farolwebad1

A+ A A-

Przegląd tygodnia, piątek 5 czerwca 2015

Oceń ten artykuł
(1 Głos)

Reforma wyborcza w Ontario

Toronto

Premier Ontario Kathleen Wynne poinformowała w czwartek, że wybory w 2018 roku odbędą się na wiosnę, a nie jak to było wcześniej zapowiadane na jesieni, ponadto prowincja przyjmie nowe, federalne granice okręgów wyborczych, co oznacza zwiększenie liczby posłów do legislatury ze 107 obecnie, do 122.

Wybory zostały przesunięte, aby uniknąć konfliktu z wyborami municypalnymi, a także, aby skorzystać z dłuższych dni i lepszej wiosennej pogody, co ma skłonić większą liczbę osób do udziału w głosowaniu.

Liberałowie chcą też ograniczyć dopuszczalną kwotę, jaką na kampanię poparcia w wyborach mogą użyć lobby, takie jak związki zawodowe. Obecnie tego rodzaju sponsorzy wydają w trakcie kampanii prawie 9 mln dol., podczas gdy w roku 2007 było to zaledwie 1,8 mln dol. Większość tej kwoty służyła na poparcie kandydatów lewicy.

Zdaniem lidera postępowych konserwatystów Patricka Browna, ograniczenia wydatków są tutaj jak najbardziej wskazane.

Konserwatyści oficjalnie skarżyli się już do Elections Canada na działania koalicji związków zawodowych występującej pod nazwą Working Families, która wspierała pieniędzmi liberałów.

Rząd obniży również wiek, w którym można się wpisać na listę wyborczą, do 16 lat, choć głosować nadal będą mogły osoby przynajmniej 18-letnie. Na razie prowincja nie ma zamiaru zezwalać na głosowanie przez Internet.

Reforma systemu zawarta w ustawie, którą premier przedłożyła w czwartek, jest wynikiem wdrożenia rekomendacji z kilku raportów.

 

 

MERS - nowy SARS?

Toronto

W ostatnim czasie wzrosła liczba zakażeń wirusem MERS (Middle East Respiratory Syndrome). Większość przypadków wystąpiła w Korei Południowej. Rok temu WHO stwierdziła, że wirus nie stanowi zagrożenia globalnego, ale dodała, że bacznie przygląda się rozwojowi choroby.

Zauważany jest wzrost liczby zachorowań na Półwyspie Arabskim, zwłaszcza w Arabii Saudyjskiej. Na całym świecie od kwietnia 2012 do 30 maja 2015 roku wirusem zaraziły się 1172 osoby. 479 zmarło. Amerykańskie centrum kontroli i profilaktyki chorób zakaźnych stwierdziło, że na 10 zarażonych umierają 3 – 4 osoby. Większość z nich ma osłabiony układ odpornościowy z powodu innych schorzeń.

Wirus MERS należy do grupy koronowirusów. Podobny wywołał epidemię SARS w 2003 roku. Większość chorych cierpi na ostrą niewydolność oddechową, występuje kaszel, gorączka i skrócenie oddechu.

Nie wiadomo dokładnie, jak dochodzi do zarażenia. Wiadomo, że łatwo rozprzestrzenia się w rodzinach, gdzie osoby mają kontakt z płynami ustrojowymi innych i przebywają w bliskiej odległości. Szczególnie narażeni są też pracownicy służby zdrowia. Nie stwierdzono jak dotąd przypadków zarażenia na odległość, potrzebny jest właśnie bliski kontakt, jak np. w przypadku pasażerów siedzących obok siebie w samolocie. Póki co przeciwko MERS nie ma ani szczepionki, ani konkretnego sposobu leczenia.

Wirusa wykryto u wielbłądów, ale nie wszyscy chorzy mieli kontakt z tymi zwierzętami. Przedstawiciele służby zdrowia ostrzegają, by nie pić niepasteryzowanego mleka tych zwierząt i jeść tylko dobrze upieczone mięso. Wirusa stwierdzono też u nietoperza w Arabii Saudyjskiej.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo podróżnych dr Gregory Taylor, zastępca szefa kanadyjskiej służby zdrowia, udziela standardowych rad. Mówi o sprawdzeniu szczepień, unikaniu kontaktu z osobami chorymi, częstym myciu rąk, zasłanianiu ust podczas kaszlu i kichaniu w łokieć. Jeśli ktoś się czuje chory, powinien zostać w domu. Na objawy należy być wyczulonym najczęściej przez siedem dni od powrotu z Półwyspu Arabskiego.

 

Chciał zabić księdza, jest na wolności

Brampton

Proboszcz kościoła św. Katarzyny ze Sieny ks. Camillo Lando zastanawia się, dlaczego policja nie ostrzegła go, że mężczyzna, który dopuścił się aktów wandalizmu w kościele i na budynku szkoły podstawowej św. Katarzyny ze Sieny i właśnie został wypuszczony za kaucją, myślał o zabiciu lub okaleczeniu księdza.

Ks. Lando spotkał się ze swoimi dwoma wikariuszami i powiedział, by byli ostrożni. Zastanawia się, dlaczego osoba, która wygłasza takie stwierdzenia, została wypuszczona.

Policja nie wypowiadała się w tej sprawie. 22-letni muzułmanin Iqbal Hessan miał powiedzieć o swoich zamiarach podczas długiego, dwudniowego przesłuchania, po którym wyznaczono kaucję. Został oskarżony o włamanie, popełnienie czynów karalnych, usłyszał też pięć zarzutów wyrządzenia szkody wartości powyżej 5000 dol. Prokurator Ann Marie De Grace była przeciwna wypuszczeniu Hassana. Powiedziała, że część społeczeństwa jest zagrożona. Sąd przyznał jej rację, ale stwierdził, że można przedsięwziąć odpowiednie środki, by bezpieczeństwo publiczne nie było zagrożone.

 

 

Levin dostał trzy lata

Toronto

Ben Levin, architekt skrajnie niemoralnej edukacji seksualnej wprowadzonej pięć lat temu do szkół w kanadyjskiej dzielnicy Ontario – i wkrótce wycofanej po sprzeciwie rodziców – właśnie został skazany na trzy lata pozbawienia wolności za posiadanie i propagowanie materiałów z pornografią dziecięcą, a także doradzenie kobiecie, by zgwałciła własną córkę.

Były wiceminister edukacji został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności za posiadanie pornografii dziecięcej, na 12 miesięcy – za wytwarzanie materiałów pornograficznych, i 18 miesięcy – za nakłanianie do aktów pedofilskich. Zgodnie z poleceniem sądu Levin ma trafić do więzienia o najwyższym rygorze bezpieczeństwa, tj. do Millhaven Institution w Bath.

