Przepis przeszedł obok burmistrza
Toronto
Burmistrz Ford mówi, że dokładnie sprawdzi, jak to się stało, że bez jego zgody rada uchwaliła przepis mówiący o tym, że samochód, którego właściciel ma trzy niezapłacone mandaty za parkowanie, może zostać odholowany. Ford sprawdza wszystkie protokoły i raporty i podejrzewa, że przepis przeszedł w październiku.
Teraz uważa, że przepis to rozbój w biały dzień. Dodaje, że najbardziej poszkodowani będą przedsiębiorcy, którzy mają ciężarówki, i kurierzy. Może nie każdemu się podoba sposób, w jaki parkują, ale to w końcu ich praca.
Odholowanie samochodu następowałoby w momencie wypisywania czwartego mandatu za złe parkowanie, jeśli wcześniejsze trzy byłyby niezapłacone. Zdaniem Forda, kierowcy z trzema mandatami powinni najpierw otrzymywać listowne zawiadomienie z ostrzeżeniem i wezwaniem do zapłaty.
Nowe prawo ma wejść w życie w czwartek. Na początku przewidziano jednak dwutygodniowy okres "łaski", aby każdy mógł zapłacić zaległe mandaty.
Policjanci zajmujący się kontrolą parkowania będą też mogli wystawić mandat za nieważne naklejki na tablicach rejestracyjnych.
Za złe parkowanie w godzinach szczytu zapłacimy teraz nawet 150 dolarów i sąd nie może obniżyć tej kary. Miasto podaje, że zaległe kary za złe parkowanie wynoszą już 3 miliony dolarów.
Przepisy te we wtorek omawiał podczas konferencji prasowej zwołanej w ratuszu radny Denzil Minnan-Wong. Zapowiedział, że będą surowo egzekwowane. Wyjaśnił, że droższe mandaty za złe parkowanie (150 dol.) będą wystawiane między 6 a 10 rano i między 3 i 7 po południu kierowcom parkującym na ulicach, na których ruch jest szczególnie duży. HOTI (habitual offender towing initiative) będzie zastosowane w trybie natychmiastowym, gdy policja trafi na samochód, którego właściciel ma co najmniej trzy niezapłacone mandaty, a od wystawienia ostatniego upłynęło 120 dni. W takim wypadku opłata jednorazowa za odholowanie będzie wynosić 200 dolarów plus 80 dolarów za każdy dzień, gdy kierowca nie będzie zgłaszał się po swoje auto.
Zapytany o ty, czy nowe zasady nie dyskryminują kurierów, powiedział, że nie są wymierzone przeciwko konkretnej grupie. Dotyczą tak samo wszystkich właścicieli czterech kółek i mają zapobiegać tworzeniu się zatorów na drogach. Stwierdził jednak, że za każdym razem ponoszą go nerwy, gdy widzi, jak kurierzy potrafią parkować na środku drogi w godzinach szczytu na dłużej niż jest to konieczne. Miasto właśnie tworzy 13 stref w śródmieściu, gdzie kurierzy będą mogli zostawiać i odbierać przesyłki.
Dolar spada, wolniej rośnie eksport
Ottawa
We wtorek rano dolar kanadyjski spadł do poziomu poniżej 91 centów amerykańskich. W ciągu dnia odrobił trochę straty i zakończył na 91,16 centa.
Tym samym zwiększa się presja na bank centralny, by obniżyć oprocentowanie pożyczek i w ten sposób wzmocnić walutę. Referencyjne stopy procentowe są utrzymywane na tym samym poziomie od września 2010 roku. Szef banku centralnego Stephen Poloz powiedział, że zaczyna obawiać się o tempo rozwoju gospodarczego. Niepokoi go powolny wzrost eksportu, dlatego prawdopodobnie nie będzie chciał ruszać stóp procentowych. W ten sposób kanadyjskim wytwórcom jest łatwiej sprzedać swoje produkty.
Loonie jest słaby, bo inwestorzy, widząc rozwój amerykańskiej gospodarki, wolą lokować pieniądze za naszą południową granicą. Dolar amerykański umocnił się, po tym jak rezerwy federalne ograniczyły w styczniu miesięczną pulę odkupywania obligacji do 75 miliardów dolarów.
Dolar kanadyjski jest obecnie na najniższym poziomie od 2009 roku. Zgodnie z przypuszczeniami szef banku centralnego zdecydował w środę o utrzymaniu dotychczasowych stóp procentowych. Spotkania dotyczące stóp odbywają się co sześć tygodni i po każdym następuje ogłoszenie polityki banku. Od 26 spotkań są one niezmienne.
Władze banku przekazały, że w najbliższym czasie poziom inflacji będzie niższy, niż zakładano. Bank nie spodziewa się też załamania na rynku nieruchomości. Wzrost gospodarczy w ostatnim kwartale ubiegłego roku wypadł lepiej niż prognozowano – osiągnął 2,5 proc. Z tego wynika, że za cały 2013 rok osiągnięto wzrost na poziomie 1,8 proc. Prognozy na 2014 i 2015 rok przewidują 2,5 proc.
Analitycy wciąż zastanawiają się, w jakim kierunku pójdzie polityka banku – czy nastąpi podniesienie stóp procentowych, by zmniejszyć inflację, czy też ich obniżenie sprzyjające rozwojowi gospodarki.
Sugerują, że jeśli bank wybierze drugą opcję, może czekać nawet do czasu, gdy za dolara kanadyjskiego będziemy płacić 85 centów amerykańskich.
Dymisja Kathy Dunderdale
St. John's
Premier Nowej Fundlandii i Labradoru Kathy Dunderdale (61 l.) podała się w środę do dymisji. Jej decyzja wejdzie w życie w piątek. Ostatnią mowę wygłosiła o 10.15 rano czasu lokalnego w Confederation Building wobec członków Partii Konserwatywnej, z której się wywodzi, a następnie wzięła udział w konferencji prasowej. Powiedziała, że zostawia prowincję w sytuacji, gdy gospodarka jest stabilna, a standard życia wysoki. Jest więcej miejsc pracy, dochody wzrosły, płacimy niższe podatki, zmniejszył się też dług publiczny. Przedsiębiorcy mogą inwestować w lepszych warunkach. Każdy powinien wiedzieć, kiedy jest dla niego czas, by odejść. Głos pani premier zmienił się, gdy mówiła o cenie, jaką jej rodzina musiała ponieść, gdy ona zaangażowała się w politykę.
Podczas konferencji prasowej Dunderdale nie odpowiadała na pytania dziennikarzy, tylko wygłosiła przygotowane oświadczenie.
Pani premier decyzję o rezygnacji podjęła, będąc na wakacjach na Florydzie. Wcześniej w szeregach konserwatystów rozpętała się burza, gdy Paul Lane, były przewodniczący partii, w poniedziałek przeszedł do liberałów.
