farolwebad1

A+ A A-

Przegląd tygodnia, piątek 19 stycznia 2018

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Drożeje mortgage

Na wieść o podniesieniu głównej stopy procentowej przez bank centralny wszystkie największe banki zwiększyły oprocentowanie kredytów. Stopa dyskontowa w środę rano została podniesiona do 1,25 proc., a po kilku godzinach Royal Bank, TD, CIBC, BMO i Scotiabank zapowiedziały, że ich podstawowe oprocentowanie od czwartku rano będzie wynosić 3,45 proc., czyli będzie o ćwierć procent wyższe niż dotychczas. W środę bank centralny podniósł główną stopę procentową – stopę dyskontową – o ćwierć procent do 1,25 proc. To trzecia podwyżka od lata ubiegłego roku. Stopa dyskontowa ma m.in. wpływ na wysokość oprocentowania kredytów hipotecznych i kont oszczędnościowych. Gdy rośnie, kredyty stają się droższe, ale oszczędzanie staje się bardziej opłacalne. Decyzja banku nie była zaskoczeniem, biorąc pod uwagę raporty z ostatnich kilku miesięcy mówiące o wzroście PKB, dobrej sytuacji na rynku pracy i rosnących kosztach utrzymania. Obecnie stopa dyskontowa jest na najwyższym poziomie od 2009 roku. Bank centralny przewiduje, że wzrost PKB w bieżącym roku wyniesie 2,2 proc., a w przyszłym – 1,6. Niepokój instytucji budzi przyszłość porozumienia NAFTA. Jeśli rozmowy zostaną zerwane, trudno przewidzieć, jakie skutki dla gospodarki będą miały cła wprowadzone przez USA.


W Rogersie przymuszają

Toronto Pracownicy infolinii Rogers Communications skarżą się, że pracodawca wymaga od nich, by podczas każdej rozmowy podejmowali próbę sprzedaży – również wtedy, gdy potencjalnym klientem jest osoba starsza, która w gruncie rzeczy niewiele rozumie z przedstawianej jej oferty lub nie potrzebuje dodatkowych usług. O podobnej sytuacji – pracy pod presją i wbrew etyce – mówili wcześniej zatrudnieni przez Bella.

Jeden z pracowników głównej centrali Rogersa w Ottawie, który nie chce ujawniać swojego imienia z obawy przed zwolnieniem, opowiada, że konsultanci mają wgląd w konto klienta i widzą, jakiej usługi mu jeszcze brakuje. Tłumaczy, że każdy ma wyznaczone cele sprzedaży, które nie są zmieniane, nawet gdy dana osoba idzie na zwolnienie chorobowe. Dopiero zwolnienie z powodu krótkoterminowej niezdolności do pracy powoduje, że pracodawca nieco odpuszcza. Na zwykłym chorobowym pracownik się kuruje i stresuje. Gdy brakuje mu punktów do osiągnięcia wyznaczonego celu, sprzedaje seniorom Internet, a potem mówi im, że przyjdzie do nich technik, by zainstalować im modem do telewizji – czyli zwyczajnie ich okłamuje. W ten sposób Rogers sprzedaje Internet użytkownikom, którzy nawet nie mają komputera.

Mężczyzna przyznaje, że często nie mówi o opłatach instalacyjnych (zwłaszcza seniorom), które wynoszą 49,99 dol. w przypadku telewizji i Internetu (podłączanych razem), 14,95 dol. za sam Internet lub 25 dol. za aktywację telefonu komórkowego. Inną praktyką jest dopisywanie cichcem dodatkowych usług do rachunku. Można też proponować osobom, które mają już telefon stacjonarny, założenie drugiej linii i naliczenie upustu na jeszcze trzeci produkt. Pracownik przyznaje, że taki układ nie ma sensu i wyrzuty sumienia go nie opuszczają, ale czuje na plecach oddech swojego przełożonego, który wciąż nakazuje wszystkim sprzedawać, sprzedawać i sprzedawać.

Jessica Robinson również pracowała w centralnej infolinii w Ottawie. Zwolniła się po siedmiu latach. Mówi, że zdenerwowani klienci często skarżyli się na coraz wyższe rachunki, których nie rozumieli. Pracownicy infolinii byli natomiast uczeni, co mówić, żeby stworzyć wrażenie współczucia.

James Woodward, który pracował w infolinii Rogersa przez dwa lata, wszystko potwierdza i dodaje, że menedżerowie starają się nie słuchać rozmów. Doskonale wiedzą, że zmuszają pracowników do nieetycznego postępowania. Ale satysfakcja klientów ich nie interesuje. Dla nich liczą się pieniądze. I nigdy nie są zadowoleni. Woodward wspomina, że mógłby sprzedać jednego dnia pięć abonamentów komórkowych, kilka kablówek, a menedżer i tak mu wytknął, że nie wcisnął nikomu karty kredytowej. Najgorzej było pod koniec miesiąca, kiedy przychodził czas rozliczenia z osiągnięcia celów.

Wielu byłych i obecnych pracowników przyznaje, że jakość obsługi klienta dramatycznie spada. Rozmowy z osobami, które dzwonią tylko po to, by zerwać umowę i nie dają się przekonać, są pod jakimś pretekstem przerywane (bo pracownik nie osiągnąłby celu sprzedaży), tak że klient musi dzwonić po 3-4 razy.

Rogers oświadczył, że jego zdaniem, przedstawione problemy nie są reprezentatywne dla jego praktyk sprzedaży i „wartości firmy” oraz że „potraktuje je z należyta powagą”. Stwierdził, że wyznaczane pracownikom cele sprzedaży są osiągalne. Pracownicy, którym się to nie udaje, są kierowani do „programów poprawy wydajności”, co może prowadzić do zwolnienia z różnych powodów, takich jak duża liczba nieobecności, niewłaściwe zachowanie, skargi klientów, niska sprzedaż lub kombinacja powyższych.

 

 

W grudniu ceny zwalniały, ale sprzedaż rosła

Toronto Canadian Real Estate Association podało, że średnia cena domu sprzedanego w grudniu wyniosła 496 500 dol. W całym 2017 roku średnia cena sprzedaży wzrosła o 5,7 proc. Statystyki mogą być jednak mylące, jako że sytuacje na rynkach w Toronto i Vancouverze przesłaniają to, co się dzieje w innych miastach. Z tego powodu stowarzyszenie chętniej posługuje się wskaźnikiem Aggregate Composite Multiple Listings Service House Price Index, który pokazuje zmiany cen, ale uwzględnia przy tym typy nieruchomości i czynniki sezonowe. MLS HPI w 2017 roku do grudnia wzrósł o 9,1 proc., przy czym przez ostatnie osiem miesięcy jego wzrost zwalniał. Zwalniały przede wszystkim ceny domów jednorodzinnych w rejonie Greater Golden Horseshoe. W grudniu ceny sprzedawanych nieruchomości były i tak wyższe niż 12 miesięcy wcześniej, ale o 3 proc. niższe niż w rekordowym kwietniu 2017 roku. Może to być odpowiedź na politykę rządu prowincyjnego i zmiany wprowadzone w kwietniu.

