farolwebad1

A+ A A-

Przegląd tygodnia. Piątek, 9 stycznia 2015

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Solidarni z Francuzami

Toronto

Premier Harper wydał oświadczenie w związku ze środowym atakiem na paryską gazetę. Złożył kondolencje rodzinom i przyjaciołom 12 ofiar i powiedział, że Kanada w tych trudnych dniach łączy się z Francją. Flagi w kanadyjskiej ambasadzie w Paryżu opuszczono do połowy masztów. Harper stwierdził, że obecnie żaden kraj nie jest bezpieczny. Dodał, że Kanada nie ustanie w walce z terroryzmem.

Lider NDP Tom Mulcair powiedział, że jest w szoku. Powtórzył za innymi politykami, że wolność wypowiedzi jest podstawową i uniwersalną wartością. nie możemy dać sobie zamknąć ust, powiedział podczas konferencji prasowej.

Inni politycy, m.in. Justin Trudeau, wyrazili potępienie dla zamachowców w mediach społecznościowych i przekazali kondolencje rodzinom zabitych.

W środę zamaskowani zamachowcy uzbrojeni w pistolety weszli do redakcji tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo" i zabili 12 osób – 2 policjantów i 10 dziennikarzy. Ranili 20 innych osób, w tym cztery ciężko. Następnie uciekli. Prezydent Francji Francois Hollande powiedział, że bez wątpienia był to atak terrorystyczny. Gazeta zamieszczała karykatury proroka Mahometa. Przewodniczący Muslim Council of Montreal przyznał, że raz dziennikarze posunęli się za daleko i w Kanadzie już dawno byliby oskarżeni o mowę nienawiści.

Wieczorem w Toronto ludzie zebrali się przy skrzyżowaniu ulic Yonge i Bloor. Ofiary uhonorowali też mieszkańcy Montrealu. Tłumnie przyszli do ratusza i pod francuski konsulat. Burmistrz Denis Coderre zdecydował o opuszczeniu flagi miasta do połowy masztu.

Oświadczenie po ataku wydał konsulat generalny Francji w Quebecu. Wypowiadał się też premier Quebecu Philippe Couillard. Mówił, że to, co się wydarzyło, jest nie do zaakceptowania. Odwołał się do powiązań historycznych i kulturowych z Francją, wspomniał o wartościach demokratycznych. Opuszczono flagi na budynku Zgromadzenia Narodowego w Quebec City.

 

 

W dniach 24-26 lipca na Burl’s Creek Event Grounds (zaraz na północ od Barrie) ma się odbyć nowy festiwal muzyczny. Występy mają odbywać się na czterech scenach do późnej nocy. Na miejscu będzie można oglądać też oryginalne instalacje i zrobić zakupy na farmers market. Dokładne informacje, w tym nazwiska artystów i sama nazwa festiwalu, mają być podane w najbliższych tygodniach. Organizatorzy – firmy Republic Live i Ashley Capps – mówią, że nazwa imprezy HomeAway, która padła w Internecie, nie jest prawdziwa. Zapewniają, że impreza będzie jedyna w swoim rodzaju, będzie niepowtarzalnym doświadczeniem, z kempingiem, gdzie uczestnicy przez weekend żyją niemal jak w komunie. Mają wystąpić zarówno artyści znani, jak i lokalni, grający różną muzykę, z Ameryki i Europy.

•••

Ontario Coalition Against Poverty domaga się od miasta, by rozwiązało w końcu problem zatłoczonych noclegowni. Sprawa jest pilna zwłaszcza teraz, gdy temperatury spadły grubo poniżej zera i dwie osoby zamarzły na ulicach Toronto. W 1996 roku, gdy zamarzły 3 osoby, miasto otworzyło tymczasowe noclegownie dla tych, którzy nie znaleźli miejsca gdzie indziej. Organizacja uważa, że teraz też należałoby przedsięwziąć podobne kroki. Obecnie bezdomni muszą codziennie opuszczać noclegownie. Sytuacja jest trudna przez cały rok, nie tylko zimą. Gdy dla Toronto ogłaszane jest ostrzeżenie o mrozie, miasto otwiera dwa centra pomocy czynne całą dobę. Bezdomni mogą się tam ogrzać, dostają też tokeny na przejazdy komunikacją miejską. Burmistrz Tory we wtorek poprosił o otwarcie centrów.