O rezygnacji Dunderdale mówiło się po cichu już wcześniej, szczególnie gdy z badań opinii publicznej w zeszłym roku wynikało, że konserwatyści spadli na trzecie miejsce w prowincji. Pani premier nie potrafiła odrobić strat. Wielokrotnie zarzucano jej niewłaściwy styl komunikacji.
Mimo to Dunderdale była wierna swoim przekonaniom i "przecierała szlaki". Do następnych wyborów (wciąż czekamy na ustalenie ich daty, planowo powinny odbyć się w październiku) funkcję premiera będzie pełnił minister finansów Tom Marshall.
Ty szorujesz mnie, ja szoruję ciebie
Quebec City
Wakacyjne zdjęcie wysoko postawionego szefa związków zawodowych, któremu jeden z właścicieli firm konstrukcyjnych myje plecy, wywołało falę wątpliwości dotyczących korupcji w budownictwie w Que-becu. Fotografia została wykonana w 2005 roku. Biznesmen Tony Accurso i były prezes największego związku zawodowego Jean Lavallée stoją po pas w wodzie. Towarzyszą im jeszcze dwie osoby. Lavallée pali cygaro, a na plecach i ramionach ma prawdopodobnie mydło lub krem do opalania.
Lavallée był przesłuchiwany przed Charbonneau Commission. Nie pamiętał jednak dokładnie okoliczności zrobienia zdjęcia. Śledztwo dotyczy zaangażowania przestępczości zorganizowanej w finansowanie działalności partii politycznych i pozyskiwanie kontraktów budowlanych. Accurso dopiero będzie tłumaczył się przed komisją. Już i tak jest oskarżony o defraudację i wykorzystywanie znajomości do wygrywania przetargów.
W ostatnich miesiącach uwaga śledczych skupiła się na związkach zawodowych i ich powiązaniach z grupami przestępczymi. Lavallée zasiadał w radzie odpowiedzialnej za przyznawanie wielomilionowych kontraktów budowlanych. W funduszu, którym dysponowała rada, finansowano wiele projektów realizowanych przez firmę Accurso.
Lavallée (73 l.) przyznał, że od ponad 30 lat przyjaźni się z Accurso. Spędził łącznie 6 tygodni, podróżując na jachcie przyjaciela, zaprzeczył jednak, by była to forma okazania wdzięczności za przyznanie kontraktów. Powiedział, że w tamtym czasie był to normalny sposób spędzania wakacji i nie czuje się w żaden sposób winny.
Tę zimę odczujemy w kieszeni
Toronto
Jeśli firmy ubezpieczeniowe coraz częściej będą musiały wypłacać odszkodowania związane z usuwaniem skutków zjawisk atmosferycznych, właściciele domów powinni liczyć się z możliwością podniesienia składek.
Intact Financial Corp., jedna z największych firm ubezpieczających nieruchomości, w ciągu ostatnich miesięcy podniosła wysokość składek o 15-20 proc. Zmienił się też sposób ustalania wysokości opłat, które teraz bardziej zależą od stopnia narażenia na niebezpieczeństwo. Firma chce też pokazywać klientom, jak mogą lepiej przygotować się do zmian klimatu i zmniejszyć skutki burz czy śnieżyc.
Na razie nie wiadomo jeszcze, jaka będzie łączna wysokość odszkodowań wypłaconych w związku z grudniową burzą śnieżną. Insurance Bureau of Canada podaje, że w 2013 roku firmy ubezpieczeniowe wypłaciły 3 miliardy dolarów na naprawę szkód powstałych podczas katastrof przyrodniczych. W poprzednich latach kwota nie przekraczała dwóch miliardów.
Ottawa
O. Joseph LeClair, który roztrwonił na gry hazardowe ponad 100 000 dolarów z funduszu kościoła, poprosił w środę sąd o karę inną niż więzienie. Sąd ogłosił go winnym kradzieży i defraudacji pieniędzy Blessed Sacrament Church. LeClair zbierał składki na tace regularnie, a gdy okazało się, że brakuje 400 000, przyznał, że wziął 130 000. W sali rozpraw przeprosił swoich parafian. Powiedział, że przyczyną jego nieodpowiedzialnego zachowania był hazard i alkoholizm. Obrona wnioskuje o wyrok dwóch lat, który duchowny odsłuży w swojej społeczności. Prokurator – o 18 miesięcy więzienia i dwuletni okres próbny.
Calgary
Poseł federalny Rob Anders chce, żeby słowo "gwałt" było z powrotem wpisane do Kodeksu karnego. W ten sposób pragnie walczyć z postępującym znieczuleniem opinii publicznej na przemoc seksualną. Podczas następnej sesji parlamentu chce złożyć wniosek poselski w sprawie powrotu do tradycyjnego nazewnictwa. Terminologię zmieniono w latach 80. Wprowadzano wtedy szereg reform związanych z przemocą wobec kobiet. Zamiast tego zastosowano różne stopnie przemocy seksualnej. Prawnicy chcieli, żeby nowe prawo stosowało się do szerszego wachlarza przestępstw na tle seksualnym. Niestety od tamtego czasu widać stopniowe złagodzenie wyroków. Anders zamierza też wnioskować o wyższy wymiar kary dla skazanych – 8 lat za pierwsze przestępstwo, 10 za recydywę. Prawnicy zauważają, że język stał się bardziej opisowy i przez to wiele przestępstw jest umniejszanych. Powstają dwuznaczności, na których cierpią ofiary. Przed 30 laty zmiany, owszem, były potrzebne i sprawdziły się w tamtym czasie. Teraz standardy nieco się zmieniły, dlatego prawodawcy powinni wrócić do dyskusji. Szanse, że wniosek Andersa przejdzie, są niewielkie.
Montreal
W weekend RBC po cichu obniżył o 10 punktów bazowych oprocentowanie niektórych kredytów hipotecznych o stałych ratach. Było to trochę więcej niż obniżki oferowane przez bank do końca miesiąca w specjalnej promocji. Posunięcie jest zupełnie sprzeczne z ogólną tendencją podwyższania oprocentowania. Agenci nieruchomości mówią, że niekiedy obserwuje się chwilowe obniżki oprocentowania na początku roku. Jest to rodzaj przygotowania do wiosny, kiedy to zwykle następuje ożywienie na rynku. Oferta RBC nie odbiega jednak od tego, co proponuje konkurencja, i raczej nie będzie miała znacznego wpływu na kupujących. Nie powinniśmy się spodziewać wojny cenowej podobnej do tej, która nastąpiła, gdy Bank of Montreal obniżył oprocentowanie do 2,99 proc. Osoby spłacające kredyty powinny raczej interesować się sytuacją gospodarczą Stanów Zjednoczonych i notowaniami na światowych giełdach – promocja w jednym banku raczej przejdzie bez echa.