        W grudniu ceny dalej zwalniały, za to sprzedaż rosła. CREA podaje, że rynek w pełni odrodził się po wakacyjnym zastoju. W grudniu sprzedaż przeważnie jest średnia, ale w tym roku była o 4,1 proc. większa niż przed rokiem. Część kupujących mogła mieć na uwadze zmiany w zasadach udzielania kredytów hipotecznych, które Ottawa wprowadziła z początkiem stycznia.

 

Radny Jim Tovey nie żyje

Mississauga W poniedziałek, 15 stycznia, tuż po 10 wieczorem zmarł nagle radny okręgu 1 w Mississaudze Jim Tovey. „Miasto straciło jednego ze swoich największych wizjonerów”, powiedziała następnego dnia rano burmistrz Bonnie Crombie. Tovey miał 68 lat. W środę w ratuszu wystawiono księgę kondolencyjną. Na wszystkich budynkach miejskich opuszczono flagi do połowy masztów.

        W poniedziałkowy wieczór jechał do domu po spotkaniu miejskiej komisji ds. planowania przestrzennego. Do wypadku doszło na skrzyżowaniu Hurontario Street i Mineola Road. Samochód Toveya przejechał środkową linię i gwałtownie zatrzymał się, podała policja. Kierowca nie dawał żadnych oznak życia. Został przewieziony do Mississauga Hospital, gdzie lekarze stwierdzili zgon.

        Tovey był ogłoszony Obywatelem Roku w 2009 roku. Dążył do przebudowy nabrzeża i współpracował przy tym ściśle z mieszkańcami swojego okręgu. Najpierw starał się o likwidację elektrowni Lakeview i poprawę jakości powietrza. Urodził się w Malton. Był wokalistą, a potem stolarzem i specjalistą od renowacji obiektów zabytkowych. Przeprowadził się do Lakeview w 1989 roku. W 2008 założył Lakeview Ratepayers Association, która była pierwszą w Ameryce Północnej organizacją społeczną mającą na celu stworzenie planu zagospodarowania swojej dzielnicy. Za swoją pracę Tovey otrzymał dwie nagrody krajowe z dziedziny urbanistyki. Radnym został w 2010 roku.

        W ciągu dwóch najbliższych posiedzeń rady miasta, radni będą musieli zdecydować, jak powołać nowego radnego w miejsce Toveya. Mogą rozpisać wybory uzupełniające albo wyznaczyć kogoś. Decyzję należy podjąć w ciągu 60 dni.


Mała kłamczucha

Toronto Policja orzekła, że do rzekomego ataku – na który zareagował na Twitterze nawet premier Trudeau – na noszącą hidżab 11-letnią Khawlah Noman w ogóle nie doszło. Noman powiedziała w ubiegły piątek policji, że szła do szkoły (Pauline Johnson Junior Public School), gdy od tyłu podszedł do niej jakiś mężczyzna, ściągnął jej z głowy kaptur od kurtki, a następnie nożyczkami pociął jej hidżab. Zaraz po tym uciekł. Dziewczynka opisywała sprawcę jako Azjatę w czarnej kurtce z kapturem, czarnych spodniach i brązowych rękawiczkach. Policja apelowała do właścicieli pobliskich budynków o przejrzenie nagrań z monitoringu.

        Po dokładnym zbadaniu sprawy okazało się, że żaden atak nie miał miejsca. Rzecznik prasowy policji stwierdził, że sprawa została potraktowana jak najbardziej poważnie. Dodał, że dziewczynka nie poniesie żadnych konsekwencji.


Tragedia przed szkołą

Toronto Zmarła 5-letnia dziewczynka potrącona przez samochód, w którym nie było kierowcy. Do wypadku doszło w poniedziałek około 3:30 po południu niedaleko St. Raphael Catholic School (Keele St. i Wilson Ave.). Dziewczynka została uwięziona między dwoma samochodami – mercedesem swojego ojca i SUV-em kia, który nagle zaczął jechać do przodu. Policja podejrzewa, że w kii w jakiś sposób zmienił się bieg. 

        Dziecko zostało natychmiast przewiezione do szpitala, po kilku godzinach zmarło na skutek odniesionych obrażeń.


Samolot LOT-u w tarapatach nad Atlantykiem

Toronto Lecący w poniedziałek z Warszawy do Toronto samolot LOT-u wpadł w niezwykle silną turbulencję, przez co kilku pasażerów doznało obrażeń. Najciężej poszkodowanej młodej kobiecie udzielono pomocy. 

        Nad Atlantykiem samolot wleciał w bąbel rzadszego powietrza i gwałtownie obniżył lot. Część  pasażerów którzy nie mieli zapiętych pasów, uderzyła się o kadłub. 

        Pilot kilkakrotnie pytał, czy jest lekarz na pokładzie. Lot był kontynuowany do Toronto bez międzylądowania. 


Wynne przegrupowuje wojsko

Toronto Premier Wynne dokonuje przetasowania w rządzie, co konserwatyści określają jako próbę ratowania tonącego statku – pięć miesięcy przed wyborami. Deb Matthews (wicepremier i minister edukacji wyższej), Liz Sandals (szefowa skarbu) i Brad Duguid (minister ds. rozwoju gospodarczego) stwierdzili, że nie będą startować w czerwcowych wyborach, dlatego pani premier obsadza ich stanowiska politykami, którzy mają szansę na reelekcję.

        Mówiąc o zmianach w gabinecie Wynne zaznaczyła, że odchodzący ministrowie dobrze służyli prowincji, ale zależy jej na tym, by mieć ekipę, która doprowadzi Ontario do wyborów i pozostanie po wyborach. Wobec tego stanowisko Matthews objęła dotychczasowa minister edukacji Mitzie Hunter, na czele skarbu prowincji stanęła Eleanor McMahon (do tej pory minister turystyki, kultury i sportu, której opozycja wytykała hojne rozdawanie czeków), a ministrem rozwoju gospodarczego został Steven Del Duca (minister transportu). Powstałe wakaty zapełnili Indira Naidoo-Harris (za Hunter; obecnie min. ds. statusu kobiet i wczesnej edukacji – jej stanowisko zajęła posłanka Harinder Malhi, która, co ciekawe, była przeciwniczką nowego programu edukacji seksualnej), Kathryn McGarry (za Del Ducę) i Daiene Vernile (za McMahon).

