Po kontroli - nie tylko o jedzeniu
Ottawa
Audytor generalny Michael Ferguson przedstawił we wtorek w Izbie Gmin swój coroczny raport dotyczący sytuacji w kraju. Zwrócił uwagę przede wszystkim na sprawy bezpieczeństwa żywności, zabezpieczenia granic, polityki dotyczącej działań w sytuacjach kryzysowych w rezerwatach i bezpieczeństwa na kolei.
Dodał, że nawet gdy rząd federalny dostrzega problem, dużo czasu upływa, zanim przejdzie od słów do czynów. A skutki tych opóźnień dotykają nas zarówno pośrednio, jak i przede wszystkim bezpośrednio.
Co do bezpieczeństwa żywności Ferguson stwierdził, że obecnie system wycofywania skażonej żywności działa całkiem sprawnie, ale w jednym przypadku zawiódł. Poza tym Canadian Food Inspection Agency miała sporo uchybień w latach 2010–2012. Z tego okresu brakuje dokumentacji o tym, co się stało z wycofaną żywnością i czy właściwie zidentyfikowano przyczynę jej wycofania. Dotyczyło to np. produktów mięsnych.
Audytor wspomniał też o potrzebie starannego pilnowania krajowej strategii przetargowej dotyczącej zamówień okrętów. Tylko w ten sposób będzie można zapewnić terminowe dostawy statków i zdolności operacyjne sił chroniących interesy narodowe i nienaruszalność granic.
Ferguson podkreślił, że kontrole graniczne są niewystarczające. Do kraju nielegalnie wjeżdżają osoby, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli. Służby graniczne nie zawsze otrzymują odpowiednie informacje od linii lotniczych.
Zauważył też, że należy pochylić się nad kwestią działań w sytuacjach kryzysowych dotykających rezerwaty. Niezbędne jest dokładne rozpisanie obowiązków i odpowiedzialności poszczególnych stron. Okazuje się, że producenci, którym należą się stosunkowo niewielkie odszkodowania, musieli czekać na nie ponad rok.
Ferguson zwrócił też uwagę na dostęp do rządowych serwisów internetowych. Strony działają w wielu krokach i są skomplikowane. Podał przykład, że weteran na emeryturze, który chciałby zarządzać swoimi podatkami w sieci czy sprawdzać emeryturę, musiałby przejść przez strony trzech lub czterech departamentów.
Następnie wytknął skarbowi państwa i pięciu departamentom, że nie zastosowały się do zaleceń z wcześniejszego audytu. Zalecenia dotyczyły zapewnienia przejrzystości rozliczeń i wewnętrznej kontroli raportów finansowych.
Powiedział też, że widzi słabości kolei w kwestiach bezpieczeństwa. Z czterech planowanych na ostatnie trzy lata audytów przeprowadzono tylko jeden. Transport Canada tłumaczy się przy tym brakiem wystarczającej kadry inspektorów. Ponadto Ferguson zwrócił uwagę na kwestie środowiska, wdrażanie systemów bezpieczeństwa oraz bezpieczeństwo na przejazdach kolejowych i zwrotnicach.
Pochwali za to Canada Revenue Agency za ściganie osób ukrywających dochody w rajach podatkowych.
Po wystąpieniu audytora generalnego pięciu ministrów federalnych rozmawiało z dziennikarzami. Byli to Rona Ambrose (min. zdrowia), Tony Clement (szef skarbu państwa), Diane Finley (min. pracy i ds. statusu kobiet), Lisa Raitt (min. transportu) i Steven Blaney (min. bezpieczeństwa publicznego). Wszyscy zgodnie stwierdzili, że akceptują wyniki kontroli i biorą się do pracy, by wcielać w życie rekomendacje Fergusona.
Megazakup Rogersa
Toronto
Gigant komunikacyjny Rogers podpisał kontrakt na emisję rozgrywek NHL na następne 12 lat. Wartość umowy, która będzie obowiązywać od 2014 do połowy 2026 roku, to 5,2 miliarda dolarów. Wiadomość ogłoszono we wtorek.
Jest to pierwszy raz, gdy dyscyplina należąca do najważniejszych w Ameryce Północnej będzie transmitowana tylko i wyłącznie przez jednego nadawcę. Rogers zapłaci NHL na początku 150 milionów dolarów. Do tego dojdą roczne opłaty zaczynające się od 300 milionów, które stopniowo będą rosły do 500 milionów za ostatni rok. Według danych CRTC, zyski TSN i RDS z transmisji rozgrywek sięgnęły 541 milionów.
