Alberta skręca w lewo
Calgary
W Albercie nadchodzą wielkie zmiany. NDP wygrało wybory, i na dodatek będzie tworzyć rząd większościowy. Liderka zwycięskiej partii i nowa premier prowincji Rachel Notley powiedziała, że to historyczny moment i szansa na nowy start. Zauważyła, że wyniki były rekordowe, jeśli chodzi o liczbę wybranych kobiet.
NDP otrzymało nieco ponad 41 proc. głosów, Wildrose Party – 24 proc., a konserwatyści – 28 proc. Po przeliczeniu na miejsca w parlamencie NDP będzie miało 53 posłów, Wildrose – 21, a PC – tylko 10. Po jednym miejscu przypadło liberałom i Alberta Party. W jednym z okręgów w Calgary zdecydowano o ponownym przeliczeniu głosów.
Oficjalną opozycją będzie Wildrose Party. Do parlamentu dostał się jej lider Brian Jean.
Konserwatyści byli u władzy przez 44 lata. Alberta jest uznawana za najbardziej konserwatywną prowincję w kraju. Teraz PC zajęła trzecie miejsce. Do tej pory miała 70 z 87 posłów. Jim Prentice zrezygnował z przewodnictwa w partii, zrzekł się też miejsca w parlamencie. Powiedział, że wycofuje się z życia publicznego.
Premier Harper złożył gratulacje nowej pani premier i wyraził nadzieję na dobrą współpracę. Podziękował też Jimowi Prentice'owi. Pytanie teraz, czy zmiany w Albercie przełożą się na wyniki wyborów federalnych.
Kampania trwała tylko 28 dni. Premier zdecydował się na przyspieszenie wyborów w związku z przedstawieniem ustawy budżetowej. Analitycy zastanawiają się, kiedy zmieniły się tendencje polityczne w Albercie. Ogólnie prowincja zaczęła się zmieniać rok temu, przede wszystkim za sprawą setek tysięcy osób z Kanady i ze świata, które przyjechały tu do pracy. Wzrósł stopień urbanizacji. Poza tym jeśli wyborcy są rzeczywiście niezadowoleni z rządu, zaczynają szukać zmian. Chcą dać szansę tym, którzy od lat nie byli u władzy. Jeszcze przed rokiem wiele osób nawet nie brało pod uwagę głosowania na NDP, przeważyło jednak poczucie beznadziei i frustracja. Nie bez znaczenia była osoba Rachel Notley, która zyskała zaufanie, jako polityk przystępny i jasno wyrażający swoje poglądy.
Upadłość - pomysł na starość
Toronto
Wśród osób, które składają wnioski o ogłoszenie upadłości, coraz więcej jest seniorów i osób w wieku przedemerytalnym. Osoby te w porównaniu z młodszymi są bardziej zadłużone, podaje Hoyes, Michalos & Associates Inc. – firma powiernicza zajmująca się procesami upadłości. Starsi mają długi przede wszystkim na kartach kredytowych. Coraz większe obawy budzą też niezabezpieczone krótkoterminowe kredyty gotówkowe typu payday loans, które często są wysoko oprocentowane.
Firma w najnowszym raporcie przyjrzała się 6000 wniosków o ogłoszenie upadłości, które obsłużyła w latach 2013-14. Odsetek dłużników w wieku powyżej 50 lat wzrósł do 30 proc. (wcześniej przez dwa lata wynosił 27 proc.). Generalnie liczba składanych wniosków o upadłość zmalała, jednak na popularności zyskują wszelkiego rodzaju szybkie pożyczki gotówkowe. 18 proc. dłużników miało co najmniej jeden taki kredyt (wcześniej – 12 proc.), a średnie zadłużenie tego rodzaju wzrosło o 12 proc. do 2749 dol.
Z kredytów gotówkowych rzadziej korzystają seniorzy – miało je tylko 9 proc. niewypłacalnych dłużników powyżej 60. roku życia. Wśród nich jednak przeciętne zadłużenie z tego tytułu wynosiło 3693 dol.
Seniorzy i osoby w wieku przedemerytalnym mają najwięcej niezabezpieczonych długów. W przypadku dłużników w wieku powyżej 50 lat są to kwoty średnio 68 677 dol., powyżej 60 lat – 69 031 (średnia dla wszystkich grup wiekowych wynosi 56 545 dol.).
Szukając powodów takiej sytuacji, przedstawiciele firmy zwracają uwagę, że społeczeństwo się starzeje, na emeryturę przechodzą osoby z wyżu demograficznego. Do tego osobom, które mają niespłacone należności w momencie przejścia na emeryturę, trudno później je uregulować, bo ich dochody spadają.
W ponadpodstawowych strajk nauczycieli
Mississauga
W poniedziałek nauczyciele szkół średnich (secondary) zaczęli strajk. Kuratorium szkół publicznych regionu Peel i Ontario Secondary School Teachers Federation prowadziły rozmowy jeszcze po północy z niedzieli na poniedziałek. Niestety, nie osiągnięto porozumienia.
Strajk dotknie 42 000 uczniów szkół typu secondary. Zgodnie z informacjami zamieszczonymi na stronie kuratorium, zawieszone będą regularne zajęcia w klasach 9-12, podobnie wycieczki, imprezy szkolne i zajęcia ponadprogramowe, zajęcia eLearning, wieczorowe oraz kursy International Language. Nie będą jeździć autobusy szkolne dowożące uczniów do szkół typu secondary.
