Konserwatyści i Nowi Demokraci jednogłośnie orzekli, że reklamy radiowe i te, które pojawiły się w mediach społecznościowych, dotyczące planowanych obniżek opłat za prąd mają służyć jedynie poprawie wizerunku ontaryjskiej partii liberalnej. Reklamy rządowe są opłacane z pieniędzy podatników. Minister energetyki Glenn Thibeault oświadczył, że rząd na razie wydał na kampanię mniej niż milion dolarów (choć nie powiedział, o ile mniej). Zastrzegł jednak, że możliwe jest rozszerzenie kampanii o prasę i telewizję. Rząd chce być pewny, że wszyscy mieszkańcy Ontario usłyszeli się o 25-procentowej obniżce i wszyscy wiedzą o Ontario Electricity Support Program (OESP) skierowanym do osób o niskich dochodach, powiedział minister.
Z reklam wynika, że rachunek gospodarstwa domowego obniży się latem średnio o 25 proc., a przez najbliższe 4 lata podwyżki nie będą przekraczać poziomu inflacji. Nikt jednak nie tłumaczy, że w owych 25 procentach jest już zawarta 8-procentowa obniżka wprowadzona trzy miesiące temu. Lider konserwatystów Patrick Brown dodaje, że niewiele osób wie o tym, iż trzeba się zarejestrować, by skorzystać z OESP. Dodatkowe 17-procent rabatu ma być naliczane automatycznie. Brown zwraca uwagę, że liberałowie nie przedstawili jeszcze żadnej ustawy, więc póki co promują tylko politykę.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!