        W ten sposób rząd składa się z 13 kobiet i 16 mężczyzn – konserwatyści podkreślają, że to największy gabinet w kraju, który zresztą stoi na czele najbardziej zadłużonej prowincji świata. Wiele z wymienionych osób reprezentuje okręgi wyborcze znajdujące się w GTA – czyli tam, gdzie liberałowie będą prowadzić najbardziej zaciętą walkę.


Inteligentne miasto tech-niewolników

Toronto Na wschodniej części torontońskiego wybrzeża zwanej Quayside (w okolicy, gdzie Parliament Street zmienia się w Queens Quay) za parę lat zacznie powstawać inteligentne miasto. Nowoczesna dzielnica będzie swego rodzaju poligonem doświadczalnym, na którym Alphabet’s Sidewalk Labs chce za pomocą wszędobylskich czujników zbierać wszelkie możliwe dane, by zoptymalizować i maksymalnie usprawnić życie tamtejszych mieszkańców.

        Przy okazji wychodzi jednak problem ochrony danych osobowych. Obecne przepisy mogą się okazać niewystarczające wobec takiej innowacji. Obecnie osoby korzystające z aplikacji czy z usług internetowych muszą wyrażać zgodę na wykorzystanie danych. Usługodawcy są zobowiązani do wyjaśnienia, co będą zbierać, jak zamierzają przechowywać dane oraz komu je udostępniać. Pytanie, jak takie coś miałoby wyglądać w mieście naszpikowanym czujnikami, w którym zbieranie i analiza danych dochodzi do nieznanego dotąd ekstremum. Czy użytkownik byłby w ogóle w stanie zrozumieć, na co wyraża zgodę? Wśród mieszkańców i odwiedzających inteligentne miasta na pewno znajdą się tacy, którzy nie będą chcieli, by zbierano o nich jakiekolwiek dane. Sidewalk Labs będzie musiał pokazać, że uchylenie rąbka tajemnicy o sobie rzeczywiście się opłaca (i na przykład dana osoba może skorzystać z lepszej usługi).

        Ann Cavoukian, ontaryjska komisarz ds. ochrony prywatności w latach 1997–2014, obecnie zatrudniona przez Sidewalk Labs w roli doradcy, mówi, że prawo tutaj nie wystarczy. Należy przyjąć założenie, żeby nie zbierać żadnych danych osobowych i w ogóle najmniej jak się da. Te, które będą gromadzone, powinny być pozbawiane wszelkich informacji umożliwiających identyfikację osoby. To najlepsze, co można w tym wypadku zrobić, biorąc pod uwagę, że inteligentne miasta mają śledzić nawyki swoich mieszkańców i dostosowywać się do nich. Cavoukian twierdzi, że ochrona prywatności powinna być brana pod uwagę już na etapie projektowania miasta, a nie po zbudowaniu go. 

        Tylko w ten sposób inteligentne miasto nie będzie narzędziem nadzoru.

 

 

        Toronto chwali się, że jak dotąd miejskie ulice są mniej dziurawe niż w zeszłym roku. Od 1 do 12 stycznia tego roku służby drogowe załatały około 2630 dziur, prawie o połowę mniej niż w tym samym okresie w 2017. Kierowcy sugerują, że statystyki są dobre, bo miasto nie wzięło się jeszcze za łatanie Gardinera. W mediach społecznościowych retorycznie pytają, jak długo jeszcze będą musieli czekać, i dodają, że zwłaszcza przy Jarvis Street autostrada jest najeżona kraterami jak powierzchnia Księżyca.

***

        Torontońska policja nie postawi żadnych zarzutów 19-letniej matce, która porzuciła nagiego noworodka za plazą w okolicy Keele Street i Lawrence Avenue. Chłopiec został znaleziony przez przypadkową osobę w środę przed 11 rano, która okryła go i zabrała do pomieszczenia przed wezwaniem policji. Dziecko było przytomne i oddychało, od razu zostało przewiezione do szpitala. Potem policja odnalazła matkę. Kobieta jest chora i leczy się. Na razie nie udało się ustalić, gdzie i kiedy chłopiec przyszedł na świat.

***

        W niedzielę wieczorem w toalecie w Scarborough Town Centre Mall jeden z klientów znalazł żywe węgorze. O niezwykłym znalezisku zawiadomił pracowników centrum handlowego. Ryby znajdowały się w torbie pozostawionej w toalecie, jednej z nich udało się wyślizgnąć. Pracownicy szybko je zgarnęli i zanieśli do pobliskiego sklepu zoologicznego specjalizującego się w rybach. Szefowa centrum powiedziała, że węgorze należały do jadalnego gatunku i prawdopodobnie zostały zakupione w celu spożycia. Najprawdopodobniej jakiś klient po prostu zapomniał torby. Po ryby nikt się jednak nie zgłosił.

***

        27-letni Jordan Evan Bloom z Thornhill, Ont. został oskarżony przez RCMP o sprzedaż za pośrednictwem strony Leakedsource.com skradzionych danych osobowych 1,5 miliarda użytkowników (m.in. nazw użytkowników i haseł). Zarzuty dotyczą przemytu danych osobowych, nieautoryzowanego dostępu do komputerów, oszustwa i posiadania przedmiotów pozyskanych na drodze przestępstwa. Bloom prawdopodobnie stworzył swoją bazę, pozyskując na internetowym czarnym rynku informacje skradzione przez hakerów w ostatnich latach z takich stron, jak LinkedIn czy ashleymadison.com. Według RCMP, mężczyzna zarobił na sprzedaży danych około 247 000 dol. Policja zaczęła operację w 2016 roku, gdy okazało się, że Leakedsource.com korzysta z serwerów znajdujących się w Quebecu. Od tamtego czasu strona przestała działać.

***

        W nocy z czwartku na piątek Don Valley Parkway był zamknięty w obu kierunkach z powodu zalania. Z powodu deszczu i szybko topniejącego śniegu podniósł się poziom wód w Don River. W piątek przed świtem temperatura powietrza wynosiła 12 stopni Celsjusza. Po 1 w nocy policja zdecydowała również o zamknięciu krótkiego odcinka Bayview Avenue. Jezdnie DVP prowadzące w kierunku północnym otwarto o 5:30 w piątek rano, a w kierunku południowym jakieś 45 minut później.

***

        W Canadian Broadcasting Corporation (CBC) pojawiła się opinia, że Kanadyjczycy, którzy posiadają duże rodziny, powinni być wytykani palcami i winni się tego wstydzić. Zamiast się mnożyć, powinno się raczej ściągnąć imigrantów. Słowa te padły w odpowiedzi na wiadomość, że Joanna Gaines spodziewa się piątego dziecka. Autorka tejże opinii, Kristen Pyszczyk, jest pisarką z Toronto. Jej zainteresowania obejmują „feminizm, zdrowie psychiczne, uzależnienia, popkulturę i media cyfrowe”. 