Ottawa
Do Sądu Najwyższego wpłynął pozew przeciwko Environment Canada dotyczący zgody na produkcję ikry łososia atlantyckiego modyfikowanej genetycznie. Zdaniem trzech grup, które wniosły pozew, przed wydaniem zgody należało przeprowadzić pełną analizę ryzyka – tak jest zapisane w prawie federalnym. Obowiązek ten nie został dopełniony, więc amerykańska AquaBounty Technologies zaczęła produkcję na Wyspie Księcia Edwarda przedwcześnie. Łososie z modyfikowanej ikry rosną dwa razy szybciej niż normalne. AquaBounty Technologies starała się o rozpoczęcie produkcji w USA i Kanadzie od 1995 roku. Jednak żaden z krajów nie chciał wyrazić zgody na konsumpcję ulepszonych ryb przez człowieka. Dopiero niedawno Environment Canada dało firmie zielone światło i w Souris, P.E.I., miał powstać zakład produkcyjny. Autorzy pozwu wnioskują o przedstawienie pełnej dokumentacji, na której opierał się rząd, wydając decyzję. Według Canadian Environmental Protection Act, każda nowo wprowadzana substancja – chemiczna czy GMO – musi przejść szereg ocen dotyczących m.in. toksyczności, inwazyjności i chorobotwórczości.
Ottawa
W czasach, gdy prawie każdy ma telefon z aparatem fotograficznym, policja w wielu krajach zastanawia się, czy funkcjonariuszom nie przydałyby się małe kamery przytwierdzone do ubrania. Pomysł ten ma coraz więcej zwolenników w Kanadzie. Ubrania z wbudowaną kamerą były używane w Calgary, są testowane w Toronto, Edmonton i Ottawie. Montreal, Vancouver i Toronto poważnie myślą o powszechnym używaniu ich. Kamery są wielkości telefonu i są umieszczone na klatce piersiowej policjanta. W Montrealu wnioskowali o nie sami funkcjonariusze, twierdząc, że nagrania, które są im przysyłane, często nie pokazują pełnego obrazu wydarzenia. Każda interwencja wymaga zobrazowania zachowań obu stron. Działania policjantów są często krytykowane, a dowodem mają być wątpliwej jakości stronnicze filmiki zamieszczane w Internecie. Wyposażenie policjantów w kamery ma pomóc w odbudowaniu zaufania społecznego do służb. Jak zwykle w takim przypadku podnosi się wiele głosów sprzeciwu. Przedstawiciele grup społecznych zwracają uwagę na kwestie związane z prywatnością. Na szczęście wielu dostrzega również potencjalne korzyści. W ramach pilotażowego projektu w Calgary od listopada testowanych jest 50 kamer.
Pożar w domu opieki
L'Isle-Verte, Que.
Policja prowincyjna w Quebecu potwierdziła, że w pożarze domu dla osób starszych zginęły co najmniej 3 osoby, a 30 jest zaginionych. Pożar wybuchł w środę około 12.30 czasu lokalnego w L'Isle-Verte, około 30 km na wschód od Riviere-du-Loup (południowo-wschodni Quebec, nad Rzeką Św. Wawrzyńca). Na początku mówiono, że ewakuowano 20 osób, ale wciąż do końca nie wiadomo, ile osób znajdowało się w budynku, w którym są 52 mieszkania. Pożar całkowicie zniszczył konstrukcję. Policja bada przyczynę pożaru.
Kradzież 600 tys. e-dusz
Calgary
Minister zdrowia Fred Horne podał do wiadomości publicznej, że we wrześniu został skradziony laptop zawierający dane osobowe i informacje o stanie zdrowia 620 000 mieszkańców Alberty. Dotyczy to pacjentów, którzy odwiedzili Medicentres między 2 maja 2011 a 10 września 2013 roku. Dane to imiona i nazwiska chorych, ich daty urodzenia, numery kart zdrowia, kody pocztowe i kody chorób.
Informacja o kradzieży wpłynęła do ministerstwa we wtorek. Minister otrzymał e-mail od dyrektora Medicentres Family Health Care Clinics. Horne jest oburzony, że nie powiadomiono go wcześniej.
Władze kliniki poinformowały też policję w Edmonton, Alberta College of Physicians and Surgeons i Alberta Medical Association. Komputer należący do konsultanta technicznego miał zniknąć 1 października. Od tamtego czasu klinika nie słyszała, by dane kogokolwiek zostały wykorzystane. Wprowadzono dodatkowe środki ostrożności i zabezpieczenia, by uniknąć podobnych wypadków w przyszłości.
Sprawą ma się zająć komisarz ds. informacji niejawnych. Zadecyduje, czy należy wszcząć śledztwo, ponieważ skradzione dane są niewystarczające, by ktokolwiek mógł przy ich użyciu dopuścić się kradzieży tożsamości.
Bombardier redukuje zatrudnienie
Montreal
Bombardier Inc. ogranicza zakres działań i redukuje zatrudnienie w skali światowej o 5 proc. Jest to reakcja na zmniejszenie liczby zamówień i opóźnienia w dostarczeniu już zakontraktowanych samolotów. Z budżetu na rok 2014 wynika, że firma musi ciąć koszty.
Pracę straci około 1700 pracowników, głównie z Montrealu i okolic.
W 2013 roku Bombardier miał o 19 proc. mniej zamówień niż średnio w latach wcześniejszych, nawet mimo promocji modeli z serii C. W tym samym czasie jego rywale – Embraer, Boeing i Airbus – odnotowali wzrost popytu. Do tego dochodzą jeszcze opóźnienia w projektach związanych z transportem szynowym.
Na program C Series wydano już 3,9 miliarda dolarów (US). Analitycy prognozują, że prawdopodobnie będzie wymagał jeszcze miliarda. W zeszłym tygodniu Bombardier stwierdził, że pierwsze samoloty będą gotowe nie wcześniej niż w drugiej połowie 2015 roku, czyli być może później niż konkurencyjny airbus A320neo. Opóźnienia są też w projekcie learjet 85.
Ceny akcji firmy od października spadły o 26 proc.
Gala na cześć Chretiena
Toronto
Podczas wtorkowej gali z okazji 80. urodzin Jeana Chretiena (obchodził je 11 stycznia) nawet jego przeciwnicy mówili, że jest liderem o niespotykanej odwadze, pasji i wizji politycznej. W historii rządów Kanady jest jedynym politykiem, który trzy raz z rzędu doprowadził liberałów do zwycięstwa.
