Warszawa (PAP)
Polska i Kanada podpisały oświadczenie w sprawie koordynacji działań na rzecz Ukrainy i Europy Wschodniej – poinformował szef MSZ Radosław Sikorski po czwartkowym spotkaniu w Warszawie z ministrem spraw zagranicznych Kanady Johnem Bairdem.
Kanadyjski rząd podjął decyzję o wsparciu Europejskiego Funduszu na rzecz Demokracji, który działa od lipca 2013 r. i ma za zadanie wspieranie przemian demokratycznych w krajach wschodniego i południowego sąsiedztwa UE. Fundusz na rzecz Demokracji dysponuje kwotą 25 mln euro na trzy lata działalności.
Polska przekaże 5 mln euro, udostępniła też dawny budynek swej ambasady w Belgii na jego siedzibę.
Szefowie dyplomacji Polski i Kanady skrytykowali postawę Rosji wobec sytuacji na Ukrainie. Jak mówił Radosław Sikorski, czwartkowe wydarzenia w Kijowie i Słowiańsku mogą być punktem zwrotnym w tym konflikcie. Minister przyznał też, że czwartkowa akcja ukraińskich sił w Słowiańsku może być pretekstem do zaostrzenia konfliktu przez stronę rosyjską. Jego zdaniem, byłby to pretekst "kompletnie niewiarygodny".
Paliły się puszki z trucizną
Mississauga
W środę o 4.30 rano wybuchł pożar w przemysłowej części Mississaugi przy Thamesgate Drive w pobliżu Airport Road. W budynku, który się zapalił, najprawdopodobniej znajdowały się pestycydy, eksplodowały pojemniki z trucizną na robaki. Jeden ze strażaków gaszących pożar jest w stanie krytycznym, trzech innych także trafiło do szpitala. Policja apelowała do kierowców, by omijali obszar ograniczony ulicami Derry Road, Torbram Road, Steeles Avenue i Goreway Drive. Policja zamknęła też tory kolejowe na tym obszarze. Posiadacze kart Presto mogli korzystać bezpłatnie z komunikacji TTC na stacjach Dundas West, Finch, Yorkdale, York Mills i Lawrence West.
Z powodu eksplozji zawaliła się ściana, która przygniotła trzech strażaków. W czwartek rano podano, że ich stan jest poważny, ale stabilny. W magazynie znajdowały się zapalniczki na butan i spray na owady.
Ze śledztwa wynika na razie, że przedsiębiorstwo, które prowadziło działalność w spalonym budynku, dopiero zaczynało i nie przeszło jeszcze inspekcji. Nie wiadomo, gdzie był właściciel.
Inne przedsiębiorstwa znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie zostały na kilka godzin ewakuowane.
Na miejsce wezwano przedstawicieli Ministerstwa Środowiska, by orzekli, czy okolica jest bezpieczna. To normalna procedura po pożarach materiałów niebezpiecznych.
Dym unosił się nad miastem
Toronto
W niedzielę, 20 kwietnia, doroczny dzień marihuany, ruch 420 zorganizował szereg demonstracji w wielu miastach Kanady. W Toronto zwolennicy legalizacji marihuany od rana zbierali się na placu Yonge-Dundas. Akcja zaczęła się o 4.20 po południu. W Ottawie policja radziła kierowcom omijanie Wzgórza Parlamentarnego.
Historia ruchu, który wywodzi się z Kalifornii, sięga lat 70. ubiegłego wieku. 20 kwietnia został ogłoszony dniem marihuany w 1995 roku, gdy aktywiści z Vancouveru urządzili całodzienną pikietę.
Propagatorzy konopi podkreślają, że dwa stany w USA zdecydowały się na legalizację marihuany i widzą, jakie korzyści finansowe można czerpać z jej legalnej dystrybucji.
Ambasador świecił oczami
Toronto
Ambasador Rosji w Kanadzie Georgij Mamedow powiedział, że intencją Moskwy nie jest zajęcie Ukrainy, a zachowanie reszty świata nazwał antyrosyjską histerią budowaną na stereotypach. Stwierdził, że Ukrainie zagraża wojna domowa, ale obawy o rosyjską interwencję zbrojną na szeroką skalę są nieuzasadnione. Zarzekał się, że wojska rosyjskie nie przekroczą granicy.
Ambasador przemawiał do biznesmenów zgromadzonych w Empire Club. Mówił, że miał nadzieję, iż pomówienia rodem z okresu zimnej wojny należą do przeszłości, ale widzi, że tak nie jest.
Odsunięcie od władzy prezydenta Wiktora Janukowycza nazwał zamachem stanu, za którym stoi antyrosyjski zachód kraju. To, co zaczęło się jako rewolucja antykorupcyjna, przerodziło się w rusofobię. Część słuchaczy gwizdała, pojawiły się też transparenty z napisami "kłamstwo" i "propaganda".
W pewnym momencie ktoś krzyknął "nieprawda!". Ambasador poprosił, żeby tylko niczym w niego nie rzucano. John Moskalyk z kanadyjsko-ukraińskiej izby handlowej uznał opinie Mamedowa za fantazje.
Mamedow wypowiadał się też śmiało na temat zajęcia Krymu. Stwierdził, że to część historycznie przynależna Rosji. Zauważył, że na półwyspie znajdowało się 20 000 żołnierzy ukraińskich i tylko 3000 zdecydowało się wrócić na Ukrainę. Reszta przyłączyła się do armii rosyjskiej.
Ambasador oskarżył też rząd Kanady o rozpoczęcie wojny na sankcje. Jego zdaniem, takie działania nie przynoszą żadnego realnego efektu.
We wtorek Rosja wydaliła pierwszego sekretarza z ambasady kanadyjskiej w Moskwie, co było odpowiedzią na wydalenie rosyjskiego attache wojskowego z Ottawy.
Mafia na budowach? LIUNA chce śledztwa
Toronto
Największy związek zawodowy zrzeszający pracowników budowlanych domaga się od policji wszczęcia śledztwa w sprawie powiązań budownictwa z przestępczością zorganizowaną. Local 183 Labourers' International Union of North America (LIUNA) reprezentuje 40 000 pracowników, pracujących głównie w rejonie Toronto, tam gdzie powstają największe kompleksy mieszkaniowe. W marcu 2012 związek podpisał umowę zbiorową z firmą dostarczającą pracowników czasowych, która okazała się mieć powiązania z Cosimo Commisso (69 l.), który w latach 80. został skazany za zabójstwo dwóch gangsterów i ciągle znajduje się na celowniku policji.