OSSTF oświadczył, że strajkuje na szczeblu lokalnym, by wywrzeć presję na negocjacje prowincyjne. Nie wiadomo dokładnie, w jakiej sprawie strony nie mogą się dogadać. Szefowa OSSTF stwierdziła tylko, że dotyczą one spraw lokalnych i nie dotyczą kwestii finansowych.
Strajkują też nauczyciele z Rainbow District, Sudbury i regionu Durham (gdzie 20 kwietnia przerwano naukę dla 24 000 uczniów).
Wyrok SN utrudnia życie policjantom
Ottawa
RCMP mówi, że z powodu wydanego w czerwcu wyroku Sądu Najwyższego ściganie przestępców wykorzystujących seksualnie dzieci i znęcających się nad nimi jest obecnie trudniejsze i mniej efektywne. Wcześniej śledczy mogli nieformalnie prosić operatorów internetowych o ujawnienie danych podejrzanego. Teraz muszą mieć nakaz. Jest to zdecydowanie bardziej pracochłonne i wymaga czasu.
Liczba zgłoszeń otrzymywanych od obywateli stale rośnie. Policja ma jednak związane ręce. Z wewnętrznych dokumentów National Child Exploitation Co-ordination Centre, agencji RCMP, wynika, że w 2013 roku policja nieformalnie prosiła o ujawnienie danych abonentów 1038 razy. Do 13 czerwca 2014 roku (czyli do dnia wydania decyzji przez sąd) centrum wnioskowało o przekazanie informacji 726 razy – zapytań było 50 proc. więcej niż w pierwszej połowie roku rok wcześniej.
Po wyroku RCMP otrzymało jedynie 56 nakazów sądowych, co wyraźnie pokazuje, jak zawiłe są formalności. Śledztwa nie mogą posuwać się do przodu. Czasem policyjne agencje międzynarodowe przekazują numer IP podejrzanego aktywnego w Kanadzie. Nie wystarcza to jednak do otrzymania nakazu.
Sytuację odzwierciedla też raport Rogersa za 2014 rok. Operator pisze, że otrzymał 384 prośby od policji o ujawnienie danych abonentów w sprawach związanych z wykorzystywaniem dzieci. W 2013 takich wniosków było 711. Rogers przyznaje, że po wyroku drastycznie zmalała liczba wniosków.
Wyrok zawierał zapis mówiący o tym, że rząd może opracować ustawę pozwalającą policji na pozyskiwanie podstawowych danych abonentów. Rzecznik prasowy ministra bezpieczeństwa publicznego powiedział jednak, że prace w tej kwestii nie zostały póki co zaczęte. Ministerstwo ciągle rozważa decyzję sądu.
Za amory na wysokościach
Halifax
25-letnia Alicia Elizabeth Lander został uznana za winną popełnienia czynów lubieżnych na pokładzie samolotu lecącego z Toronto do Halifaxu. Winna jest też stosowania przemocy wobec policjanta oraz spowodowania zamieszania na lotnisku w Halifaksie. Sąd podjął decyzję we wtorek, o wymiarze kary zadecyduje w lipcu. Oskarżona powiedziała, że przed wejściem na pokład samolotu wypiła 14 kieliszków whisky i nie pamięta zdarzenia.
Incydent miał miejsce 24 stycznia ubiegłego roku. Jeden z pasażerów zgłosił personelowi pokładowemu, że dwoje pasażerów zachowuje się niewłaściwie. Szef personelu zeznał, że sprawdził, co się dzieje, i zauważył, że kobieta i siedzący obok niej mężczyzna są okryci kurtką na udach i biodrach. Nie potrafi powiedzieć, co się działo pod kurtką. Mężczyzna, Jason George Chase, na początku utrzymywał, że jest niewinny, ale potem przyznał się do winy.
Prowincja daje 450 000 dolarów na zagospodarowanie terenu starej elektrowni Lakeview Generating Station. Decyzję rządu ogłosił minister finansów Charles Sousa podczas wystąpienia w Art Gallery of Mississauga. Obecni byli też burmistrz Bonnie Crombie i radny okręgu 1 Jim Tovey.
Pieniądze będą przeznaczone na przygotowanie przedsięwzięcia, tak aby prace mogły wejść w fazę projektową. Pozwolą na pokrycie kosztów m.in. oceny ryzyka, sprzątania i wstępnego przygotowania terenu oraz powstrzymania dalszej degradacji. Trzeba też będzie dokonać oceny projektu molo – określić jego długość i konstrukcję.
Minister Sousa wspomniał, że podczas przyznawania pieniędzy nie bez znaczenia było zaangażowanie radnego Toveya, a także jego wielki entuzjazm. Około 70 proc. 100-hektarowego terenu należy do Ontario Power Generation. W 2011 roku władze miasta, prowincja i OPG podpisały porozumienie o stworzeniu wspólnej wizji projektu. Pozostałe 30 proc. powierzchni jest własnością osób prywatnych i firm.
Na terenie mają powstać parki, obszary zielone i sześć osiedli. Od Lakeshore Rd. E. do The Greenway ma się rozciągać pas zieleni. W planach są też galerie sztuki, muzeum, centrum kultury nad brzegiem jeziora, a nawet szkoła wyższa. Zostanie zbudowanych od 7500 do 8000 mieszkań – 20 proc. w townhouse'ach, 55 proc. w budynkach wysokości 5-8 pięter i 25 proc. w blokach liczących do 15 pięter. Większość miejsc parkingowych będzie się znajdować na parkingach podziemnych.