•••

W poniedziałek loonie dalej tracił na wartości, spadając w pewnym momencie poniżej 85 centów amerykańskich, i był najsłabszy od maja 2009 roku. Dzień zakończył na poziomie 85,05 centa. Cena baryłki ropy WTI spadła w poniedziałek poniżej 50 dolarów (pod koniec dnia kosztowała 50,04 dol.). Tak tanio nie było od 2009 roku. Główny indeks torontońskiej giełdy odnotował prawie 3-procentowy spadek.

•••

Pierwsze dziecko urodzone w 2015 roku (dokładnie o północy) przyszło na świat w Trillium Health Partners – Mississauga Hospital. Chłopiec nazywa się Grayson Jay Leslie, ważył prawie 3,6 kg.

•••

Na Wyspie Księcia Edwarda wyznaczono nagrodę w wysokości 100 000 dol. dla tego, kto wyjaśni, skąd się biorą igły do szycia w ziemniakach produkowanych przez farmerów z prowincji. Sytuacja przyczyniła się do zniszczenia setek ton ziemniaków i wywołała konsternację wśród rolników. Na P.E.I. przemysł ziemniaczany zarabia rocznie miliard dolarów. Farmerzy obawiają się o swoją reputację. Pod koniec ubiegłego roku igły znaleziono w ziemniakach, które trafiły do zakładu przetwórczego Cavendish Farms w New Annan, w okolicy Summerside. Po takim odkryciu zniszczono 100 000 funtów ziemniaków. Zawiadomiono Canadian Food Inspection Agency. Nie zdecydowano jednak o wycofaniu żywności. W ostatnim tygodniu ziemniaki były sprawdzane wykrywaczem metalu. Ponownie trafiono na igły. Wcześniej w październiku ziemniaki z wkładką znaleziono w innej przetwórni należącej do Cavendish Farms. Nie są to odosobnione przypadki. Jesienią konsumenci w Nowej Szkocji, Nowym Brunszwiku, Nowej Fundlandii i Labradorze znaleźli sześć igieł w ziemniakach, które normalnie trafiły do sprzedaży. Okazało się, że ziemniaki pochodziły z Linkletter Farms w Summerside. Linkletter zdecydował się na wycofanie swoich produktów.

 

 

Rozdzielnictwo w pijanym widzie

Toronto

60-letni Gary Thompson z Toronto przez pomyłkę dostał dwa czeki na welfare, które mu nie przysługiwały. Powiedziano mu, że może zatrzymać pieniądze, on jednak postanowił je oddać. Czeki wystawiono na łączną kwotę ponad 1200 dolarów.

Thompson, mimo że pracuje, dostał w grudniu czeki z miejskiego wydziału ds. zatrudnienia i usług socjalnych. Wcześniej otrzymywał zasiłki socjalne, ale zawsze w formie przelewu na konto. Mówi, że 2 grudnia zadzwoniła do niego urzędniczka, a następnego dnia w skrzynce znalazł czek na 623,20 dol. Pani z ratusza powiedziała, że czek wystawiono przez przypadek, ale Thompson może go zrealizować. Będzie to odnotowane i potrącone w przyszłości, jeśli kiedykolwiek pójdzie na welfare. 22 grudnia przyszedł kolejny czek na tę samą kwotę.

Przed świętami mężczyzna zrealizował oba czeki. Powiedział, że oddał pieniądze ośmiu osobom, które nie otrzymały wypłat i były poszkodowane przez kontrowersyjny Social Assistance Management System (SAMS). Wśród nich była np. samotna matka, która miała dostać 900 dolarów, a z powodu bałaganu w systemie dostała tylko 250.

Thompson był zatrudniony na czas określony, jego kontrakt wygasł 19 grudnia. Po tym czasie mężczyzna ubiegał się o wypłatę z tytułu ubezpieczenia pracy.

SAMS uruchomiono w połowie listopada. Od tamtego czasu nieustannie jest przedmiotem krytyki. Tuż przed tym, jak Thompson dostał pierwszy czek, system błędnie rozdysponował 20 milionów dolarów wśród 17 000 osób lub rodzin. Prowincja mówi, że większość pieniędzy udało się odzyskać, zostało jeszcze jakieś 90 płatności średnio po 1100 dol. każda. Teoretycznie jeśli ktoś dostaje pieniądze, które mu się nie należą, powinien je zwrócić. Tym bardziej nie zaleca się odbiorcom realizowania czeków.

