Syryjską rodzinę, która w szukała schronienia w Kanadzie, spotkała kolejna tragedia. Tuż przed świętem dziękczynienia spalił się dom, w którym mieszkał Khaled Al Awad z żoną i dziećmi. Pożar wybuchł w townhousie zajmowanym przez rodzinę, w domu wielorodzinnym przy 1560 Bloor Street, o 2:15 w nocy w sobotę 7 października. Strażacy, którzy przybyli na miejsce, mówili o słupach ognia strzelających wysoko do góry. Zawaliły się dachy. Straż orzekła, że trzy rodziny ze względów bezpieczeństwa nie będą mogły wrócić do swoich lokali. Część poszkodowanych zwróciła się o pomoc do Kanadyjskiego Czerwonego Krzyża. Gaszenie pożaru trwało dwie godziny, w akcji uczestniczyło 15 wozów strażackich i 65 strażaków. Dwóch zostało rannych – jeden doznał urazu nogi. Ogień uszkodził ponad 10 mieszkań. W ciągu kilku dni mają być podane do wiadomości publicznej wyniki dochodzenia prowadzonego przez biuro ontaryjskiego naczelnika straży i regionalne biuro zapobiegania pożarom.
Jednocześnie policja z Peel poinformowała, że zatrzymała 33-letniego mężczyznę w związku z kłótnią, w której brali udział także mieszkańcy spalonego townhouse’u. Chodziło podobno o sprawy własnościowe i uszkodzone zostały drzwi do mieszkania syryjskiej rodziny. Incydent miał miejsce 6 października. Zatrzymany usłyszał zarzuty uszkodzenia mienia na kwotę poniżej 5000 dol., przemocy z bronią w ręku i zastraszania. Konstabl Bancroft Wright zaznaczył, ze na razie nic nie wskazuje, jakoby piątkowa kłótnia miała związek z sobotnim pożarem.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!