Hailey DeJong, studentka z Ottawy, która przeszła na islam i jesienią 2015 roku zaczęła nosić nikab, chciała pojechać w poniedziałek po zakupy do Rideau Centre autobusem miejskim linii 18. Usiadła z przodu i po kilku minutach usłyszała przykre komentarze pod swoim adresem. Mężczyzna siedzący za nią mówił np. że może właśnie obrabowała bank, a nikt nawet o tym nie wie. DeJong odwróciła się do niego i powiedziała, że jeśli ma jakieś uwagi, to powinien skierować je bezpośrednio do niej, a nie do innych pasażerów. Mężczyzna jednak kontynuował, nazwał ją terrorystką, w którymś momencie krzyknął, że powinna się asymilować. DeJong próbowała z nim spokojnie rozmawiać, włączyli się też inni pasażerowie.
W końcu interweniował kierowca Alain Charette. Zatrzymał autobus i stanął w obronie kobiety mówiąc, że wezwał odpowiednie służby. Jeśli coś ci się w niej nie podoba, to będziesz miał do czynienia ze mną, powiedział do awanturującego się pasażera. Wtedy w końcu tamten wstał i powiedział, że i tak miał wysiadać. Dodał, że kocha chrześcijan, muzułmanów i Żydów.
DeJong zrobiła sobie zdjęcie z kierowcą i opublikowała w internecie list z podziękowaniami. Napisała, że kierowca zasługuje na nagrodę. W podobnej sytuacji wiele osób po prostu nie reaguje i oczekuje, że wszystko samo się rozwiąże. Charette zrobił dokładnie to, co powinien.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!