Bruce McArthur, oskarżony o zabójstwo dwóch zaginionych mężczyzn, zeszłej jesieni sprzedał na szrot swój samochód, w którym policja znalazła ślady krwi. Dominic Vetere, właściciel szrotu Dom's Auto Parts, mówi, że McArthur przyjechał do niego 16 września. Zakład Vetere’a zlokalizowany jest jakieś 70 kilometrów na północny-wschód od Toronto. Bordowy dodge caravan McArthura był stary i zardzewiały. 3 października u Vetere’a zjawiła się policja i pytała o to auto, nie ujawniając, czego dotyczy sprawa. Właściciel szrotu mówi, że według pracownika, który kupił samochód od McArthura, mężczyzna zachowywał się normalnie – nie był nerwowy, spanikowany czy przybity. Po prostu przyszedł, dostał za dodge’a standardową kwotę (125 dol. za starego caravana z przebiegiem 243 000 km) i wyszedł. Nie wiadomo, czy ktoś go podwiózł ani jak potem wrócił do Toronto.
Pracownik Vetere’a sprawdził w rejestrze skupowanych pojazdów numery dodge’a i wtedy okazało się, że taki samochód, rzeczywiście tam był. Następnie policjanci razem z pracownikami szrotu zaczęli przeglądać nagrania z monitoringu. Vetere mówi, że funkcjonariusze dokładnie wiedzieli, kogo szukali – i znaleźli. Auto zostało zabrane przez policję. Przesłuchano pracowników, którzy zajmowali się pojazdem. Nikt nie zgłosił jednak nic podejrzanego. Dopiero badania policyjne wykazały obecność śladów krwi w samochodzie.
McArthur został aresztowany w zeszłym tygodniu pod zarzutem zabójstwa Andrew Kinsmana i Selima Esena z torontońskiej Gay Village. Policja podejrzewa, ze ofiar może być więcej.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!