W sobotę o 10:18 wieczorem kołujący po wylądowaniu na lotnisku Pearsona samolot Air Canada Rouge zawadził końcówką skrzydła o skrzydło stojącego przy bramce dreamlinera LOT-u. Lot numer LO046 miał lecieć właśnie do Warszawy, pasażerowie wchodzili na pokład. AC1713 wracał z Punta Cana, wpasowywał się w sąsiednią bramkę, miał na pokładzie 286 pasażerów. Nikomu nic się nie stało. Zgodnie z procedurami na miejsce od razu przybyła lotniskowa straż pożarna, policja regionalna z Peel, straż pożarna z Mississaugi i ratownicy medyczni z Toronto.
LOT podał, że całe skrzydło musi zostać sprawdzone, mimo że uszkodzona została końcówka. końcówka będzie wymieniona.
Pasażerowie, którzy mieli lecieć do Warszawy, zostali zakwaterowani w hotelach. Ich bilety przełożono na inne loty. Prem Sternik z Winnipegu, którego ciocia Wiesia Brzostek miała lecieć feralnym lotem, powiedział, że ponad 60 pasażerów zostało przewiezionych autobusem do hotelu Walper w Kitchener. Podobno powiedziano im, że w weekend nbrakowało miejsc w hotelach w Toronto i nie dano żadnych voucherów na hotel i jedzenie.
Kanadyjski Transportation Safety Board od razu został powiadomiony o incydencie. Na początku tygodnia rzecznik prasowy rady powiedział, że zbierane są informacje, ale na razie śledczy nie zostali wysłani na Pearsona.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!