W orzeczeniu sędzina Heather McArthur zauważyła, że profesor Instytutu Studiów Nauczania w Ontario był człowiekiem, ukrywającym swoją "ciemną stronę", "dewiacyjnym mentorem, który za pośrednictwem świata on-line deprawował innych i podjął podstępne próby normalizacji seksualnego wykorzystywania dzieci".
Levin był wiceministrem edukacji w rządzie przejściowym liberalnej premier Kathleen Wynne w 2009 roku. Wraz z Wynne, która później pełniła funkcję minister edukacji, opracował "Strategię edukacji równościowej i inkluzywnej", wprowadzonej w wyniku rozporządzenia do szkół w Ontario w 2010 roku. Ze względu na zdecydowany opór rodziców, program został wstrzymany. Jednak we wrześniu tego roku program – praktycznie w niezmienionej wersji z 2010 roku – ma ponownie wrócić do szkół.

Szefowa organizacji walczącej m.in. z deprawacją dzieci – Coalition for Life – Mary Ellen Douglas nawołuje rodziców, by nie rezygnowali z oporu i nadal sprzeciwiali się skandalicznej edukacji seksualnej, zwłaszcza teraz, gdy jej współtwórca został skazany za przestępstwa pornograficzne. Program przewiduje przedwczesną seksualizację uczniów poprzez wprowadzenie drastycznych materiałów na temat homoseksualizmu w klasie trzeciej, masturbacji – w klasie szóstej, i seksu oralnego – w klasie siódmej.

Były minister edukacji jest ojcem trzech córek. Przed aresztowaniem wiele podróżował po świecie, dając odczyty na temat edukacji seksualnej. Jest autorem licznych artykułów na ten temat. Zarządzał kilkunastoma projektami badawczymi jako profesor Uniwersytetu w Toronto. Policja aresztowała wykładowcę 8 lipca 2013 roku. 3 marca 2015 roku Levin przyznał się, że nabył materiały z pornografią dziecięcą.

W 2010 roku były minister edukacji utworzył profil na "portalu alternatywnego stylu życia seksualnego." Szczególnie interesowały go aspekty dotyczące "kazirodztwa". Chętnie udzielał się w dyskusjach na niemoralnych stronach. Pewnego razu poradził oficerowi podszywającemu się pod młodą matkę, by "zgwałciła swoją ośmioletnią córkę". Opisał też szczegółowo, w jaki sposób brutalnie wykorzystał dziecko. Levin miał około 1750 kontaktów on-line, w których radził rodzicom, w jaki sposób wykorzystywać seksualnie dzieci. Namawiał do dotykania intymnych miejsc i masturbacji.

Sędzina McArthur w orzeczeniu powołała się na wyniki badań psychiatrycznych. Wg dr Julian Gojer, Levin miał "zainteresowania pedofilskie", które były "intensywne" przez trzy do czterech lat. Miał też "sadystyczne impulsy, które wydawały się przeplatać z jego pedofilskimi zainteresowaniami".

Były polityk – zgodnie z wyrokiem sądu – ma pięcioletni zakaz pojawiania się w pobliżu parków, przedszkoli i szkół, gdzie mógłby mieć kontakt z nieletnimi. Ma także zakaz korzystania z Internetu bez nadzoru osoby dorosłej powyżej 21. roku życia, która jest świadoma jego przekonań. Były minister oświaty ma być wpisany do rejestru przestępców seksualnych.

 

Febra nilowa? Strachy na lachy?

Mississauga

Peel Public Health przestrzega przed możliwości zarażenia się wirusem gorączki zachodniego Nilu (West Nile Virus). Agencja prowadzi od tego tygodnia kontrole kolonii komarów. Materiał do badań pobierany będzie co tydzień. Mieszkańcy powinni wiedzieć, czy insekty występujące w ich okolicy są zakażone, i w razie czego podjąć odpowiednie kroki mające na celu ochronę przed ukąszeniem.

Peel Public Health przypomina, że komary są aktywne przede wszystkim wieczorem i o świcie. Lubią wilgoć i stojącą wodę, dlatego należy zwrócić uwagę na czystość przydomowych oczek wodnych. Dobrze jest nosić jasne ubrania zakrywające ciało, np. koszulki z długimi rękawami, długie spodnie i kapelusz. Do tego warto wyposażyć się w środek odstraszający komary. Trzy razy zostanie przeprowadzone odkomarzanie w regionie.

Mieszkańcy mogą zarejestrować się na stronie peel-bugbite.ca – będą wówczas otrzymywać powiadomienia o wynikach kontroli komarów. Za pośrednictwem strony można też przekazywać informacje o lokalizacji zbiorników ze stojącą wodą.

 

 

Uczniowie Cawthra Park Secondary School w Mississaudze, obawiając się kolejnego strajku nauczycieli, zorganizowali swój protest. Chcieli, by związki zawodowe, kuratoria i rząd zapewniły, że zajęcia w przyszłym roku szkolnym będą odbywały się normalnie. Wysłali też listy do premier Wynne i minister edukacji Liz Sandals.
Organizatorem protestu był uczeń 11 klasy Kai Leung. Stwierdził, że strony, które nie mogą się dogadać, najwyraźniej zapominają o uczniach. Młodzież czuje się ignorowana i nie chce, by kilkutygodniowy strajk nauczycieli powtórzył się po wakacjach. Dodał, że uczniowie są grupą, która najbardziej odczuła skutki strajku, a jednocześnie nie ma nic do powiedzenia w kwestii przeciągających się negocjacji. Nie można narażać wykształcenia tysięcy uczniów.
Czterotygodniowy strajk został uznany za nielegalny. Ontario Labour Relations Board (OLRB) stwierdziło, że hasła wypisywane na transparentach strajkujących dotyczyły kwestii poruszanych na szczeblu prowincyjnym, a nie lokalnym.

•••

Ontaryjska Special Investigations Unit (SIU) bada sprawę 26-letniego mężczyzny, który zginął po upadku z wysokości. Zdarzenie miało miejsce w środę rano. O 6.52 policja odebrała zgłoszenie o mężczyźnie stojącym na dachu budynku przy 208 Enfield Place (Hurontario Street i Burnhamthorpe Road West), który najprawdopodobniej chciał odebrać sobie życie. Funkcjonariusze przyjechali na miejsce i w towarzystwie strażnika budynku zaczęli wjeżdżać na dach. Nie zdążyli dojechać. Mężczyzna skoczył z 41. piętra. Spadł na taras na 7. piętrze. Śledztwo równolegle prowadzi policja regionalna. SIU prosi o pomoc świadków (tel. 416-622-1988 lub 1-800-787-8529 wewn. 1988).

•••

W środę o 2.50 nad ranem taksówka Ubera miała wypadek na skrzyżowaniu ulic King i Princess (na wschód od Sherbourne) w Toronto. Pojazd Ubera wjechał pod kątem prostym w regularną taksówkę. Ratownicy zbadali dwie osoby – pasażerów każdej z taksówek. Jedna odniosła niegroźne obrażenia i została odesłana do szpitala. Coraz częściej mówi się o "wojnie" między taskówkarzami a kierowania Ubera.