•••
Partia Liberalna po raz trzeci wygrała wybory na Wyspie Księcia Edwarda. Tym razem jednak wygrała w sposób bezprecedensowy. Do tej pory wyniki były znane najczęściej w ciągu 30 minut od zamknięcia lokali wyborczych. Tym razem trzeba było czekać aż dwie godziny i po drodze trafiło się kilka niespodzianek.
Liberałowie stracili sporo poparcia, ale będą mieć większość w parlamencie (18 z 27 miejsc). W stosunku do 2011 roku ich wynik był gorszy o 10 proc. Teraz dostali 41 proc. głosów. Na czele rządu pozostanie premier Wade MacLauchlan. Rząd miał szczęście, bo głosy oddane na opozycję rozłożyły się dla niego korzystnie.
Poparcie dla konserwatystów spadło w stosunku do głosowania w 2011 roku, jednak partia będzie mieć większą reprezentację. Do parlamentu nie wszedł jednak niedawno wybrany lider partii Rob Lantz. Teraz konserwatyści będą musieli ponownie wyłonić przewodniczącego (konkurenci Lantza otrzymali mandaty poselskie).
Zieloni i NDP zebrali łącznie 22 proc. głosów, ale będą mieć tylko 3 miejsca. Partie poszły do wyborów razem, ale miejsca przypadły tylko Zielonym. MacLauchlan w czasie kampanii obiecywał reformę ordynacji wyborczej. W 2005 roku rząd proponował system proporcjonalny, który jednak nie zyskał poparcia w referendum. Zobaczymy, jak będzie tym razem.
Odpady nuklearne przy jeziorze
Toronto
Według oceny środowiskowej przygotowanej w związku z propozycją Ontario Power Generation, składowanie odpadów jądrowych w podziemnym bunkrze w pobliżu jeziora Huron jest najlepszym sposobem pozbycia się tego rodzaju niebezpiecznych śmieci. Tego rodzaju "wysypisko" (deep geological repository – DGR) stwarza niewielkie ryzyko dla jeziora. Realizacja projektu najprawdopodobniej nie będzie w znaczny sposób szkodzić środowisku.
Składowisko powstałoby w pobliżu elektrowni Bruce (okolica Kincardine, Ont.), 680 metrów pod powierzchnią ziemi. Mogłoby pomieścić setki tysięcy metrów sześciennych odpadów określanych jako nisko i średnio aktywne. Nie trafiałoby tam zużyte paliwo jądrowe. OPG twierdzi, że teren jest stabilny geologicznie. Zapewnia, że składowisko będzie hermetyczne, tak że przez najbliższe kilkadziesiąt tysięcy lat żadne substancje nie przenikną do oddalonego o 1,2 km jeziora.
Sprzeciw wobec projektu wyraziło ponad 150 społeczności, część z nich znajduje się na terenie USA.
Wywozimy szpeje po zimie
Peel
W sobotę mieszkańcy Mississaugi, Brampton i Caledonu będą mogli bezpłatnie pozbyć się określonego rodzaju śmieci. Region organizuje Conservation Day. W tym roku punkt zbiórki znajduje się na północno-zachodnim parkingu przy stacji GO Clarkson (wjazd od Bromsgrove Road). Śmieci można zostawiać od 8.30 do 3.00.
Przywozić można odpady niebezpieczne z gospodarstw domowych (np. baterie, środki czyszczące, farby, rozpuszczalniki), rzeczy, które mogą być sprzedawane w Goodwillu (ubrania, książki, mały sprzęt AGD, ale nie meble), używany sprzęt elektroniczny (telefony, laptopy, telewizory), a także dokumenty do zniszczenia.
Nie wszystko jednak można przywieźć. Nie będą akceptowane następujące rodzaje odpadów: drewno, metal, opony, meble, odpady przemysłowe pochodzące z przedsiębiorstw czy instytucji. Można je natomiast zostawiać przez cały rok w Community Recycling Centre.
Mieszkańcy będą mieli możliwość wymiany uszkodzonych pojemników na śmieci sortowane na nowe, a także nabycia dodatkowych skrzynek, kompostowników, pojemników na śmieci organiczne, śmietników kuchennych i beczek na deszczówkę.
W sobotę można też bezpiecznie zdeponować niechciane lub przeterminowane lekarstwa w ramach National Prescription Take-back Day. Punkt zbiórki będzie zorganizowany w Emil V. Kolb Centre for Police Excellence (180 Derry Rd. E.). Ma działać od godziny 10 do 2. W tym samym czasie policja organizuje imprezę rodzinną dla mieszkańców, w tym samym miejscu.
Policja wyjaśnia, że w ostatnich latach rośnie liczba nastolatków eksperymentujących z przeterminowanymi lekami, które mogą znaleźć we własnych domach.
We wtorek radni Toronto zagłosowali za złagodzeniem restrykcyjnych przepisów regulującym sprzedaż jedzenia z samochodu. Według nowych zasad, licencjonowani sprzedawcy będą mogli prowadzić działalność w odległości 30 metrów od normalnych restauracji w lokalach, a nie jak dotąd w odległości 50 metrów.
Właściciele pojazdów przystosowanych do sprzedaży jedzenia mówią, że to wielki dzień, początek zmian kulturowych. Mają nadzieję, że to dopiero początek zmian. Mówią, że ograniczenie powinno wynosić 15 metrów, a idealnie byłoby, gdyby zostało całkowicie zniesione.
