Obniżą prędkość do 40 km/h?!
Toronto
Władze Ontario rozważają obniżenie limitów prędkości do 40 km/h. Przyświeca temu troska o bezpieczeństwo na drogach i zmniejszenie liczby wypadków śmiertelnych. Po zmianie, tam gdzie teraz powinniśmy jeździć 50 km/h, jeździlibyśmy 40. Minister transportu Steven Del Duca ma podjąć konsultacje z władzami miast i opracować plan działania. Według niektórych źródeł, na wprowadzenie zmiany naciskały przede wszystkim władze miejskie, licząc na wzrost dochodów z mandatów.
W 2012 roku torontońska rada zdrowia (Toronto Board of Health) opublikowała raport, w którym wzywała do obniżenia dopuszczalnej prędkości do 30 km/h na osiedlach i do 40 km/h na głównych drogach. W raporcie przytoczono wyniki badań dotyczących szans na przeżycie rowerzysty lub pieszego, którego potrąci samochód. Jeśli pojazd ma na liczniku 50 km/h, ofiara wypadku na 85 proc. zginie. Jeśli kierowca zwolni do 30 km/h, prawdopodobieństwo śmierci potrąconego spada do 5 proc.
Podobne wyniki prezentuje WHO. Według organizacji, pieszy potrącony przez samochód jadący 45 km/h ma 50 proc. szans na przeżycie. Gdy auto zwolni do 30 km/h, szanse pieszego rosną do 90 proc. Ponadto droga hamowania pojazdu, który jedzie 50 km/h, wynosi 13 metrów, a 40 km/h – 8,5 metra. Wzrost prędkości o 1 km/h oznacza, że ryzyko spowodowania wypadku, w którym będą ranni, rośnie o 3 proc., a ryzyko spowodowania wypadku śmiertelnego – o 4-5 proc.
Burmistrz Rob Ford nie zgadzał się z rekomendacjami rady.
Liberałowie mają do wyboru cztery możliwości: mogą utrzymać obowiązujący limit; mogą zmienić prawo tak, by domyślne ograniczenie prędkości wynosiło 40 km/h; mogą pozwolić władzom poszczególnych miast, by zdecydowały same – 40 czy 50 km/h; mogą wreszcie dać miastom zupełną dowolność i pozwolić na ustalanie różnych ograniczeń w różnych częściach miasta.
W Toronto od początku roku zginęło troje pieszych. Do ostatniego wypadku doszło w środę rano. Ofiarą była 58-letnia kobieta.
W ostatnich latach ograniczenia prędkości zaostrzyły Nowy Jork, Paryż i Londyn.
Dewaluacja dolara trwa
Toronto
W środę dolar kanadyjski spadł poniżej 80 centów amerykańskich. Podczas zamknięcia kosztował 79,87 centa. To pierwszy taki spadek od prawie 6 lat (od kwietnia 2009 roku). W drugą stronę – 1 dolar amerykański kosztuje 1,25 kanadyjskiego.
Loonie zaczął tracić na wartości, gdy amerykańska rezerwa federalna powtórzyła, że będzie cierpliwie czekać z podniesieniem stóp procentowych i przyznała, że gospodarka Stanów jest w coraz lepszej kondycji. Oświadczenie od razu przełożyło się na wzrost siły dolara amerykańskiego. Tendencja ma szanse się utrzymać i być może niedługo 1 dolar kanadyjski kosztować będzie 75 centów amerykańskich lub mniej. Zależy to od kilku czynników, m.in. od sytuacji na rynku paliwowym. W środę za baryłkę płacono 44,45 dol. – najmniej od marca 2009.
Winnipeżanie piją gotowaną
Winnipeg
We wtorek wieczorem Winnipeg Regional Health Authority wydało zalecenie gotowania wody, jako że testy wykazały obecność bakterii E. coli. Zalecenie zostało wydane jako środek ostrożności i obejmowało początkowo obszar na wschód od Red River. Potem rozszerzono je na cały obszar miasta. Nie jest znane źródło zanieczyszczenia. Trwa dochodzenie.