•••

Elementary Teachers' Federation of Ontario w poniedziałek zdecydowała o kontynuacji i rozszerzeniu strajku. Nauczyciele szkół podstawowych w prowincji od 9 miesięcy pracują bez umów zbiorowych. W zeszłym miesiącu nauczyciele rozpoczęli protest typu work-to-rule – szkoły były otwarte, odbywały się dodatkowe zajęcia i wycieczki, ale pedagodzy zaniechali wykonywania niektórych czynności administracyjnych. Związek podał, że nauczyciele nie będą brać udziału w spotkaniach ministerialnych, kursach i obowiązkowych spotkaniach z dyrekcją szkół. Działania te praktycznie nie będą mieć wpływu na uczniów, będą kłopotliwe raczej dla rządu.
Minister Liz Sandals stwierdziła, że jest rozczarowana decyzją nauczycieli, ale jest zadowolona chociaż z tego, że uczniowie nie ucierpią.
Przewodniczący federacji nauczycieli powiedział, że związek nie może przystać na wymagania stawiane przez Ontario Public School Board Association, z których mogłoby wynikać zwiększenie liczby uczniów w klasie, ingerencja w czas nauczycieli przeznaczony na przygotowanie zajęć oraz częściowe odebranie możliwości pomocy uczniom w nauce.

 

 

Domy rozgrzane do czerwoności

Toronto

W Toronto i Vancouverze nie maleje popyt na domy. Kupujących nie odstraszają ceny. W GTA w maju średnia cena sprzedanej nieruchomości wyniosła 649 599 dol., o 11 proc. więcej niż rok temu. Padł rekord liczby sprzedanych domów – aż 11 706 zmieniło właścicieli (6,3 proc. więcej niż przed rokiem). W Vancouverze za dom płacono przeciętnie 684 400 dol., odnotowano 9,4-procentowy wzrost względem maja 2014. Sprzedano 4056 nieruchomości (wzrost aż o 23 proc.). Jednak w każdym z miast na rynek weszło o 5 proc. nieruchomości mniej niż rok temu.

Największa konkurencja jest na rynku domów wolno stojących jednorodzinnych. W tej kategorii w Vancouverze średnia cena wyniosła 1 104 900 dol., w Toronto – 1 115 120. Ponadto w Toronto sprzedało się więcej domów luksusowych niż rok temu, co podbiło średnią cenę. W Vancouverze klienci szukający alternatywy dla zakupu domu zwrócili się w kierunku mieszkań – sprzedaż apartamentów wzrosła o 24 proc., a cena – o 4,6 proc. do 396 900 dol.

 

 

Długi? To już nie jest prywatny problem

Toronto

Dalej rośnie poziom zadłużenia. Niespłacone należności Kanadyjczyków wyniosły w kwietniu 1,82 biliona dolarów (1 820 000 000 000 dol.), podał Royal Bank of Canada. W stosunku do kwietnia 2014 roku są większe o 81 miliardów (4,6 proc.). Takie tempo wzrostu utrzymuje się od trzech miesięcy. Zdaniem ekonomistów w porównaniu z danymi historycznymi wynik nie jest zły. Raport banku bazuje na ostatnich danych banku centralnego. Wielkość zaciągniętych kredytów konsumenckich (czyli innych niż hipoteczne) wzrosła o 3 proc. – o 15 miliardów dol., do poziomu 532 miliardów. Dla porównania, w marcu przyrost wyniósł 2,9 proc. Klienci banków mieli do spłacenia znaczne kwoty na kartach i liniach kredytowych.

Nie zwiększyło się natomiast tempo przyrostu zadłużenia z tytułu zaciągniętych pożyczek hipotecznych. Tak samo jak w lutym i marcu wyniosło 5,3 proc. Widać, że ruch na rynku nieruchomości utrzymuje się na stałym poziomie.

 

 

Z siksą nie wygrasz...

Mississauga

W zeszły czwartek kilkanaście uczennic z Father Michael Goetz Secondary School w Mississaudze zostało odesłanych do domu. Dziewczyny nosiły za krótkie spodnie i musiały się przebrać. Miał to być protest po incydencie w Etobicoke School of the Arts. Tam odesłano do domu dziewczynę w koszulce odsłaniającej brzuch. Potem na znak solidarności inne przyszły w podobnych podkoszulkach.

Uczennice Goetza twierdziły z kolei, że szkoła zabrania wszelkiego rodzaju krótkich spodni. Władze szkoły stwierdziły, że przepisy są błędnie interpretowane.

 

 

Gardiner - wrzód czy tętnica?

Toronto

Rada miejska Toronto niebawem powróci do sprawy remontu Gardinera. Tymczasem z badania opinii publicznej przeprowadzonego przez Mainstreet Technologies wynika, że torontończycy są raczej za likwidacją estakady na wschód od Jarvis. Trend jest widoczny we wszystkich grupach wiekowych, we wszystkich dzielnicach, zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet.

45 proc. ankietowanych stwierdziło, że estakady należałoby się pozbyć. 33 proc. było za jej odbudową mniej więcej w obecnej formie. 12 proc. nie miało zdania, a 11 proc. nie popierało żadnej z dwóch proponowanych opcji.

Radni będą debatować nad losem Gardinera 10 czerwca. Są dwa rozwiązania. Pierwsza propozycja to likwidacja wiaduktu i wybudowanie drogi na poziomie ziemi. Długoterminowy koszt tej opcji to 461 milionów dolarów. Drugi projekt zakłada pozostawienie estakady oraz przebudowę niektórych ramp. Tutaj koszt jest wyższy i wynosi 919 milionów. Tę opcję popiera burmistrz John Tory i kilka grup przedsiębiorców. Teoretycznie ma oszczędzać trochę więcej czasu na dojazdy. Za budową bulwaru na poziomie ziemi jest m.in. szef planowania przestrzennego Jennifer Keesmaat, główny urzędnik miejski ds. ochrony zdrowia David McKeown.
Decyzja może być najpoważniejszą podjętą przez obecną radę miasta. Będzie wpływać na najbliższe kilkadziesiąt lat rozwoju Toronto.

 

 

Tunel nie będzie gotowy

Toronto

Tunel łączący Toronto z lotniskiem na wyspach najprawdopodobniej nie będzie gotowy na Pan Am Games. Według najświeższych prognoz, zostanie oddany do użytku pod koniec lipca. Rzecznik prasowy Ports Toronto Erin Mikaluk powiedziała, że nastąpiły opóźnienia spowodowane przede wszystkim brakiem wykwalifikowanych pracowników, którzy zostali zatrudnieni przy innych projektach. Innych przeszkód w pracy nie było. Wszystkie główne prace są już wykonane, teraz zostało wykończenie.

