Premier Quebeku Philippe Couillard wyraził zawód z powodu odrzucenia propozycji utworzenia cmentarza muzułmańskiego w Saint-Apollinaire, około 35 kilometrów na południowy-zachód od Quebec City. W niedzielę projekt ostatecznie upadł, choć różnica głosów była niewielka – 19:16. Saint-Apollinaire nie zgodziło się na zmianę planu zagospodarowania przestrzennego. Działka, na której miał powstać cmentarz, znajduje się w słabo zaludnionej części miasta, dlatego niewiele osób miało prawo głosu.
Pomysł utworzenia cmentarza zrodził się po styczniowej strzelaninie w meczecie w Quebec City, w której zginęło 6 osób. Spotkał się jednak z silną opozycją, więc władze miasta zdecydowały o rozpisaniu referendum.
Premier Couillard rozmawiając we wtorek z dziennikarzami w Edmonton zapowiedział, że prowincja będzie musiała się teraz włączyć w sprawę i pomyśleć nad rozwiązaniem. Wcześniej rząd prowincji był krytykowany za brak udziału w kampanii przedreferendalnej. Couillard stwierdził, że muzułmanom z Quebec City i okolic należy się miejsce, w którym mogliby grzebać swoich zmarłych. Dodał, że wynik referendum szkodzi wizerunkowi prowincji, jednocześnie zapewniając, ze nie jest reprezentatywny dla całego Quebeku.
Znaczący muzułmanie z Quebeku od razu zareagowali na wynik głosowania, domagali się anulowania go i przeprowadzenia ponownie. Dziwili się, dlaczego tak mała grupa ludzi może decydować o projekcie, na którym skorzystałyby tysiące osób. Burmistrz Saint-Apollinaire, który był za cmentarzem, mówi, że na razie sprawa jest zamknięta.
Oponenci cmentarza twierdzili, że muzułmanów można przecież grzebać na istniejących cmentarzach, w sekcjach islamskich.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!