 

 

Tory podniesie deweloperom?

Toronto

Burmistrz John Tory w ramach walki z korkami w mieście zapowiada, że najwyższy czas zrobić porządek z deweloperami, którzy podczas budowy blokują pasy ruchu. Zdaniem Tory'ego, inwestorzy za długo korzystają z tego przywileju. Obecnie w mieście ponad 1000 projektów blokuje normalnie przejezdne pasy ruchu i chodniki.

Tory nie jest jedynym, który chce zrobić porządek z deweloperami. W sierpniu radny Josh Maltow zaproponował uchwałę, na mocy której deweloperzy musieliby płacić więcej za korzystanie z części jezdni. Obecna opłata wynosi mniej niż 6 dol. za metr kwadratowy. Maltow uważa, że to zdecydowanie za mało. Dodaje, że w innych miastach, np. w Nowym Jorku, budowy nie wychodzą poza swoje place. Debata nad jego pomysłem jest zaplanowana na 10 lutego.

Building Industry and Development Association ostrzega, że prowadzenie prac tylko w obrębie swojej działki może być niekiedy trudne i kosztowne. Koszty te będą ponosić kupujący.

 

 

Vancouver - miasto bajecznych milionów

Vancouver

Właściciele nieruchomości w Vancouverze w tym tygodniu zaczęli dostawać listy z wycenami. Jak łatwo się domyślić, wartość domów jednorodzinnych w Vancouverze wzrosła. W mieście znajduje się 95 ze 100 najdroższych posiadłości w Kolumbii Brytyjskiej.

Według BC Assessment, wartość przeciętnego domu wolno stojącego na działce szerokości 15,24 metra w zachodniej części miasta wyniosła 1 812 000 dol. (wycena na dzień 1 lipca 2014 roku). To o 12,5 proc. więcej niż przed rokiem.

Według raportu BC Assessment, najdroższą posiadłością jest dom Chipa Wilsona, założyciela Lululemon Athletica Inc. Jego wartość to 57,6 miliona dolarów (od poprzedniego roku wzrosła o 6,3 proc.). Drugie miejsce zajmuje prywatna wyspa James Island z posiadłością o powierzchni 316 hektarów należąca do amerykańskiego milionera Craiga McCawa. Jej wartość to 51,6 miliona dol. Trzecie miejsce przypadło posiadłości Pisonii (PTC) Ltd. – wartość 50,1 miliona dol. (wzrost wartości o 8,9 proc.), czwarte – posiadłości Nezhat Khosrowshahi i jej męża Hassana Khosrowshahi, będącego założycielem Future Shopu (wartość 31,5 miliona dol., wzrost o 9,9 proc.), piąte – posiadłości dewelopera Josepha Segala i jego żony (wartość 28,1 mln, wzrost o 10 proc.).

 

 

Trwa przetykanie miasta

Toronto

W poniedziałek w godzinach rannych torontońska policja odholowała 29 pojazdów i oznakowała 70 innych. Odbyło się to w ramach akcji rozładowywania tłoku w centrum miasta. Koszt odbioru odholowanego pojazdu to 160 dolarów. Mandat można też było dostać za blokowanie skrzyżowania czy przechodzenie przez ulicę w niewłaściwym miejscu.

Burmistrz John Tory powiedział, że nie jest szczególnie usatysfakcjonowany, słysząc takie liczby, chciałby, żeby w mieście wszyscy przestrzegali przepisów dotyczących parkowania. Popiera akcję policji. Jego zdaniem to, co teraz mamy, jest efektem zbyt słabego egzekwowania prawa.
Jak można przypuszczać, akcja nie podobała się taksówkarzom i firmom kurierskim, które twierdzą, że nie mają wyboru. Mają rozmawiać w tej sprawie z burmistrzem. Ten podkreśla, że akcja nie jest wymierzona w przedsiębiorców. Zaznacza, że gospodarka traci miliony na korkach w mieście. A kurierzy muszą zmienić sposób myślenia. Canada Post na przykład opróżnia skrzynki na listy poza godzinami szczytu.

 

 

W nocy z wtorku na środę strażacy walczyli z pożarem, który wybuchł w domu przy Danton Promenade (okolica Winston Churchill Boulevard i Derry Road West). Pożar wybuchł około 9.45 wieczorem na drugim piętrze. Mieszkańcy byli w tym czasie na wakacjach. Straty szacowane są na 75 000 dolarów. Sprawa została przekazana policji.