Pan Am Games będą rozgrywane między 10 a 26 lipca. Oficjalnym kanadyjskim sponsorem jest linia lotnicza Porter. Rzecznik prasowy Portera stwierdził, że zakończenie budowy tunelu nie ma nic wspólnego ze sponsorowaniem igrzysk. Chodziło raczej o pokazanie związków z miastem. Dodał, że wiele osób przylatuje jednak na lotnisko Pearsona.

 

 

10 autobusów GO jeżdżących autostradą 407 na zachód oraz obsługujących linię 25 do Waterloo będzie wyposażonych w WiFi. Na razie jest to projekt pilotażowy, który potrwa co najmniej pół roku. Po tym czasie GO oceni, jakie było zapotrzebowanie i oceni techniczną stronę projektu. Wiosną 2013 roku GO Transit zaczął instalować bezpłatny Internet na 14 stacjach. W drugiej fazie projektu – w lutym tego roku – WiFi zaczęło działać na kolejnych 22 stacjach. Na pozostałych 31 stacjach udogodnienie ma się pojawić przed końcem 2015 roku.

•••

Rząd rozpoczyna kontratak na temat nowego programu edukacji seksualnej. Minister Liz Sandals powiedziała, że rozpowszechnia się wiele nieprawdziwych informacji. Dlatego należy podjąć działania. Pani minister stwierdziła, że rodzice pełnią ważną rolę w edukacji swoich dzieci i powinni wiedzieć, co naprawdę zawarto w programie. Rząd przeznaczył na kampanię 1,8 miliona dolarów. Pojawią się ogłoszenia w radiu i w Internecie oraz ulotki. Akcja informacyjna potrwa przez cały lipiec.

•••

W poniedziałek rano policjanci z regionu York zabili czarnego niedźwiedzia. Niedźwiedź schodził wtedy z drzewa. Funkcjonariusze mówią, że nie mieli innego wyjścia. Policja nie ma odpowiedniego sprzętu, by uśpić zwierzę. Gdy odebrano zgłoszenie o niedźwiedziu, próbowano pożyczyć sprzęt z innych jednostek. Żadna jednak takowym nie dysponowała. Istniała obawa, że niedźwiedź, który chodził po London Road w Newmarket, około 50 kilometrów na północ od Toronto, kogoś w końcu zrani. Policjanci czekali na przedstawicieli Ministerstwa Zasobów Naturalnych. Ci zjawili się kilka minut po zabiciu niedźwiedzia.
Rzecznik prasowy policji tłumaczy, że głównym zadaniem policji nie jest odpowiadanie na zgłoszenia o dzikich zwierzętach. Dlatego nie było możliwości uśpienia niedźwiedzia. Do tego rodzaju zgłoszeń powinny jeździć inne służby, np. ministerstwo, Ontario Society for the Prevention of Cruelty to Animals czy Animal Services. Policja interweniowała, ponieważ wystąpiła obawa o bezpieczeństwo publiczne. Trzeba było bronić mieszkańców.
Podobno ministerstwo, które posiada odpowiednie środki, otrzymało zgłoszenie w sobotę – tak mówi rzecznik policji. Nie mogło jednak wysłać swoich pracowników do czasu, aż zwierzę zostało odizolowane. Potwierdził to przedstawiciel ministerstwa. Powiedział, że póki niedźwiedź po prostu sobie spaceruje, nie można odpowiedzieć na zgłoszenie. W końcu o 6.30 rano w poniedziałek policjanci zadzwonili do ministerstwa i przekazali, że niedźwiedź siedzi w jednym miejscu – na drzewie. Zanim wysłannicy ministerstwa zgromadzili odpowiedni sprzęt i przyjechali na miejsce, upłynęły dwie godziny. W tym czasie niedźwiedziowi siedzenie na drzewie najwyraźniej się znudziło i zaczął schodzić. Ministerstwo mówi, że podczas weekendów pracownicy mają dyżury. Jednak gdy chodzi o czarne niedźwiedzie, nikt nie prowadzi pościgów. To nie jest odpowiedni sposób postępowania. Przedstawiciele ministerstwa radzili przez telefon policji, jak postępować ze zwierzęciem. Mieli nadzieję, że niedźwiedź da się przekonać do powrotu tam, skąd przyszedł.

•••

W niedzielę wieczorem metro wyjeżdżające ze stacji Bloor-Yonge potrąciło podróżnego. Mężczyzna trafił do szpitala w stanie krytycznym. Odniósł urazy głowy. Podobno około 4, gdy na stacji był duży ruch, został zepchnięty na odjeżdżający pociąg. Kłócił się z innym mężczyzną, nie wiadomo, o co poszło. Policja rozmawiała ze świadkiem, ma też nagranie z monitoringu. Ruch pociągów nie był wstrzymany.

 

 

Budżet przeforsowany, Hydro sprzedane

Toronto

W środę liberałowie wykorzystali posiadaną większość parlamentarną i zagłosowali za budżetem, który otwiera drzwi prywatyzacji Hydro One. NDP i konserwatyści chcieli, by o sprawie decydowano oddzielnie, a nie podłączono ją pod ogólną ustawę budżetową. Partie ostrzegały przed podwyżkami opłat za prąd, które miałyby być konsekwencją sprzedaży części akcji spółki energetycznej.

Gdy tylko ustawa otrzyma sankcję królewską, Hydro One przestanie być nadzorowane przez prowincyjnego rzecznika praw obywatelskich, audytora generalnego, urzędnika ds. sprawozdawczości finansowej oraz komisarzy ds. wiarygodności i ochrony prywatności.

Niezależne instytucje doradcze, które współpracują z parlamentem, a nie z rządem, wystosowały bezprecedensowy list, w którym ostrzegły, że nie będą mogły dokonywać oceny wartości Hydro One i jakości świadczonych usług. Rzecznik praw obywatelskich z kolei niedawno przedstawił raport dotyczący 10 700 skarg, które wpłynęły do przedsiębiorstwa energetycznego w sprawie wystawionych rachunków. Dodał, że po prywatyzacji nie będzie już mógł prowadzić dochodzeń w tego rodzaju sprawach. Mieszkańcy prowincji nie będą się też mogli dowiadywać, ile z ich pieniędzy idzie na emerytury pracowników Hydro One (obecnie finansują 81 proc. składek emerytalnych). Pracownicy nie będą się też pojawiać na liście osób zarabiających powyżej 100 000 dol.

 

 

Nasze zeznania w chmurze Microsoftu?

Ottawa

We wtorek Microsoft Corp. ogłosiło, że zamierza zbudować dwa centra przetwarzania i przechowywania danych w Kanadzie. Microsoft rozszerza ofertę pracy w tzw. chmurze (cloud computing services) o departamenty rządowe. Ponadto firma sprosta wymaganiom koncepcji "suwerenności danych" (chodzi o to, że dane przechowywane w danym kraju podlegają wymogom prawnym istniejącym właśnie w tym kraju).