Radni zmienili też zasady zakupu licencji na sprzedaż jedzenia. Licencje będą teraz wydawane na dłużej.
Podczas głosowania 43 radnych było za zmianami, przeciwny był jeden – Giorgio Mammoliti. Twierdził, że nowe zasady są niesprawiedliwe i złagodzenie przepisów negatywnie odbije się na właścicielach małych restauracji, które będą blokowane przez wielkie samochody z jedzeniem.
•••
20 lat temu wpływy z tytułu ubezpieczeń pracy pozwoliły rządowi Chrétiena na spłatę długu czy obniżenie podatków. Obecnie, do roku 2017, sytuacja może się powtórzyć. I działa na korzyść konserwatystów – nadwyżka w programie EI pozwala na zbilansowanie budżetu, a tu akurat nadchodzą wybory. Po ostatniej recesji w 2011 roku na koncie programu ubezpieczeń pracy brakowało 9,2 miliarda dolarów. Dług został spłacony do roku 2015. W 2013 minister finansów Jim Flaherty zdecydował o zamrożeniu wysokości składek, które są wyższe niż w rzeczywistości potrzeba. W roku budżetowym 2015–16 nadwyżka wyniesie 2,7 miliarda. Gdyby nie to, Joe Olivier nie zbilansowałby budżetu.
W przyszłym roku program EI będzie 1,4 miliarda na plusie. I na tym koniec. W 2017 roku zmienią się zasady ustalania wysokości składek, będą one obniżone do poziomu pozwalającego na zbilansowanie konta programu, ale nie na powstanie nadwyżki. System składek ma też być bardziej przejrzysty, a nie służyć tylko zbieraniu pieniędzy na pomysły kolejnych rządów. Kanadyjska Federacja Niezależnych Przedsiębiorców była jedną z organizacji, które domagały się zmian stawek. Jej przewodniczący Dan Kelly przyznaje jednak, że rozumie podejście rządu. Teraz nadwyżka w ubezpieczeniach działa na korzyść rządu, ale logiczne jest, że w bardziej chudych latach to rząd musiał dokładać do programu. Kelly dodaje jednak, że potrzeba, by składki były ustalane w prosty i niezmienny sposób, bo inaczej działa to przeciwko tworzeniu nowych miejsc pracy.
W latach 2011, 2012 i 2013 wpływy do programu rosły o 600 milionów rocznie. Potem wysokość składek zamrożono na sztucznie zawyżonym poziomie. Do 2017 roku dodatkowe skumulowane dochody z tego tytułu wyniosły 14,4 miliarda dolarów. Od 2017 roku od każdych zarobionych 100 dolarów trzeba będzie odprowadzić składkę w wysokości 1,49 dol. (obecnie 1,88 dol.)
•••
O kierowcach TTC znów zrobiło się głośno. W mediach społecznościowych pojawił się wpis o kierowcy, który o 5.20 rano we wtorek na czerwonym świetle najprawdopodobniej rozwiązywał krzyżówkę. Pasażer, który opisał wydarzenie, mówi, że pojazd zatrzymał się na czerwonym świetle. Wtedy kierowca wyciągnął jakiś papier i wyglądało to, jakby właśnie rozwiązywał krzyżówkę. Położył ją na kierownicy. TTC mówi, że zanim podejmie jakieś działania, musi zidentyfikować kierowcę i przeprowadzić z nim rozmowę.
Nie ma złudzeń - C-51 przegłosowana
Ottawa
Izba Gmin zatwierdziła ustawę antyterrorystyczną C-51. Ustawa przeszła przez trzecie czytanie. 183 posłów było za, 96 przeciw. Poparli ją konserwatyści i – zgodnie z obietnicami –liberałowie.
Ustawa przyznaje Canadian Security Intelligence Service nowe uprawnienia do ścigania osób podejrzanych o przygotowywanie spisków terrorystycznych. Zwiększa możliwości wymiany informacji między służbami, rozszerza uprawnienia związane z tzw. no-fly list i kwalifikuje zachęcanie do przeprowadzenia ataku terrorystycznego jako przestępstwo kryminalne. RCMP będzie miało większy wpływ na możliwości przemieszczania się podejrzanych, a także będzie mogło dłużej przetrzymywać ich prewencyjnie.
Minister bezpieczeństwa publicznego Steven Blaney powiedział, że ustawa jest konieczna dla bezpieczeństwa obywateli i ochrony przed atakami dżihadystów. Przeciwnicy nowego prawa zwracali uwagę na ingerowanie w wolności obywatelskie. Wątpliwości wyrażał federalny komisarz ds. ochrony prywatności oraz grupy działaczy środowiskowych, które obawiają się, że w zależności od interpretacji zapisów ustawy mogą być uznane za nielegalne.
Przed głosowaniem przyjęto poprawki, które mają m.in. zwiększyć ochronę prywatności. Jeśli działanie CSIS będzie związane z łamaniem zapisów Karty praw i swobód lub jakiegokolwiek innego prawa, agencja każdorazowo będzie musiała mieć nakaz sądowy.
Skaranie boskie - pedofile w natarciu
Toronto
Policja podaje, że nawet 2000 chłopców z całego świata mogło być ofiarami wykorzystywania seksualnego w sprawie, która jest prowadzona obecnie w 17 krajach. Jak dotąd zidentyfikowano 19 ofiar (zarówno chłopców jak i dziewcząt), a 41 osób aresztowano. Siedmiu podejrzanych – w wieku od 12 do 44 lat – aresztowano w regionie York. Postawiono im 17 zarzutów. W GTA dokonano 10 aresztowań i postawiono 26 zarzutów.