Bakterie znaleziono w sześciu próbkach wody badanych w poniedziałek. Pięć z nich to woda z obszaru na wschód od Red River, jedna pochodzi natomiast z południowo-zachodniej części miasta.
Wodę, która ma być użyta do picia, produkcji lodu, przygotowania napojów (w tym mleka modyfikowanego dla dzieci), przygotowania jedzenia i mycia zębów, należy gotować co najmniej przez minutę.
Obszerny pakiet pomocowy dla rodzin
Ottawa
Minister finansów Joe Olivier powiedział w poniedziałek podczas sesji pytań w Izbie Gmin, że dwie trzecie pieniędzy przeznaczonych na wsparcie rodzin trafi do rodzin o niskich i średnich dochodach. Z wewnętrznych planów Ministerstwa Finansów wynika, że będzie to 68 proc. środków rządowego pakietu rodzinnego, przy czym za rodziny o niskich i średnich dochodach uznaje się te, których roczny dochód wynosi poniżej 120 000 dolarów. Pytanie, czy 120 000 rocznie to jeszcze klasa średnia...
Nie ma uniwersalnej definicji klasy średniej. Ekonomiści najczęściej tworzą to pojęcie na podstawie danych statystycznych, posługując się np. medianą (zarobki wszystkich osób należałoby ustawić od najmniejszego do największego i wybrać dokładnie wartość środkową). Według danych Statistics Canada mediana dochodu rodzin w 2012 roku wyniosła 82 100 dol. (z zasiłkami rządowymi, przed potrąceniem podatku). Podczas wyliczeń wzięto pod uwagę zarówno rodziny z dziećmi, jak i bezdzietne.
Według wyliczeń rządu, 25 proc. pomocy finansowej trafi do rodzin o rocznym dochodzie w 2015 roku poniżej 30 000 dol., 11 proc. do tych z dochodem od 30 000 do 60 000, 15 proc. – z dochodem od 60 000 do 90 000, a 17 proc. – z dochodem od 90 000 do 120 000. Z pozostałych 32 proc. skorzystają bogatsze rodziny. Rodziny zarabiające poniżej 60 000 dostaną średnio 970 dol., te których dochód wyniesie od 60 000 do 120 000 – 1219 dol., od 120 000 do 180 000 – 1183 dol., a powyżej 180 000 – 1452 dol.
Łącznie z pakietu rodzinnego skorzysta 4,07 miliona rodzin. Rząd z kolei straci na nim 4,62 miliardy dol. w 2015 roku i 26,7 miliarda do roku budżetowego 2019–20.
Banki zaczynają wojnę kredytową
Toronto
Największe kanadyjskie banki zaczynają obniżać oprocentowanie (ang. prime rate), co jest konsekwencją ostatniej decyzji banku centralnego. Jako pierwszy oprocentowanie obniżył Royal Bank. RBC oświadczył, że decyzja odzwierciedla wysokość rzeczywistych kosztów ponoszonych przez bank, a jednocześnie ma pomóc w oszczędzaniu klientom, którzy zdecydują się na zaciągnięcie pożyczki hipotecznej o zmiennym oprocentowaniu lub otwarcie linii kredytowej. W środę zaczęła obowiązywać stawka 2,85 proc. zamiast 3 proc. W ślad za nim poszły Bank of Montreal, TD Bank i CIBC. Brokerzy mówią, że kredyty hipoteczne ze stałym 5-letnim oprocentowaniem już są tańsze, a wiosną mogą być jeszcze bardziej atrakcyjne. Oprocentowanie kredytów hipotecznych ze stałą stawką na 5 lat wynosi teraz od 4,79 do 4,84 proc. Wielu klientów korzysta ze specjalnych lub indywidualnych ofert i płaci jednak mniej.
Bank centralny decyzję o obniżce stóp procentowych podjął w zeszłym tygodniu. Obniżył stopę depozytową z 1 do 0,75 proc. Banki komercyjne nie spieszyły się jednak z obniżkami, obniżki były też mniejsze niż w przypadku banku centralnego – banki obniżyły bowiem oprocentowanie tylko o 0,15 punktu procentowego.