W 1981 roku Commissio został skazany za spiskowanie mające na celu zabicie dwóch członków mafii sycylijskiej i jednej Amerykanki. Miał spędzić 8 lat w więzieniu. Po trzech latach dołożono mu jeszcze kilka zarzutów. W 2004 RCMP podejrzewało go o zaangażowanie w morderstwo, wymuszenia, przemyt narkotyków, hazard i defraudację. Niczego jednak nie udowodniono i nie postawiono zarzutów.
W 2008 Commissio znalazł się na liście 50 osób w Toronto, którymi RCMP interesowało się w ramach Project O'Peggio (działania związane z przestępczością zorganizowaną). Był też wspomniany w jednym z policyjnych raportów z 2011 roku.
Nazwisko Commisso nie występuje w żadnych oficjalnych dokumentach Construction Labour Force Ltd., ale podobno jest zaangażowany w sprawy przedsiębiorstwa. Jedynym dyrektorem firmy jest Joe Ieradi, którego prawnik mówi, że podejrzenia o współpracę z mafią są bezpodstawne. Wiadomo jednak, że Ieradi jest partnerem biznesowym brata Commissio, Michaela, który w 1981 był oskarżony o udział w morderstwie, ale wyszedł z tego obronną ręką. Michael Commisso jest częściowym właścicielem CLF, a jego syn – Giomino – menedżerem firmy. Giomino przyznał, że wuj Cosimo mu doradzał w codziennych sprawach przedsiębiorstwa.
LIUNA już w latach 90., po historii o powiązaniach mafii z sektorem budowlanym w USA, podjęła decyzję o wprowadzeniu do kodeksu etycznego zapisu zakazującego robienia jakichkolwiek interesów z przestępczością zorganizowaną.
W jednym z niewielu wywiadów Commisso powiedział, że pomagał bratankowi, który prowadzi Construction Labour Force (CLF). Dodał, że uczestniczył w jednym czy dwóch spotkaniach CLF ze związkiem zawodowym. LIUNA wskazuje, że w dwóch dokumentach Cosimo Commisso jest podany jako kontakt do CLF. Commissio twierdzi, że nie wie, dlaczego jego nazwisko się tam znalazło.
12 marca prawnik torontońskiego oddziału związku napisał list do OPP, w którym zwraca się z prośbą o sprawdzenie, czy Construction Labour Force jest kontrolowana przez organizacje przestępcze. OPP szybko odpowiedziało, że przekazało sprawę do Toronto Police Service. Ta ostatnia potwierdza, że otrzymała list z LIUN-y. LIUNA wystosowała też pismo do swojego zarządu w Waszyngtonie z prośbą o opinię, czy umowa z CLF łamie postanowienia kodeksu etycznego.
Pięć lat temu w tej sprawie prowadzono już wewnętrzne śledztwo, które nie wykazało nieprawidłowości.
Mississauga organizuje szereg spotkań, podczas których chce poznać opinię mieszkańców na temat planów rozwoju bibliotek, parków oraz terenów rekreacyjnych i obiektów sportowych. Konsultacje mają posłużyć opracowaniu planu Future Directions 2014, który jest kontynuacją zamierzeń z roku 2009. Władze miasta mówią, że odzew społeczny jest szczególnie ważny, by dostosować plany do istniejących potrzeb. Zaplanowano cztery spotkania: 29 kwietnia we Frank McKechnie Community Centre, 30 kwietnia w South Common Community Centre, 1 maja w Churchill Meadows Library i 6 maja w Mississauga Seniors' Centre. Wszystkie odbędą się w godzinach popołudniowych, między 6.30 a 9.00. Urzędnicy miejscy będą przedstawiać prezentacje dotyczące rozwoju Mississaugi, przewidziana jest też część dyskusyjna.
•••
Regionalny departament robót publicznych podaje, że w tym roku odbieranych jest wyjątkowo dużo śmieci ogrodowych. Służby przestrzegają mieszkańców, że może to być powodem opóźnień odbioru odpadów w najbliższych tygodniach. Przyczyną takiej ilości śmieci jest oczywiście grudniowa burza lodowa i długa zima. Dopiero teraz w wielu miejscach mieszkańcy mogą w końcu posprzątać. Osoby, których śmieci nie zostały zabrane w terminie, proszone są o wystawienie ich przed posesję następnego dnia.
W cztery niedziele począwszy od 27 kwietnia będzie też otwarte centrum recyklingu w Caledon. Można tam będzie zostawić swoje śmieci ogrodowe między 9 rano a 4.30 po południu. Mieszkańcy mogą też przywieźć odpady bezpłatnie do każdego z pięciu centrów recyklingu regionu Peel. Jeśli będzie takie zapotrzebowanie, centra w Brampton i Mississaudze mają też być otwarte w niedziele. Jedynie mieszkańcy Malton, których posesje znajdują się w strefie kwarantanny Anoplophora glabripennis (Asian long-horned beetle), nie mogą się pozbyć śmieci ogrodowych inaczej, niż wystawiając je przed dom.
•••
68-latek z Burlington jest w stanie krytycznym po wypadku samochodowym. Jego SUV zderzył się w Milton z autobusem szkolnym. Do zdarzenia doszło tuż przed 3 po południu w środę na Guelph Line, niedaleko skrzyżowania z 10 Sideroad. Poszkodowany został przetransportowany śmigłowcem do szpitala generalnego w Hamilton. Żadne z 17 dzieci jadących autobusem nie odniosło obrażeń. Wszystkie uczą się w Brookville Public School. Na razie nie wiadomo, jaka była przyczyna wypadku.
•••
Policja regionu Peel poszukuje mężczyzny, który w poniedziałek nad ranem wszedł przez niedomknięte okno do pokoju w akademiku i wykorzystał seksualnie śpiącą w nim studentkę UTM. Miało to miejsce w kampusie przy Mississauga Rd. Ofiara ma 19 lat i nie doznała żadnych obrażeń fizycznych. Napastnik miał dwadzieścia parę lat, był niewysoki, miał około 1,65 cm i nosił bluzę z kapturem i wełnianą czapkę. Policja przypomina o dokładnym zamykaniu okien i drzwi na noc i przed wyjściem z domu. Warto też mieć telefon pod ręką. Osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje przydatne w sprawie, powinny zadzwonić pod policyjny numer 905-453-2121, wew. 3460 lub do Crime Stoppers: 1-800-222-TIPS (8477).
Monte Cassino
W imieniu narodu kanadyjskiego minister ds. weteranów Julian Fantino złożył w czwartek wieniec na cmentarzu żołnierzy polskich pod Monte Cassino, aby oddać hołd ponad tysiącowi Polaków, którzy walczyli i polegli w obronie wolności. Nigdy nie zapomnimy ich zasług dla ludzkości – brzmi komunikat prasowy ministerstwa.