Sprawa zaczęła się, gdy policja regionu York w kwietniu 2014 roku w ramach projektu Hydra weszła do pewnego domu, z którego wysłano dwa zdjęcia pornograficzne do serwisu społecznościowego umożliwiającego osobom z całego świata wymianę zdjęć pokazujących dzieci. Okazało się, że osobą, która wysłała zdjęcia, była ofiara wykorzystywania seksualnego zmuszona do przesłania fotografii.
Projekt był prowadzony też w Nowym Brunszwiku, gdzie zatrzymano 24-latka z Moncton, który podając się za dziewczynę, uwodził w Internecie chłopców w wieku od 10 do 16 lat. Używał stron społecznościowych, prowadził rozmowy wideo, podczas których zachęcał chłopców do rozbierania się i czynności seksualnych. Nagrywał i rozpowszechniał filmy w Internecie.
Do incydentów dochodziło od stycznia 2012 do jesieni 2014 roku. Policja podejrzewa, że część ofiar nie jest świadoma, że została wykorzystana.
Trudeau opodatkuje najbogatszych
Ottawa
Justin Trudeau uchylił wreszcie rąbka tajemnicy i powiedział o konkretnych rozwiązaniach w kwestii polityki finansowej. Liberałowie zamierzają wspierać klasę średnią poprzez ulgi podatkowe i zmieniony plan zasiłków na dzieci.
Trudeau powiedział, że obniży podatek dochodowy z 22 do 20,5 proc. dla osób zarabiających od 44 701 do 89 401 dolarów. Aby wyrównać wpływy z podatku wprowadzi stawkę 33 proc. w przypadku, dochodów przekraczających 200 000. Obecnie 1 proc. najbogatszych Kanadyjczyków, którzy zarabiają powyżej 200 000 dol., płaci ponad 21 proc. całego krajowego podatku dochodowego. Child Care Benefit wprowadzony przez konserwatystów ma być zlikwidowany, a dwa istniejące programy zasiłków zostaną połączone w jeden. W ramach takiego nowego programu rodziny dostawałyby rocznie od 1695 nawet do 18 200 dol. Kwota byłaby zależna od dochodów i wielkości rodziny. Im więcej dana rodzina zarabia, tym mniejszy zasiłek dostanie. Nowy system kosztowałby państwo 4 miliardy dolarów rocznie – połowa pieniędzy byłaby wyrównana dzięki rezygnacji z dzielenia dochodów do celów podatkowych. Za resztę najpewniej zapłacą najbogatsi.
Plan jest skonstruowany tak, aby zainteresować osoby o średnich dochodach i przekonać je do głosowania na liberałów. Trudeau mówi, że każdy powinien dążyć do znalezienia się w klasie średniej.
Co ciekawe, w propozycji nie ma mowy o ulgach czy obniżkach podatku dla zarabiających najmniej.
Miasto rozszerza program bezpłatnych przejazdów komunikacją miejska dla młodzieży w miesiącach letnich. Począwszy od 1 maja młodzież w wieku 12-14 lat może składać wnioski o wydanie Freedom Mississauga Passes. Takich karnetów przygotowano 10 000. Nie obowiązują tylko na jedną linię – 88 – która kończy się w Canada's Wonderland. Nastolatkowie będą jeździć za darmo od 1 lipca do 31 sierpnia.
Młodzi z karnetem będą mogli też bez ograniczeń korzystać z miejskich basenów (krytych i odkrytych) w czasie, gdy są one normalnie dostępne dla mieszkańców.
Geoff Marinoff, dyrektor Mississauga Transit, przypomina, że akcja ma zaznajomić młodych ludzi z komunikacją miejską. Mówi, że w zeszłym roku zainteresowanie było tak duże, że zabrakło karnetów. Dlatego w tym roku będzie ich dwa razy więcej. W 2014 roku karnetów było 5000. Na basenach skorzystano z nich 12 300 razy.
Aby złożyć wniosek o wydanie Freedom Pass, należy udać się do community centre z dowodem tożsamości ze zdjęciem, który potwierdzi wiek (paszport lub karta zdrowia). Młody człowiek musi wypełnić też wniosek. Wymagany jest jeszcze podpis rodzica lub opiekuna.
•••
Neda Topaloski, aktywistka grupy feministycznej FEMEN, przerwała w zeszły czwartek konferencję prasową ministra kultury Quebecu. Kobieta miała przepustkę dla prasy wydaną przez magazyn "Libération Next". Weszła do sali, w której odbywała się konferencja, krzycząc "Nie dla ustawy nr 20" oraz "Moja macica, moje pierwszeństwo". Topaloski stanęła obok minister Hélene David i zdjęła koszulkę. Stała topless przez 20 sekund, po czym wyprowadził ją ochroniarz. Ustawa nr 20, którą proponuje rząd, ma wprowadzić zmiany w prowincyjnej służbie zdrowia. Krytycy uważają, że wpłynie negatywnie na dostęp do niektórych usług, w tym do aborcji.