Niewielka grupa demonstrantów z OPSEU (związku reprezentującego prawie 35 000 pracowników służb publicznych) przywitała we wtorek premier Kathleen Wynne, która przyjechała do MaRS Centre. Pikietowali przeciwko "niesprawiedliwym taktykom rządu". Nieśli transparenty z hasłami "prywatyzacja nie działa" i "negocjujcie sprawiedliwie o przyszłości waszych obywateli".
Wynne nie rozmawiała z demonstrantami. Wydała potem oświadczenie, w którym stwierdziła, że prowincja musi być w porządku zarówno względem związkowców, jak i podatników.
Ibrahim Bozai, członek rady wykonawczej OPSEU, mówi, że to tylko mała próbka możliwych działań związku. Nazywa Wynne premierem tylko pozornie opowiadającym się za sprawiedliwością społeczną. Zarzuca jej, że najchętniej tworzyłaby nisko płatne, niepełne i niepewne etaty.
Związek i rząd we wtorek rozpoczęły kolejną rundę negocjacji.
•••
Zgodnie z wynikami najnowszych badań dzieciom po operacji wycięcia migdałków powinno się podawać ibuprofen, a nie morfinę. W większości przypadków ból da się kontrolować kombinacją ibuprofenu i acetaminofenu (sprzedawanych jako m.in. Advil i Motrin). Jeśli to jest skuteczne, nie należy podejmować innego postępowania. Obecnie lekarze często przepisują acetaminofen i morfinę, bo obawiają się krwawienia po podaniu ibuprofenu. Naukowcy z Motherisk Program przy Toronto's Hospital for Sick Children i McMaster University Medical Centre zauważają jednak, że morfina u wielu dzieci w pierwszych nocach po operacji obniża poziom tlenu we krwi. Jeśli więc można, należałoby unikać jej podawania.
•••
Federalne Anti-Fraud Centre przestrzega przed nowym sposobem wyłudzania numerów kart kredytowych. Oszuści działają wcześnie rano, gdy ludzie są jeszcze senni i nie do końca przytomnie analizują fakty. Zaczyna się od telefonu dzwoniącego między 5 a 7.30 rano. Rozmówca podaje się za przedstawiciela banku i mówi, że poprzedniego wieczoru karta kredytowa danej osoby została użyta w sposób nieuprawniony. Osoba w trakcie rozmowy mówi, z jakiego banku ma kartę. Oszust podaje kilka pierwszych cyfr na karcie – które akurat są standardowe dla danego banku. Następnie prosi posiadacza karty o podanie kolejnych ośmiu cyfr "celem potwierdzenia tożsamości". W ten sposób ma kompletny numer karty.
Osoby, które odbiorą telefon z podobną próbą wyłudzenia informacji, powinny zgłosić ten fakt na policję.
•••
Odbył się pogrzeb funkcjonariusza Davida Wynna, który został zastrzelony podczas niedawnej interwencji w kasynie w St. Albert. Ranny został wówczas jeszcze jeden policjant – Derek Bond. Odniósł poważne obrażenia, ale jego życie nie jest zagrożone. Sprawca strzelaniny Shawn Rehn popełnił samobójstwo kilka godzin później. Na pogrzebie siostra Wynna, Mona, powiedziała, że organy i tkanki pobrane od jej brata pomogą w leczeniu nawet 35 osób. W uroczystościach wzięli udział premier Stephen Harper i komisarz RCMP Bob Paulson. W Ottawie pamięć o zmarłym uczczono minutą ciszy, a w Edmonton na budynku parlamentu prowincyjnego opuszczono flagę do połowy masztu. Kondukt pogrzebowy składał się z 860 mounties w tradycyjnych mundurach i 450 funkcjonariuszy policji miejskiej z Edmonton. Szli w nim wojskowi i przedstawiciele służb ratunkowych. Wielu cywilnych uczestników pogrzebu, mieszkańców St. Albert, niosło flagi Kanady. Wynn pozostawił żonę Shelly i trzech synów: Matta, Nathana i Alexa.
