Węglowe elektrownie nie były złe
Toronto Ekonomiści Ross McKitrick i Elmira Aliakbari z Fraser Institute wracają do sprawy zamknięcia przez rząd pięciu elektrowni opalanych węglem i poważnie zastanawiają się, czy decyzja była uzasadniona finansowo. Kathleen Wynne i jej poprzednik Dalton McGuinty zawsze powtarzali, że zamknięcie elektrowni kosztowało miliardy dolarów i przyczyniło się do wzrostu cen energii, ale za to mamy czystsze powietrze i oszczędzamy co najmniej 3 miliardy dol. rocznie na służbie zdrowia.
McKitrick twierdzi jednak, że zamknięcie elektrowni nie skutkowało znaczącym zmniejszeniem emisji zanieczyszczeń. Bardziej przeszkadzają nam elektrownie w Stanach i to spaliny przywiewane zza południowej granicy szkodzą jakości ontaryjskiego powietrza. McKitrick i Aliakbari uważają, że rząd doskonale o tym wiedział, bo zlecił wykonanie szczegółowej analizy wpływu amerykańskich spalin na czystość powietrza u nas. Skoro więc zamykając elektrownie, nie pozbyliśmy się głównego emitenta, pod znakiem zapytania stoją oszczędności w służbie zdrowia, którymi chwaliła się Wynne. Z innego studium zamówionego przez liberałów w 2005 roku wynika, że nie da się ocenić, w jakim stopniu spadek zanieczyszczenia powietrza wpłynął na śmiertelność obywateli. Skażenie powietrza samo w sobie rzadko jest bezpośrednią przyczyną śmierci, może być za to czynnikiem przyczyniającym się do rozwoju wielu chorób.
Analitycy z Fraser Institute dodają, że po zamknięciu ontaryjskich elektrowni zawartość tlenków azotu w powietrzu (co powoduje smog) praktycznie się nie zmieniła. Za to w okresie od 2002 do 2014 roku emisja NOx w Stanach spadła z poziomu 556 megaton do 263.
Pani premier robi wielkie oczy
Toronto Libby Keenan (64 l.), która skarżyła się na Facebooku na wysokie koszty energii, miała możliwość spotkania się z premier Kathleen Wynne. Czy spotkanie przyniesie jakieś wymierne skutki? Keenan pewnie przekona się o tym, otwierając następny rachunek i potem kolejne.
Spotkanie było częściowo otwarte dla mediów. W tym czasie pani premier powiedziała, że część ulg będzie wprowadzona jeszcze przed ogłoszeniem nowego budżetu. Rząd wprowadził w styczniu 8-procentowy rabat, ale Keenan stwierdziła, że to tylko kropla w morzu.
Kobieta napisała w mediach społecznościowych list otwarty do pani premier, w którym dokładnie wypisała, ile ją kosztuje utrzymanie stadniny koni Sunhall Equestrian Centre w Amherstburgu. Ostatni rachunek za prąd wyniósł 600 dol. – cztery razy więcej niż w poprzednich latach. Keenan napisała, że więcej płaci za prąd niż za kredyt na dom. Czara goryczy przelała się, gdy jeszcze przeczytała wiadomość, że CEO Hydro One Mayo Schmidt zarabia rocznie 4 miliony dolarów. Przywołała na koniec słowa piosenki „Give me a place to stand and a place to grow and we will build Ontario”, które dla niej stają się farsą.
Jej wpis szybko skomentowało 3000 osób, a 22 000 – „polubiło”. Keenan nie miała czasu, by obserwować dyskusję. Dopiero pół godziny po północy we wtorek skończyła sprzątać stajnię. Ludzie dzielili się z nią swoimi historiami. Niektórzy pisali o seniorach, którzy kupują jedzenie dla kotów, bo nie stać ich na normalną żywność, inni o sprzedawaniu domów.
W końcu w zeszły piątek do Keenan zadzwoniła sama premier Wynne. Panie rozmawiały przez 40 minut. Wynne zaproponowała nawet spotkanie, gdy akurat będzie w pobliżu, np. w ciągu najbliższego miesiąca. Keenan zapytała, czy dałoby się zorganizować coś wcześniej, i tak umówiły się w Queen’s Park. Pojechała pożyczonym samochodem.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!