Aktywiści przekonują, ze wprowadzenie podatku od wyrobów mięsnych – podobnego do tych płaconych od papierosów, cukru czy emisji węgla – przyczyni się do rozwiązania wielu problemów zdrowotnych i środowiskowych. Brytyjska grupa Farm Animal Investment Risk & Return (FAIRR) Initiative twierdzi, że spożycie mięsa jest związane z emisją gazów cieplarnianych, wyrębem lasów, degradacją gleby, epidemią otyłości i raka. W latach 1992-2016 spożycie mięsa wzrosło ponad pięć razy. O wprowadzeniu podatku mięsnego myślą Dania, Szwecja i Niemcy.
Przedstawicielka innej organizacji Boston Common Asset Management w rozmowie z oddziałem CBC tłumaczyła, że na świecie coraz bardziej widoczna jest skłonność do interwencji i podatek jest jedną z form przeciwdziałania zwiększonej produkcji mięsa. Nawet minimalne zmniejszenie spożycia przyczyni się do powstania oszczędności w zakresie opieki medycznej. W Meksyku opodatkowano cukier, a dochody z podatku przeznaczono na instalacje fontann z wodą pitną w biedniejszych rejonach kraju. Dochód z podatku mięsnego mógłby z kolei być przeznaczony na kampanie edukacyjne dotyczące żywienia i diet opartych na produktach roślinnych.
Takie argumenty nie przemawiają do Kevina Boona, głównego menedżera Cattlemen's Association w Kamloops, B.C. Boon twierdzi, że nie można się skupiać na jednej grupie produktów, a pieniędzmi z podatku nie zmienimy całej branży. Podkreśla, że światowa populacja się rozrasta i to tworzy większe zapotrzebowanie na żywność, w tym na mięso. Nie można opodatkować produktu żywieniowego, który według Canadian Health Guide powinien się znaleźć w każdej zbilansowanej diecie.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!