Przekonywała, że reakcje, jakie pojawiły się w mediach społecznościowych w związku z informacją, iż Joanna Gainese jest w ciąży, to „rozmową, która jest nam potrzebna, byśmy byli w stanie rzucić wyzwanie naszej bezkrytycznej akceptacji dla wypełniania życia prokreacją”.

Pyszczyk uważa, że ludzie Zachodu nie powinni mieć dzieci, ponieważ szkodzą one środowisku.

„Kontrola populacji jest trudnym tematem” – twierdzi Pyszczyk, nawiązując do „przykrych wydarzeń historycznych” i dodając, że „nie jest przesadnym twierdzenie, że od tego zależy przetrwanie naszego gatunku”. Uważa, że rzecz niedopuszczalną, iż dziewczęta są „od najmłodszych lat przygotowane do macierzyństwa”, podczas gdy powinno im się przedstawiać „argumentom na rzecz alternatywnych postaw”


Bonnie Crombie nie tylko o Mississaudze

Mississauga W niedzielę w Mississaudze odbyło się tradycyjne noworoczne levee. Burmistrz Bonnie Crombie powitała wszystkich w ratuszu – miejscowym sercu demokracji – i zapewniła, że w nowym roku Mississauga dalej będzie zmierzać ku świetlanej przyszłości, którą budujemy naszym dzieciom i wnukom. Wymieniła wszystkich radnych i osoby stojące na czele zespołów zarządzających miastem, podkreślając, że jest dumna z ich pracy.

        Mówiąc o minionym roku, wspomniała na początku o obchodach 150-lecia Kanady. Zaznaczyła, że w Mississaudze realizuje się kanadyjska różnorodność społeczna. Mieszkają tu osoby ze wszystkich krajów świata, które mówią ponad 200 językami. Ludzie przyjeżdżają tu, by pracować i odnosić sukcesy. W minionym roku Mississauga gościła premiera Trudeau, gubernatora generalnego, ambasadorów, konsulów generalnych i delegacje z całego świata.

        Crombie przypomniała, że w 2024 roku Mississauga będzie mieć 50 lat. Zapytała, jakie powinno być miasto, i powtórzyła, że różnorodne, dynamiczne, gościnne, przyjazne wszystkim, pełne życia, z przystępnym budownictwem, wygodnym transportem i terenami na spacer, a także dobrze gospodarujące swoimi finansami. Odnosząc się do tego ostatniego, pani burmistrz przypomniała, że 14. raz z rzędu Mississauga otrzymała ocenę wiarygodności kredytowej AAA. W budżecie na rok 2018 przewidziano ponad 3 miliony dolarów oszczędności.

        Mówiąc o transporcie, Crombie przypomniała, że w nowym roku rozpocznie się budowa systemu Hurontario Light Rail Transit (LRT), a niedawno została otwarta stacja Renforth Gateway, najdalej wysunięta na wschód stacja sieci Mississauga Transitway liczącej 18 kilometrów długości i 12 przystanków. W 2018 roku miasto zainwestuje w komunikację MiWay i doda 46 000 godzin usług. Będzie się też starać o to, by pociągi GO na wszystkich liniach przecinających Mississaugę jeździły w obu kierunkach we wszystkie dni tygodnia.

        Jeśli chodzi o przejrzystość działań władz miasta, to wprowadzono właśnie nagrywanie wszystkich głosowań. Do tego ratusz chce, by jak najwięcej spraw można było załatwiać przez Internet. Trwają prace nad nowymi zasadami udzielania zamówień publicznych, które brałyby pod uwagę nie tylko cenę i jakość, lecz także czynniki społeczne, etyczne i środowiskowe. Powstaje też strategia przeciwdziałania zmianom klimatycznym, a Mississauga dołączyła do Global Covenant of Mayors for Climate and Energy.

        W kwestii dużych projektów budowlanych na pierwszy plan wysuwają się Vision Cooksville, Inspiration Lakeview, Inspiration Port Credit, My Malton, Ninth Line Lands, Dundas Connects, Britannia Farms i Downtown21 Plan. Na 2018 rok zaplanowano szereg konsultacji społecznych w ich sprawie. W całym tym rozwoju nie można zapominać o tym, że 15 proc. mieszkańców miasta żyje w biedzie, zaznaczyła Crombie, wspominając, że w ramach ubiegłorocznej Mayor’s City-Wide Food Drive udało się zebrać 225 409 dolarów i 265 611 funtów żywności. Stale zwiększa się liczba osób korzystających z banków żywności, a ponad 50 proc. z nich stanowią dzieci. Ponad 30 proc. mieszkańców wydaje więcej niż 35 proc. swojego dochodu na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych.

        Na koniec pani burmistrz zachęciła przybyłych, by zapytali sami siebie, co mogą zrobić, by w Mississaudze żyło się lepiej, i przypomniała, że drobnymi miłymi gestami każdego dnia można wiele zdziałać.


Katoliccy biskupi protestują

Ottawa Kanadyjscy biskupi katoliccy stwierdzili, że rząd federalny narusza wolność religijną, zmuszając pracodawców, którzy chcą otrzymać granty, do podpisywania oświadczenia o popieraniu aborcji i „praw” transseksualistów. Przepisy bezpośrednio naruszają prawo do wolności religijnej i wolności sumienia, na straży których stoi Karta praw i swobód, napisali biskupi. Rząd próbuje ograniczyć możliwości publicznego wyznawania, praktykowania i nauczania wartości i zasad religijnych. Co więcej, stara się uciszyć głosy społeczności religijnych, wyłączyć je z demokracji i życia publicznego. W ramach programu Canada Summer Jobs granty na zatrudnianie w wakacje uczniów i studentów w wieku od 15 do 30 lat otrzymują mali przedsiębiorcy, organizacje non-profit i organizacje z sektora publicznego. Od tego roku pracodawca musi stwierdzić, że przedsiębiorstwo szanuje indywidualne prawa człowieka w Kanadzie, w tym wartości określone w Kanadyjskiej Karcie praw i swobód „i inne prawa”, do których zalicza się „prawa reprodukcyjne” oraz prawo do ochrony od dyskryminacji ze względu na płeć, religię, rasę, narodowość lub pochodzenie etniczne, kolor skóry, niepełnosprawność, orientację seksualną, tożsamość płciową czy sposób wyrażania swojej płciowości. Wnioski, w których nie zaznaczono pola ze stwierdzeniem o aprobowaniu „praw reprodukcyjnych”, są uznawane za niekompletne i odrzucane. Biskupi przytaczają słowa rządu, który twierdzi, że młodzi ludzie są w ten sposób chronieni przed zatrudnieniem w organizacjach, które wyznają zasady sprzeczne z zawartymi w Karcie praw i swobód.

