Zeszłoroczny spis powszechny wykazał, że w latach 2011-16 w Toronto powstało ponad 64 000 nowych mieszkań w blokach i 3795 w dupleksach. Jednocześnie zniknęło 5300 domów jednorodzinnych i 1000 bliźniaków. Wieżowce wyrastały jak grzyby po deszczu. W zeszłym roku 44 proc. lokali mieszkalnych w Toronto stanowiły apartamenty w blokach, a 40 proc. – wolnostojące domy jednorodzinne. W Montrealu i Vancouverze tendencja była jeszcze bardziej wyraźna – tam mieszkania w wieżowcach stanowiły 58 proc. wszystkich. Wieżowce buduje się też w miastach przylegających do Toronto – w Mississaudze, Brampton, Markham czy Richmond Hill.
Graham Haines z Building Institute przy uniwersytecie Ryersona mówi, że budowanie w górę nie jest żadnym zaskoczeniem. W mieście zaczyna brakować możliwości stawiania nowych domów jednorodzinnych, zwyczajnie nie ma wolnych działek. Wieżowce powstają tam, gdzie jest dobra komunikacja. Wkrótce może okazać się, że „złotym środkiem” dla Toronto są budynki średniej wysokości, mające 8-12 pięter. Wiele też zależy od rządu, by zachęcać deweloperów do budowania właśnie tego rodzaju bloków z mieszkaniami projektowanymi w taki sposób, by były atrakcyjne dla młodych rodzin.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!