Na urodziny Chretiena przybyło 700 polityków z całego kraju i ze wszystkich partii. To coś normalnego w Stanach Zjednoczonych, dotychczas jednak nie było praktykowane w Kanadzie. Bilet kosztował 400 dolarów. Organizatorzy podkreślali, że jak widać polityka nie jest tylko krwiożerczą walką. Osoby, które dokonują czegoś wielkiego, są doceniane przez wszystkich. Ważne, by uświadomić to wszystkim obywatelom.
Wiele osób powtarzało, że za każdym postępem w historii stoi wielka osobowość lidera. Przywództwo polityczne wymaga inteligencji, umiejętności pracy grupowej, energii, pasji, zaangażowania i siły charakteru. Pochwałom i wyrazom uznania dla jubilata nie było końca. Jednym tchem wymieniano zasługi Chretiena – m.in. obronę konstytucji przed zmianami proponowanymi przez Pierre'a Trudeau, wyeliminowanie deficytu budżetowego, odmowę udziału w wojnie z Irakiem w 2003 roku czy wprowadzenie Clarity Act.
Na początku gali gratulacje Chretienowi złożył premier Stephen Harper. Wiadomość została nagrana wcześniej, jako że obecnie premier przebywa na Bliskim Wschodzie. Harper podkreślił, że Chretien służył krajowi przez ponad 40 lat. Zwrócił na to uwagę także Justin Trudeau, dodając, że Chretien zawsze rozumiał, że służba obywatelom jest jego najwyższym powołaniem. Polityka była dla niego drogą, a praca dla wszystkich Kanadyjczyków – nagrodą. Sam Chretien przyznał, że miał być architektem, ale służba Kanadzie jest najlepszą rzeczą, jaką człowiek może w życiu zrobić.
Sojusz z Izraelem wiecznie żywy
Jerozolima
Podczas wizyty kanadyjskiego premiera w Izraelu było jasne, że mimo przyjacielskich stosunków Stephen Harper i Benjamin Netanjahu mają różne zdania co do konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Podczas konferencji prasowej we wtorek Harper powiedział, że nie zamierza jednak krytykować Izraela. Na tym polega kanadyjska etyka – by szanować mniejszości, szczególnie jeśli chodzi o mniejszości w skali światowej.
Premierzy podpisali szereg umów bilateralnych i zgodzili się rozszerzyć zakres istniejącego porozumienia o wolnym handlu. Umowa handlowa była podpisana 1 stycznia 1997 roku. Jej renegocjacje zaplanowano na 3-9 lutego. Strony mają skupić się na rozwiązaniu problemów technicznych, które blokują wymianę handlową, rozwiązać wybrane problemy dostępu do rynku i stworzyć możliwości wejścia na rynek izraelski kanadyjskiej produkcji rolniczej oraz owoców morza i ryb. Jak podaje biuro premiera, w 2012 roku dzięki handlowi z Izraelem Kanada zyskała 1,41 miliarda dolarów.
Harper i Netanjahu chcą też wydłużyć listę wspólnych interesów zawartą w protokole zwanym partnerstwem strategicznym. Chodzi tu m.in. o współpracę w ramach bezpieczeństwa i obronności, kontaktów biznesowych i akademickich, innowacyjności, energetyki, pomocy międzynarodowej i ochrony praw człowieka. Harper podsumował, że lista świadczy o dobrej woli obu narodów.
W tygodniowej podróży premierowi towarzyszyło sześciu ministrów: minister spraw zagranicznych John Baird, minister pracy Jason Kenney, minister gospodarki James Moore, minister zasobów naturalnych Joe Oliver, minister rozwoju Christian Paradis i minister handlu Ed Fast. W skład delegacji, która udała się do Izraela, na Zachodni Brzeg i do Jordanii weszli też posłowie konserwatywni, przedsiębiorcy i członkowie społeczności żydowskiej w Kanadzie.
Przed spotkaniem z Netanjahu Harper złożył wizytę prezydentowi Izraela Szimonowi Peresowi. W kancelarii prezydenta wpisał się do księgi gości. Peres powiedział, że premier Kanady przyjeżdża w trudnym czasie, kiedy Syria i Iran są "rozbite". Harper z kolei zauważył, że Kanada, jako kraj wielki obszarowo, ale o krótkiej historii, jest dokładnym przeciwieństwem Izraela. Dodał, że przyszłością jest budowanie gospodarki opartej na wiedzy, na co nie ma lepszego przykładu niż Izrael.
We wtorek Harper był jeszcze przy Ścianie Płaczu, w Kopule na Skale i Instytucie Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Jad Waszem.
Dzień wcześniej – w poniedziałek –wygłosił jako pierwszy kanadyjski premier przemówienie w Knesecie. Przestrzegł przed nową falą antysemityzmu polegającą głównie na obwinianiu Żydów za sytuację na Bliskim Wschodzie. Powiedział, że ci, którzy sprzeciwiają się państwu żydowskiemu, są nawet więcej niż antysemiccy. Zagrażają też innym narodom. Dlatego świat ma moralny obowiązek bronić Izraela. Z kanadyjskiego punktu widzenia prawo do istnienia państwa Izrael w ogóle nie podlega dyskusji.
W trakcie przemowy dwóch parlamentarzystów wyszło z sali. Jednym z nich był izraelsko-arabski polityk Ahmad Tibi, który w przeszłości nawoływał Kanadyjczyków do bojkotu przedsiębiorstw i produktów pochodzących z miast położonych na Zachodnim Brzegu Jordanu i na innych terenach okupowanych.
Potem w wywiadzie dla CBC powiedział, że demokracja w Izraelu działa wybiórczo. Stwierdził, że podejście Kanady jest jednostronne i niewyważone, dlatego Kanada ma niewiele do powiedzenia na Bliskim Wschodzie. Zauważył, że premier mówił o wolności, ale nie wspomniał o tym, że Palestyńczycy nie są wolni. Uważał, że wywód Harpera o antysemityzmie był niespójny logicznie. Wynikało z niego, że każdy, kto krytykuje politykę Izraela, staje się antysemitą. Tibi podkreślił też, że 20 proc. obywateli Izraela to Arabowie. Dlatego nie można mówić, że Izrael jest państwem żydowskim, nie można pomijać mniejszości.
Drugim politykiem, który opuścił Kneset, był Abu Arar. Arar i Tibi są członkami Arab Movement for Change, Tibi jest liderem ruchu.
Harper dał jednak do zrozumienia, że jakkolwiek jego rząd jest proizraelski, to popiera rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Powiedział, że Kanada opowiada się za tym, co słuszne i sprawiedliwe – zarówno w odniesieniu do racji palestyńskich, jak i izraelskich. Pragnie pokojowego rozwiązania konfliktu. Zaprzeczył też doniesieniom, które pojawiały się w mediach izraelskich, jakoby Kanada planowała przyjmować uchodźców z Palestyny.
