Mimo że mamy środek zimy, w wielu częściach Kanady czuć już wiosnę. W środę w Toronto temperatura sięgnęła 17 stopni Celsjusza. Meteorolodzy z Environment Canada tłumaczą, że ocieplenia zawdzięczamy ciepłym masom powietrza napływającym z południowego-zachodu i południa Ameryki. Klimatolog David Phillips z Environment Canada nazywa to „fałszywą wiosną”, ale przyznaje, że tendencja może stać się standardem. Średnie temperatury w kraju w ciągu ostatnich 68 lat wzrosły o około 1,8 stopnia Celsjusza. Wcześniej w lutym zdarzały się dwa cieplejsze dni, a potem zaraz wracał mróz. Teraz mamy za sobą 10 ciepłych dni. To jedna z najdłuższych lutowych fal ciepła. nie ma się co cieszyć zawczasu, bo może się okazać, że latem będzie nas atakować więcej komarów i muszek. Rośnie też zagrożenie powodziami.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!