Dopinanie kagańca
Ottawa
Zgodnie z tym, co zapowiadał premier Harper, nowa ustawa antyterrorystyczna ma uznawać za przestępstwo kryminalne promowanie terroryzmu. Eksperci z zakresu prawa obawiają się jednak, że takie podejście nie tylko kłóci się z wolnością wypowiedzi, ale też niekoniecznie będzie efektywne w zwalczaniu rodzimych ekstremistów. Rząd wielokrotnie zapewniał, że przepisy nie będą sprzeczne z Kartą praw i swobód.
Obietnice dotyczące ustawy padły kilka tygodni po październikowych atakach w Ottawie i Quebecu. Minister sprawiedliwości Peter MacKay podkreślał wtedy, że będzie zawierać zapisy, które pozwolą agencjom na podejmowanie działań przeciwko rozpowszechnianiu materiałów przyczyniających się do radykalizacji poglądów Kanadyjczyków.
Okazuje się jednak, że Kanada ma już prawo, na mocy którego można ścigać osoby rozpowszechniające materiały promujące nienawiść i podżegające do przemocy. W tej sytuacji rząd, zanim wprowadzi nowe prawo, powinien wykazać, dlaczego to, które już jest, nie wystarcza. Tworzenie prawa w odpowiedzi na jakieś wydarzenia, nawet dramatyczne, niekoniecznie jest właściwym sposobem działania, przestrzega jeden z profesorów prawa Uof T. Nie należ się sugerować, że takie przepisy pozwolą na uniknięcie kolejnych tragedii. Może więc należałoby zacząć od lepszego egzekwowania już istniejących przepisów...
Znawcy prawa obawiają się, że nowe prawo określi granice wypowiedzi i uzna używanie określonego języka za przestępstwo. W ten sposób ograniczy możliwości mówienia o terroryzmie, zwłaszcza w środowiskach, gdzie rozmowy o radykalizacji są najbardziej potrzebne. Już teraz część osób, mówiąc o terroryzmie, odczuwa pewne obawy. Na razie wiążą się one z możliwością bycia źle zrozumianym, wkrótce mogą być podyktowane strachem przed uznaniem za przestępcę. Z drugiej strony, takie postawienie sprawy będzie impulsem dla potencjalnych ekstremistów, by ukrywali się jeszcze bardziej.
Eksperci zwracają ponadto uwagę, że źródłem radykalizacji jest nie tylko Internet. Często wszystko zaczyna się od kontaktu z charyzmatycznym przywódcą. Dlatego RCMP zaczęło opracowywać odpowiedni program. Kodeks kryminalny już teraz delegalizuje zachęcanie do przystąpienia do ruchów ekstremistycznych.
Prawo antyterrorystyczne funkcjonuje już w niektórych krajach europejskich. Minister MacKay mówił, że nasi prawodawcy przyjrzą się ustawie uchwalonej w Wielkiej Brytanii i ocenią, czy mogą ją przyjąć za pewien punkt wyjścia. Wielka Brytania wyszła z założenia, że przede wszystkim należy dać służbom więcej możliwości walki z terroryzmem. Podobne podejście chce zastosować nasz rząd.
Levitation - nadzór na masową skalę
W ramach projektu "Levitation" Communications Security Establishment każdego dnia ma dostęp do informacji o 10-15 milionach dokumentów i filmów pobranych lub wysłanych za pośrednictwem 102 darmowych stron internetowych na całym świecie (m.in. Sendspace, Rapidshare i niedziałający już Megaupload). Agencja szuka śladów działań ekstremistów i podejrzanych. Wypatruje materiałów propagandowych czy szkoleniowych.
