Ryan Vale, szewc z Edmonton, który odmówił obsłużenia nastoletniej muzułmanki w burce, mówi, że jego zasady nie mają nic wspólnego z rasą czy religią. Mężczyzna mówi, że z założenia nie świadczy usług osobom z zasłoniętą twarzą.
W poniedziałek dwa razy odprawił 19-letnią Sarii Ghalab. Nastolatka po raz pierwszy przyszła do Edmonton Shoe Repair w Northgate Centre 27 stycznia. Za pierwszym razem przyniosła zepsute buty, a za drugim kwiaty i list z wyjaśnieniem, dlaczego nosi burkę. Vale mówi, że zasada, by nie obsługiwać osób z zasłonami twarzy, została wprowadzona w celach bezpieczeństwa, przeciwdziałania rabunkom i kradzieżom kieszonkowym. Szewc chce mieć możliwość identyfikacji osoby, jeśli w jego punkcie usługowym dojdzie do łamania prawa.
Prawnicy zajmujący się prawem pracy są zdania, że może mieć problem, jeśli zostanie oskarżony o dyskryminację i łamanie prowincyjnego kodeksu praw człowieka. Jego powód odmowy może okazać się niewystarczający. Co innego gdyby klient nosił kominiarkę czy maskę narciarską, ale tu mamy do czynienia ze strojem związanym z wyznawaną religią. W rozdziale 4 kodeksu czytamy, że nie można odmówić sprzedaży towarów, świadczenia usług czy zakwaterowania, które są publicznie dostępne, z takich powodów jak np. rasa, kolor skóry, religia czy niepełnosprawność.
Ghalab mówi, że nie zamierza składać skargi. W liście przekazanym szewcowi tłumaczy, że skoro ludzie mogą nosić bardzo skąpe ubrania i nikt nie uważa tego za obraźliwe, to ona ma takie same prawo do zakrywania swojego ciała i również nie będzie się tym przejmować. Jako muzułmanka zgodnie ze swoją religią odpowiada na to, co bolesne, uprzejmie i ze współczuciem.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!