We wtorek część torontończyków pospóźniała się do pracy. Przyczyną był pożar w podziemnej stacji energetycznej, który wybuchł o 1:00 w nocy przy 50 Richmond St., niedaleko Church Street. Z tego powodu nie jeździły tramwaje i autobusy w centrum. Rzecznik prasowy TTC Brad Ross wyjaśnił, że węzeł elektryczny, który się palił, jest podstawowym źródłem zasilania dla TTC.
Na pierwszej linii metra (Yonge-University) między stacjami Bloor-Yonge i Union nic nie jeździło. Między Bloor i St. Andrew kursowały autobusy komunikacji zastępczej. Wzdłuż południowej części tej linii metra jeździło ponad 130 autobusów, mimo to na niektórych przystankach i tak trzeba było długo czekać. Policja kierowała ruchem, by umożliwić przejazd autobusów, czuwała też nad bezpieczeństwem podróżnych.
Wstrzymano też ruch tramwajów linii 504 King i 501 Queen między Broadview i Spadina. Tu także jeździły autobusy. Linia 505 Dundas miała objazd, 509 Harbourfront zawracał na Queens Quay Loop, 510 Spadina dojeżdżał do King.
Z pomocą przyszło GO, które umożliwiło przejazdy między Union a stacjami Kennedy, Kipling, Danforth, Long Branch i Bloor za cenę równą opłacie za przejazd TTC.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!