Mahoney obiecuje zamrożenie podatku
Mississauga
Steve Mahoney obiecuje, że jeśli zostanie burmistrzem, powstrzyma podwyżkę podatku od nieruchomości. Podatek za jego rządów miałby wzrosnąć tylko o wartość inflacji. Chce też przeprowadzić przegląd podstawowych usług publicznych, aby wydatki były rzeczywiście dostosowane do potrzeb mieszkańców, i stworzyć panel doradczy złożony z przedstawicieli przedsiębiorców, rządu i ekspertów niezrzeszonych, który współpracowałby z miastem w kwestiach budżetowych. Proponuje też możliwość przekazywania pieniędzy na funkcjonowanie miasta za pośrednictwem mediów społecznościowych i stron internetowych stworzonych do organizowania zbiórek pieniędzy. Mahoney podkreśla, że chce się skupić przede wszystkim na tym, by pieniądze podatników trafiały tam, gdzie są najbardziej potrzebne.
Jego konkurentami w wyborach są póki co Bonnie Crombie, Scott Chapman, Riazuddin Choudhry, Kevin Johnston i Derek Ramkissoon.
Cały świat mieszka w Toronto
Toronto
To, ile jest państw na świecie, zależy od tego, kogo zapytać. Według ONZ – 193, według amerykańskiego Departamentu Stanu – 196.
Fotograf Colin Boyd Shafer w ramach projektu Cosmopolis Toronto postanowił sfotografować imigrantów z każdego z nich, ale liczbę zawęził do 190. Właśnie dotarł do numerów 173 i 174 na swojej liście – Mozambiku i Burundi.
Dzięki przedsięwzięciu przygląda się dokładnie nawet najmniejszym społecznościom torontońskich imigrantów. Podkreśla, że poznaje też ich poglądy na bieżące wydarzenia polityczne – np. rozmawia z Ukraińcami o Rosji czy z Brazylijczykami o korupcji w ich rządzie. Chce pokazać różnorodność miasta i to, ile jedni od drugich mogą się nauczyć.
Shafer przyznaje, że był w około 40 krajach, ale więcej o świecie nauczył się, realizując ten jeden projekt.
Pieniądze na realizację przedsięwzięcia zebrał za pośrednictwem strony Indiegogo. Na początku roku wystawił też kilka portretów w Toronto Centre for the Arts.
31-letni fotograf przeprowadził się do Toronto, by pomóc starzejącej się matce (która jest numerem 100 w serii jego zdjęć i obrazuje Wielką Brytanię). Wtedy postanowił wyznaczyć sobie jakiś ambitny cel, który pozwoliłby także na poznanie miasta.
Fotografia portretowa jest ulubioną dziedziną Shafera. Swoich modeli fotografuje w ich codziennym środowisku. Oprócz tego każdy ma zdjęcie, na którym trzyma przedmiot przypominający ojczyznę. Z każdą osobą rozmawia i przygotowuje na tej podstawie opisy do zdjęć. Co trzy dni stara się zamieścić na swojej stronie internetowej trzy portrety i trzy nowe historie. Przypomina, że jeden z rozmówców stwierdził, że w Toronto czuje się jak w domu, bo tu nie wszystko jest idealne. Taki też obraz ma się wyłaniać z fotografii Shafera.
Mówi, że trudno jest znaleźć osoby z małych państw położonych na wyspach. Pomagają mu wolontariusze. Wierzy jednak, że w tak zróżnicowanym mieście jak Toronto, jego poszukiwania zakończą się sukcesem i każdy kraj będzie miał swojego reprezentanta. Wyznaczył sobie termin ukończenia pracy – ma to być 15 maja. Po tym czasie chce zorganizować wystawę.
Premier Ontario u powodzian
Foxboro, Ont. (okolice Belleville)
Prowincja ma przekazać wsparcie finansowe mieszkańcom i miastom poszkodowanym podczas powodzi, jednak premier Kathleen Wynne nie ogłosiła jeszcze, kiedy zaczną się wypłaty i jakie to będą kwoty.
Pani premier spotkała się we wtorek z burmistrzem Belleville Neilem Ellisem i szefem straży pożarnej Markiem MacDonaldem, aby odwiedzić trzy poszkodowane posiadłości w Foxboro i Corbyville.
Właściciele jednej z nich – Derrick i Amanda Swofferowie – zgodzili się przyjąć panią premier pod warunkiem, że nie zmarnuje ich czasu, tylko rzeczywiście coś zrobi. Wynne obejrzała dom, zajrzała do piwnicy. Swoffer zwrócił uwagę, że część mieszkańców nie może podołać finansowo osuszaniu piwnic i usuwaniu z nich osadów i mułu. Inni są za starzy, by dać sobie radę ze sprzątaniem. Zasugerował, że prowincja powinna odkupić domy położone w miejscach szczególnie narażonych na zalanie i zburzyć je. Wyglądało na to, że Wynne zgadza się z nim. Swoffer przypomniał, że to w końcu prowincja wydała pozwolenia na budowę w takim miejscu, więc jest częściowo odpowiedzialna. Jego rodzina, kupując dom w latach 90., nie była świadoma, że nieruchomość może być zagrożona powodzią. Dom był już podtopiony w 2008 roku. Teraz pojawiły się pęknięcia fundamentów.
Wynne powiedziała, że jej rząd robi, co może, by pomóc poszkodowanym. Zapowiedziała, że w najbliższych dniach rząd prowincyjny ma podjąć współpracę z władzami poszkodowanych miejscowości, by jak najszybciej przygotować pomoc finansową. Wyraziła pewne obawy, że na pomoc z Ontario Disaster Relief Assistance Program trzeba jakiś czas poczekać, tymczasem widzi, że pomoc jest potrzebna natychmiast. Niemniej jednak trzeba jak najszybciej składać wnioski.
Strażacy stracą remizę
Toronto
W poniedziałek decyzją rady miasta zamknięto remizę strażacką numer 424 w Bloor West Village. Rada tłumaczy, że to posunięcie służy redukcji floty.
W remizie, która znajduje się w okolicy Bloor Street West i Runnymede Road, stacjonowało 84 strażaków. Mają być zatrudnieni w innych miejscach.
Mieszkańcy zastanawiają się, czy nie odbije się to na ich bezpieczeństwie.
Rada miejska podjęła decyzję podczas głosowania nad budżetem, które odbyło się w styczniu. Zrezygnowano też z użytkowania czterech wozów strażackich (pierwotnie miało być ich pięć) – dwóch w Scarborough, jednego w Etobicoke i jednego właśnie w Bloor West Village.
Roczny koszt operowania jednego to około 2 milionów dolarów. Budżet wydziału straży pożarnej wynosi 422,8 miliona.