        Premier bronił nowych zasad programu w zeszłym tygodniu, twierdząc, że istnieje różnica między wolnością wypowiedzi i przekonań a działaniem według tych przekonań (czyli należałoby powiedzieć: wyznawać można, a działać to już niekoniecznie). Oczywiście powtórzył, że organizacje religijne również mogą składać wnioski. Organizacje religijne nie chcą jednak podpisywać czegoś, co jest niezgodne z sumieniem ich członków.

        Biskupi podkreślają, że wiele osób odczuje niestety brak letnich obozów dla dzieci, brak usług świadczonych przez organizacje non-profit czy brak możliwości odbywania praktyk.

 

        24-letnia Madison Varga z Mississaugi została skazana na siedem lat więzienia za próbę przemytu do Kanady „znacznej ilości kokainy”. Varga i jej przyjaciel Michael Taylor próbowali wwieźć narkotyki do Kanady 10 grudnia 2014 roku. Przylecieli na lotnisko Pearsona z Montego Bay na Jamajce. Po wyjściu z samolotu zostali skierowani do szczegółowej kontroli. W ich bagażu znaleziono prawie 9 kilogramów narkotyków, które były schowane w opakowaniach po żywności. Sędzia wydał surowy wyrok, podkreślając szkodliwość społeczną kokainy, zwłaszcza w takiej ilości. Varga ma także zakaz posiadania jakiejkolwiek broni przez 10 lat oraz musi przekazać próbki DNA do rejestru krajowego.

***

        Adriane Franklin, która mieszka w Mississaudze przy Deer Run, mówi, że samochodem zawozi swoje dzieci do szkoły publicznej przy Queenston Drive w sześć minut. Tymczasem autobus szkolny, który je przywozi i odwozi, potrafi się spóźnić o 75 minut. Ostatnio jeden autobus był tak spóźniony, że dzieci straciły dwie lekcje. Franklin mówi, że początki roku szkolnego zawsze są ciężkie, ale tym razem czas leci, a sytuacja się nie poprawia. Autobus odwożący dzieci po lekcjach przeważnie jest spóźniony o 45 minut. Z 480 uczniów podstawówki, 350 korzysta z autobusów szkolnych. Problem jest tak poważny, że pracownicy nadzorujący uczniów podczas lunchu zostają również po południu i dbają o bezpieczeństwo dzieci czekających na autobus.

        Na 16 tras autobusowych w ogóle nie ma kierowców, a na 50 kolejnych jeżdżą kierowcy zastępczy. Brakuje chętnych, którzy chcieliby podjąć się tej pracy. Praca kierowcy jest słabo płatna, pracuje się na dzielone zmiany, w nietypowych godzinach, a do tego dochodzi odpowiedzialność za życie dzieci. Wielu kierowców to seniorzy, którzy na zimę wyjeżdżają.

        Przewodnicząca rady kuratorium regionu Peel Janet McDougald przyznaje, że nie widać długoterminowego rozwiązania problemu. Rząd musi podjąć interwencję. Zmiany podobno mają nadejść jesienią.

***

        Canadian Association of Fire Chiefs nawołuje do zmian w krajowym kodeksie budowlanym i wprowadzenia obowiązku instalacji zraszaczy przeciwpożarowych w nowych domach. Vince MacKenzie, przewodniczący stowarzyszenia szefów straży, podkreśla, że ogień w domach rozprzestrzenia się bardzo szybko, często za sprawą dużych otwartych przestrzeni. Ściany zawsze jednak spowalniają rozwój pożaru. Do tego w pomieszczeniach pełno jest przedmiotów zrobionych z plastiku i innych materiałów łatwopalnych. Jakieś 20 lat temu na to, by wszystko w pokoju stanęło w płomieniach, potrzeba było 15 minut – obecnie mniej niż 3. Przekonanie, że straż zawsze zdąży ocalić mieszkańców i ich dobytek, staje się mitem. Kanadyjska komisja ds. budownictwa i ochrony przeciwpożarowej ma jeszcze dwa lata na zaktualizowanie kodeksu budowlanego, który stanowi podstawę do opracowywania przepisów prowincyjnych. Obecnie przygotowała raport na temat kosztów instalacji zraszaczy w domach i potencjalnych zysków ze zmiany przepisów. Zraszacze to jednak nie wszystko. Ochronie przeciwpożarowej służy również budowanie z materiałów ognioodpornych, planowanie kilku wyjść z domu czy zakładanie drzwi w pokojach. Chodzi też o to, by koszty nie były nadmierne. Założenie instalacji zraszaczy w nowo budowanym domu zwiększa koszt budowy o ok. 1-2 proc., w istniejącym stanowi około 5 proc. wartości budynku. Zwłaszcza w starszych domach może nie być łatwo – trzeba zakładać rury w ścianach i na sufitach, a czasem konieczna jest instalacja zbiornika na wodę.

        W 2014 roku w pożarach budynków mieszkalnych zginęło 96 osób, w 2010 – 141.


Loblaws unikał podatków

Toronto W środę sędzia Lucie Lamarre przełożyła proces Loblawsa z rządem federalnym na kwiecień i zdecydowanie podkreśliła, że kolejnego odroczenia terminu już nie będzie. Sprawa dotyczy unikania opodatkowania przez Loblaws, który jest podejrzany o założenie za granicą fikcyjnego banku, po to by nie płacić podatku od setek milionów dolarów dochodu inwestycyjnego. Wszystko wyszło na jaw w 2015 roku, a proces miał się rozpocząć ponad rok temu, tyle że z przyczyn proceduralnych kilka razy był odraczany.

        Loblawsowi grozi kara wysokości 404 milionów dolarów. W kwocie zawarte są zaległe należności podatkowe, odsetki i kary. Unikanie opodatkowania zaczęło się w 1992 roku, gdy Loblaws założył zwykłą zagraniczną firmę na Barbados, która początkowo nazywała się po prostu Loblaws Inc. Po roku nazwę zmieniono na Glenhuron Bank Ltd., bank dostał miejscową licencję na świadczenie usług bankowych. Do Glenhuron Bank wpływały pieniądze z różnych spółek Loblawsa, które następnie były inwestowane z milionowym zyskiem. Normalnie te zyski byłyby wolne od podatku w Kanadzie (ze względu na wyjątek dla dochodów inwestycyjnych banków zagranicznych będących własnością firm kanadyjskich). 

        Audytorzy urzędu podatkowego, przeglądając rozliczenia podatkowe kanadyjskiego zwierzchnika banku, podlegającego również Loblawsowi, orzekli, że Glenhuron Bank nie powinien kwalifikować się do korzystania z wyjątku, a nazwa celowo została zmieniona tak, by mógł się ubiegać o licencję bankową na Barbados.