Szczegółowe informacje o projekcie znalazły się wśród dokumentów ujawnionych przez Edwarda Snowdena. Dokument dotyczący projektu "Levitation" ujawniony przez Snowdena to prezentacja z 2012 roku. Analityk CSE, który ją przygotował, żartuje, że każdego dnia, tropiąc terrorystów, trafia na miliony nieszkodliwych plików. Prezentacja zawiera rzadko przedstawiane informacje o możliwościach CSE oraz o korzystaniu z baz danych jej partnerów w celu śledzenia internetowej aktywności milionów osób z całego świata, również Kanady.
Z prezentacji wynika, że dostęp do danych jest możliwy dzięki "specjalnym źródłom". Terminem tym w innych dokumentach pozyskanych dzięki Snowdenowi określani są operatorzy kablowi i firmy telekomunikacyjne. Nie jest jasne, czy właściciele stron wiedzą, że agencje szpiegowskie mają do nich dostęp.
W ciągu miesiąca analitycy agencji trafiają na około 350 interesujących plików, co stanowi 0,0001 proc. wszystkich sprawdzanych. Mogą wtedy sprawdzić dane i aktywność konkretnego użytkownika, który plik pobrał lub przesłał. Dzięki dostępowi do brytyjskiej bazy danych Mutant Broth mają możliwość podejrzenia działań internauty w pięciu godzinach poprzedzających załadowanie/pobranie podejrzanego pliku i pięciu godzinach następujących po tym fakcie. Gdy trafią na stronę użytkownika w mediach społecznościowych, w prosty sposób wiedzą, z kim mają do czynienia.
Następnie zespół Levitation przygotowuje listę podejrzanych i przekazuje ją do biura antyterrorystycznego CSE. Do roku 2012 odnotowano dwa sukcesy. Nie wiadomo, kiedy projekt "Levitation" się zaczął, ani czy jeszcze trwa.
Dokument może być szczególnie interesujący teraz, gdy rząd federalny przymierza się do rozszerzenia kompetencji kanadyjskich agencji bezpieczeństwa.
Kanada jak dotąd jawiła się jako mniej znaczący partner w układzie Five Eyes (do którego należą też Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Nowa Zelandia i Australia). Okazuje się jednak, że w temacie opracowywania narzędzi do śledzenia terrorystów i masowego nadzoru wiedzie prym.
CSE tłumaczy, że nie może komentować konkretnego programu. Ogólnikowo tłumaczy, że niektóre narzędzia analizy danych typu metadata są zaprojektowane tak, by pozwalały na identyfikację zagranicznych terrorystów, którzy korzystają z Internetu, aby stwarzać zagrożenia dla Kanady i Kanadyjczyków.
W podobnym duchu wypowiadali się politycy. Wiceminister obrony narodowej Julian Fantino stwierdził, że wspomniane praktyki są zgodne z prawem. Nad działaniami CSE stale czuwa wyznaczony komisarz i jeszcze nigdy nie miał zastrzeżeń.
Na właściwy nadzór nad pracami agencji zwraca też uwagę Justin Trudeau. Mówi o obserwatorach "cywilnych" i nadzorze sprawowanym przez parlament. Dodaje, że jego partia ma poważne wątpliwości co do tego, jak obecny rząd podchodzi do sprawy bezpieczeństwa obywateli. A prawo dotyczące komunikacji elektronicznej jest przestarzałe. Z kolei NDP domaga się powołania specjalnej komisji, która stwierdzi, czy prywatność Kanadyjczyków jest odpowiednio chroniona.
Jakkolwiek by to tłumaczyć, projekt "Levitation" pozostaje jednak nadzorem na masową skalę i w związku z tym budzi szereg kontrowersji.
Rezygnacja z "Ojcze nasz" nagła i szokująca
Brampton
W środę do ratusza w Brampton przyszło około 100 osób, które chciały wyrazić sprzeciw wobec zaprzestania modlitwy przed rozpoczęciem obrad. Domagały się włączenia sprawy do porządku obrad. Greta Archer, przemawiająca w imieniu przybyłych, powiedziała, że mieszkańcy od paru tygodni próbowali poruszyć sprawę, ale miasto nie dało im szansy na wypowiedzenie się.