Toronto Professional Fire Fighters' Association (TPFFA) przestrzegała, że takie posunięcia są ryzykowne dla bezpieczeństwa publicznego. Powodują bowiem wydłużenie czasu dotarcia do zgłoszenia. Rada jednak stwierdziła, że w przypadku najpoważniejszych wezwań czas się nie zmieni. Zapewnił też, że w tym roku będzie zatrudnionych od 25 do 31 strażaków oddziałów prewencyjnych.
Przed Wielkanocą przewodniczący TPFFA Ed Kennedy napisał też list krytykujący burmistrza Forda, który w ubiegły czwartek podczas rozpoczęcia kampanii w Etobicoke fotografował się na tle wozu strażackiego. Do pojazdu przyczepiono transparent z hasłem wyborczym o oszczędzaniu pieniędzy podatników.
Kennedy podkreśla, że robienie sobie zdjęć na tle takiego wozu kilka dni przed wycofaniem czterech pojazdów z eksploatacji (ze względu na oszczędności) jest wyjątkowo nie na miejscu.
Jego zdaniem, bezpieczeństwo nie jest kwestią gry politycznej.
Kobieta mieszkająca przy Rowena Drive, okolica Victoria Park Avenue i Ellesmere Road, we wtorek o 3 nad ranem znalazła w swojej łazience węża. Mówi, że nie posiada żadnych gadów. Policja przypuszcza, że wąż był w kanalizacji budynku i akurat u niej wyszedł. Kobieta natychmiast zadzwoniła pod 911. Policja schwytała węża, zwierzę zostało przekazane do Toronto Animal Services. Nie podano, jakiego gatunku był gad.
•••
W niedzielę w Ritchies Auctioneers trafi pod młotek wyceniona na 8 milionów rezydencja przy 2346 Doulton Dr. Cena wywoławcza ma wynieść 4 miliony, a przedstawiciele domu aukcyjnego spodziewają się osiągnięcia 5,5 miliona. Budynek znajduje się przy jednej z najdroższych ulic Mississaugi, w okolicy której niektóre nieruchomości sprzedają się za 30 milionów. Okna wychodzą na rzekę Credit, działka ma półtora akra. Modernistyczny budynek ma trzy poziomy, olbrzymie okna, łukowe sklepienia, wykonane na zamówienie włoskie kuchnie i duży kominek otwarty na dwie strony. W środku znajduje się dźwiękoszczelna sala teatralna, basen, sala fitness, jacuzzi i kilka pokojów w stylu hotelowym. Nieruchomość można było oglądać w środę. Aukcja odbędzie się w niedzielę o 2 po południu w Oakridge Public School, 2060 Stonehouse Crescent.
•••
Konserwatyści chcą, by osoby skazane za molestowanie dzieci trafiały do więzienia na dłużej. Proponują też stworzenie ogólnokrajowej bazy danych szczególnie niebezpiecznych przestępców wykorzystujących dzieci. Dane miałyby być dostępne dla wszystkich. Prawo w sprawie molestowania dzieci trafiło do parlamentu w zeszłym tygodniu. Znalazło się w nim m.in. zwiększenie kar minimalnych i maksymalnych. Ministrowie sprawiedliwości Peter MacKay i bezpieczeństwa publicznego Steven Blaney zgodnie twierdzą, że osoby, które dopuściły się przestępstw wobec dzieci, muszą trafiać do więzienia. Również każdy ma prawo wiedzieć, czy jakiś przestępca wykorzystujący nieletnich nie mieszka przypadkiem w sąsiedztwie. Ponadto jeśli wchodzi w grę molestowanie kilkorga dzieci, wyroki powinny być odbywane po kolei, a nie jednocześnie. Tacy przestępcy musieliby też zawiadamiać urzędy państwowe, jeśli planowaliby wyjazd z Kanady na dłużej niż tydzień.
•••
Air Canada przeprosiło swoich pasażerów, po tym jak media społecznościowe obiegło nagranie ukazujące jednego z pracowników, który zrzuca bagaż z wysokości około sześciu metrów. Film został nagrany przez pasażera siedzącego na pokładzie samolotu. W zeszły czwartek trafił do serwisu YouTube. Pracownik Air Canada wyraźnie zrzuca torby z bramki startowej do kosza na bagaże, który znajduje się kilka metrów poniżej. Rzecznik prasowy linii lotniczych w oświadczeniu przyznał, że to niedopuszczalne zachowanie miało miejsce na lotnisku Pearsona. Takie postępowanie było całkowicie sprzeczne z obowiązującymi zasadami obchodzenia się z bagażem pasażerów. Dodał, że Air Canada próbuje zidentyfikować pracownika. Zapewnił, że linie dokładają wszelkich starań, by należycie obchodzić się z rzeczami podróżnych. Na portalach YouTube i Twitter zaraz posypały się komentarze. Niektórzy internauci deklarowali, że nigdy więcej nie będą latać Air Canada. Znaleźli się też obrońcy, którzy uważali, ze nie można osądzać, sugerując się zachowaniem tylko jednego pracownika. Kilka dni po publikacji filmu Air Canada ogłosiło, że kilku pracowników zostało zawieszonych na czas trwania wewnętrznego dochodzenia.
Nowa szybka ścieżka
Richmond Hill, Ont.
Rząd zamierza rozwinąć nowy system imigracyjny, który oferowałby wykwalifikowanym pracownikom szybki wjazd do Kanady. Przepisy miałyby wejść w życie w styczniu 2015 roku. Minister imigracji Chris Alexander mówił we wtorek o programie Express Entry, formalnie nazwanym Expression of Interest.
Imigranci mieliby możliwość przeprowadzenia się do Kanady i otrzymania stałej rezydencji. Przyjeżdżaliby właśnie jako imigranci, a nie jako pracownicy czasowi. Pracodawca musiałby przedstawić opinię o rynku pracy i ofertę pracy. Minister zwrócił uwagę, że jest to ważne, jeśli chodzi o sprowadzanie rodzin imigrantów.
W ramach nowego systemu imigranci zgłaszaliby chęć przyjazdu do Kanady i wypełniali kwestionariusz zawierający pytania o doświadczenie zawodowe, wykształcenie, języki itp. Taki osoby byłyby następnie zestawiane z zapotrzebowaniem w poszczególnych prowincjach, mogłyby też otrzymać konkretne oferty. W ten sposób miałyby być rozpatrywane wnioski składane w ramach programów Federal skilled workers, Federal skilled trades, Canadian experience class i Business class.
Co do osób składających podanie w ramach Provincial Nominee Program, wszystko zależałoby od decyzji prowincji lub terytorium, czy połączy swój program z federalnym.
Rząd zajmuje się modyfikacją programu imigracyjnego już od 18 miesięcy. Nowy system umożliwia wybranie najlepszego kandydata, który rzeczywiście może osiedlić się w Kanadzie, a nie "pierwszego w kolejce". Nowo powstały bank pracy ma pomóc w kojarzeniu ofert i podań. Na wdrożenie Express Entry rząd przeznaczy 14 milionów dolarów w ciągu najbliższych dwóch lat, a następnie 4,7 miliona rocznie. Czas oczekiwania na przyjazd do Kanady ma skrócić się do pół roku.
