farolwebad1

A+ A A-

Przepłacamy za leczenie w Stanach

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Ontario wydaje miliony dolarów na wysyłanie pacjentów do Stanów Zjednoczonych na leczenie komórkami macierzystymi, pisze w swoim dorocznym raporcie audytor generalny Bonnie Lysyk i zaznacza, że problem został zauważony prawie 10 lat temu. Czas leci, a prowincja dalej nie jest w stanie zapewnić leczenia wszystkim potrzebującym. Co więcej w Stanach transplantacja kosztuje 660 000 dol., a w Ontario średni koszt procedury to 128 000.

Podczas audytu Lysyk stwierdziła, że ministerstwo zdrowia i opieki długoterminowej zapłaciło za leczenie 53 pacjentów w USA 35 milionów dolarów. Gdyby te osoby otrzymały pomoc w Ontario, koszt byłby o jakieś 28 milionów niższy. Jeśli możliwości leczenia w kraju nie będą rozwijane, koszty znacznie wzrosną. Zgodnie z danymi przedstawionymi przez panią audytor od lipca ubiegłego roku do roku budżetowego 2020-21 na leczenie do USA miało pojechać 106 Ontaryjczyków.

Minister zdrowia Eric Hoskins powiedział, że prowincja wydała miliony dolarów na zwiększenie dostępu do leczenia komórkami macierzystymi. Ze środków skorzystały Sunnybrook Health Sciences Centre i szpital Mount Sinai w Toronto,a także inne ośrodki w London i Hamilton. Celem rządu jest, aby wszyscy chorzy mogli być leczeni w Ontario, zapewnił minister.

Pani audytor zwróciła również uwagę na to, jak długo muszą czekać na badania i leczenie pacjenci z nowotworami. Generalnie nie wyszło źle – w większości przypadków prowincja mieści się w zakładanych ramach czasowych. W niektórych przypadkach stwierdzono jednak opóźnienia. Tylko 46 proc. biopsji (wykonywanych podczas diagnozowania raka) wykonuje się w czasie 14 dni. Według prowincyjnych wytycznych pilne operacje powinny być przeprowadzane w ciągu 14 dni, tymczasem w przypadku 15 z 17 typów raka pacjenci muszą czekać od 1 do 35 dni dłużej. Widać spore różnice regionalne. W jednym szpitalu na operację raka piersi trzeba było czekać 44 dni, a w sąsiednim, oddalonym o 15 kilometrów, 14. Różnie bywa z oczekiwaniem na tomografię komputerową i rezonans magnetyczny – w pewnym szpitalu na CT czekał się nawet 49 dni, podczas gdy wystarczyło pojechać do innego, znajdującego się 5 kilometrów dalej, by mieć wykonane badanie w ciągu 11.

Bonnie Lysyk wytknęła rządowi fakt, że leczenie nowotworów jest refundowane tylko wtedy, gdy przeprowadza się je w szpitalach. Czyli na przykład za leki doustne przyjmowane w domu część pacjentów musi płacić z własnej kieszeni. Znacznie lepiej pod tym względem mają chorzy z Kolumbii Brytyjskiej, Alberty, Saskatchewan i Manitoby. Minister Hoskins podkreślił, że refundacja leków przyjmowanych w domu możliwa jest w ramach różnych innych programów, a w uzupełnieniu braków pozwoli nowy program refundacji OHIP+, który wejdzie w życie 1 stycznia. Pani audytor odnotowała jednak fakt, że prowincja przepłaca za niektóre leki. Mimo że ceny leków generycznych znacznie spadły w ciągu ostatniej dekady, to i tak w roku 2015-16 płaciliśmy kwoty o 70 proc. wyższe niż Nowa Zelandia.


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.