Mississauga
Przed rozpoczęciem obrad radni Mississaugi w dalszym ciągu będą odmawiać modlitwę Ojcze Nasz. Okazało się, że praktyka cieszy się zdecydowanym poparciem społecznym.
Radni dyskutowali nad sprawą w środę rano. Oficjalną skargę złożył mieszkaniec Derek Gray, który wypowiadał się na początku obrad (które rozpoczęły się modlitwą). Powiedział, że 40 proc. mieszkańców Mississaugi nie jest chrześcijanami. Przywołał też wyrok ontaryjskiego sądu apelacyjnego z 1999 roku, kiedy to stwierdzono, że praktyka jest nielegalna i sprzeczna z Kartą. Głos zabrało też kilka innych osób, które opowiedziały się za utrzymaniem modlitwy. Wielu zwolenników zajęło miejsca dla publiczności, niektórzy przynieśli transparenty. Pani burmistrz zwróciła im jednak uwagę i poprosiła o schowanie tablic.
Do biura pani burmistrz w sprawie modlitwy wpłynęło 78 listów. Autorzy 75 byli za modlitwą.
Po dyskusji radni zdecydowali pozostać przy dotychczasowej praktyce. Jedyna zmiana będzie polegać na tym, że radni i publiczność nie będą proszeni o powstanie podczas modlitwy. Rozwiązanie zaproponowała Pat Saito. Jej zdaniem w ten sposób osoby, które nie będą chciały sie modlić, nie będą się czuć skrępowane. Ronn Starr powiedział, że wiele osób, także innych wyznań, mówiło mu, że modlitwa powinna zostać. Carolyn Parrish natomiast stwierdziła, że sprawa może być przedmiotem pozwu. Jej zdaniem ratusz to miejsce pracy, a nie dom modlitwy. Podczas porannego Ojcze Nasz nie wstała.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!