Minister był w Richmond Hill, by zaznaczyć rekordową liczbę studentów z Chin, którzy przyjechali do Kanady w 2013 roku. Chińczycy kolejny raz byli na pierwszym miejscu wśród ubiegających się o pobyt stały.
Skanują tablice i wiedzą wszystko!
Vancouver
Były sprzedawca samochodów, Kurtis Lemon (27 l.), zatrudniony w salonie Dueck GM przy Marine Drive w Vancouverze, mówi, że dilerzy prawdopodobnie łamią prawo do prywatności klientów. Według nowych procedur, gdy klient chciał skorzystać z jazdy próbnej, Lemon był zobowiązany do zeskanowania jego prawa jazdy.
Zdaniem sprzedawcy, dilerzy bezprawnie gromadzą informacje o klientach, w tym ich adresy czy daty urodzenia, które następnie trafiają do bazy danych i są wykorzystywane w celach marketingowych. Dane z zeskanowanych praw jazdy są automatycznie przetwarzane przez nowy program DealerMine (określany jako "narzędzie do budowania relacji z klientem").
Na stronie dystrybutora oprogramowania można przeczytać, że DealerMine wspomaga proces sprzedaży, pomaga mierzyć efektywność pracy sprzedawców i lepiej docierać do klientów.
Lemon dodaje, że skaner sczytuje obie strony dokumentu, który w przypadku praw jazdy z Kolumbii Brytyjskiej jest połączony z Services Card i na drugiej stronie zawiera numery karty zdrowia.
Nasza klasa średnia bogatsza od amerykańskiej
Nowy Jork
Z raportu opublikowanego w "New York Timesie" wynika, że spośród 20 porównywanych krajów klasa średnia ma najlepiej w Kanadzie. Przez wiele lat prym wiedli Amerykanie, w tym roku jednak Kanadyjczycy ich przebili. Mediana dochodu kanadyjskiej klasy średniej po 2010 roku jest wyższa niż w USA. W 2010 Kanadyjczycy i Amerykanie osiągnęli równy wynik 18 700 dol. (mediana dochodu na osobę w dolarach amerykańskich po odliczeniu podatków).
Profesor ekonomii z Simon Fraser University zauważa jednak, że obecne wyniki nie biorą pod uwagę państw, w których klasa średnia zawsze zarabiała więcej niż w Kanadzie – czyli np. Norwegii, Szwajcarii i Luksemburga. Jeden z naukowców pracujących nad wynikami potwierdził, że w Luksemburgu mediana dochodów rzeczywiście byłaby wyższa.
Inni zwracają uwagę, że po światowym kryzysie w 2009 roku sytuacja w Kanadzie była stosunkowo dobra.
Po 2000 roku mediana dochodu kanadyjskiej klasy średniej wzrosła o 19,7 proc., podobnie było w Wielkiej Brytanii, w Irlandii, Holandii, Hiszpanii i Niemczech osiągnięty wynik był nieco niższy. W Stanach wzrost dochodu wyniósł jedynie 0,3 proc. Jednak jeśli chodzi o najbogatszych obywateli, USA są nie do pobicia.
Badania "New York Timesa" opierają się na ankietach prowadzonych od 35 lat i przechowywanych w bazie danych LIS (Luxembourg Income Study Database).
Imigranci wypierają Kanadyjczyków
Ottawa
Ekonomiści i eksperci imigracyjni twierdzą, że problem programu pracy czasowej dla obcokrajowców jest jak najbardziej do rozwiązania. Rząd musi przede wszystkim wiedzieć, czego naprawdę chce. Szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w niektórych sektorach pracownicy zagraniczni są rzeczywiście potrzebni. Ekonomiści zwracają uwagę, że jest tendencja, by myśleć o gospodarce jak o maszynie – jeśli jakiejś części brakuje, to maszyna nie pracuje. Tymczasem nie zawsze tak jest.
Inni uważają, że pracownicy o niskich kwalifikacjach powinni trafiać tylko w określone regiony kraju. Inny pomysł to imigracja pobudzająca do aktywności – czyli sprowadzenie takiej liczby imigrantów, która jest uzasadniona i będzie zachęcać obywateli innych państw do osiedlenia się w Kanadzie na stałe. Ważne jest przy tym budowanie społeczności, a nie izolowanie imigrantów.
Zasobów siły roboczej można szukać jeszcze wśród ludności rdzennej. Wtedy problem zaczyna dotyczyć odpowiednio dostosowanych programów szkoleń.
W ostatnich miesiącach co chwila słyszeliśmy o nadużywaniu programu, przede wszystkim przez restauratorów. Tymczasem pierwotnie program powstał, by uzupełniać braki wśród pracowników wykwalifikowanych. I, co podkreśla wielu ekspertów, rząd powinien skupić wysiłki na tym, by pracodawca musiał potwierdzić, że na dane miejsce naprawdę nie może zatrudnić Kanadyjczyka.
Rzecznik prasowy ministra Kenneya mówi, że program ciągle ewoluuje. Jeśli chodzi natomiast o ostatnie sprawy, to ministerstwo chce dać jasny sygnał pracodawcom, że gdy będą łamać zasady programu, sprawa stanie się przedmiotem śledztwa kryminalnego.
W poniedziałek rząd federalny potwierdził, że wszczęto śledztwo w sprawie zwolnienia czterech kelnerek z wieloletnim stażem i zatrudnienia w ich miejsce pracowników czasowych z zagranicy. Ministerstwo Pracy bada praktyki zatrudniania w Brothers Classic Grill and Pizza w Weyburn, Sask.
Sandy Nelson i Shaunna Jennison-Yung powiedziały, że znalazły się w grupie zwolnionej w ciągu ostatniego miesiąca. Nelson ma 58 lat i pracowała w restauracji przez 28. Udało jej się znaleźć pracę na część etatu. Listy o zwolnieniach pracownicy dostali w marcu, niektórym ponownie zaproponowano zatrudnienie.
Rzecznik prasowy ministerstwa podkreśla, że sprawa będzie badana. Pracodawcy muszą otrzymać wyraźną wiadomość, że jeśli brakuje im pracowników, powinni szukać ich w pierwszej kolejności wśród Kanadyjczyków.
Kontrowersje wokół programu pracy czasowej dla pracowników zagranicznych narastają od lutego. Wtedy głośno zrobiło się o Chorwatach zatrudnionych w miejsce Kanadyjczyków przez przedsiębiorstwo wydobywające ropę naftową z Alberty. Ostatnie przypadki dotyczyły nadużyć w McDonald'sach w Kolumbii Brytyjskiej.