•••

Posłanka Mississauga East-Cooksville Dipika Damerla przygotowała w poniedziałkowy poranek niespodziankę dla osób odjeżdżających pociągiem GO ze stacji Cooksville. Rozdawała zmarzniętym pasażerom gorącą kawę (tego dnia rano odczuwalna temperatura sięgnęła -22°C). W ten sposób Damerla chciała uczcić dodanie dwóch pociągów na linii GO Milton – jednego rano, a drugiego w czasie popołudniowego szczytu. Pociągi zatrzymują się na wszystkich stacjach, w tym na Lisgar, Meadowvale, Streetsville, Erindale, Cooksville i Dixie. Dodatkowy poranny pociąg odjeżdża z Cooksville o 8.57 (na Union jest o 9.30), a popołudniowy – o 3.40 (W Milton o 4.38). W ten sposób Damerli udało się spełnić obietnicę wyborczą.

•••

Rząd prowincyjny ogłosił, że budynek sądu w Brampton – A. Grenville and William Davis Courthouse – będzie rozbudowany. Prace budowlane mają potrwać dwa lata. Budynek sądu ma sześć pięter, drugie tyle będzie dobudowanych. Na dwóch dolnych znajdą się sale rozpraw, powyżej – przestrzeń do dalszego wykorzystania. Prowincja podjęła decyzję o rozbudowie z uwagi na rosnącą liczbę mieszkańców regionu Peel. Od 2000 roku, gdy budynek oddano do użytku, w regionie przybyło 300 000 mieszkańców (obecnie mieszka w nim 1,3 miliona osób). Co roku do Brampton trafia 40 000 nowych spraw. Teoretycznie rozbudowa powinna wystarczyć na najbliższe 25 lat.
W czasie prac budowlanych niektóre sprawy będą przeniesione do Milton, Orangeville i Kitchener.

•••

Mieszkańcy okręgu 4 prawdopodobnie 27 kwietnia kolejny raz pójdą do urn. W poniedziałek rada zaproponowała ten termin, ostateczna decyzja ma zapaść podczas następnego posiedzenia – 21 stycznia. Radni odrzucili propozycje, by wybory uzupełniające przeprowadzić 9 marca lub 25 maja.
Z mandatu zrezygnował Frank Dale, który w październiku po raz dziewiąty wygrał wybory miejskie. Niedługo po tym postanowił kandydować na przewodniczącego rady regionu Peel. Został wybrany i zastąpił Emila Kolba.
Koszt wyborów uzupełniających jest szacowany na 395 000 dol. Będzie pokryty z rezerwy przeznaczonej na wybory.

•••

Kanadyjscy eksporterzy, których dotknął kryzys walutowy w Rosji i sankcje nałożone na państwa zachodnie, zastanawiają się, co przyniesie nowy rok. Firmy produkujące np. maszyny rolnicze czy producenci wieprzowiny przez większość czasu w 2014 roku skupiali się na tym, jak sprostać niestabilnej sytuacji w Rosji. Trzeba wspomnieć, że w 2012 roku wartość kanadyjskiego eksportu z zakresu rolnictwa do Rosji wyniosła 563 miliony dolarów, z czego 490 milionów to wartość eksportu wieprzowiny. Firmy zajmująca się przetwórstwem wieprzowiny czy produkcją maszyn na początku ubiegłego roku przygotowywały się na najlepsze zyski od wielu lat. Tymczasem w sierpniu w odpowiedzi na sankcje Zachodu Rosja wprowadziła zakaz importu produktów mięsnych, owoców morza, mleka i produktów mlecznych, owoców i warzyw z Kanady, USA, Unii Europejskiej i innych krajów. W jednej chwili zamówienia na nasze produkty stały się nieaktualne.