Janet Kennedy, dyrektor Microsoft Canada Corp., przekazała, że od ponad siedmiu lat prowadzone są negocjacje z rządem federalnym na temat lokalizacji centrów. Na znajdujących się tam serwerach będą przechowywane szczególnie istotne dane rządowe, również te dotyczące obywateli i programów rządowych.
Obecnie, gdy Canada Revenue Agency chciała zapisać informacje o zwrotach podatkowych w chmurze Microsoftu, dane lądowały na różnych serwerach w wielu innych państwach. Niektóre agencje rządowe chciały, by dane nie wychodziły poza Kanadę.

Jedno z centrów będzie znajdowało się w Toronto, a drugie w Quebec City. Z chmury korzysta w Kanadzie około 80 000 osób.

 

 

Biznes też nie chce obciążeń

Toronto

Przedstawiciele biznesu przestrzegają przed pomysłami wprowadzenia prowincyjnego planu emerytalnego, o którym mówi premier Kathleen Wynne. Twierdzą, że jego konsekwencje odczują tysiące pracodawców i miliony pracowników.

We wtorek Ontario Chamber of Commerce wysłało do pani premier oficjalny list w tej sprawie. Apeluje w nim, by większa liczba pracodawców mogła skorzystać z wyjątków i nie płacić składek, które mają zacząć obowiązywać od 2017 roku. Rząd nie ogłosił jeszcze, jakiego rodzaju programy emerytalne będą wyłączone z Ontario Retirement Pension Plan (ORPP). Składek najprawdopodobniej nie będą musieli płacić pracodawcy odprowadzający składki gwarantowane (defined benefit plans), ale nie wiadomo, co z resztą.

Przewodniczący izby handlowej pisze, że rząd występuje przeciwko przedsiębiorcom, którzy już inwestują w emeryturę swoich pracowników poprzez np. defined contribution (DC) plans, grupowe registered retirement savings plans (group RRSPs) czy grupowe nieopodatkowane konta oszczędnościowe (group TFSAs).

Według planów rządu, pracownicy i pracodawcy musieliby płacić składkę w wysokości 1,9 proc. rocznego dochodu pracownika poniżej 90 000 dol.
List do premier Wynne podpisały lokalne izby handlowe oraz pracodawcy, m.in. General Motors Canada, Ford Motor Company, Vale Canada, Canadian Tire, Siemens Canada, Magna International, IBM Canada i Sun Life Financial.

Wiceminister finansów Mitzie Hunter, odpowiedzialna za wdrażanie ontaryjskiego planu emerytalnego, mówi, że jeszcze nic nie jest do końca postanowione.

 

 

Emeryci będą żyć w biedzie

Toronto

Benjamin Tal, zastępca głównego ekonomisty Canadian Imperial Bank of Commerce, mówi, że jak najszybciej należy zmienić system emerytalny w kraju.

Zauważa, że 5,8 miliona Kanadyjczyków w wieku produkcyjnym po przejściu na emeryturę będzie mieć o ponad 20 proc. niższy dochód, przez co znacznie obniży się ich standard życia. W najgorszej sytuacji są osoby młode i te o przeciętnych dochodach. Na przykład Kanadyjczycy urodzeni w latach 80. po przejściu na emeryturę będą otrzymywać tylko 70 proc. zarobków.

Konserwatyści rozważają możliwość rozszerzenia istniejącego Canada Pension Plan o możliwość dobrowolnych wpłat. Tal uważa jednak, że to za mało. Podkreśla, że Kanadyjczycy oszczędzają za mało i państwo powinno być bardziej kreatywne.

 

 

Biometryczna kontrola na co dzień

Ottawa

Z zapisów federalnej ustawy budżetowej wynika, że już wkrótce Kanada będzie zbierała więcej informacji biometrycznych o podróżnych niż obecnie. Budzi to obawy o ochronę prywatności. Obecnie do akt trafiają odciski 10 palców i zdjęcie osób przyjeżdżających z 29 krajów i jednego terytorium, które ubiegają się o przyjazd na wizytę, na studia czy do pracy.

167-stronicowa ustawa budżetowa wprowadza poprawki do Immigration and Refugee Protection Act, które umożliwiają zbieranie danych od każdej osoby, która chce przyjechać do Kanady. Jeśli złożony przez nią wniosek będzie przyjęty, będzie można pobrać dane biometryczne "w celu weryfikacji". Do roku 2018–19 rząd spodziewa się zabrać dane 2,9 miliona osób.

Rzecznik prasowy Citizenship and Immigration Canada powiedział, że dane nie będą pobierane od podróżnych, którzy nie potrzebują wizy na wjazd do Kanady (Amerykanie i obywatele niektórych państw europejskich). Takie szczegóły nie są jednak zawarte w ogólnej ustawie budżetowej i będą przedmiotem innych ustaw, gdy ta ostatecznie przejdzie. Dyrektor zarządzania informacją w CIC powiedział, że wdrożenie systemu zajęłoby 2-3 lata. Jego zdaniem, to wystarczająco dużo czasu, by stworzyć odpowiednie zabezpieczenia danych.

Kanadyjska palestra nawołuje rząd do wstrzymania się z wprowadzaniem poprawek do ustawy i zaleca przeprowadzenie dalszych konsultacji. Zwraca uwagę na użycie terminu "w celu weryfikacji" i pokazuje, jak szeroko może być on interpretowany. Podkreśla, że konieczne jest sprecyzowanie limitów. O ostrożność apeluje też biuro komisarza ds. informacji niejawnych.

Rząd wprowadził już paszporty biometryczne, tzw. ePaszporty. Od 2009 roku korzysta też z systemów rozpoznawania twarzy. Podróżnym posiadającym karty NEXUS i CANPASS skanuje się tęczówki.

 

 

Zabijał dzieci w brudzie

Toronto

Wee Lim Sim, lekarz z Ottawy zajmujący się dokonywaniem aborcji, zrzekł się licencji wydawanej przez Ontario College of Physicians and Surgeons. Mógł wejść na drogę sądową, ale wybrał rezygnację z wykonywania zawodu. Prowadził klinikę w domu w centrum Ottawy, która nie spełniała jakichkolwiek wymogów higienicznych. Ponad 20 pacjentek było narażonych na poważne infekcje. Ponadto Sim odsyłał pacjentki po znieczuleniu do domów taksówką.

Sim pracował też w klinice w Montrealu. Jakiś czas temu osiągnął wiek emerytalny. We wtorek odbyło się jego przesłuchanie dyscyplinarne, podczas którego nie zaprezentował się zbyt wiarygodnie. Przyznał się do stosowania niewłaściwych praktyk.

Członkowie komisji dyscyplinarnej potępili niewłaściwą ochronę przed zakażeniami, zły dobór pracowników, uchybienia w prowadzeniu kartotek pacjentów oraz niegrzeczny sposób komunikacji.

Na rozprawie Sim powiedział jedynie "dziękuję". Po zakończeniu był już bardziej zacięty i uważał, że jedynie nie spełnił kilku wymogów, ale dobry i doświadczony lekarz nie potrzebuje standardów ustalanych przez College. Nie podał swojego wieku.