Umowa zawiera też zapis o możliwości odsprzedania części praw do sobotnich transmisji CBC i francuskojęzycznej telewizji TVA. To znaczy, że przez najbliższe cztery lata w sobotnią noc będzie można oglądać dwa mecze hokejowe, tak jak do tej pory. Rogers będzie mógł sprzedawać czas reklamowy w przerwach meczów i w całości czerpać z tego zyski.
Dyrektor Rogersa chwali się, że w ten sposób został zabezpieczony dostęp wszystkich Kanadyjczyków do transmisji rozgrywek NHL. Z umowy jest też zadowolony szef CBC/Radio-Canada. Dzięki niej będzie można dalej nadawać program Hockey Night bez ryzyka wiążącego się z sytuacją posiadania wyłącznych praw do transmisji. Dodaje, że jest to kierunek, którym CBC chce podążać.
Z umowy wynika jednak, że w sobotnią noc hokej będzie można oglądać nie tylko w telewizji publicznej. Rogers może transmitować rozgrywki na swoich kanałach miejskich czy Rogers Sportsnet dostępnych w ramach telewizji kablowej.
W Stanach Zjednoczonych rozgrywki hokejowe transmituje NBC. 10-letni kontrakt zawarty z NHL w 2011 roku opiewa na 2 miliardy dol.
Specjalne tablice dla pijaków drogowych
Charlottetown
Minister transportu P.E.I. Robert Vessey mówi, że specjalne tablice rejestracyjne wydawane kierowcom notowanym za jazdę pod wpływem alkoholu będą rozpoznawalne tylko dla policji. Inni użytkownicy dróg nie będą wiedzieli, że dany kierowca jeździł po pijanemu.
Vessey powiedział, że wprowadzenie tablic ma być pomocne w działaniach policji. Znakiem rozpoznawczym ma być po prostu określona litera lub ciąg cyfr. Patrol policji będzie mógł wtedy włączyć się do ruchu i przez jakiś czas obserwować rozpoznany pojazd, by stwierdzić, czy jego kierowca jeździ zgodnie z przepisami i nie jest rozproszony.
Okazuje się bowiem, że 40 proc. kierowców zatrzymywanych za jazdę po alkoholu dopuszcza się recydywy. Rozwiązanie z tablicami rejestracyjnymi mogłoby pomóc w zwalczaniu tego problemu. Takie tablice otrzymywaliby kierowcy zatrzymani po raz trzeci, którzy musieliby mieć założony układ blokady zapłonu. Po pięciu latach dany kierowca miałby wybór, czy chce jeszcze przez jeden rok jeździć z blokadą i specjalną tablicą.
Vessey przyznał, że chce, by prawo jak najszybciej zostało uchwalone i weszło w życie. Nie podawał jednak żadnych ram czasowych.
Wleciał im gość z nieba
Montreal
Mieszkańcy West Island w Montrealu, regionu Vaudreuil i Ottawy, we wtorek około 8 wieczorem mogli widzieć i słyszeć, jak na ziemię spadł meteoryt. W mediach społecznościowych aż huczało od tego typu wiadomości. Policja prowincyjna z Quebecu mówi, że otrzymała kilka zgłoszeń dotyczących meteorytu, ale nie ma żadnych doniesień o pożarach czy innych uszkodzeniach.
Andrew Fazekas, rzecznik prasowy Royal Astronomical Society of Canada, przyznaje, że czuł, jak jego dom zadrżał. Możliwe, że była to fala uderzeniowa wywołana przez meteoryt przechodzący przez atmosferę. Powiedział, że meteoryt wielkości małego samochodu prawdopodobnie rozpadł się na kilka mniejszych części. Napisał na swojej stronie, że teraz naukowcy będą badać potencjalne miejsce uderzenia oraz dokumentację fotograficzną i wideo, aby wyznaczyć kierunek, z którego ów meteor nadleciał. Uderzenia drobnych ciał niebieskich w powierzchnię Ziemi często są rejestrowane przez sejsmografy. Tym razem jednak Earthquake Canada podaje, że żadne wstrząsy nie były wykryte.
