Po decyzji administracji prezydenta Trumpa o zakończeniu programu wydawania czasowych pozwoleń na pobyt w Stanach, z którego skorzystało prawie 60 000 obywateli Haiti, Ottawa obawia się nowej fali uchodźców ubiegających się o azyl w Kanadzie. Zgodnie z tym, co w poniedziałek ogłosił amerykański departament bezpieczeństwa warunki życia na Haiti poprawiły się na tyle, że nie ma potrzeby kontynuowania programu, wobec czego osoby, które z niego korzystały teoretycznie powinny wrócić do swojego kraju do końca czerwca 2019 roku (Kanada wznowiła możliwość deportacji na Haiti wcześniej w tym roku). Program chroni osoby, które z niego korzystają, przed deportacją do ojczyzny, dopóki uznaje się, że jest tam niebezpiecznie.
Gdy tylko kilka miesięcy temu amerykanie zaczęli przebąkiwać o możliwości zakończenia wydawania pozwoleń, tłumy obywateli Haiti ruszyły do Kanady. Ludzie przekraczali granicę nielegalnie i składali wnioski o azyl. Liczba osób zatrzymywanych na nielegalnym przekraczaniu granicy wzrosła do 200 dziennie.
Rzecznik prasowy ministra imigracji Ahmeda Hussena kolejny raz przypomniał, że jakkolwiek Kanada jest krajem otwartym i przyjaznym uchodźcom, to należy przestrzegać pewnych zasad i nie wolno zakładać, że przejście przez zieloną granicę zagwarantuje otrzymanie azylu. Dostaną go tylko ci, którzy rzeczywiście będą potrzebować ochrony. Pozostali będą musieli wrócić do swojego kraju.
Rząd kontynuuje kampanię informacyjną skierowaną do społeczności haitańskich w Stanach Zjednoczonych. Staystyki sugerują, że spośród obywateli Haiti, którzy przybyli do Kanady w miesiącach letnich, azyl uzyskało około 10 proc.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!