 

 

Szkoła w Chilliwac, B.C. przeprosiła rodziców uczniów klas 8 i 9, którym podczas zajęć z edukacji seksualnej rozdano materiały uznane za zbyt obrazowe i wulgarne. Znalazły się w nich rysunki przedstawiające akty seksualne, a w opisach użyto określeń slangowych. Dyrektor szkoły powiedział, że karty zostały rozdane przypadkowo 15 uczniom C.H.A.N.C.E. Alternate School po prezentacji gościa ze Sto:lo Health, który mówił o zdrowych związkach. Dodał, że źle się stało i materiały nie są odpowiednie dla dzieci w żadnym wieku. Prezentacja, którą obejrzeli uczniowie, została wcześniej sprawdzona, ale materiałów graficznych dyrekcja nie oglądała. Szkoła zorientowała się dzień po prezentacji i natychmiast zadzwoniła do rodziców.
Szkoła rozmawiała też ze Sto:lo Health. Organizacja ma dociec, jak to się stało, że kartki zawierające definicje terminów seksualnych od A do Z znalazły się w torbach rozdawanych dzieciom po wykładzie.
Niektórzy rodzice stwierdzili, że treści są wprost pornograficzne. Ich autorzy tłumaczą, że materiały nie były przeznaczone dla nieletnich, ale przede wszystkim dla mężczyzn homo- i biseksualnych. Są używane w barach i łaźniach.

•••

W niedzielę w Royal Alexandra Hospital zmarł pacjent, który był poddawany dializom. W piątek doszło do skażenia wody w maszynie do dializ. Dostał się do niej środek czyszczący. Czterech pacjentów znalazło się wówczas pod obserwacją. Na razie nie wiadomo, czy śmierć pacjenta jest spowodowana skażeniem wody, podała Alberta Health Services. Jeśli chodzi o pozostałe osoby, to jedna została zwolniona do domu, drugą przeniesiono z intensywnej terapii na zwykły oddział, trzecia też jeszcze przebywa w szpitalu. Pacjenci byli poddawani dializie z użyciem skażonej wody przez 5 minut. Skażenie stwierdzono podczas rutynowej kontroli. Błąd popełnił pracownik kontraktowy zajmujący się czyszczeniem maszyny.

•••

Public Health Agency of Canada potwierdziła, że Pentagon przez pomyłkę wysłał próbkę żywych bakterii wąglika do laboratorium mikrobiologii w Winnipegu. Przesyłka przyszła do Winnipegu w 2006 roku razem z zestawem do testowania. Kanadyjskie laboratorium miało pomóc ocenić skuteczność testu. Nadawcą był amerykański Departament Obrony. Zestaw miał zawierać zabite lub nieaktywne bakterie. PHAC dodała, że nie ma zagrożenia dla pracowników i obywateli. Zestaw nie był używany od pięciu lat. Naukowcy, którzy wcześniej zajmowali się badaniami, nie zarazili się chorobą. Tydzień temu amerykańskie Centre for Disease Control and Prevention podało, że bada sprawę kilku przesyłek, które trafiły do trzech laboratoriów w Kanadzie i 11 stanów. Były wysyłane przez Dugway Proving Ground, zakład wojskowy w Utah.

•••

We wtorek w centrum Ottawy zabarykadował się mężczyzna. Przez sześć godzin siedział w budynku apartamentowym na rogu ulic Bank i MacLaren. Nie wiadomo do końca, czy był uzbrojony. Mógł mieć nóż. Na miejsce przyjechały jednostki taktyczne policji, funkcjonariusze patroli i negocjatorzy, którzy próbowali doprowadzić do pokojowego rozwiązania sprawy. Skończyło się bez incydentów, ale przez kilka godzin centrum było zablokowane. Akcja miała miejsce w godzinach popołudniowych, czyli wtedy, kiedy ruch na ulicach jest największy. Mieszkańcy otoczonego obszaru mieli problem z powrotem do domu.

 

 

Kierowco, nie kombinuj przy aparacie

Mississauga

We wtorek prowincja uchwaliła nową ustawę o podwyżkach mandatów za rozproszenia w trakcie prowadzenia samochodu. Do tej pory kierowca z telefonem w ręku płacił od 60 do 500 dolarów. Teraz to wykroczenie będzie go kosztować od 300 do 1000 dol.

Minister transportu Steven Del Duca powiedział, że drogi w Ontario należą do najbezpieczniejszych w Ameryce Północnej. Dzięki nowej ustawie mieszkańcy będą mieć pewność, że tak zostanie.

Nowe przepisy dotyczą nie tylko rozmawiania przez telefon czy wysyłania sms-ów zza kierownicy, lecz także bezpieczeństwa rowerzystów. Za rozproszonego kierowcę lub pasażera może być uznana osoba, która wysiadając z pojazdu, uderzy drzwiami w rowerzystę. Poza tym przejeżdżając obok rowerzysty, należy utrzymać odległość jednego metra. Kierowcy będą musieli też czekać, zanim pieszy lub rowerzysta całkowicie przejdzie lub przejedzie przez jezdnię.

Co więcej, kary za jazdę po alkoholu mają być rozszerzone na kierowców zażywających narkotyki. Rząd wprowadzi też dodatkowe kary dla osób, które wielokrotnie były zatrzymane na podwójnym gazie.

Miastom ma być łatwiej ściągać niezapłacone mandaty. Kierowcom, którzy nie zapłacili kar z tytułu określonych wykroczeń ujętych w Provincial Offences Act, będzie można odmówić przedłużenia ważności tablicy rejestracyjnej.

Ustawa rozszerzy też listę specjalistów medycznych, którzy będą mogli zgłaszać kierowców z przeciwwskazaniami zdrowotnymi.

 

 

Policjanci mogli go wcześniej zabić

Ottawa

W środę Ontario Provincial Police opublikowała raport dotyczący strzelaniny na Parliament Hill z 22 października. Napastnik Michael Zehaf-Bibeau został trafiony 31 razy. Ostatecznie śmierć poniósł po strzale w tył głowy.

Raport potwierdza, że kapral Nathan Cirillo, pełniący wartę przy National War Memorial, został trafiony trzykrotnie, a nie dwukrotnie, jak na początku mówiono. Opisano w nim dokładnie przebieg całego zajścia.

Początek ataku jest dobrze udokumentowany: po zabiciu Cirillo Zehaf-Bibeau pojechał swoim samochodem na Wzgórze Parlamentarne, gdzie porwał inny samochód. Skierował się do Centre Block. Miał przy sobie strzelbę i długi nóż. RCMP ujawniło nagranie z tego momentu.

Zehaf-Bibeau wszedł do bloku centralnego drzwiami znajdującymi się pod Peace Tower. Został zatrzymany przez ochroniarza Samearna Sona, doszło do przepychanki, padł strzał, kula odbiła się od podłogi i trafiła Sona w nogę (tkwi w niej do dzisiaj).