W grudniu po podjęciu decyzji nie było sesji pytań, wobec czego zgromadzona publiczność mogła tylko wyrazić swoją dezaprobatę, bucząc i krzycząc "wstyd". Wcześniej osoby z publiczności miały 15 minut na wypowiedź, jednak w grudniu wprowadzono konieczność wcześniejszego zgłaszania formalnych delegacji, które będą przemawiać, i to też w ściśle określonym czasie.
Archer stwierdziła, że rezygnacja z modlitwy "Ojcze nasz" była nagła i szokująca. Decyzję podjęto za zamkniętymi drzwiami i bez publicznej debaty. Burmistrz Linda Jeffrey na początku mówiła, że decyzję poprzedziły konsultacje z radnymi. Nie jest jednak do końca pewne, czy wszyscy radni mieli możliwość wypowiedzenia się. Mieszkańcy domagali się powrotu do 130-letniej tradycji i przynieśli petycję podpisaną przez 5000 osób.
Od początku nowej kadencji radni recytują modlitwę, ale jej słowa są bardzo ogólne. Jeffrey twierdziła, że miasto powinno z szacunkiem odnosić się do faktu, że społeczeństwo jest zróżnicowane, i przystosować się do tej sytuacji.
W środę radni jednogłośnie postanowili powrócić do sprawy, ale nie sprecyzowali, jakie działania zostaną podjęte.
Seksualizacja dzieci schodzi niżej
Toronto
W poniedziałek premier Kathleen Wynne w kontekście nowego programu edukacji seksualnej stwierdziła, że od pierwszej klasy należałoby uczyć dzieci, jak interpretować wyraz twarzy i emocje innych po to, by umiały świadomie wyrazić zgodę na czynności seksualne. Powiedziała, że poprzez wyrobienie umiejętności słuchania i zwracania uwagi na mimikę twarzy dzieci pogłębiają swoją inteligencję emocjonalną i nabywają zdolności interpersonalne. Pani premier powtórzyła, że obecny program jest przestarzały i należy dopasować go do zagadnień, z którymi uczniowie stykają się na co dzień.
W poniedziałek Wynne rozmawiała z dwiema uczennicami klasy 8 z Toronto, które entuzjastycznie podchodzą do koncepcji nauczania o przyzwoleniu na czynności seksualne. 13-letnia Lia Valente powiedziała, że uczniowie chcą się dowiedzieć czegoś więcej o komunikacji niewerbalnej, jak zgodę wyrażać oraz o tym, że brak sprzeciwu nie zawsze jest zgodą. Tessa Hill, stwierdziła, że program powinien pomóc uczniom zrozumieć "kulturę zgody". Wpajanie abstynencji nie tylko jest nierealistyczne, ale też nie pomaga młodym ludziom w świadomym wyrażaniu zgody i budowaniu zdrowych związków, uważa trzynastolatka.
Wynne spotkała się wcześniej z uczniami szkół średnich, którzy opowiadali się za zmianą programu i aprobowali zmiany dotyczące wprowadzenia zagadnień świadomego wyrażania zgody.
Zabity anginowym szczepem
Toronto
Policja bada przypadek trzyletniego chłopca, który zmarł 17 stycznia po zarażeniu się paciorkowcami (streptococcus grupy A – GAS) z grupy A w Woodfield Daycare Centre przy Duke of Connaught Public School (okolica Coxwell Avenue i Queen Street East). Dziecko dostało gorączki 13 stycznia. Pracownicy punktu skontaktowali się z rodzicami, którzy odebrali chłopca. Cztery dni później chłopiec zmarł w domu. Pogrzeb odbył się w poniedziałek.
GAS jest powszechnie występującą bakterią wywołującą paciorkowcowe zapalenie gardła, anginę, płonicę i infekcje skórne, ale może powodować też zespół wstrząsu toksycznego, zapalenie opon mózgowych czy rzadko martwicze zapalenie powięzi.
Objawy zespołu wstrząsu toksycznego to gorączka, ogólne złe samopoczucie, zawroty głowy i czerwona wysypka; zapalenia opon mózgowych – gorączka, ból głowy, silny ból szyi, nudności i wymioty; martwiczego zapalenia powięzi – gorączka, silny ból, opuchlizna i/lub zaczerwienienie niektórych części ciała.