•••
Lassonde School of Engineering przy York University przyznała nagrodę Renaissance Engineer of the Year Suneetowi Singh Tuli, dyrektorowi międzynarodowej firmy technologicznej DataWind, która ma siedzibę w Mississaudze. Podczas ceremonii nagrodę wręczał Janusz Kozinski, dziekan i założyciel szkoły. Tuli został uhonorowany za innowacyjne podejście do zapewnienia mniej zamożnym ludziom w krajach rozwijających się dostępu do bezpłatnego Internetu w połączeniu z tanimi smartfonami i tabletami.
•••
Ontaryjski system opieki zdrowotnej dopuszcza pozostawienie pacjenta samego sobie kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania. Doświadczył tego Vic Germaniuk, który podczas prac przydomowych na swojej działce pod Thunder Bay miał wypadek i odciął sobie dwa palce. Pomimo szoku odnalazł jeden z odciętych palców, owinął krwawiącą dłoń ręcznikiem i jak najszybciej pojechał do szpitala regionalnego w Thunder Bay. Tam jednak nie było miejsc, przetransportowano go więc śmigłowcem do oddalonego o 700 kilometrów Winnipegu. Palca nie udało się jednak przyszyć. A następnego dnia do Germaniuka przyszła pielęgniarka i zapytała, jak będzie wracał do domu. Mężczyzna myślał, że to żart. Pytanie było jednak całkowicie poważne. Germaniuk pojechał do szpitala tak, jak stał. Bez pieniędzy, dokumentów, karty kredytowej, w ubraniu roboczym. Pielęgniarka stwierdziła tylko, że wszystko zależy od niego. Szpital może zaoferować tylko taksówkę na lotnisko lub dworzec autobusowy. Mężczyźnie udało się przekonać wystawcę karty kredytowej do pożyczenia 98 dol. na autobus do Thunder Bay. Dostał 20 dol. od przypadkowej osoby, która w szpitalu usłyszała jego historię, tak że mógł kupić coś do jedzenia (podróż trwa 10 godzin). Ontario Health Coalition mówi, że pacjenci często muszą wracać do domu na własną rękę. Thunder Bay Regional Hospital jest non stop przepełniony, pacjenci stamtąd trafiają do Winnipegu, czy nawet do Stanów. Ontario prowadzi program, w ramach którego finansuje koszt powrotu do domu w przypadku osób z północy prowincji. Pacjent może się domagać zwrotu poniesionych kosztów, gdy już dotrze do domu.
Kolejne ostrzeżenie przed bańką
Toronto
Agencja ratingowa Fitch podała, że ceny nieruchomości w Ontario są zawyżone o około 25 proc. (ocena w oparciu o dane historyczne dotyczące dochodów, poziomu bezrobocia i wielkości odsetek kredytów hipotecznych). Fitch zwraca uwagę na nadmiar condominiów w Toronto. Zdaniem agencji, z tego powodu w przyszłości ceny będą zagrożone, bo rynek się w końcu nasyci. Może powstać sytuacja niebezpieczna dla gospodarki. Analitycy dodają jednak, że nie ma co liczyć, by zjawisko przewartościowania całkowicie zniknęło. Spadek cen będzie sygnałem dla deweloperów, by budowali mniej, przez co zmniejszy się liczba etatów w sektorze budowlanym.
Obecnie w prowincji buduje się 80 000 condominiów, większość z nich powstaje w centrum Toronto.
Mieszkania zaczęto masowo budować cztery lata temu.
Na rynkach nieruchomości w Toronto i Vancouverze w kwietniu zrobiło się jeszcze goręcej. Sprzedaż domów w Toronto poszła w górę o 17 proc. (w porównaniu z kwietniem 2014), a w Vancouverze – aż o 37 proc.
Toronto Real Estate Board podało, że w GTA sprzedano 11 303 domy, liczba nowych listingów wzrosła o 5 proc. Średnia cena sprzedanej nieruchomości wyniosła 635 932 dol., przy czym za dom na obszarze "416" trzeba było zapłacić 1 056 114 dol. Średnia cena condominium wyniosła 407 612 dol. (wzrost o 5,8 proc.). Znacznie zmniejszyła się liczba nowych condominiów, które w kwietniu weszły na rynek Było ich 1436, aż o 58 proc. mniej niż w tym samym miesiącu rok temu.
Na terenie Metro Vancouver sprzedano 4179 nieruchomości. Tam widać, że stosunkowo niewiele osób chce sprzedawać swoje domy. Popyt przewyższa podaż, dlatego ceny idą stale w górę. Cena domu jednorodzinnego była o 12,5 proc. wyższa niż przed rokiem i wynosiła średnio 1 078 900 dol.
Rodzice strajkują dziećmi
Mississauga
Setki osób przyszły w niedzielę na Celebration Square, by protestować przeciwko wprowadzeniu nowego programu edukacji seksualnej. Demonstrację zorganizowało Voice of Parents. Niektórzy rodzice mówili, że na znak protestu nie puszczą dzieci w poniedziałek do szkoły.
Zdeterminowani rodzice postanowili zastosować bardziej drastyczne środki. Na Facebooku powstała grupa "Parents & Students on strike: one week no school". Organizatorzy akcji strajkowej rodziców i uczniów oceniali, że w tym tygodniu do szkół nie pójdzie co najmniej 7500 dzieci. Zamieścili też na swojej stronie wzór listu do władz szkół, w którym rodzice stwierdzają, że nowy program zawiera treści nieprzystosowane do wieku dziecka, które są niezgodne z przekonaniami i religią rodziny. W liście znalazło się zdanie o tym, że zdaniem rodziców, to oni są odpowiedzialni za przekazanie dziecku wartości i mogą całkowicie decydować, kiedy o jakim temacie rozmawiać.