Właściciel pizzerii John Siourounis twierdzi, że nie boi się federalnego śledztwa. We wtorek nie zaprzeczał zarzutom stawianym mu przez Sandy Nelson (która pracowała u niego 28 lat) i Shaunnę Jennison-Yung (pracownicę z 14-letnim stażem). Uważał, że przestrzegał zasad programu pracy czasowej.
Jennison-Yung uważa, że program powinien być zmieniony, bo cierpią na tym kanadyjscy pracownicy. Kobieta nie zaprzecza, że program jest potrzebny, ale jego reguły należy zaostrzyć.
Użytkownicy Facebooka zapowiedzieli bojkot restauracji.
Nie może być tak, że płaci się pod stołem
Ottawa
Aby zwiększyć przejrzystość rozliczeń finansowych rządów ludności rdzennej, Ottawa proponuje wprowadzenie obowiązku raportowania o wszelkich wypłatach dokonywanych na rzecz rad plemiennych i należących do nich przedsiębiorstw przez firmy sektora wydobywczego. Natural Resources Canada prowadzi w tej sprawie konsultacje z przemysłem, organizacjami pozarządowymi i ludnością rdzenną.
Przedsiębiorstwa zajmujące się wydobyciem miałyby zgłaszać wszelkie płatności, których odbiorcami są rządy krajowe i zagraniczne. W Stanach i Europie obowiązek ten nie dotyczy organizacji ludności rdzennej.
Konserwatyści mają w pamięci sprawę oskarżenia jednego z menedżerów z rezerwatu Attawapiskat w północnym Ontario o kradzież i defraudację. Rada plemienia prowadzi w tej sprawie swoje dochodzenie.
Ottawa chce, by prowincje zaczęły stopniowo wprowadzać wymagania zgłaszania płatności. Jeśli nie będzie odzewu, prawo zostanie wprowadzone we wrześniu na szczeblu federalnym. Wtedy wejdzie w życie za jakiś rok.
Podobne podejście widać wśród liderów G-8. Wszystko w celu walki z korupcją. Przemysł obawia się, czy nie wpłynie to negatywnie na kontakty z klientami. Przepisy mogą też budzić kontrowersje wśród Indian. Przedsiębiorstwa zajmujące się wydobyciem surowców mają podpisanych około 250 umów z rezerwatami.
We wtorek udało się uruchomić tankowiec, który osiadł niedaleko Quebec City. Na szczęście ładunek z tureckiego okrętu "Halit Bey" – który stanowiły nawozy sztuczne – nie przedostał się do Rzeki Św. Wawrzyńca. Ładowność statku wynosi 12 600 ton. Statek popłynął dalej do portu docelowego w Trois-Rivieres. Wcześniejszy postój miał w Holandii. Właścicielem tankowca jest firma VBG Shipping & Trading ze Stambułu. Statek jest zarejestrowany na Wyspach Marshalla.
•••
Śnieg w Winnipegu wreszcie się roztopił, ale miasto cały czas boryka się ze skutkami "zimy stulecia". Od listopada rury doprowadzające wodę do 2486 posesji w stolicy Manitoby były zamarznięte. Do świąt udało się przeczyścić te prowadzące do 1242 domów. Oznacza to, że na ekipy wodociągowe czekają jeszcze mieszkańcy drugiej połowy. Mieszkańcy skarżą się, że od tygodni nie mogą korzystać z prysznica, wanny, zlewu kuchennego i toalety. Muszą używać wody z butelek. Aby nieco ułatwić funkcjonowanie tym, którym rury zamarzły, miasto doprowadziło wodę z innych posesji do większości domów za pomocą węży. Wciąż jednak 446 domów nie było w żaden sposób podłączonych do linii wodociągowej. Ci musieli chodzić po wodę z kanistrami. Miasto otworzyło trzy centra pomocowe. Mieszkańcy, którzy nie mają wody, mogą też bezpłatnie brać prysznic na lokalnych basenach. Environment Canada podało, że ostatnia zima była najmroźniejszą od 1898 roku. Ziemia zamarzła głębiej niż zwykle.
•••
W zeszłym tygodniu burmistrz Ford rozpoczął oficjalną kampanię wyborczą i powiedział, że nie zamierza rezygnować z ubiegania się o reelekcję. Zapewniał tłumy zebrane w Toronto Congress Centre, że w dalszym ciągu chce zmniejszać koszty funkcjonowania władzy i utrzymywać niskie podatki. Podziękował swoim zwolennikom z Ford Nation, za to, że wciąż przy nim trwają. Nie wdając się w szczegóły, przyznał, że w zeszłym roku miał kilka trudnych momentów. Stwierdził jednak, że każdemu należy się druga szansa. Powiedział, że nie ma ludzi, którzy nie robiliby błędów.
Wcześniej wypowiadał się Doug Ford, który także wspomniał, że jego brat popełniał błędy w życiu prywatnym, ale umiał wyciągnąć z nich wnioski.
Ludzie tłoczyli się, by wejść do centrum kongresowego. Pierwszych 1000 osób otrzymało darmowe koszulki i transparenty. Można też było kupić materiały propagandowe z burmistrzem – kubki czy przypinki. Kolejka ustawiła się też po tzw. bobbleheads.
Kontrkandydaci próbują zdyskredytować burmistrza. Olivia Chow twierdzi, że za Forda torontończycy płacą więcej, a otrzymują mniej. John Tory apeluje, by głosujący patrzyli, jaka jest skuteczność obecnego burmistrza, ile rzeczy udało mu się doprowadzić do końca. Wytyka, że Ford skupia się na małych rzeczach i nie umie współpracować z radą i rządem. Karen Stinz podkreśla natomiast, że burmistrz wcale nie jest jedyną osobą, która ma doświadczenie w pracy w ratuszu.
Na ile zdadzą się wysiłki Forda, okaże się 27 października.
Kardynał Collins krytykuje za "paradę równości"
Toronto
Kardynał Thomas Collins skrytykował stowarzyszenie zrzeszające nauczycieli angielskiego pracujących w szkołach katolickich (Ontario English Catholic Teachers Association – OECTA), którzy postanowili pójść w paradzie równości. Zdaniem kardynała, decyzja OECTA świadczy o błędnym rozumieniu wiary. Zwraca uwagę, że OECTA jest związkiem zawodowym, którego kompetencje ograniczają się do negocjowania umów zbiorowych czy innych podobnych, które ma każdy związek. Jeśli wypowiada się na inne tematy, nie jest żadnym autorytetem i może łatwo popełniać błędy. Oświadczenie kardynała opublikował Catholic Register.
