Środa w Toronto była bardziej upalne niż w Kairze czy Kabulu. Można się pocieszać, że w Dubaju termometry pokazywały 41 stopni, a temperatura odczuwalna wynosiła 52. Według prognoz ponad trzydziestostopniowe temperatury mają się utrzymać do soboty. Tego lata wydawano już 11 ostrzeżeń o upałach i 4 o ekstremalnych upałach.
Environment Canada mówi, że obecna fala upałów jest jak dotąd najbardziej dotkliwa. W porównaniu z danymi historycznymi sama temperatura nie jest jeszcze taka zła, ale do tego dochodzi wilgotność, która podbija temperaturę odczuwalną do czterdziestu kilku stopni.
Tego lata w Toronto odnotowano 26 dni z temperaturą powyżej 30 stopni Celsjusza. Rok temu było ich 9. Do końca tygodnia liczba może wzrosnąć do 31. W okresie od 1 maja do 9 sierpnia spadło tylko 107 mm deszczu, najmniej od 79 lat.
Aby ulżyć mieszkańcom, miasto otworzyło 7 oficjalnych „centrów chłodzenia”. Wydłużyło też godziny otwarcia basenów.
Co ciekawe pocą się nawet rośliny. Kukurydza czy soja w naturalnym procesie wydzielają wilgoć, która jest uwalniana do atmosfery i powoduje dodatkowy wzrost wilgotności.
Najgorsza fala upałów przeszła przez Toronto w 1936 roku. Nie znano jeszcze wtedy nowoczesnych klimatyzatorów. Przez trzy kolejne dni temperatury sięgały 40,6 stopnia. Zmarło 225 osób. Była to największa liczba ofiar wywołana pojedynczym czynnikiem od czasu pandemii grypy w 1918 roku. 12 lipca miasto uchyliło prawo zakazujące niedzielnego handlu, by można było sprzedawać lód.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!