Naukowcy z Iowa State University zajęli się problemami nastolatków ze snem i udowodnili, że od czasu popularyzacji smartfonów młodzi ludzie śpią mniej. Przeanalizowali dane z dwóch ankiet z lat 2009-15, w których wzięło udział prawie 370 000 amerykańskich nastolatków. Okazało się, ze liczba godzin snu młodych ludzi drastycznie zmalała. W 2015 roku odsetek nastolatków deklarujących mniej niż 7 godzin snu wzrósł o 16-17 proc. Podobne tendencje zauważają kanadyjscy lekarze z Atlantic Sleep Centre przy szpitalu regionalnym w St. John w Nowym Brunszwiku. Nierzadko rozmawiają z nastolatkami, którzy kładą telefon na podłodze przy łóżku, żeby na bieżąco odpisywać na sms-y czy oglądać filmy. Ich zdaniem to prawdziwa epidemia i szacują, ze tylko jedna czwarta młodzieży śpi tyle, ile powinna, czyli 8-9 godzin.
Zgodnie z wytycznymi amerykańskiego centrum prewencji i kontroli chorób osoby w wieku od 13 do 18 lat powinny spać od 8 do 10 godzin na dobę.
Rozważano kilka czynników, które mogą mieć wpływ na skrócenie czasu snu. Poza telefonami wzięto pod uwagę ilość czasu potrzebną na odrabianie lekcji czy oglądanie telewizji. W rozważanym okresie nie dostrzeżono jednak znacznych zmian. Wzrosła jedynie liczba godzin korzystania ze smarfonów. Naukowcy doszli do wniosku, że młodzi ludzie, którzy korzystali z telefonów przez dwie godziny dziennie lub mniej, nie mieli potem problemów ze spaniem. Zupełnie inaczej rzecz się miała z tymi, którzy potrafili patrzeć w mały ekran przez 4-5 godzin.
Niedostateczna ilość snu ma skutki zarówno krótko-, jak i długoterminowe. Szybko występują problemy z koncentracją i nauką. Nawyki związane ze spaniem wypracowane w dzieciństwie i wczesnej młodości przekładają się na to, jak śpimy jako dorośli. Brak snu przyczynia się do problemów zdrowotnych, np. do otyłości, cukrzycy, depresji czy uzależnień.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!