•••

22-miesięczna dziewczynka, którą w zeszłym tygodniu znaleziono w Winnipegu w koszu na śmieci, została tam wrzucona najprawdopodobniej przez swojego wujka, mówi jej 20-letnia matka. Dziecko było ubrane tylko w pieluchę i rajstopy i głośno płakało. 17-letni wujek, brat matki, jest oskarżony o porzucenie dziecka i zaniedbanie prowadzące do obrażeń ciała. Policja podejrzewa, że chłopak zabrał dziecko podczas imprezy sylwestrowej i wybiegł z domu. Potem się przewrócił i upadł na dziewczynkę, a następnie porzucił ją w śmietniku. Temperatura wynosiła około -30°C.
Dziewczynkę znalazł inny uczestnik imprezy, który po pijanemu zaczął bić się z innym bratem matki dziecka i został wyrzucony. Przyjechała policja i ratownicy.
Matka twierdzi, że zostawiła córkę pod opieką wujka na chwilę, gdy rozpętała się bójka. Powiedziała, że dziecko ma pęknięta czaszkę, ale wyzdrowieje. Dziewczynka znajduje się w domu opieki i nie wiadomo kiedy – czy w ogóle – będzie oddana matce.

•••

Dalhousie University zawiesił w prawach 13 studentów czwartego roku stomatologii z powodu mizoginicznych komentarzy zamieszczanych w mediach społecznościowych. W czasie, gdy komisja uczelniana rozpatruje sprawę, studenci nie mogą pracować w klinikach. Władze uczelni uzasadniają, że w ten sposób chronią pacjentów i innych studentów. Nie wykluczają, że zawieszeni studenci nie dostaną dyplomu. Komisja ma też zdecydować, czy od przyszłego tygodnia studenci będą mogli wrócić na zajęcia. Być może będą musieli być odseparowani od reszty roku.
Dziekan wydziału stomatologicznego stwierdził, że nie wiedział o sprawie, dopóki nie pokazano mu strony Class of DDS Gentlemen na Facebooku. Studenci m.in. żartowali na temat używaniu chloroformu wobec kobiet czy zamieszczali wpisy zachęcające do bicia kobiet. Stronę zamknięto. Sprawa wzbudziła szereg protestów na uczelni. Niektórzy domagali się nawet przeprowadzenia niezależnego śledztwa, twierdzili, że uczelnia działa zbyt opieszale. Sprawa wyszła na jaw w grudniu, władze uczelni zareagowały dopiero teraz. Dziekan tłumaczy, że decyzję podjęto 22 grudnia, a teraz została upubliczniona.

•••

Możliwe, że w bieżącym roku po raz pierwszy od pięciu lat bank centralny podniesie stopy procentowe, przez co zwiększą się m.in. koszty pożyczek. Na podniesienie stóp procentowych zdecydowała się już amerykańska rezerwa federalna, analitycy oczekują, że nasz bank pójdzie w jej ślady. Większość jest zdania, że w Stanach pierwsza podwyżka o 0,25 punktu procentowego nastąpi wiosną. Kolejnych wzrostów powinniśmy się spodziewać w dalszych miesiącach, tak że pod koniec roku doszlibyśmy do poziomu 1,25–1,5 proc. Kanada mogłaby pójść w ślady południowych sąsiadów, jednak z pewnym opóźnieniem, w zależności od stanu gospodarki. Niskie ceny ropy przyczyniają się do stymulacji gospodarki i powodują, że w portfelach konsumentów pozostaje więcej pieniędzy. Wobec tego bank może zdecydować się na podwyżkę. Analitycy TD są zdania, że ta może nastąpić w październiku. Po dwóch podwyżkach o jedną czwartą procent na koniec roku powinniśmy mieć stopę dyskontową na poziomie 1,5 proc. (ang. overnight interest rate – oznacza oprocentowanie stosowane przez bank centralny podczas udzielania pożyczek instytucjom finansowym). Każda podwyżka będzie szokiem dla osób żyjących na kredyt, spłacających pożyczki konsumenckie, linie kredytowe, pożyczki hipoteczne o zmiennym oprocentowaniu i niektóre kredyty na samochód. Oznacza bowiem wyższe raty.

 

 

Otwieramy się na Syrię

Ottawa

Minister imigracji Chris Alexander powiedział, że w ciągu trzech lat Kanada przyjmie 10 000 uchodźców z Syrii. Oświadczenie było odpowiedzią na apel United Nations Refugee Agency o przesiedlenie 100 000 Syryjczyków. Agencja zaznaczyła, że nie ma na świecie miejsca, z którego by uciekało aż tyle osób.

Do Kanady może też przyjechać 3000 uchodźców z Iraku.