Przedstawiciele służby zdrowia radzą rodzicom i pracownikom punktu daycare, by udali się do lekarza, jeśli w ciągu 30 dni od kontaktu z chorym wystąpią jakiekolwiek z powyższych objawów.
Ptasia przeskoczyła na ludzi
Vancouver
Przedstawiciele służby zdrowia podali, że w Kolumbii Brytyjskiej zdiagnozowano przypadek ptasiej grypy H7N9. Chora kobieta niedawno wróciła z Chin. To pierwszy przypadek tego rodzaju wirusa w Ameryce Północnej. Mężczyzna, który podróżował z zarażoną kobietą, też niedawno chorował. Ma przejść dodatkowe badania. Oboje pochodzą z obszaru Lower Mainland. Żadne z nich nie wymagało hospitalizacji. Oboje wracają do zdrowia.
Minister zdrowia Rona Ambrose przekazała, że ryzyko zarażenia jest niewielkie. Wirus nie przenosi się z człowieka na człowieka. Wirusa odkryto w Chinach w 2013 roku. Od tamtego czasu zachorowało prawie 500 osób, jedna trzecia to przypadki śmiertelne.
Co zrobić z niepoprawnymi komentarzami
Ottawa
Partie, które chcą być aktywne w mediach społecznościowych, stanęły ostatnio przed swoistym wyzwaniem. Po ataku terrorystycznym w Paryżu na stronach fejsbukowych polityków federalnych pojawiło się mnóstwo niepoprawnych politycznie komentarzy. Internauci wypowiadali się przeciwko muzułmanom, krytykowali też imigrację.
7 stycznia Stephen Harper napisał, że jest przerażony barbarzyńskimi atakami we Francji. Otrzymał 575 komentarzy. Autorzy 60-70 opowiadali się za blokowaniem imigracji z krajów islamskich, zamknięciem granic lub po prostu krytykowali islam. Treści te nie zostały jednak usunięte. Jeden z internautów stwierdził, że muzułmanie powinni jechać do domu i nigdy do Kanady nie wracać oraz że zabierają pracę Kanadyjczykom. Były też wpisy krytykujące tych, którzy wypowiadają się przeciwko muzułmanom czy imigrantom. Ktoś napisał: jeśli chcecie chronić Kanadę, deportujcie ich wszystkich. Kilka innych zostało zablokowanych po tym, jak w zeszły wtorek The Canadian Press zapytała partię o politykę dotycząca fejsbuka. W przypadku strony premiera, ma on prawo do usuwania komentarzy, które są pełne nienawiści, napastliwe, niegrzeczne i lekceważące. Rzecznik prasowy konserwatystów przekazał, że partia używa narzędzia, które pozwala na skanowanie komentarzy pod kątem zawartości określonych słów.
Jest jednak osoba, która i tak wszystko czyta i sprawdza. Antymuzułmańskich i antyimigracyjnych komentarzy nie zabrakło też na stronach Toma Mulcaira i Justina Trudeau. NDP i liberałowie również nie publikują wszystkiego jak leci – blokowane są wypowiedzi rasistowskie i tzw. mowa nienawiści.
Dalsze ograniczenia
Ottawa
W niedzielę w Ottawie premier Stephen Harper ogłosił, że jeszcze w tym tygodniu rząd przedstawi nową ustawę dotyczącą walki z terroryzmem, która rozszerzy kompetencje policji i agencji bezpieczeństwa. W świetle nowych przepisów przestępstwem stanie się promowanie terroryzmu. Dalszemu ograniczeniu ulegną możliwości przemieszczania się potencjalnych ekstremistów. Rząd planuje rozszerzyć tzw. no-fly list (listę osób, które nie będą wpuszczane na pokłady samolotów, ponieważ mogą stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu). Harper zapewnił, że ustawa nie będzie łamała wolności obywatelskich, w tym wolności wypowiedzi czy wolności wyznania.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!