Był też na terenie Autonomii Palestyńskiej, gdzie zaoferował 66 milionów dolarów pomocy. W strzeżonym mieście Ramallah spotkał się z Mahmudem Abbasem.
Stosunki między państwami są napięte, od czasu gdy w zeszłym roku rząd Kanady próbował zablokować przyznanie Palestynie statusu obserwatora ONZ. Powtórzył, że Kanada chciałaby, żeby Palestyna i Izrael osiągnęły porozumienie, a obywatele obu państw mogli żyć bezpiecznie obok siebie. Nie zamierza jednak napominać Izraela.
Przekazując pomoc pieniężną, Harper powiedział, że pieniądze są przeznaczone na wsparcie procesu pokojowego, umacnianie bezpieczeństwa i pomoc humanitarną. Dodał, że od 1993 roku Kanada przekazała na pomoc Zachodniemu Brzegowi i Strefie Gazy 650 milionów dolarów.
Premier był także w Bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem.
Premierowi Harperowi towarzyszyła 208-osobowa delegacja. 29 osób to posłowie, senatorowie, ambasador Izraela i trzech doradców. Za przelot ich, premiera i jego żony oraz za zakwaterowanie wszystkich płaci państwo.
Około 30 osób to przywódcy religijni, 50 reprezentuje organizacje religijne działające w Kanadzie, w tym organizacje żydowskie. Poza tym w skład delegacji weszli biznesmeni i przedstawiciele firm prawniczych.
Wśród 208 znalazł się m.in. pastor Shawn Ketcheson z Trinity Bible Church of Ottawa znany z poglądów antygejowskich. Powołując się na Biblię, 30 października 2011 roku powiedział, że homoseksualizm jest perwersją seksualną, jedną z wielu, jakie panoszą się na świecie. Tymczasem Słowo Boże jasno mówi, że człowiek ma jednego partnera na całe życie. Nie można mówić o Piśmie Świętym i zgadzać się na związki homoseksualne. Za to spadnie na ludzi gniew Boga.
Ketcheson nie jest jedyna osobą, która może budzić kontrowersje. Do Izraela pojechał też Don Simmonds, przewodniczący Crossroads Christian Communications. O jego organizacji było głośno, gdy na jej stronie internetowej pojawiły się słowa, że homoseksualizm jest zboczeniem. Grupa otrzymywała pieniądze od państwa na pracę w Ugandzie, gdzie homoseksualiści są prześladowani.
Rzecznik prasowy premiera powiedział, że przy tak licznej delegacji należy brać pod uwagę, że osoby reprezentują różne środowiska i społeczności. Nie mówią w imieniu rządu.
Kto po Hazel?
Mississauga
Po trzydziestu pięciu latach rządów Hazel McCallion Mississaugę czeka pierwsza poważna kampania wyborcza. Póki co jednak żadne z dwójki żelaznych kandydatów nie ogłosiło oficjalnie, że stanie do walki o fotel burmistrza. Są nimi Bonnie Crombie i Steve Mahoney. Największą niespodziankę zrobiła jednak Carolyn Parrish – posłanka federalna, która przez lata krytykowała burmistrz McCallion, rezygnując z kandydowania. Parrish planuje za to wystartować w wyborach do rady miasta z okręgu nr 5. Miejsce to utraciła w 2011 roku podczas wyborów uzupełniających (wygrała wtedy Crombie).
Crombie – wcześniej posłanka liberalna w parlamencie federalnym – i Mahoney – radny, były minister i poseł liberalny w rządzie prowincyjnym – przyznają, że bardzo poważnie myślą o kandydaturze.
92-letnia McCallion mimo trzykrotnych zarzutów o konflikt interesów wygrywała wybory 12 razy. Raz, w 2006 roku, otrzymała nawet 91 proc. głosów.
Wiele osób twierdziło, że nigdy nie odejdzie na emeryturę, ona jednak mówi, że tym razem to już koniec. Wysoko postawiła poprzeczkę swojemu następcy. Za jej rządów Mississauga rozrosła się z niewielkiego rolniczego miasteczka do miasta, w którym mieszka 752 000 osób, w którym wiele korporacji inwestuje grube miliony. Pozostają też wyzwania, jak chociażby starzejąca się infrastruktura. Roczny deficyt wydatków na infrastrukturę sięga 80 milionów dolarów. Koszt utrzymania infrastruktury i budowa LRT wzdłuż ulicy Hurontario to dwie pierwsze pozycje kosztowe w budżecie miasta.
Radny Ron Starr dodaje, że ci, którzy staną w szranki, muszą liczyć się z wysokim kosztem kampanii wyborczej, której szacuje się na 500-750 000 dolarów. Przyznaje też, że Mississauga tak naprawdę jeszcze nie przeżyła prawdziwej kampanii. Niektóre źródła podają, że Starr sam miał kandydować, ale w grudniu postanowił, że poprze Mahoneya. Ten z kolei nie myślał o kandydowaniu do czasu rozmowy ze Starrem, który jest jego bliskim przyjacielem. Podobno Starr przekonał go, że ma dużo większe szanse wygrania z Crombie. Powiedział, że nowy burmistrz będzie musiał współpracować z politykami prowincyjnymi i federalnymi, co jest mocną stroną Mahoneya.
Crombie i Mahoney podobno spotkali się na lunchu w grudniu. Crombie zapytała Mahoneya, czy poprze jej kandydaturę, ten jednak nie udzielił twierdzącej odpowiedzi.
Jeśli Mahoney wygra, będzie to jego powrót do ratusza po 25 latach nieobecności. Radnym został w 1978 roku, wtedy gdy McCallion została burmistrzem. Do polityki prowincyjnej przeszedł w 1987 roku. Podobno rozmawiał wtedy z McCallion i powiedział, że teraz odchodzi, ale kiedyś chciałby być burmistrzem Mississaugi. Pani burmistrz miała wtedy odpowiedzieć, że prowincja potrzebuje dobrych i porządnych ludzi.
Mahoney (66 l.) na Queen's Park pracował do 1995 roku jako poseł z okręgu Mississauga West, dwa lata później przeszedł szczebel wyżej. Wspierał Jeana Chrétiena, był sekretarzem stanu ds. przedsiębiorstw państwowych. Za czasów Paula Martina jego rola była mniej znacząca. Stracił swoje miejsce w parlamencie, gdy zlikwidowano jego okręg wyborczy. Przez 6 lat pracował w radzie ds. bezpieczeństwa pracy i ubezpieczeń. Obecnie jest CEO w Radiation Safety Institute of Canada. Według niektórych źródeł, swoją kandydaturę ma zarejestrować na wiosnę. Mahoney mówi, że ma już zgodę aktualnego pracodawcy, ale jeszcze się do końca nie zdecydował.