Kardynał Collins jest członkiem watykańskiej Kongregacji ds. Edukacji Katolickiej oraz przewodniczącym zgromadzenia biskupów Ontario. Z jego zdaniem zgodził się biskup Gerard Bergie z St. Catharines, przewodniczący komisji biskupów zajmującej się edukacją.
Związek nauczycieli reprezentuje 45 000 nauczycieli szkół katolickich w Ontario i odgrywa znaczną rolę w formacji duchowej i szkoleniu zawodowym członków. Decyzja o zorganizowaniu delegacji na 29 czerwca zapadła w zeszłym miesiącu. W zarządzeniu napisano, że "udział w paradzie jest widocznym symbolem solidarności z jedną z najbardziej marginalizowanych grup w katolickim społeczeństwie".
Według katolickiego nauczania o moralności seksualnej, Bóg ustanowił małżeństwo wyłącznie między mężczyzną a kobietą, tylko taki związek może być obdarzony potomstwem. Zachowania homoseksualne przeczą prawu naturalnemu, które stwierdza, że współżycie jest nieodłącznie związane z przekazywaniem życia. Katechizm Kościoła katolickiego jednoznacznie stwierdza, że homoseksualizm w żaden sposób nie może być aprobowany.
OECTA uważa jednak, że wielu uczniów LGBTTQ szkół katolickich czuje lub czuło się izolowanych. Dlatego trzeba zadbać teraz o ich prawa.
Przewodniczący związku James Ryan stwierdził, że jest świadomy, iż "biskupi nie będą zachwyceni obecnością nauczycieli na paradzie". Dodał, że udział w paradzie nie oznacza jednak akceptacji dla innych grup, które będą w niej uczestniczyć. Zapewnił, że związek nie ma wątpliwości co do nauczania Kościoła o czystości.
Parents As First Educators domaga się zmiany decyzji OECTA i stwierdzenia przez kuratorium szkół katolickich, że parada nie jest wydarzeniem, w którym powinny uczestniczyć rodziny i organizacje katolickie.
Nawóz ludzki może być niezdrowy
Toronto
Farmerzy, którzy od lat stosują nawozy pochodzące z wysuszonych i odpowiednio przetworzonych osadów z oczyszczalni ścieków (tzw. biosolids, organiczne odpady stałe), podkreślają ich zalety. Mówią, że mogli zwiększyć plony i ograniczyć zużycie nawozów chemicznych. Poprawił się też odczyn pH gleby. Zauważają jednak, że część ludzi, na szczęście coraz mniejsza, reaguje z obrzydzeniem. Nawozy pochodzą przede wszystkim z odpadków organicznych z gospodarstw domowych. Są średnio o jedną czwartą tańsze od nawozów mineralnych (tzw. sztucznych). Ich produkcja jest łatwiejsza, tańsza i bardziej przyjazna dla środowiska niż chemicznych. Niektórzy jednak zastanawiają się, jak dobrze oczyszczone są substancje, z których powstają nawozy organiczne. Do ścieków trafiają różne chemikalia, składniki farmakologiczne i pytanie, jak skutecznie można je usuwać. Canadian Water Network podkreśla, że jak dotąd nie ma się czego obawiać, jakość nawozów musi być jednak stale kontrolowana. Około połowy organicznych odpadów stałych produkowanych co roku w Kanadzie – czyli 330 000 ton – trafia do rolnictwa. Reszta najczęściej służy jako wypełniacz gruntu.
Zeszłej jesieni politycy regionu Greater Victoria głosowali nad zniesieniem dwuletniego zakazu stosowaniu organicznych odpadów stałych do użyźniania ziemi. Mieszkańcy obawiali się skażenia, tak też głosowali decydenci – zakaz utrzymano. W tym samym czasie mamy przykład regionu Halton, w którym od 30 lat stosuje się nawozy z osadów i siedem oczyszczalni produkuje rocznie około 11 000 ton. W Halifaksie do 2007 roku większość odpadów pościekowych była zrzucana w porcie. Teraz każdego roku wytwarza się 30 000 ton nawozu.
Trzęsło, ale bez strat i ofiar
Vancouver
Kolumbię Brytyjską nawiedziło w środę około 8 wieczorem trzęsienie ziemi o sile 6,6 stopnia w skali Richtera. Jak podało Pacific Tsunami Information Centre, epicentrum znajdowało się około 40 kilometrów na południowy-zachód od Port Alice 11 kilometrów pod powierzchnią ziemi. Początkowo podawano siłę 6,7 stopnia i głębokość 22 km. Było wystarczająco silne, by spowodować lokalne tsunami, jednak do tego nie doszło.
Trzęsienie było odczuwalne nawet w oddalonej o prawie tysiąc kilometrów Kelownie. Mieszkańcy Vancouveru, którzy akurat przebywali w wysokich budynkach, twierdzili, że podłoga i ściany ewidentnie się ruszały. W niższych domach kołysały się żyrandole.
W oddalonym o 89 km od epicentrum Port Hardy drżały szyby w oknach. Straż pożarna nie była jednak wzywana. Nie wiadomo też, by ktokolwiek odniósł obrażenia. Wszystko trwało może 10 sekund.
Po trzęsieniu odnotowano jeszcze trzy wstrząsy wtórne – pierwszy o sile 5 stopni i kolejne o sile 4,2. Trzęsienia ziemi w tym rejonie nie są niczym niezwykłym. Płyta tektoniczna Juan de Fuca ściera się z płytą pacyficzną. Ostatnie duże trzęsienie – o sile 7,7 stopnia w skali Richtera – dotknęło mieszkańców wysp Haida Gwaii.
Poruta w porządnym domu
Ottawa
18-latka trafiła do szpitala z objawami zatrucia alkoholowego – dziewczynę przewieziono z imprezy, która odbywała się w rezydencji premiera Stephena Harpera przy 24 Sussex Dr. w Ottawie w sobotę.
W Ontario legalnie można spożywać alkohol od 19. roku życia. Póki co nie podano, czy nastolatka piła na przyjęciu, czy już przyszła pijana.
RCMP, które pilnuje bezpieczeństwa w rezydencji premiera, potwierdziło, że dziewczyna nie jest członkiem rodziny premiera. Wezwanie dotyczyło karetki pogotowia, nie było sprawą policyjną.
Rzecznik prasowy premiera powiedział, że nie ma nic do dodania.
Opalane kanadyjskimi zwłokami
Victoria, B.C.
Ministerstwo Zdrowia Kolumbii Brytyjskiej potwierdziło, że szczątki abortowanych płodów są wysyłane do Stanów Zjednoczonych do zakładu energetycznego, który przerabia odpady na energię dla mieszkańców Oregonu. W e-mailowym oświadczeniu czytamy, że szczątki przekazywane do USA zawierają tkanki ludzkie, takie jak usunięte operacyjnie nowotwory, amputowane kończyny czy tkanki płodowe.