Tyle mniej więcej było wiadomo wcześniej. Dalej zaczynają się nowo ujawnione fakty.

Następnie Zehaf-Bibeau przyłożył strzelbę do klatki piersiowej drugiego ochroniarza, ale z jakiegoś powodu nie strzelił. Odwrócił się i pobiegł do Hall of Honour, gdzie natknął się na trzech kolejnych strażników. Jeden z nich, kapral Maxim Malo, kilka razy strzelił, ale chybił. Zamachowiec przebiegł obok niego, również wystrzelił w kierunku Malo, ale także nie trafił.

W tym momencie inny strażnik – konstabl Louis Letourneau – strzelił 15 razy, opróżniając magazynek. Jedna kula trafiła. Na nieujawnionym nagraniu podobno widać, jak Zehaf-Bibeau się skrzywił. Letourneau przeładował i strzelił jeszcze dwa razy.

Zamachowiec przebiegł przez salę i zaszył się w małym zaułku za filarem przed biblioteką parlamentarną. Wtedy na miejscu pojawił się sierżant Kevin Vickers. Przyszedł ze swojego biura, które znajdowało się w pobliżu. Miał pistolet półautomatyczny. Przyczaił się po drugiej stronie filaru. Był tak blisko napastnika, że mógł słyszeć jego oddech.

Do sali honorowej weszli wtedy funkcjonariusze RCMP. Szli w szyku w kształcie rombu, który można łatwo rozwinąć. Na jego czele szedł konst. Curtis Barrett. Po jego lewej – sierżant Richard Rozon, po prawej – konstabl Martin Fraser, a kapral Danny Daigle – z tyłu. Vickers dał sygnał Barrettowi, że Zehaf-Bibeau jest po drugiej stronie filara.

W tym momencie zamachowiec wyjrzał i oddał strzał do Barretta. Ten poczuł, że kula przeszła tuż obok. Vickers przysiadł i strzelił. Barrett zbliżył się i oddał strzały z odległości kilku metrów od zamachowca. Zehaf-Bibeau upadł. Barrett wyjął magazynek. Rozon wydał rozkaz zakończenia strzelaniny.

Martwemu zamachowcowi założono kajdanki.

Okazało się, że oficerowie RCMP mogli wcześniej zatrzymać Zehafa-Bibeau, jeszcze zanim wszedł do budynku parlamentu. Ostrzeżenie podane przez radio było jednak niewyraźne. Autorzy raportu zwrócili uwagę na brak przygotowania operacyjnego, co obejmowało brak planowania, wyszkolenia i środków. Nie padły żadne nazwiska, uwagi dotyczyły ogólnie braku odpowiedniej ochrony.

W raporcie OPP zwrócono z kolei uwagę na fakt, że oficerowie zebrali się przed drzwiami bloku centralnego i obawiali się wejść, jako że zgodnie z przepisami, do budynku nie można wchodzić z bronią. Szereg wcześniej wystosowanych zaleceń dotyczących bezpieczeństwa, m.in. poprawy jakości komunikacji czy wspólnych szkoleń z policją z Ottawy, nigdy nie zostało wziętych pod uwagę, a z powodu cięć budżetowych w 2011 roku RCMP było zmuszone delegować na Parliament Hill rezerwistów i funkcjonariuszy biorących nadgodziny.

RCMP ma teraz utworzyć nową jednostkę Parliamentary Protective Service i sprawować wyłączny nadzór nad bezpieczeństwem na Wzgórzu Parlamentarnym.

 

 

Harper leci do Europy, będzie w Polsce, w Watykanie zaprosi Ojca św.

Na szczycie G7 będą obecni liderzy Kanady, Francji, Niemiec, Włoch, Japonii, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej. Dyskusje mają dotyczyć światowej gospodarki, rozwoju i głównych zagadnień polityki zagranicznej oraz kwestii bezpieczeństwa, w tym rosyjskiej agresji na Ukrainę, działań ISIS oraz Boko Haram w Afryce. Będzie to drugi rok, gdy na szczycie nie będzie przedstawicieli Rosji. Według ostatniego raportu ONZ, na Ukrainie podczas starć zginęło 6400 osób.

Stephen Harper złoży trzecią, licząc od stycznia 2014 roku, wizytę na Ukrainie. Spotka się z prezydentem Petro Poroszenką i premierem Arsenijem Jaceniukiem, liderzy będą omawiać możliwości pomocy Ukrainie, ochrony jej niepodległości i demokracji. Potem w Polsce będzie rozmawiał z prezydentem Bronisławem Komorowskim, prezydentem elektem Andrzejem Dudą i panią premier Ewą Kopacz. Głównymi tematami będą bezpieczeństwo w regionie i możliwości zacieśnienia współpracy między krajami, m.in. dzięki umowie o wolnym handlu, która ma być podpisania między Kanadą a Unią Europejską.

Dalej w Watykanie Harper będzie na audiencji z Ojcem Świętym Franciszkiem, którego zaprosi do Kanady na obchody 150. rocznicy założenia kraju. Spotka się też z sekretarzem stanu kardynałem Pietro Parolinem i arcybiskupem Paulem Gallagherem, sekretarzem ds. relacji z państwami. W Rzymie z kolei zaplanowano mu spotkanie z włoskim premierem Matteo Renzim. Tematy podobne jak w Polsce – czyli bezpieczeństwo i współpraca.

Będzie to ostatnia duża podróż zagraniczna Harpera przed październikowymi wyborami. W Polsce premier będzie po raz trzeci, w Watykanie – drugi.

 

 

Separatysta, któremu prawie się udało

Montreal

1 czerwca w wieku 84 lat zmarł były premier Quebecu Jacques Parizeau. Był premierem, gdy w 1995 roku przeprowadzono referendum, w którym mieszkańcy prowincji opowiedzieli się przeciwko suwerenności. Parizeau by gorącym orędownikiem koncepcji oderwania Quebecu od Kanady. Prawie mu się to udało.
Śmierć Parizeau na początku ogłosiła jego żona Lisette Lapointe na swoim Facebooku. Parizeau od pięciu miesięcy leżał w szpitalu.

Z życia politycznego wycofał się zaraz po ogłoszeniu wyników referendum z 1995 roku. Wtedy to Parizeau stwierdził, że przyczyną klęski separatystów były "wielkie pieniądze i głosy etniczne". Był wtedy powszechnie krytykowany. Przegraną odebrał jako klęskę i tragedię. Wypowiedź była wyrazem widocznej frustracji.
Parizeau zawsze mówił kontrowersyjnie, był jednym z najbardziej wpływowych mieszkańców Quebecu. Ludzie go albo kochali, albo nienawidzili. Całym sercem opowiadał się za suwerennością prowincji. Po referendum mówił, że jego życie było poświęcone budowaniu kraju.

