracając im memorandum i odmawiając spotkania. Miesiąc później - kontynuuje Rosen w liście - Joseph Tenenbaum, prezes Światowej Federacji Polskich Żydów spotkał się z kardynałem Hlondem, ale znowuż ten odmówił wydania oświadczenia potępiającego morderstwa na Żydach które miały miejsce od zakończenia wojny. Tenenbaum - pisze Rosen - twierdził w tym czasie, że morderstwa te są jedynie możliwe za sprawą antysemickiej atmosfery, i że usunięcie "trucizny" ze społeczeństwa jest obowiązkiem Kościoła.
Kulminacja antyżydowskiej propagandy nastąpiła 4 lipca 1946 r. kiedy tłum zaatakował budynek Żydowskiego Komitetu w Kielcach mordując 42 Żydów i raniąc 40 innych. 7 dni później kardynał Hlond zwołał konferencję prasową, ale nie potępił podczas niej pogromu, ani nie wezwał Polaków do zaprzestania mordów, a zamiast tego wskazał że Żydzi są komunistami lub popierają komunizm i pogrom wynikał z ich własnej winy - pisze Rosen w liście do Watykanu.
Rekolekcje Wielkopostne w parafii św. Kazimierza
Rekolekcje Wielkopostne w parafii św. Kazimierza w Toronto prowadzi w tym roku o. Krzysztof Borodziej OMI, misjonarz z Polski. We wtorek podcza Mszy św. o 10:30 po wysłuchaniu nauki rekolekcyjnej kapłani udzielali sakramentu namaszczenia chorych.
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/tag/Ko%c5%9bci%c3%b3%c5%82?limitstart=0#sigProId939ae94da9
Odpust w kościele św. Kazimierza w Toronto
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/tag/Ko%c5%9bci%c3%b3%c5%82?limitstart=0#sigProId60567e2bd4
Zdjęcia z Mszy św. odprawionej 4 marca o godz. 11:00 przez o. Alfreda Grzempę OMI, prowincjała Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.
fot. Katarzyna Nowosielska-Augustyniak
Inauguracja obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości
Z udziałem przedstawicieli organizacji polonijnych, harcerstwa, zespołu pieśni i tańca Radość Joy, w niedzielę 11 lutego 2018 roku od uroczystej Mszy św. w kościele Maksymiliana Kolbego rozpoczynającej nowennę nabożeństw za Ojczyznę rozpoczęły się w Mississaudze obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości. W uroczystości wzięli udział m.in. burmistrz Mississaugi Bonnie Crombie oraz Konsul Generalny RP w Toronto Krzysztof Grzelczyk a także przewodnicząca Rady Polonii Świata Teresa Berezowska.
Homilię wygłosił kaznodzieja z Polski ks. Tomasz Ewertowski, przypomniał postaci wielkich Polaków m.in. "Inki" Danuty Sendzikówny, w której pogrzebie uczestniczył, zbudowany postawą 20-tysięcznego tłumu młodych w większości ludzi, polskich patriotów, błogosławionego Jerzego Popiełuszki oraz św. Andrzeja Boboli, patrona Polski, który nakłonił Króla Jana Kazimierza do ślubów lwowskich, a którego relikwię zaprezentowano w kościele. Będzie ona na ołtarzu w okresie Wielkiego Postu, a następnie dołączy do stałego relikwiarza.
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/tag/Ko%c5%9bci%c3%b3%c5%82?limitstart=0#sigProIdaa5cba0d5e
Kazimierz Chrapka - organista jakich dzisiaj mało
W maju 2017 roku zakończył pracę organisty w parafii Świętego Stanisława Kostki pan Kazimierz Chrapka. Razem z jego odejściem skończyła się pewna epoka w historii kościoła Świętego Stanisława ściśle związana z emigracją lat 80.
Przybył do Hamilton w tym czasie i dla emigrantów z tego okresu – kościół świętego Stanisława związany był zawsze z nim. Przez 35 lat jego piękny głos i muzyczny talent dodawał zawsze oprawę naszym kościelnym uroczystościom. I przynajmniej nam, czyli pokoleniu tamtych lat, wydawało się, że zawsze tak będzie.
Poniższe opracowanie niech będzie szczególną formą podziękowania Panu Kazimierzowi za jego pracę dla nas. Przypomni ono nam także ludzi i wydarzenia, z którymi związane było nasze polonijne życie, a którego tak ważną częścią był pan Kazimierz.
Na szybko: Książę Kościoła
Zmarł kardynał Macharski, "mój" kardynał. Kiedyś mówiło się w Krakowie, że powinien był zostać prymasem Polski. Człowiek, który wielu ludziom pomagał. To za jego czasów Kuria dawała obrońców na procesach politycznych. Skromny, dogłębnie wykształcony, Odmówil współpracy z SB,
W roku 1992, gdy kard. Macharski miał 65 lat, zdiagnozowano u niego nowotwór złośliwy jelita grubego. Ponieważ duchowny odmówił chemioterapii, wydawało się, że nie ma żadnej szansy. Choroba jednak ustąpiła; podobno za przyczyną św. Faustyny.
Co ciekawe, jego ojciec przed wojną był właścicielem znanej krakowskiej restauracji "Hawełka". Chodził do tego samego gimnazjum co prezydent Duda - Sobieskiego w Krakowie - szkoły, którą mnie również udało się skończyć :)
Śpiewane rekolekcje z biskupem Antonim Długoszem
Niesamowite, śpiewane rekolekcje dla dzieci przeprowadzone kolejny już raz przez "śpiewającego biskupa" Antoniego Długosza z Częstochowy, zgromadziły w parafii św. Maksymiliana Kolbego w Mississaudze tłumy naszych dzieci!
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/tag/Ko%c5%9bci%c3%b3%c5%82?limitstart=0#sigProIdde7b68cd9a
Kościół w naszym życiu: Święty żywot i nadprzyrodzona łaska świątobl. Anny Katarzyny Emmerich
Niemiecka mistyczka i zakonnica, Katarzyna Emmerich, której wizje stanowiły jedną z inspiracji Mela Gibsona przy tworzeniu filmu "Pasja", została 3 października 2004 ogłoszona błogosławioną.
W wieku 12 lat Katarzyna zaczęła samodzielne życie, podejmując służbę u spowinowaconego z rodziną gospodarza. W roku 1802 wstąpiła do klasztoru augustianek w Dülmen, już po pierwszych wizjach Chrystusa. Cierpiała już wtedy na nawroty dziwnych trudnych do zdiagnozowania chorób. Kiedy na skutek polityki religijnej jej klasztor ulega kasacie w roku 1811, Katarzyna została służącą u księdza Lamberta. Pod koniec grudnia 1812 roku Anna Katarzyna otrzymała stygmaty. Jej stygmaty i wizje ściągają liczne pielgrzymki, a za nimi przedstawicieli władz, którzy za wszelką cenę starali się zdemaskować oszustwo.