Wiadomo, że obecna burmistrz i Bonnie Crombie to dobre znajome. McCallion będzie prawdopodobnie wspierać Crombie.
Bonnie Crombie (53 l.) karierę polityczną zaczęła stosunkowo niedawno, bo w 2008 roku. Kandydowała w wyborach federalnych z okręgu Mississauga-Streetsville i wygrała, otrzymując 46 proc. głosów. W maju 2011 straciła miejsce na rzecz Brada Butta i zaczęła myśleć o radzie miasta. W tamtym czasie zwolniło się miejsce Eve Adams. Kampania miała być cicha i spokojna, ale włączyła się do niej Carolyn Parish. Crombie wygrała tylko 241 głosami, wspierana przez McCallion.
Wcześniej Crombie pracowała i była wolontariuszką w wielu organizacjach non-profit, np. Ontario Brain Injury Association czy Arts Umbrella. Była współzałożycielką firmy Cargo Cosmetics, która zaczynała w 1996 roku i rozrosła się do wielomilionowej korporacji.
Kamerki na szlakach turystycznych
Vancouver
North Shore Rescue twierdzi, że dzięki instalacji kamer na skrzyżowaniach popularnych szlaków pieszych akcje poszukiwawcze mogłyby przebiegać dużo sprawniej. Rzecznik prasowy służb ratowniczych przekonuje, że pomysł jest prosty – w momencie otrzymania komunikatu o zaginięciu załogi mogłyby szybko prześledzić, które punkty mijała dana osoba. W ten sposób można zawęzić obszar poszukiwań i prowadzić akcję bardziej efektywnie.
Służby przypominają ostatnią akcję poszukiwania 22-letniego Toma Billingsa. Ratownicy przeczesali obszar trzech masywów górskich, zanim podjęli decyzję o skupieniu się na dolinie Hanes między Grouse Mountain i Lynn Headwaters. Akcja trwała 1600 godzin. Oficjalnie przerwano ją 4 stycznia.
Propozycja ratowników ma wsparcie burmistrza północnego Vancouver Richarda Waltona. Porównuje, ze w miejscach publicznych też normalnie są instalowane kamery. Tutaj jednak innowacją byłoby ich przeznaczenie – do akcji poszukiwawczych.
Zdania turystów są podzielone. Część twierdzi, że każdy pomysł mający na celu podniesienie poziomu bezpieczeństwa w górach jest dobry. Inni popierają np. ustawienie kamer tylko na początku szlaku, mówiąc, że większa ich liczba narusza kwestie prywatności. Burmistrz zgadza się, że prywatność jest ważna, ale równie istotne jest bezpieczeństwo turystów i bezpieczeństwo ratowników. Warto rozważyć każdą opcję, która pozwoli zaoszczędzić czas przeznaczony na poszukiwania. Z punktu widzenia zaginionych liczy się każda godzina.
Straż pożarna, policja i władze miasta są w trakcie dyskusji. Pomysł będzie potrzebował jeszcze poparcia władz prowincji i Metro Vancouver. Oficjalny projekt zostanie sformułowany w przyszłym tygodniu.
Lekarz rodzinny - tylko w marzeniach
Ottawa
Kanadyjska rada zdrowia podała, że znaleźliśmy się na jedenastym – czyli ostatnim – miejscu wśród krajów OECD, pod względem łatwości dostania się do lekarza rodzinnego. Klasyfikację stworzona na podstawie danych dotyczących służby zdrowia zebranych w 2013 roku przez amerykańską fundację Commonwealth Fund. Fundacja publikuje tego rodzaju raporty od 2003 roku.
Raport kanadyjskiej rady zdrowia zamieszczony w wydawanym przez nią biuletynie skupia się na różnicach w poziomie usług medycznych w różnych prowincjach, na standardach opieki medycznej w 11 krajach OECD od marca do czerwca 2013 roku i zmianach, które zaszły w Kanadzie w ciągu ostatniej dekady.
Autorzy raportu stwierdzają, że w porównaniu z innymi krajami w Kanadzie niestety niewiele się zmieniło. Spore różnice widać też między prowincjami.
Dużym problemem jest czas oczekiwania na wizytę. W tym aspekcie od 2004 roku nie ma poprawy. W zależności od prowincji tylko 31 do 46 proc. chorych może oczekiwać, że umówi się na wizytę jeszcze tego samego lub następnego dnia. Wypadamy pod tym względem najgorzej ze wszystkich badanych krajów. 10. miejsce zajęły Stany Zjednoczone – 48 proc. badanych stwierdziło, że może się dostać do lekarza tego samego lub kolejnego dnia. Najlepiej jest w Niemczech (76 proc.), Nowej Zelandii (72 proc.) i Szwajcarii (69 proc.). U nas też średnio 62 proc. osób (od 56 proc. w Kolumbii Brytyjskiej do 76 proc. w Nowej Fundlandii i Labradorze) przyznaje, że dostęp do opieki medycznej po godzinach (z wyłączeniem ostrych dyżurów) jest utrudniony.
Z ankiety wynika, że od 3 do 15 proc. Kanadyjczyków (zależnie od prowincji) nie ma stałego lekarza rodzinnego ani stałej przychodni. Z powodu wysokich kosztów leczenia 21 proc. nie było w zeszłym roku u dentysty.
61 proc. ocenia swój stan zdrowia jako bardzo dobry lub znakomity. 36 proc. bierze regularnie dwa leki na receptę lub więcej – najwięcej spośród 11 badanych krajów.
W ciągu ostatnich 10 lat nie polepszył się też przepływ informacji między oddziałami ratunkowymi szpitali a gabinetami lekarzy rodzinnych. 37 proc. badanych stwierdziło, że ich lekarz nie był dostatecznie poinformowany. Poza tym jedna piąta pacjentów zatrzymanych na noc w szpitalu przy wypisie nie dostała żadnych wskazówek, co ma zrobić dalej i na jakie objawy zwrócić uwagę.
Co ciekawe, jednak aż 42 proc. dorosłych Kanadyjczyków jest zadowolonych z funkcjonowania systemu i uważa, że nie potrzeba dużych zmian. Dla porównania w 2004 roku to zdanie podzielało tylko 22 proc. badanych.
Przyleciało dziecko z odrą
Regina
Służba zdrowia w Saskatchewan wydała publiczne ostrzeżenie, po tym jak na terenie prowincji na początku stycznia stwierdzono przypadek odry.
Chore dziecko przyleciało wraz z rodziną z Filipin 7 stycznia. Rodzina najpierw lądowała w Calgary (2 stycznia), a następnie po kilku dniach dotarła drugim lotem do Reginy. Prowincyjne ministerstwo zdrowia ostrzega innych pasażerów, że choroba jest zakaźna i łatwo przenosi się drogą kropelkową.