 


Bez Chin o Korei nie dało rady

Vancouver Powoli wyczerpują się nasze możliwości straszenia Korei Północnej – przynajmniej jeśli chodzi o sankcje gospodarcze. Delegaci z 20 krajów, którzy wzięli udział w szczycie w Vancouverze, zobowiązali się do rozważenia możliwości wprowadzenia nowych sankcji przeciwko reżimowi Kim Dzong Una i lepszego egzekwowania już istniejących ograniczeń, ale Kanada w tej kwestii nie ma już dużego pola manewru. Ottawa już wprowadziła szereg zakazów dotyczących stosunków handlowych, kontaktów finansowych i militarnych. Przewidziano jedynie wyjątki dla pomocy humanitarnej. W zeszłym roku Rada Bezpieczeństwa ONZ wprowadzała swoje sankcje, które jednak dla Kanady nie były niczym nowym. Wywieranie międzynarodowej presji na Koreę ma na celu zmuszenie kraju do podjęcia rozmów o denuklearyzacji. Żeby działania przyniosły jakikolwiek skutek, należy zaangażować jak największą liczbę partnerów – pożądany byłby na pewno udział Chin lub Rosji. Żaden z tych krajów nie był zaproszony na szczyt w Vancouverze. Wystosowano do nich zaproszenia do rozmowy po szczycie, te zostały jednak odrzucone.


Rośnie liczba podrażnionych

Ottawa Jeszcze nigdy jak dotąd odsetek Kanadyjczyków, którzy nie lubią rządu premiera Trudeau, nie był tak duży. Według ostatnich badań przeprowadzonych pod koniec grudnia przez Nanos Research i Institute for Research on Public Policy, opinie na temat poczynań premiera są podobne jak w przypadku Stephena Harpera przed ostatnimi wyborami. Liczba osób, które otwarcie mówią, że Trudeau i jego liberałowie rządzą źle, wzrosła do 39 proc. (rok temu było 33 proc., a w 2015 – 23 proc.). Nieetyczne postępowanie premiera i utrudnienia podatkowe dla małych przedsiębiorców najwyraźniej odbiły się na notowaniach liberałów, które z roku na rok spadają. Najwięcej przeciwników premiera stanowią mężczyźni, zwłaszcza w wieku 55 lat i starsi, mieszkający na preriach.

        37 proc. ankietowanych uważa z kolei, że Trudeau i jego ekipa robią dobrą robotę lub raczej dobrą. Rok temu odsetek zwolenników rządu wynosił 43 proc., a w roku wyborów – czyli w 2015 – aż 60 proc. Większość respondentów uważa, że kraj zmierza w właściwym kierunku i cieszy się dobrą reputacją na arenie międzynarodowej. Trudeau jest też chwalony za relacje na linii Ottawa-prowincje.

        Patrząc na dane historyczne, to wynik osiągnięty w grudniu 2017 roku jest bardzo podobny do wyniku konserwatystów z grudnia 2014. Justin Trudeau mógłby się zdziwić, że jest oceniany tak jak Stephen Harper pod koniec swoich rządów. Na początku ludzie wierzyli obietnicom, teraz dopadła ich szara rzeczywistość.

        W badaniu telefonicznym wzięło udział 1000 Kanadyjczyków. Błąd statystyczny wynosi 3,1 proc.


Nie ma chętnych, żeby go zabić

Halifax 62-letni Weldon Bona, chory na nieuleczalny nowotwór, chce się poddać wspomaganemu samobójstwu, tyle że nikt nie chce mu pomóc w odejściu z tego świata. Jego wniosek złożony zeszłej jesieni do prowincyjnego programu wspomaganego samobójstwa został rozpatrzony pozytywnie. W zeszłym tygodniu Bona powiedział, że teraz jest już gotowy na śmierć. Dowiedział się jednak, że nie ma kto go uśmiercić, bo jego lekarza nie będzie. Jest oburzony, że prowincyjna służba zdrowia każe mu czekać, mimo że on już wybrał datę. Zaplanował nawet przyjęcie na swój ostatni wieczór. Jego przyjaciele mówią, że to zupełny brak szacunku dla życzeń i woli Bony.

        Nova Scotia Health Authority tłumaczy, że w prowincji jest mniej niż 20 lekarzy i pielęgniarek, którzy oferują wspomagane samobójstwo, ale nikt z nich nie mieszka w Cape Breton. Z tego powodu nie zawsze da się spełnić oczekiwania pacjenta.

 

 

        Global Affairs Canada potwierdziło, że w środkowej Nigerii zostało porwanych dwóch Kanadyjczyków. Kanadyjskie służby konsularne w Nigerii prowadzą rozmowy z miejscowymi władzami, by zebrać jak najwięcej informacji o porwaniu. Wcześniej agencja informacyjna Reutera podała, że dwóch Kanadyjczyków i dwóch Amerykanów zostało uprowadzonych w nigeryjskim stanie Kaduna, niedaleko Kagarko, podczas podróży z miasta Kaduna do stolicy Abuja. W czasie konfrontacji z policją porywacze zabili dwóch funkcjonariuszy. Na tej drodze już wcześniej dochodziło do porwań. W lutym zeszłego roku uprowadzono dwóch niemieckich archeologów, którzy potem zostali zwolnieni. W październiku z kolei na południu Nigerii porwanych zostało czterech Brytyjczyków. Po negocjacjach trzech odzyskało wolność, czwarty zginął.

***

        W ciągu pierwszych trzech tygodni po wprowadzeniu ograniczenia prędkości statków pływających po Zatoce Św. Wawrzyńca do 10 węzłów, co miało na celu ochronę północnoatlantyckiej populacji waleni biskajskich, co najmniej 89 jednostek nie dostosowało się do nowych wymagań, wynika z raportu przygotowanego dla Transport Canada. W tym czasie przez wschodnią część Zatoki Św. Wawrzyńca od Quebecu do Wyspy Księcia Edwarda przepłynęło 370 statków długości co najmniej 20 metrów (takich dotyczyło ograniczenie). To znaczy, że przepis łamał mniej więcej jeden na cztery. Najczęściej przekroczenia były niewielkie i trwały krótko. Wcześniej jednostki te mogły pływać z prędkością 18 węzłów. Nie wiadomo dokładnie, ile statków przekroczyło prędkość później, czyli po 30 sierpnia. Ograniczenie zostało zniesione 12 stycznia. Do tej pory jednak tylko 14 jednostek dostało mandaty wysokości 6000 dol. Była to minimalna kara przewidziana za popełnienie wykroczenia po raz pierwszy, jeśli prędkość statku wynosiła od 10 do 14 węzłów. Właściciele statków mieli 30 dni na zapłacenie kary lub złożenie odwołania. Latem 2017 roku w wodach przybrzeżnych Kanady i Stanów Zjednoczonych zginęło co najmniej 17 waleni biskajskich. Zdaniem naukowców, główną przyczyną zgonów zwierząt jest działalność człowieka, głównie ruch statków i rybołówstwo. Populacja północnoatlantyckich waleni biskajskich liczy zaledwie około 500 osobników.