Ministerstwo stwierdza, że postępowanie z odpadami biologicznymi jest zgodne z protokołami dotyczącymi zdrowia i bezpieczeństwa, zarówno federalnymi, prowincyjnymi, jak i lokalnymi.
Oregon Refuse and Recycling Association potwierdza, że zakład Covanta Marion jest jedynym, który przerabia tkanki ludzkie. Zakład potwierdził, że otrzymuje dostawy z kanadyjskich klinik i szpitali.
Zakład z Brookes spala odpady w dwóch kotłach w temperaturze około 1100 stopni Celsjusza. Powstałe ciepło ogrzewa wodę, która zamienia się w parę i napędza turbiny generujące prąd.
O zakładzie było już głośno w 2007 roku. Podawano wtedy, że przerabia się w nim około 800 ton odpadów biologicznych ze szpitali. Jakiś miesiąc temu wyszło na jaw, że do zakładu wraz z innymi odpadami wysłano też szczątki ponad 15 000 abortowanych płodów.
Odkładamy zakup domu ze względu na ceny
Toronto
Canadian Real Estate Association podaje, że średnia cena domu w marcu wyniosła 401 419 dol. Była większa o 6 proc. w stosunku do marca 2013. Tym samym potwierdziły się oczekiwania, że wiosna przyniesie ożywienie na rynku. Jest to jednak trudna sytuacja dla kupujących po raz pierwszy.
Brokerzy potwierdzają, że jest sporo osób wchodzących na rynek, ale mają one często problem ze znalezieniem czegoś dla siebie. Brakuje domów jednorodzinnych, dlatego jeśli coś się pojawia, kupujący zaraz podbijają cenę. Kupienie domu po pierwotniej cenie jest praktycznie niemożliwe. Więc młode rodziny siłą rzeczy muszą zadowolić się mieszkaniami.
Według BMO Financial, nowi kupujący dysponują średnią kwotą 316 000 dol. (najwięcej mogą wydać ci z Vancouveru – 506 500 dol., z Toronto – 408 300, Calgary – 363 400). 60 proc. odkłada w czasie zakup domu, 39 proc. z nich mówi, że głównym powodem są ceny. Nie ma się co dziwić – wystarczy porównać powyższe dane ze średnią ceną domu w Toronto, która wyniosła w marcu 546 597 dol. Nie wszędzie jest jednak tak źle. W niektórych miastach ceny nieruchomości spadły. Tak jest np. w Montrealu, Winnipegu i Reginie. Częściowo przyczyniła się do tego zima, która spowodowała, że niektóre regiony były mniej popularne.
Jeśli chodzi o podbijanie cen domów, to niektóre sprzedają się za 80 000 dol. więcej niż wyjściowo. W Toronto nierzadko o 100 000 więcej.
Analitycy zwracają uwagę, że przy obecnym oprocentowaniu kredytów hipotecznych, mamy dobry czas na kupowanie. BMO ostatnio obniżyło oprocentowanie pożyczek ze stałym pięcioletnim oprocentowaniem do 2,99 proc. Z drugiej strony jednak, trudniej jest dostać kredyt teraz niż kilka lat temu.
Lider konserwatystów Tim Hudak zasugerował, że wygrana liberałów w Quebecu może zwiastować wygraną PC w Ontario. Podczas kampanii wyborczej w Quebecu, zdominowanej przez kwestię suwerenności, liberałowie skupili się na ochronie rynku pracy i gospodarce, twierdząc, że to są naprawdę ważne sprawy. W efekcie Parti Quebecois miała najgorszy wynik w historii. Hudak stwierdził, że ma nadzieję, iż sprawy pracy i gospodarki są także bliskie sercu ontaryjskich wyborców, a na tych właśnie zagadnieniach opiera się program jego partii. Kiedy mieszkańcy Ontario pójdą do urn, tego jeszcze nie wiadomo. Wszystko będzie zależało od głosowania nad budżetem, który ma być przedstawiony 1 maja.
•••
Po inspekcji przeprowadzonej przez Health Canada producenci marihuany do celów medycznych z Kolumbii Brytyjskiej dobrowolnie wycofują dostawę oznaczoną jako PK-10-20-13 (sprzedawaną jako "purple kush"). Health Canada stwierdza, że chodzi o elementy procesu produkcyjnego, które mogą wpływać na produkt końcowy. Jest to pierwszy przypadek wycofania partii marihuany. Producentem wycofywanej partii jest Greenleaf Medicinals, firma z Nanaimo, B.C. Przedsiębiorstwo oświadczyło, że współpracuje z innymi licencjonowanymi producentami, by klienci nie odczuli braku.
Do użytkowników wystosowano apel o zaprzestanie używania marihuany z feralnej partii. Health Canada podało jednak, że póki co nie wiadomo o jakichkolwiek skutkach ubocznych w przypadku osób, które ją zażyły.
Komunikat podano 18 kwietnia, czyli tuż przed dniem marihuany. Health Canada przypomniało przy tym, że marihuana nie jest zatwierdzonym, powszechnie używanym lekiem w Kanadzie i posiadanie jej jest nielegalne (chyba że dana osoba ma specjalne pozwolenie od lekarza).
•••
52-letni mieszkaniec Waterloo, który spędził pół godziny w lodowatej wodzie jeziora Erie, został wypisany ze szpitala. Mężczyzna pływał w piątek na canoe w Norfolk County, Ont. Wywrócił się około 1,6 kilometra od brzegu na wysokości Long Point. Próbował wydostać się na lód. Jego rodzina zadzwoniła pod numer alarmowy. Po mężczyznę przyjechali strażacy. Trafił do szpitala z objawami hipotermii. Policja przekazała, że nie był właściwie ubrany i nie posiadał w canoe sprzętu ratunkowego.
•••
W dzień 88. urodzin angielskiej królowej Elżbiety II przedstawiono nowy portret monarchini. Jego autorem jest znany brytyjski fotograf David Bailey. Zdjęcie jest czarno-białe, zostało wykonane w marcu w pałacu Buckingham. Królowa śmieje się szeroko. Zdaniem fotografa widać, że jest bardzo silną kobietą, a "w jej życzliwych oczach można dostrzec figlarny błysk". Królowa Elżbieta obchodziła urodziny w poniedziałek. Ze zdjęcia będą korzystać instytucje rządowe podczas kampanii promujących brytyjskie dziedzictwo historyczne i kulturowe. Historia rodzin królewskich jest jednym z najsilniejszych magnesów przyciągających turystów na Wyspy. Królowa Elżbieta obchodzi urodziny dwa razy w roku. Pierwszy raz prywatnie w kwietniu, drugi – w czerwcu (w tym roku będzie to 14 czerwca). Odbiera wtedy uroczysta paradę gwardii.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!