Ottawa Justin Trudeau chce zrobić porządek z… Facebookiem. Jakiś czas temu rozmawiał z CEO Facebooka Sheryl Sandberg. Teraz okazuje się, że prace nad regulacją mediów społecznościowych zostaną zlecone pani minister ds. instytucji demokratycznych Karinie Gould. Rzecznik prasowy pani minister oświadczył, że media społecznościowe nie powinny być miejscem międzynarodowych kampanii podważających działanie kanadyjskich instytucji demokratycznych. W tej kwestii wiele jeszcze pozostaje do zrobienia. Zapewnił, że ministerstwo śledzi kroki podejmowane przez inne kraje, i zaznaczył, że cenzurowanie wpisów Kanadyjczyków nie jest brane pod uwagę. W zeszłym tygodniu pani minister, nie precyzując, co uważa za „międzynarodowe kampanie dezinformacyjne”, powiedziała, że jej plan będzie gotowy do wdrożenia za pół roku.
Inne kraje nie podejmują jednak żadnych zdecydowanych kroków, które mogłyby wskazać kierunek działań naszemu rządowi. Podczas kampanii prezydenckiej we Francji Emmanuel Macron obiecywał zakazanie rozpowszechniania fałszywych wiadomości, ale póki co nic w tym kierunku nie zrobił. Jeśli już pojawiają się jakieś przepisy, to dotyczą przede wszystkim mowy nienawiści. Na przykład Unia Europejska w 2016 roku zobowiązała firmy z sektora IT, by reagowały na doniesienia o mowie nienawiści w ciągu 24 godzin. Statystyki pokazują jednak, że nie zawsze się to udaje.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!