***

        Rząd Kanady w styczniu uruchomi pilotażowy program prewencji samobójstw, który ma wykorzystywać algorytmy sztucznej inteligencji. Będą one przeczesywać treści zamieszczane przez Kanadyjczyków w mediach społecznościowych celem wykrycia symptomów zagrożenia – podał serwis Gizmodo. Algorytmy, które będą aktywnie przeczesywać ponad 160 tys. kont Kanadyjczyków w różnych mediach społecznościowych, ma dostarczyć firma Advanced Symbolics. W celu zdefiniowania poszukiwanych fraz, mających wskazywać wczesne symptomy zagrożenia, algorytmy będą zasilane zanonimizowanymi i publicznie dostępnymi danymi. Strona internetowa firmy Advanced Symbolics informuje, że w swoich produktach firma nie korzysta z danych z prywatnej komunikacji użytkowników, a jedynie z publicznie dostępnych informacji, które publikowane są na platformach społecznościowych. Firma nie zamierza również poddawać analizie indywidualnych przypadków powiązanych z konkretnymi osobami. Szczegóły działania pilotażowego programu kanadyjskiego rządu, którego celem jest prewencja samobójstw, nie są znane. Według informacji, które podał serwis Gizmodo, operator algorytmów sztucznej inteligencji będzie przekazywał uzyskane dane rządowej agencji zdrowia publicznego. Dla celów statystycznych mierzone mają być m.in. częstość występowania zagrożenia samobójstwem w zależności od płci i przedziału wiekowego, podobnie jak „zmiany w tendencjach i możliwe czynniki ryzyka oraz metody zapobiegania mu”. Rozpoczęcie realizacji programu zaplanowane jest na styczeń, a jego podsumowanie – na czerwiec bieżącego roku. Rząd Kanady planuje w związku z pilotażową edycją wydatki na poziomie 25 tys. dolarów. Jeśli jego założenia zostaną zrealizowane, możliwe jest przedłużenie funkcjonowania programu aż do roku 2023 z całkowitym budżetem na poziomie 400 tys. dolarów. Według statystyk, w 2014 roku w Kanadzie doszło do ponad 4,2 tys. samobójstw.



Trudeau zaproszony na Marsz Życia

Waszyngton W piątek w Waszyngtonie odbędzie się Marsz dla Życia. Organizatorzy spodziewają się ponad 100 000 uczestników. Główna organizatorka Jeanne Mancini wystąpiła w poniedziałek w Fox & Friends i zapraszała kanadyjskiego premiera do udziału w amerykańskim marszu, by zobaczył, kto tu nie przystaje do rzeczywistości. Na początku programu jego gospodarze zaprezentowali nagranie z poprzedniej środy, na którym Trudeau ostro krytykuje grupy pro-life i mówi, że organizacje, których głównym celem jest ograniczanie praw kobiet poprzez likwidację prawa do aborcji, nie przystają do współczesnych rządów, w ogóle są oderwane od dzisiejszego społeczeństwa. Mancini przypomniała, że Marsz dla Życia odbywa się od 45 lat i jest największą coroczną demonstracją praw człowieka na świecie, a aborcja jest obecnie największym nadużyciem, jeśli chodzi o prawa człowieka. Nadużyciem, które kosztowało życie 60 milionów małych Amerykanów.


Niektórym marzy się kontrola myśli

London Rząd próbuje ograniczyć możliwości publicznego wyznawania, praktykowania i nauczania wartości i zasad religijnych.  Mnożą się protesty nie tylko środowisk katolickich.  Premier Justin Trudeau powtórzył, że organizacje religijne również mogą składać wnioski. Organizacje religijne nie chcą jednak podpisywać czegoś, co jest niezgodne z sumieniem ich członków.

        Podobnie jak Trudeau wypowiada się minister pracy Patty Hajdu i próbuje przekonać organizacje religijne do rządowej logiki i liberalnego pojmowania etyki. Podczas spotkania członków rządu w London utrzymywała, że proces przyznawania grantów jest sprawiedliwy. Twierdziła, że jest różnica między grupami, których „główną misją” jest zmiana prawa aborcyjnego, a tymi prowadzonymi przez Kościoły, które są przeciwne aborcji. Grupy kościelne nie są dyskwalifikowane, jeśli tylko ich „główna misja” jest zgodna z wywalczonymi przez Kanadyjczyków prawami i wolnościami. Pani minister podkreślała, że wiele grup związanych z wiarą nie ma zastrzeżeń do przymusowego oświadczenia, ponieważ „ich główną misją jest szerzenie słowa bożego lub przewodnictwo duchowe”. Dodała, że jej ministerstwo ściśle współpracuje z grupami religijnymi, by utwierdzać je w przekonaniu, że mogą składać wnioski, jeśli tylko ich „główna misja” nie jest sprzeczna z kanadyjskimi prawami człowieka i Kartą praw i swobód i nie narusza prawa kobiety do stanowienia o własnym ciele. Jeśli tylko tak jest, organizacja powinna bez problemu otrzymać grant.

        Jeff Gunnarson, wiceprzewodniczący Campaign Life Coalition, stwierdził, że tłumaczenie Hajdu to jakiś obłęd. Ktoś jej musiał chyba przystawić pistolet do głowy, że mówiła takie bzdury bez mrugnięcia okiem. 

        Przywódcy religijni apelują do wiernych o modlitwy i zachęcają ich do kontaktu ze swoimi posłami federalnymi. Wśród nich jest pastor Jeff Hillier z Community Pentacostal Church w Orléans. W zeszłym roku jego kościół otrzymał grant wysokości 19 544 dol. Pastor podkreśla, że niezgoda Kościoła na aborcję nie ma nic wspólnego z zatrudnianiem studentów, którzy pomagają prowadzić letnie obozy dla dzieci, program czytania Biblii, darmową imprezę z grillem i lokalny festyn, na który co roku przychodzi ponad 1500 osób. Kościół pełni też rolę społeczną.

        Canadian Council of Christian Charities apeluje do organizacji kościelnych o składanie wniosków w formie papierowej, co pozwala na dodanie swoich komentarzy na marginesie formularza.

        Catherine Macnab z organizacji pro-choice Planned Parenthood Ottawa podkreśla, że grupy pro-life posługują się zdjęciami, których oglądanie może wywierać negatywny wpływ na psychikę młodych ludzi zatrudnianych dzięki grantom. Pytana o to, czy Kościoły, które są przeciwne aborcji, powinny być wyłączone z programu, Macnab odpowiada, że nie. Dodaje, że Kościoły „robią fantastyczną robotę”, a Canada Summer Jobs Funding nie może być narzędziem kontrolowania myślenia obywateli.


