Prawie połowa kanadyjskich seniorów, którzy zgłaszają się do lekarzy rodzinnych z przeziębieniem lub inną niebakteryjną infekcją układu oddechowego, wychodzi z gabinetu z receptą na antybiotyk. Antybiotyki tymczasem nie działają na wirusy powodujące infekcje górnych dróg oddechowych. Nadużywanie antybiotyków należy do głównych problemów związanych ze zdrowiem publicznym. ONZ twierdzi, że to problem tak samo istotny jak HIV czy Ebola. Nadużywanie antybiotyków powoduje, że bakterie zaczynają się na nie uodparniać. Lekarze tracą w ten sposób narzędzie do walki z poważnymi zakażeniami układu krwionośnego.
Naukowcy z Institute for Clinical Evaluative Sciences w Toronto oraz Western University w London przeanalizowali 185 014 przypadków osób w wieku 66 lat i starszych, którzy w 2012 roku odwiedzili lekarzy rodzinnych. Nie brano pod uwagę osób z chorobami bakteryjnymi, z nowotworami, osób z osłabionym układem odpornościowym i mieszkających w domach opieki. Prawie połowa badanych dostała antybiotyk, mimo że lekarz uważał, że infekcja nie jest pochodzenia bakteryjnego.
Na co najczęściej antybiotyki przepisywane są niepotrzebnie? Na zwykłe przeziębienie (53 proc. recept), ostre zapalenie oskrzeli (31 proc.), ostre zapalenie zatok (14 proc.) i ostre zapalenie krtani (2 proc.). 70 proc. przepisywanych leków to antybiotyki powodujące skutki uboczne i zwiększające odporność bakterii. Pozostałe 30 proc. to pochodne penicyliny.
Zdaniem naukowców jednym z czynników powodujących nadużywanie antybiotyków jest pośpiech lekarzy, którzy muszą „obsłużyć” wielu pacjentów. Sami lekarze to przyznają. Do tego dochodzi zmęczenie. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały, że lekarze są bardziej skłonni przepisać antybiotyk pod koniec dnia pracy niż rano. Są też wtedy znużeni odmawianiem pacjentom, którzy proszą o antybiotyki.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!