Minister zapowiedział też przeznaczenie 90 milionów dolarów na pomoc humanitarną dla regionu okupowanego przez ISIS. 40 milionów trafi do Iraku, 50 – do Syrii.

 

 

Tania ropa zmienia pole gry

Ottawa

Jak wyglądałaby Kanada, gdyby ceny ropy spadły do 40 dolarów za baryłkę? Raczej nie byłaby potęgą energetyczną, o jakiej mówi premier Harper. Póki co nie zanosi się na aż taki spadek cen, ale może się okazać, że jeśli producenci ropy, której koszty pozyskiwania są wysokie (a do takich należy ropa z piasków bitumicznych), nie wycofają się z rynku, cena baryłki będzie jeszcze niższa.

Już przy obecnych cenach projekty rozwoju produkcji paliw z piasków bitumicznych stoją pod znakiem zapytania. Powoli przestają być opłacalne. Rezygnacje wielkich koncernów z takich przedsięwzięć, jak kopalnia Joslyn (inwestycja planowana przez Total), Pierre River (inwestycja Shella) i Corner (inwestycja Statoila), to dopiero początek. Kilka lat temu prognozowano, że produkcja ropy z piasków w ciągu 20 lat podwoi się. Obecnie raczej nikt nie ma złudzeń. Przy obecnej tendencji wkrótce może okazać się, że budowa rurociągów nie jest już tak palącą sprawą jak dotychczas. Niepotrzebne będą też dodatkowe terminale kolejowe.

Odpływu pieniędzy nikt nie odczuje tak mocno jak Alberta. Budżet prowincji w znacznej mierze zależy od eksploatacji złóż ropy. Nowy premier Jim Prentice będzie musiał zdecydować, czy pozostawić wydatki na bieżącym poziomie, czy zacisnąć pasa. Podobna sytuacja miała miejsce w latach 80. Ówczesny premier nie wprowadził cięć, mając nadzieję, że ceny ropy pójdą w górę. Skutkiem był poważny deficyt budżetowy. Alberta wyszła na plus dopiero po zmniejszeniu wydatków na usługi społeczne o 30 proc., na edukację – o 16 proc., a na ochronę zdrowia – o 20 proc.

Budżet to jedno, ale sytuację może też odczuć rynek nieruchomości. Zagrożone są np. ceny powierzchni biurowych w Calgary. Dla koncernów naftowych obniżanie kosztów nie oznacza bowiem jedynie rezygnacji z inwestycji, ale niesie ze sobą zwolnienia pracowników, również zajmujących stanowiska kierownicze.

Podczas gdy Alberta, Saskatchewan i Nowa Fundlandia będą tracić, w dobrej pozycji znajdą się inne części kraju. Sytuacja wygląda korzystnie dla Ontario, w którym już teraz widać ruch w gospodarce. Mieszkamy w prowincji, w której zużycie paliw jest największe. Co za tym idzie, mamy największe oszczędności. Mieszkańcy prowincji będą bardziej skorzy do zakupów. Do tego gdy dolar kanadyjski spadnie poniżej 75 centów amerykańskich, GM i Ford mogą znowu stwierdzić, że Ontario jest dobrym miejscem na rozwój produkcji. Jest szansa, że wzrośnie liczba miejsc pracy w sektorze produkcyjnym.

 

 

Partie muszą się wysilić

Ottawa

W 2015 roku federalne partie polityczne będą musiały bardziej się wysilić i poszukać nowych źródeł finansowania. Nie będą bowiem otrzymywały od rządu dopłat uzależnionych od liczby oddanych na nie głosów. Już od kilku lat dopłaty były zmniejszane, teraz zostaną wyeliminowane.

Partie wiedziały, że ten dzień w końcu nastąpi. Przygotowywały się, rozbudowując system zbierania pieniędzy na finansowanie działalności czy tworząc bazy danych darczyńców. Teraz darczyńcy mogą się spodziewać częstszych próśb o przesłanie pieniędzy.

Pomysł finansowania działalności partii przez podatników pochodzi z 2004 roku, kiedy to Jean Chretien zdecydował, że pieniądze nie mogą pochodzić od przedsiębiorstw i związków. Partie miały być wspierane w zależności od tego, jak sobie poradziły podczas poprzednich wyborów. Im więcej głosów, tym więcej funduszy. W 2011 roku rząd premiera Harpera zmienił te zapisy. W ten sposób ma być bardziej demokratycznie.


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.