Jej objawy to wysoka gorączka, kaszel i katar. Następnie pojawia się wysypka – początkowo na twarzy, potem rozprzestrzenia się na całym ciele. Odra może prowadzić do poważnych komplikacji, a nawet do śmierci. Wiadomo, że dziecko nie było zaszczepione. Przypadki odry są wyjątkowo rzadkie w Kanadzie. W 2002 roku agencja służby zdrowia uznała, że choroba na terenie kraju nie występuje. Ciągle jednak zdarzają się pojedyncze przypadki, kiedy to osoby zarażają się za granicą i wracają do Kanady chore.
Autobus sam się zapowie
Mississauga
Od stycznia, czekając na autobus MiWay, możemy usłyszeć głos, który się z niego wydobywa. Zbliżające się do przystanku autobusy "mówią" nazwę przystanku, numer linii i kierunek, w jakim jadą. Władze MiWay chcą w ten sposób zapewnić podróżnym wszystkie informacje, jakie są potrzebne.
Chodzi przede wszystkim o pomoc podróżnym wsiadającym na przystankach, na których zatrzymuje się wiele pojazdów realizujących różne kursy. Na nowości skorzystają też na pewno osoby niewidome i niedowidzące.
Zniknie parking przy Ontario Place
Toronto
W miarę rozbudowy Ontario Place już wkrótce zniknie parking – będzie zamieniony na park, w którym zostaną wyznaczone szlaki piesze. Projekt realizuje firma projektowa LANDinc (wcześniej odpowiedzialna za Tommy Thompson Park) i architekci z West 8. Plany dotyczące 7,5-akrowego terenu Metro Toronto Convention Centre (MTCC) przedstawiono w środę późnym wieczorem.
Minister turystyki Morah Fenning powiedział, że rząd pragnie, by Ontario Place było miejscem żywym i wielofunkcyjnym z parkiem miejskim otwartym 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie będzie w nim wielu placów zabaw – raczej trawniki, głazy i krzewy. Będzie przechodził przez niego szlak pieszy połączony z 780-kilometrowym szlakiem z Niagara-on-the-Lake do Cornwall. Otwarcie ma nastąpić przed Pan Am i Parapan Am Games w 2015 roku.
Wstawiony mówił od serca
Toronto
Burmistrz Ford potwierdził, że pił w poniedziałek. Zaznaczył jednak, że miało to miejsce w "jego prywatnym czasie" z jego "prywatnymi przyjaciółmi". Nagranie przedstawiające go w stanie nietrzeźwości pojawiło się na YouTubie, zostało dodane przez użytkownika Toronto TheCity. Zostało nagrane w poniedziałek w restauracji Steak Queen w Etobicoke (345 Rexdale Blvd.). Słychać też, jak burmistrz oczernia szefa policji Billa Blaira. Blair nie wypowiadał się na temat ataków na swoją osobę.
Na początku radny Doug Ford wątpił, czy przedstawioną osobą jest jego brat. Burmistrz jednak przyznał, że to rzeczywiście on. Był w restauracji z przyjaciółmi i "trochę wypił". Powiedział też, że nie prowadził wtedy samochodu, ale nie ujawnił, kto odwiózł go do domu.
W serwisie YouTube pojawił się jeszcze drugi film, na którym widać, jak Ford spotyka się w tej samej restauracji w poniedziałek z Alexandrem Lisim, bliskim przyjacielem, który popadł w kłopoty z prawem.
Przeciwnicy Forda twierdzą, że nagrania mówią same za siebie. Przypominają o obietnicach, które składał Ford. Dodatkowo zwracają uwagę, że burmistrz mówił z jamajskim akcentem, co wskazuje na brak poszanowania.
Zastępca burmistrza Norm Kelly stwierdził, że jest zawiedziony tym, co zobaczył. Wezwał Forda do ustąpienia.
Z kolei wielu internautów wyraziło poparcie dla Forda i zaapelowało do mediów, by znalazły sobie w końcu inny temat. To, co robi w wolnym czasie, to jego sprawa. "Toronto Star" w środę rano nie zostawiło na Fordzie suchej nitki. W środę burmistrz nazwał swoją poniedziałkową imprezę "drobną wpadką" w życiu prywatnym, po czym przeszedł do krytyki radnych, którzy głosowali za podwyżkami podatków. Powiedział, że to, co robi po godzinach pracy, wbrew temu, co niektórzy sądzą, nie ma przełożenia na wykonywanie obowiązków służbowych.
Wcześniej komitet wykonawczy miasta zebrał się, by dyskutować o budżecie. Podatek od własności ma wzrosnąć o 3,21 proc. Ford kolejny raz powtórzył, że jest przeciwny takim podwyżkom. Przypomniał, że w zeszłym roku władze miasta zgodziły się na łączną podwyżkę 1,75 proc. (10 proc. podwyżki podatku od zmiany własności gruntów i 0,5 proc. na metro). Tymczasem odkąd pozbawiono go większości władzy, radni bez przerwy dodają nowe wydatki i nowe obciążenia podatkowe.
Na koniec Ford powiedział, że będzie odpowiadał tylko na pytania dotyczące budżetu. Gdy pierwszy z dziennikarzy zapytał, czy burmistrz brał w poniedziałek narkotyki, ten podziękował mediom i opuścił salę.
Porter chce inwestować w lotnisko na wyspie
Toronto
Porter Airlines nie rezygnuje z chęci latania odrzutowcami z torontońskiego lotniska na wyspach. W tej sprawie w poniedziałek odbędą się konsultacje społeczne.
W zeszłym roku Porter zamówił u Bombardiera 30 samolotów CS100. W związku z tym chce otrzymać pozwolenie od miasta na przedłużenie pasa startowego na Billy Bishop o 200 metrów w każdą stronę. Miasto musiałoby też uchylić zakaz operowania samolotów odrzutowych z lotniska.
Komitet wykonawczy miasta będzie nad tym dyskutował 4 lutego.
W poniedziałek w ratuszu przewidziano krótką prezentację, a następnie pracownicy miasta wysłuchają komentarzy z sali. Spotkanie rozpocznie się o 6.30 po południu i ma potrwać dwie godziny. Przedstawiciele linii przyjdą w roli obserwatorów, nie zostali poproszeni o przygotowanie wystąpienia.
Wybuch w oczyszczalni
Pickering
We wtorek miał miejsce wybuch w oczyszczalni ścieków Duffin Creek przy 901 McKay Rd., w okolicy Bayly Street i Brock Road. Policja podaje, że żadna z osób znajdujących się w budynku nie ucierpiała, doszło jednak do uszkodzeń konstrukcji. Policja została powiadomiona o eksplozji i dymie unoszącym się nad oczyszczalnią około 9.20 rano. Wybuch nastąpił w budynku filtrów biologicznych. Komisja pracy regionu Durham utrzymuje, że nie miało to wpływu na dostawy wody i na jej jakość. Przyczyna eksplozji nie jest jeszcze znana, władze miasta podejrzewają, że mogło dojść do wybuchu metanu.
