Komedia korupcji i marnotrawstwa
Toronto Audytor generalny Ontario, Bonnie Lysyk, ostro skrytykowała rząd Kathleen Wynne za trwonienie pieniędzy podatników. W środę opublikowano raport z dorocznego audytu. Lysyk zwraca w nim uwagę m.in. na wydłużające się czasy oczekiwania na przyjęcie do szpitala, na jakość i sposób prowadzenia robót drogowych przez podwykonawców oraz na nieskuteczność przygotowywanego systemu ograniczania emisji gazów cieplarnianych.
Najbardziej spektakularnym absurdem jest chyba sprawa Metrolinksu. Lysyk wytyka Metrolinksowi, że kontraktor, któremu zlecono budowę kładki dla pieszych nad autostradą 401 w Pickering od stacji GO, nie miał żadnego doświadczenia w instalowaniu kratownicowych konstrukcji mostowych. Jeden z elementów zainstalował do góry nogami, ale i tak dostał 19 milionów dol. za pierwszy etap prac. Co więcej, udzielono mu zamówienia na wykonanie drugiego etapu – w którym zniszczył szkło za milion dolarów i zbudował za szeroką klatkę schodową. W tym momencie Metrolinx zerwał umowę, ale wypłacił 99 proc. zakontraktowanych kosztów. Pracownicy agencji mieli jednak krótką pamięć, bo ta sama firma za jakiś czas podpisała kolejny kontrakt wartości 39 milionów dol.
System cap-and-trade ma wejść w życie 1 stycznia 2017 roku. Ma ograniczyć prognozowaną emisję gazów cieplarnianych w Ontario tylko o jedną piątą. Reszta będzie się dziać w Kalifornii i Quebecu, jako że ontaryjskie firmy kupiły zezwolenia na emisję od przedsiębiorstw znajdujących się w tamtych jurysdykcjach. Według Lysyk, koszt wprowadzenia i funkcjonowania systemu cap-and-trade przez najbliższe 4 lata wyniesie 8 miliardów dolarów.
Dalej okazało się, że Ministerstwo Transportu pozwala kontraktorom kładącym nawierzchnię na autostradach na używanie słabej jakości asfaltu, który zamiast wytrzymać 15 lat, już po roku może wymagać kolejnego łatania. Biuro audytora przyjrzało się kilku umowom z podwykonawcami, wśród nich umowie na położenie asfaltu na odcinku autostrady 403 (koszt 23 mln). W ciągu kilku lat po oddaniu prac na naprawy trzeba było przeznaczyć 12 milionów. Ponadto rząd płaci kontraktorom 8 milionów premii rocznie za używanie asfaltu dobrej jakości i nie wstrzymuje wypłat, nawet jeśli wie, że niektórzy podwykonawcy fałszują próbki. Co więcej, firmy, które kładły asfalt marnej jakości niespełniający wymogów bezpieczeństwa, dostawały następne zlecenia.
Spora część raportu Lysyk dotyczy sytuacji w służbie zdrowia, w tym oczekiwania na przyjęcie do szpitala, płatności dla lekarzy, świadczeń w zakresie zdrowia psychicznego czy działania systemu eHealth z bazą historii chorób i wyników badań pacjentów.
Lysyk pisze więc, że pacjenci przyjęci na ostry dyżur czekają godzinami na przyjęcie na oddział (średnia z trzech skontrolowanych dużych szpitali wynosiła 23 godziny w przypadku pacjentów skierowanych na intensywną terapię i 37 godzin w innych). 4100 z 31 000 łóżek w prowincyjnych szpitalach jest zajmowanych przez pacjentów czekających na miejsce w ośrodkach długotrwałej opieki lub na zapewnienie opieki domowej. W ciągu ostatnich 5 lat nie poprawiły się czasy oczekiwania na operacje – częściowo dlatego, że bloki operacyjne nie pracują wieczorami, w weekendy, a także w niektórych przypadkach przed dłuższy czas w wakacje.
Na wizytę u lekarza pierwszego kontaktu 57 proc. Ontaryjczyków czeka 2 dni lub dłużej. Część idzie do walk-in clinics, do innych lekarzy rodzinnych lub na ostry dyżur – przez co podatnicy płacą podwójnie. Wielu lekarzy, którzy pracują w zespołach, nie przepracowuje wymaganej przez ministerstwo liczby nocy i weekendów (co jest wymagane do otrzymania finansowania).
Ponadto pani audytor poruszyła sprawę reklam rządowych, które nie mają praktycznie żadnej wartości informacyjnej, a jedynie mają kreować pozytywny wizerunek rządu. W roku 2015–16 wydatki na ogłoszenia sięgnęły 50 milionów dol., rok wcześniej – 30 mln.
Do tego prowincja przeznacza ponad miliard dolarów na różne programy związane z zatrudnieniem, które mają jednak znikomy pozytywny wpływ na tworzenie nowych etatów w pełnym wymiarze godzinowym.
Rząd nie zbiera informacji, jakie jest zapotrzebowanie na pracowników o różnych kwalifikacjach w poszczególnych regionach prowincji, dlatego środki rozdziela „na ślepo”.
Trzeba zadbać o młodych Indian
Ottawa Northern Policy Institute z północnego Ontario przedstawił raport zatytułowany After the Healing: Safeguarding Northern Nishnawbe First Nations High School Education, zawierający szereg rekomendacji, jak ulepszyć system szkolnictwa dla młodzieży z rezerwatów. Raport został przygotowany w związku ze śmiercią siedmiorga uczniów szkół średnich z Thunder Bay. Jego autorzy piszą, że 3 przypadki zgonów można uznać za wypadki, pozostałe 4 pozostają niewyjaśnione.
Instytut zaleca pięć podstawowych zmian. Przede wszystkim finansowane przed Ottawę szkoły dla ludności rdzennej powinny dostawać tyle samo funduszy co szkoły prowincyjne. Obecnie, w przeliczeniu na jednego ucznia, otrzymują o 25-30 proc. mniej. Druga rzecz to założenie centrum studenckiego dla uczniów uczęszczających do szkoły w Thunder Bay i mieszkających w internatach. Z tego wynika również rozszerzenie wsparcia i usług dla uczniów, co pomoże im w przystosowaniu się do życia w nowym miejscu. Kolejna propozycja to powołanie komisarzy ds. relacji rasowych, przede wszystkim w Thunder Bay, Sudbury i Sioux Lookout. Należałoby ponadto zwrócić uwagę na uwzględnienie w programach nauczania sposobu zdobywania wiedzy i stanu wiedzy ludności rdzennej, tak by rozwijać w uczniach poczucie własnej wartości.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!