Pochodził z przedmieść Montrealu, z Outremont. Jego dziadek był przewodniczącym quebeckiej izby notariuszy, jego ojciec – historykiem, pisarzem i jednocześnie szefem przedsiębiorstwa ubezpieczeniowego. Parizeau studiował na uniwersytecie w Montrealu i w Paryżu, a także w prestiżowej London School of Economics. W polityce był wyższym urzędnikiem, potem zasiadał w pierwszych ławach parlamentu. Doradzał m.in. w sprawie nacjonalizacji Hydro-Quebec i utworzenia prowincyjnego systemu emerytalnego.

W latach 70. był ministrem finansów, wprowadził wówczas szereg innowacji, w tym Quebec Stock Savings Plan. Wytykano mu nacjonalizację przemysłu azbestowego tuż przed jego upadkiem. Obwinia się go też o poważne zadłużenie prowincji.

W 1984 roku odszedł z Parti Quebecois, gdy władze partii postanowiły odsunąć na dalszy plan kwestię suwerenności. Na cztery lata wycofał się z polityki, ale powrócił jako lider PQ. Pierwsze wybory parlamentarne na czele PQ przegrał, ale w 1994 roku w końcu doszedł do władzy.

Żoną Parizeau była Polka Alicja Poznańska. Mieli dwoje dzieci: córkę Izabelle i syna Bernarda. Poznańska zmarła w 1990 roku. Dwa lata później Parizeau ożenił się z Lapointe. Po odejściu z polityki był właścicielem winnicy. Od czasu do czasu wypowiadał się publicznie, krytykując swoją partię.

 

 

Paszport, rzecz nabyta

Ottawa

Rząd może już pozbawić obywatelstwa osoby z podwójnym obywatelstwem skazane za terroryzm, zdradę stanu lub szpiegostwo na rzecz innych krajów. Pozbawienie obywatelstwa będzie grozić osobom występującym zbrojnie przeciwko Kanadzie i Canadian Armed Forces, które będą członkami obcych armii lub terrorystycznych organizacji pozarządowych takich jak ISIS. Przepisy regulujące tę kwestię weszły w życie 29 maja.

Zmienia się też sam proces odbierania obywatelstwa. Ma teoretycznie zapewnić lepszą ochronę kraju i obywateli. Decyzje z założenia będą podejmowane "szybko, sprawiedliwie i będą wiążące". Na pierwszy ogień pójdą sprawy osób skazanych w Kanadzie z tytułu wymienionych na początku przestępstw.

 

 

26-letni mężczyzna zajmujący się myciem okien w wieżowcach zaplątał się w liny na platformie, na której pracował. Platforma była zawieszona na 53. piętrze hotelu przy Fallsview Blvd. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o człowieku zawieszonym pod platformą we wtorek o 11.30 rano. Gdy przyjechały, mężczyzna był na dachu, i policja podejrzewa, że w jakiś sposób wciągnęło go tam olinowanie platformy. Mężczyznę w stanie krytycznym przewieziono śmigłowcem do szpitala.

•••

Na YouTube pojawiło się nagranie z sobotniej demonstracji przeciwko ustawie antyterrorystycznej C-51, która odbyła się w Ottawie na Wzgórzu Parlamentarnym. Widać na nim, jak funkcjonariusz RCMP grozi jednemu z protestujących, że będzie uznany za terrorystę, jeśli tylko w jakikolwiek sposób będzie zagrażał kanadyjskiej gospodarce. Wtedy ktoś pyta, czy tak są traktowani uczestnicy demonstracji. Na to oficer odpowiada, że jak demonstracja się skończy, protestujący znowu będą normalnymi obywatelami. Dialog budzi szereg pytań na temat interpretacji zapisów ustawy. Z całego zajścia można wyciągnąć wniosek, że gdy C-51 wejdzie w życie, uczestnicy demonstracji nie będą mieli żadnych praw.

•••

Urzędy regulacyjne Kanady i Stanów Zjednoczonych zdecydują, czy po dnie jeziora Erie będzie biegła linia energetyczna. Linią transmisyjną miałby płynąć prąd w obu kierunkach, jednak głównie z Kanady do USA. Projekt Lake Erie Connector powstaje od kilku lat, odpowiada za niego ITC Holdings Corp. 120-kilometrowa linia biegłaby po dnie jeziora od Nanticoke, Ont. do Erie County, Penn. Pod koniec maja amerykańska ITC Holdings Corp. złożyła wniosek o pozwolenie na realizację projektu w kanadyjskiej National Energy Board. W najbliższych dniach podobne dokumenty trafią do jej odpowiednika w USA. Zanim jednak zacznie się budowa, potrzebne będą pozwolenia wydane przez kilka innych urzędów po obu stronach granicy.
Linią przesyłową popłynąłby prąd do 60 milionów użytkowników w kilkunastu północno-wschodnich stanach. Niektóre z tych rynków za kilka lat będą potrzebowały nowego dostawcy, dzięki któremu uniezależnią się od energetyki węglowej. Klasyczne elektrownie mają być zamykane ze względu na wymogi ochrony środowiska. Obecnie prąd z Ontario przesyłany jest niekiedy liniami biegnącymi przez Michigan i Nowy Jork. Te są jednak często przeciążone i niedostępne w godzinach szczytu. W razie awarii lub remontu elektrowni jądrowych w Ontario możliwy będzie przesył w odwrotnym kierunku, ze Stanów do Kanady. Projekt przyczyni się więc do poprawy bezpieczeństwa energetycznego prowincji.
W przypadku otrzymania zgody ITC Holdings Corp. planuje pierwsze zamówienia sprzętu na rok 2016. Budowa rozpocznie się w 2017 roku i potrwa do 2019. No początku nad projektem pracował kanadyjski przedsiębiorca John Douglas, znany z dużych innowacyjnych pomysłów w dziedzinie energetyki. Rok temu sprzedał go największej niezależnej firmie przesyłowej w USA. 1000-megawatowa linia ma kosztować około miliarda dolarów. W przeciwieństwie do tradycyjnych linii, którymi płynie prąd przemienny, ma nią popłynąć prąd stały o wysokim napięciu, co lepiej sprawdza się w tego rodzaju zastosowaniach i generuje mniejsze straty.

•••

Trzy osoby zginęły, po tym jak kierujący samochodem wjechał w grupę trzech rowerzystów. Do wypadku doszło w niedzielę około południa na autostradzie nr 99 50 kilometrów na północny wschód od Whistler, B.C. RCMP z Pemberton podejrzewa, że kierowca znajdował się pod wpływem alkoholu – tak wynika z relacji świadków i policjantów. Jeden z funkcjonariuszy leciał z nim śmigłowcem podczas transportu do szpitala. Zginął pasażer samochodu i dwóch rowerzystów. Stan trzeciego jest nieznany. Rowerzyści należeli do Whistler Cycling Club. Autostradę zamknięto.


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.