Mississauga
Na wschód od stacji Dixie, na skrzyżowaniu torów z Loreland Ave., doszło we wtorek do zderzenia pociągu GO z ciężarówką. Około 800 pasażerów musiało opuścić skład. W ciągu 45 minut udało się zorganizować zastępczą komunikację autobusową. Pociąg jechał z Toronto do Milton, wyruszył o 7 wieczorem ze stacji Union. Kierowcy ciężarówki nic się nie stało. Pojazd prawdopodobnie zepsuł się i kierowca wysiadł z niego. Próbował dawać znaki maszyniście. Siła uderzenia niemal przepołowiła ciężarówkę.
Brampton
Z sondażu przeprowadzonego przez Forum Research wynika, że po skandalu związanym z wydatkami burmistrz Susan Fennell niekoniecznie musi zostać wybrana na piątą kadencję. Pani burmistrz traci przewagę nad radnym Johnem Sandersonem, który jest wymieniany wśród jej najpoważniejszych rywali. Z badania wynika, że Sanderson może liczyć na 46 proc. głosów, a Fennell tylko na 33 proc. 21 proc. pytanych nie wiedziało, na kogo zagłosuje. Prawie 60 proc. mieszkańców Brampton powiedziało, że nie są zadowoleni z tego, jak Fennell wypełnia swoje obowiązki. Jeśli wziąć pod uwagę trzech kandydatów – Fennell, Sandersona i byłego posła federalnego okręgu Mississauga-Brampton South Navdeepa Bains, Sanderson ciągle wygrywa. Ma 34-procentowe poparcie. Fennell jest druga (31 proc.), a Bainsa trzeci (19 proc.). 16 proc. badanych nie miało zdania. O opinię pytano 1060 osób w wieku powyżej 18 lat. Kandydaci mogą się zgłaszać od 2 stycznia. Fennell już złożyła potrzebne dokumenty. Na razie ma czterech kontrkandydatów, którymi są Sukhjinder Gill, John Ishmael, Sewak Manak i Miriam Wylie. Sanderson dwa tygodnie temu powiedział, że poważnie rozważa swój start, ale najpierw chce się uporać z usuwaniem skutków śnieżycy w mieście. Jest bowiem odpowiedzialny za służby działania kryzysowego. Wśród innych naglących spraw wymienił też audyt wydatków rady, który zacznie się w listopadzie. Jednak The Brampton Guardian w zeszłym roku pokazał, że Sanderson też ma swój skandal z wydatkami. Za pieniądze podatników wziął swoją żonę i teściową do teatru, płacił za parking przy szpitalu, a także przyznał, że przydzielając fundusze grupom społecznym, patrzy, w której jest jego rodzina i przyjaciele.
Toronto
Ginetta – najstarsza żyrafa w Kanadzie – zakończyła swój żywot w torontońskim zoo w poniedziałek po południu. Ogród zoologiczny opublikował tę smutną wiadomość na Facebooku, dodając, że żyrafa urodziła się w Toronto w 1983 roku i w sierpniu skończyła 30 lat. Na wolności żyrafy żyją przeciętnie 20-25 lat. W niewoli – trochę dłużej, a Ginetta i tak przeżyła 96 proc. żyraf z kontynentu północnoamerykańskiego. Zoo nie podało przyczyny jej śmierci. Ginetta była cioteczną babką najmłodszej żyrafy w naszym zoo. Maleństwo ma 3 miesiące, nazywa się Mstari i mierzy już prawie osiem stóp (prawie 2,5 metra).
Toronto
Nowi demokraci zarzucają rządowi prowincji, że z powodu złego planowania w 2013 roku podatnicy musieli zapłacić miliard dolarów za sprzedaż nadwyżek energetycznych. Ontario podpisało umowy na sprzedaż energii z Manitobą, Quebekiem, Nowym Jorkiem, Michigan i Minnesotą. Przez to nasze rachunki wzrosły rocznie o około 220 dolarów. Prowincja kupuje energię elektryczną za średnią cenę 8,5 centa za kilowatogodzinę. W kwocie tej zawarte są dopłaty do energii słonecznej i wiatrowej. Gdy sprzedaje nadwyżkę, jeden kilowat kosztuje najwyżej 3 centy, wyjaśnia Peter Tabuns. Mówi, że rząd podpisał za dużo umów z prywatnymi dostawcami energii. Rzecznik prasowy ministra energetyki Boba Chiarellego twierdzi, że matematyka nowych demokratów jest błędna i w rzeczywistości podatnicy zaoszczędzili 300 milionów dolarów, które musieliby zapłacić za niepotrzebnie wyprodukowaną energię. Politykę energetyczna rządu krytykują też konserwatyści, zwracając uwagę na wysokość opłat za prąd, które należą do najwyższych w Kanadzie. W tej sytuacji dopłacanie do eksportu energii budzi słuszny gniew konsumentów.
Toronto
WestJet Airlines Ltd. podaje, że będzie realizować więcej lotów w Ontario w ramach linii Encore. Nie wiadomo jeszcze od kiedy, ale będzie można polecieć z Toronto do Thunder Bay i z Thunder Bay do Winnipegu. Linia systematycznie rozszerza sieć połączeń regionalnych od czerwca. WestJet Encore będzie latać też między Fort McMurray, Alta., i Kelowną, B.C. oraz między Fort McMurray i Vancouverem. Te zmiany szykują się w maju. Z Fort McMurray będą startować też samoloty lecące bezpośrednio do Las Vegas. Ponadto ma być więcej połączeń do Calgary i Edmonton. 15 czerwca pasażerowie WestJet będą mogli również latać bezpośrednio z Toronto do Dublina.
Toronto
Kanadyjski pilot, który rozbił się w dżungli w Gujanie, został uznany za zmarłego. Guyana Civil Aviation Authority (GCAA) podało, że cessna caravan należąca do Trans Guyana Airways 700 pilotowana przez Kanadyjczyka leciała z Olive Creek do Imbaimadai. Kontrola lotów odnotowała moment spadania samolotu. Rozpoczęto wtedy akcję ratunkową. Cessna rozbiła się niedaleko miejsca startu w rejonie Marazuni nad dżunglą amazońską. Z tego powodu warunki poszukiwań były utrudnione, akcję przerywano z powodu ciemności. Linie przekazały, że pilotem był Blake Slater, a pasażerem Dwayne Newton z Gujany.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!