Kobiety rekomendują

Ottawa Kanadyjsko-amerykańska rada kobiet ds. wspomagania przedsiębiorczości przygotowała swój pierwszy raport, który trafił do premiera Justina Trudeau i prezydenta Donalda Trumpa. Wśród rekomendacji znalazły się: zmiany polityki związanej z urlopami macierzyńskimi i ojcowskimi, prowadzenie statystyk dotyczących przedsiębiorczości kobiet, rozwijanie przez średnie i duże przedsiębiorstwa programów zamówień nastawionych na dywersyfikację dostawców (dzięki czemu małe firmy prowadzone przez kobiety miałyby szansę dotarcia do dużych klientów) oraz stosowanie tego samego podejścia w zamówieniach publicznych (z określeniem procentu kontraktów przyznawanym małym firmom będącym własnością kobiet). W USA prawie połowa nowych przedsiębiorstw zakładanych jest przez kobiety, ale kobiety są właścicielkami mniej niż 15 proc. firm zatrudniających ponad 500 osób. Skarżą się, że ze względu na wysokie koszty opieki nad dziećmi nie mogą w pełni rozwijać swoich firm. Kanadyjski Royal Bank prognozuje, że 10-procentowy wzrost liczby małych i średnich przedsiębiorstw, na których czele stoją kobiety, przyczyniłby się do zwiększenia PKB Kanady o 198 miliardów dol. Kobietom w obu krajach brakuje kapitału na rozwój firm, poza tym starają się jednocześnie prowadzić biznes i dom (mężczyźni chętniej szukają pomocy do prowadzenia domu). Zakładają firmy najczęściej w wieku 20-34 lat, czyli w przedziale czasowym, w którym też rodzą dzieci.

        Canada-U.S. Council for Advancement of Women Entrepreneurs and Business Leaders została założona w lutym podczas spotkania Trudeau i Trumpa. Należy do niej 10 kobiet z obu krajów zajmujących wysokie stanowiska w biznesie. Rada ma przygotować pięć raportów.

 

        Rządowi federalnemu nie udało się przesiedlić do końca 2017 roku 1200 Jazydów i innych osób prześladowanych przez ISIS. Przyczyną niepowodzenia było zamknięcie lotniska w północnym Iraku. Departament ds. imigracji, obywatelstwa i uchodźców podał, że wystawił ponad 1200 wiz dla osób sponsorowanych przez rząd. Do 31 grudnia do Kanady dotarło tylko 981 z nich (81 proc. przybyłych stanowili Jazydzi). Kolejne 64 osoby były sponsorowane prywatnie. Proces jednak się nie zakończył i potrwa do czasu przesiedlenia 1200 uchodźców.

        29 września iracki urząd nadzorujący operacje lotnicze zakazał przyjmowania lotów międzynarodowych przez lotnisko w Erbilu (w regionie, gdzie przebywa większość Jazydów). Rząd Iraku sprzeciwił się w ten sposób kurdyjskiemu rządowi regionalnemu, który głosował za niepodległością. Zakaz został wydany na trzy miesiące, a następnie przedłużony. Doniesienia z ostatniego tygodnia sugerują, że wreszcie jest szansa na zniesienie go. Rząd tłumaczył, że dokumenty na podróż uchodźców i zgody na wyjazd zostały przygotowane dla lotniska w Erbilu, a wylot z innego miejsca wymagałby ponownego dopełniania formalności. Mogłoby to zająć kilka tygodni, a nawet miesięcy.

***

        Louis Brier Nursing Home – dom opieki będący instytucją żydowską – złożył zawiadomienie w prowincyjnym College of Physicians and Surgeons, że aborcjonistka dr Ellen Wiebe bez zgody ośrodka weszła na jego teren i pomogła 87-letniemu pacjentowi Barry’emu Hymanowi w dokonaniu wspomaganego samobójstwa. Dom opieki nie zabrania pacjentom poddawania się badaniom kwalifikującym do eutanazji, ale nie dopuszcza uśmiercania na swoim terenie. Wiebe spotkała się z Hymanem wiosną ubiegłego roku i orzekła, że mężczyzna spełnia wszystkie warunki kwalifikujące go do wspomaganego samobójstwa. Hyman był po zawale i zdiagnozowano u niego raka płuc. Był przy tym w pełni świadomy, lecz mówił z trudem, nie mógł czytać i potrzebował pomocy podczas niektórych czynności. Chciał zakończyć swoje życie w domu opieki, ale dom nie wyraził na to zgody.

        Wiebe powiedziała CBC, że zasugerowała przeniesienie Hymana do szpitala generalnego w Vancouverze lub do jej własnej kliniki Willow Women’s Clinic w celu przeprowadzenia „procedury”. Hyman obstawał jednak przy tym, że chce umrzeć w „swoim domu”. Wiebe uważa, że nie zrobiła niczego złego. Ustaliła godzinę z pacjentem i jego rodziną, przyszła z pielęgniarką i zamknęła drzwi. Mężczyzna zmarł tuż po 7 wieczorem 29 czerwca 2017 roku. Rodzina zawiadomiła dom opieki następnego dnia.

        David Keselman, CEO domu opieki, podkreśla, że działanie Wiebe było zakamuflowane, nie ma żadnej dokumentacji. Inni pacjenci mogą się teraz bać o swoje życie, podkreśla, dodając, że w ośrodku mieszka wiele osób, które przeżyły holokaust.

        Wiebe mówi, że jeszcze dwóch pensjonariuszy myślało o skorzystaniu z jej usług, ale zmieniło zdanie nie chcąc robić czegoś wbrew personelowi domu opieki. Aborcjonistka dokonała eutanazji pierwszej osoby dorosłej w 2016 roku. Powiedziała potem, ze była wdzięczna za to, że mogła pomóc komuś w odejściu z tego świata. Od 17 czerwca 2016 do 30 czerwca 2017 roku eutanazji lub wspomaganemu samobójstwu poddało się 1982 osób w Kanadzie.

***

        Policja z Cape Breton w Nowej Szkocji zatrzymała 51-letniego mężczyznę z Sydney, N.S., który w poniedziałek o 5 rano próbował zburzyć dom ciężką ładowarką do robót budowlanych. Podejrzany zaczął demolkę od stratowania słupa elektrycznego. Jeden z sąsiadów mówi, że rano obudził go hałas. Zobaczył maszynę przewracającą słup, która potem wbiła się w ścianę domu. Od razu wezwał policję. Obawiał się, że operator ładowarki skieruje swoją maszynę w stronę innych domów. Podejrzany jednak odjechał. Policja podała, że w uszkodzonym domu nikogo nie było. Maszynę zlokalizowano kilka kilometrów dalej. Kierowca nie chciał się zatrzymać, aż w końcu wjechał w betonową barierę przy sklepie Nova Scotia Liquor Corporation. Wtedy został aresztowany.


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Ostatnio zmieniany sobota, 20 styczeń 2018 19:44
Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.