Rzecznik prasowy Toronto District School Board Shari Schwartz-Maltz powiedziała, że część rodziców rzeczywiście przyniosła listy, inni ustnie wyrazili sprzeciw i powiedzieli o proteście. Nieobecność uczniów będzie odnotowana, a lekcje będą odbywać się normalnie, wszystko na zwykłych zasadach.
W niedzielę minister edukacji Liz Sandals wydała oświadczenie, w którym wyraziła rozczarowanie z powodu akcji. Napisała, że z powodu nieobecności w szkole cierpieć będą dzieci.
Rodzice przyznali, że decyzja o udziale w proteście nie była łatwa. Ale inaczej się nie da w sytuacji, gdy ministerstwo uparcie pozostaje głuche. W poniedziałek – pierwszego dnia akcji – Ryan Bird, rzecznik prasowy Toronto District School Board, powiedział, że tego dnia do szkół nie przyszło 34 762 uczniów. Dla porównania w poniedziałek tydzień temu nieobecnych było 14 191 uczniów, czyli ponad dwa razy mniej.
Co najmniej w jednej szkole odnotowano ponad 90 proc. nieobecności. W Thorncliffe Park Public School (w centrum Toronto, klasy od 1 do 5) uczy się 1350 dzieci. Wiele z nich należy do społeczności muzułmańskiej.
Czas uporządkować miejskie przepisy
Toronto
Podczas poniedziałkowego przemówienia kierowanego do regionalnej rady handlowej burmistrz John Tory mówił o czterech bezsensownych i przestarzałych przepisach miejskich dotyczących licencjonowania. Prawo ma 300 stron i zdaniem burmistrza panuje na nich kompletny bałagan. Ciągle dokładane są nowe zapisy. Obecnie miasto prowadzi przegląd i szykuje się do zmian.
Tory ma czterech faworytów do tytułu najbardziej bezsensownego przepisu.
Pierwszy mówi o tym, że licencję musi mieć każda osoba organizująca wystawę figur woskowych, wystawę zwierząt, cyrk lub inny pokaz. Drugi dotyczy zasad prowadzenia łaźni – że w saunach nie wolno używać filcowych kapeluszy, tylko czystych ręczników. Przepis wywołał ogólny śmiech urzędników. Nikt nie potrafił wyjaśnić, skąd się wziął taki przepis, proponowano, żeby poszukać w Internecie, co mają wspólnego kapelusze z sauną.
Trzecia zasada dotyczy właścicieli miejsc rekreacyjnych z trampolinami. Otóż nakazuje operatorom prowadzenie rejestru osób nadzorujących korzystanie z trampolin (zawierającego nazwiska, adresy i godziny pobytu w centrum rekreacyjnym).
Czwarty przepis dotyczy sal tanecznych. Stwierdza, że w takich salach nie powinno być osób, które zdaniem policji zachowują się niemoralnie czy źle się prowadzą.
Żerowała na bezbronnych
Toronto
We wtorek policja postawiła zarzuty 46-letniej Imeldzie "Mel" Fronda Saluma wywodzącej się ze społeczności filipińskiej, która jest podejrzana o wyłudzenie 2,3 miliona dolarów od 600 imigrantów z Filipin. Kobieta obiecywała im znalezienie pracy w Kanadzie. Przedstawiała następujący cennik: 1500 dol. za znalezienie oferty, 2000 za podpisanie umowy o pracę i uzyskanie opinii o rynku pracy oraz 1500 po wystawieniu wizy.
Saluma pierwsze zarzuty usłyszała w lutym, a w ostatnim tygodniu doszło jeszcze kilka. Łącznie zarzuca się jej popełnienie 73 przestępstw, w tym sprzedawanie podrobionych dokumentów, którymi obcokrajowcy mogli się posługiwać, chcąc przyjechać do Kanady w ramach programu pracy czasowej. Policja nie wyklucza, że dojdą jeszcze kolejne oskarżenia. Kobieta przebywa w więzieniu.
Oskarżona prowadziła agencję GoWest Jobs International przy Finch Ave. W., na wschód od Keele St., miała tylko jedną pracownicę. Osoby, które chciały sprowadzić do Kanady również członków swojej rodziny, zapłaciły więcej niż 5000. Agnes Aquino, która straciła 24 500 dol., mówi, że zawsze wymagano od niej płatności gotówką, ale mimo to nic nie podejrzewała. Wiele osób ufało oszustkom ze względu na ten sam kraj pochodzenia. Ofiary, które chciały ściągnąć do Kanady swoich krewnych, wierzyły, że Saluma i jej pracownica szczerze chcą im pomóc.
Oszukani klienci zaczęli rozmawiać na forum internetowym. Wtedy okazało się, jaka może być skala przestępstwa. Sprawa trafiła na policję w październiku ubiegłego roku. Śledczy przypuszczają, że Saluma wcześniej mogła działać pod innym szyldem. Jako GoWest pojawiła się 1 lipca 2012 roku. Policja przypuszcza, że mogła również prosić innych o realizację fałszywych czeków.
