Cztery osoby zginęły a znaczna liczba jest ranna w rezultacie strzelaniny w miejscowości LaRoche w północnym Saskatchewanie, 500 km na północny zachód od Prince Albert. W LaLoche mieszka ok. 3000 osób.
-Nie ma obecnie żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego - zapewniała w piątek wieczorem w Reginie starsza rangą funkcjonariuszka RCMP Saskatchewanu superintendent Maureen Levy i dodała, że mężczyzna podejrzewany o sprawstwo jest w areszcie. Levy podała, że śledztwo koncentruje się na dwóch lokalizacjach, z których jedna to miejscowa szkoła średnia.
Z relacji świadków wynika, że około południa sprawca otworzył ogień na zewnątrz i wewnątrz szkoły. RCMP podała, że otrzymała zgłoszenie ok 1.00 po południu i 45 minut później podejrzany był w areszcie.
Nie mamy pojęcia dlaczego to się stało, jak to się stało i co konkretnie się stało - przyznał burmistrz La Loche Kevin Janvier. - To coś, co nigdy nie powinno się zdarzyć.
W krótkim oświadczeniu z Davos premier Justin Trudeau stwierdza, że jest to "najgorszy koszmar każdego rodzica" - "wszyscy w całym kraju łączymy się w bólu z rodzinami i wszystkimi mieszkańcami". Trudeau podziękował również służbom ratunkowym, za szybką i odważną reakcję w tym tragicznym dniu.
Wybiegłem przed szkołę - opowiada Noel Desjarlais, uczeń klasy 10, było mnóstwo krzyków, zanim się wydostałem słyszałme 6 - 7 strzałów, ale mogło ich być więcej potem.
Ok. 1.35 po południu do la Loche skierowano ambulans powietrzny
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!