Programy dla dzieci ze strajkujących szkół
Mississauga
Począwszy od środy miasto zaczęło oferować programy dla młodzieży uczęszczającej do szkół średnich, w których odbywają się strajki. Zajęcia odbywają się w następujących community centres:
• Burnhamthorpe Community Centre
• Carmen Corbasson Community Centre
• Churchill Meadows Library
• Clarkson Community Centre
• Frank McKechnie Community Centre
• Huron Park Recreation Centre
• Malton Community Centre
• Meadowvale 4 Rinks
• Mississauga Valley Community Centre
• River Grove Community Centre
• South Common Community Centre
Więcej informacji na temat dodatkowych zajęć można znaleźć pod adresem http://dropin.mississauga.ca.
Z badania opinii publicznej przeprowadzonego 1 maja przez Forum Research wynika, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy o 7 proc. wzrosła liczba osób, które sprzeciwiają się nowemu programowi edukacji seksualnej. O opinię zapytano 912 osób uprawnionych do głosowania. Okazało się, że 40 proc. jest przeciwnych programowi, 42 proc. popiera go, a 17 nie ma zdania. Wcześniej ankietę telefoniczną wśród 996 mieszkańców Ontario przeprowadzono między 24 a 27 lutego, czyli po ujawnieniu treści programu. Wówczas poparcie dla programu wynosiło 49 proc., sprzeciw wyrażało 33 proc. badanych, a 17 proc. było niezdecydowanych. Lorne Bozinoff, dyrektor Forum Research, mówi, że jak widać głos przeciwników jest coraz lepiej słyszalny. Protesty są dobrze zorganizowane, a informacje docierają do rodziców i lokalnych społeczności. Jack Fonseca z Campaign Life Coalition mówi, że nie jest zaskoczony takim wynikiem. Mówi, że z tygodnia na tydzień widać, jak opozycja rośnie w siłę. Przypuszcza, że w rzeczywistości przeciwnych programowi może być jeszcze więcej, jako że pytania w tego typu sondażach prawie zawsze są tendencyjne, tak aby sprzyjać rządowi. 1 maja Forum Research opublikowało wyniki innego sondażu, który pokazuje, że gdyby wybory odbywały się dzisiaj, konserwatyści dostaliby 36 proc. głosów. Chęć głosowania na liberałów deklarują mniej niż 3 osoby na 10. Poparcie dla premier Wynne wynosi 29 proc. – o 4 proc. mniej niż miesiąc wcześniej. Bozinoff zwraca uwagę, że jak dotąd wyniki Wynne były najczęściej lepsze niż całej partii. Taki wynik powinien dawać do myślenia jej ekipie. Być może czeka ją taki sam los jak Alison Redford, premier Alberty – którą własna partia zmusiła do odejścia. Już nawet powstała petycja nawołująca do wotum nieufności m.in. w związku z "rozpowszechnianiem nieprawdziwych informacji, jakoby przed sformułowaniem nowego programu edukacji seksualnej były prowadzone konsultacje z rodzicami".
•••
Miejska komisja doradcza ds. kolarstwa zaprasza wszystkich mieszkańców na pierwszą przejażdżkę z okazji rozpoczęcia sezonu rowerowego. Tego rodzaju przejażdżki będą odbywać się od maja do października. Będą je prowadzić wolontariusze z komisji. Są szansą na poznanie miasta, nowych szlaków i parków. Udział w nich jest bezpłatny.
Pierwsza wycieczka odbędzie się w sobotę. Trasa obejmuje północno-wschodnią część miasta. Rowerzyści spotykają się w parku Garnetwood (1950 Burnhamthorpe Rd. E.) o 9.30. Pętla będzie mieć długość 17,5 kilometra.
•••
Rob Ford będzie operowany w przyszłym tygodniu. Był obecny na wtorkowym posiedzeniu rady. Na samym początku burmistrz John Tory życzył mu szybkiego powrotu do zdrowia. Podczas rekonwalescencji biuro radnego ma prowadzić jego brat Doug.
Rob Ford walczy z rakiem od września. W zeszłym miesiącu lekarze stwierdzili, że nowotwór może być operowany. Operacja odbędzie się w poniedziałek, potrwa 8-10 godzin. Ford pozostanie w szpitalu przez 10-14 dni, a następnie będzie wracał do zdrowia w domu przez cztery miesiące. Do pracy jako radny będzie mógł powrócić prawdopodobnie 1 września.
•••
Premier Kathleen Wynne znana jest z powoływania licznych komisji. Gdy tylko uważa, że musi dokładniej zrozumieć jakąś sprawę, zaraz tworzy odpowiednią komisję. Ostatnia sprawa może nie dotyczy całej komisji, ale jednego doradcy. Pani premier poszukuje bowiem kogoś, kto wyjaśni jej, dlaczego w przemyśle motoryzacyjnym jest tak, jak jest. Ekspert musi znać się na tym sektorze gospodarki i mieć rozeznanie, jakie są jego kierunki rozwoju. Minister rozwoju gospodarczego Brad Duguid mówi, że potrzebne są prognozy na 5-10 lat.
W tym roku mija 50 lat od czasu podpisania umowy ze Stanami Zjednoczonymi, która stała się fundamentem rozwoju przemysłu motoryzacyjnego w Kanadzie. Canadian Automotive Partnership Council zauważa, że jakkolwiek w Kanadzie produkuje się 16 proc. wszystkich samochodów wytwarzanych w Ameryce Północnej, to nasz udział w rynku od 15 lat pozostaje niezmienny. Tymczasem prężnie rozwija się Meksyk. To właśnie CAPC zasugerowała rządowi, by pomyślał o zatrudnieniu eksperta.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!