Na infrastrukturę konieczna daleka perspektywa
Queen’s Park
Mniejszościowy rząd liberalny proponuje wprowadzenie przepisów zobowiązujących do przedstawienia 10-letnich planów rozbudowy infrastruktury. O projekcie ustawy mówił we wtorek minister infrastruktury Glen Murray. Podkreślił, że chodzi o bardziej uporządkowane planowanie – nie tylko w kwestii wydatków, ale też przewidywania, w jakim stopniu poszczególne inwestycje mogą się zwrócić. Rząd prowincji musiałby więc przedstawiać zestawienie, jakie obiekty mają być wybudowane. Jeśli projekt ustawy przejdzie, pierwszy taki plan powinien być gotowy w ciągu trzech lat, a kolejne – co pięć lat. Ustawa wymaga też zidentyfikowania czynników, które potencjalnie mogą mieć wpływ na powodzenie inwestycji długoterminowych. Należą do nich trendy demograficzne i gospodarcze, a także ryzyko związane z wystąpieniem klęsk żywiołowych. Przepisy mają zachęcać do tworzenia dobrych projektów oraz współpracy z dobrymi architektami i innymi profesjonalistami.
Emeryci idą z torbami?
Ottawa
Z obszernego studium OECD (Organization for Economic Co-operation and Development) na temat sytuacji emerytów na świecie wynika, że rośnie liczba seniorów w Kanadzie, którzy żyją w biedzie, i obecny system emerytalny jest niewystarczający, by rozwiązać ten problem. Jednak w porównaniu z innymi 34 krajami rozwiniętymi nie jest u nas tak źle. Odsetek emerytów żyjących poniżej granicy ubóstwa wynosi w Kanadzie 7,2, przez co jesteśmy pod tym względem w pierwszej dziesiątce. Średnia to 12,8 proc.
Raport wskazuje jednak na niedostatki sytuacji w Kanadzie. W latach 2007-2010 liczba seniorów żyjących w biedzie w wielu krajach OECD spadła, tymczasem w Kanadzie wzrosła o około dwóch punktów procentowych. Do tego okazuje się, że emerytura wypłacana przez państwo stanowi w naszym kraju 39 proc. dochodów emerytów. Średnia w OECD wynosi 59 proc. Stąd wniosek, że kanadyjscy seniorzy muszą pracować, by wypełnić tę lukę. Wydatki na emerytury stanowią 4,5 proc. wydatków Kanady, średnia wśród innych krajów to 7,8 proc. Dochód na emeryturze zależy więc w znacznej mierze od indywidualnych oszczędności i planów emerytalnych.
Raport ostrzega, że obecna sytuacja może w najbliższych latach doprowadzić do znacznego zróżnicowania dochodów emerytów. Ci, którzy dobrze zarabiali i stać ich było na inwestycje w prywatne plany emerytalne, będą dostawać znacznie więcej. Ci, którzy mieli problemy z pracą i nie mogli dużo zaoszczędzić, będą mieć sporo niższą emeryturę.
W najgorszej sytuacji są rozwiedzione lub pozostające w separacji kobiety. Kobiety często zarabiają mniej, pracują na część etatu i mają przerwy w karierze zawodowej. A do tego ich średnia przewidywana długość życia jest większa niż w przypadku mężczyzn.
OECD podaje, że dochód na emeryturze stanowi w Kanadzie 45 proc. dochodu danej osoby z czasów przedemerytalnych. Eksperci sugerują, że powinno to być co najmniej dwie trzecie. Jednak w przypadku Kanadyjczyków o niskich dochodach okazuje się, że na emeryturze dostają tylko o 20 proc. mniej niż w czasie, gdy pracowali zawodowo.
Niektóre prowincje, przede wszystkim Ontario i Wyspa Księcia Edwarda, naciskają na rząd federalny, by podjął się reformy systemu emerytalnego. Jednak minister finansów Jim Flaherty twierdzi, że gospodarka nie jest jeszcze na nią gotowa. W zeszłym roku wprowadzono zmianę wieku emerytalnego z 65 na 67 lat – przepis ma wejść w życie w 2023 roku i będzie dotyczył OAS. Po kryzysie w 2008-09 roku jest to częsty zabieg wśród krajów OECD.
Drony, marzenie podglądacza
Ottawa
Federalny rzecznik ds. prywatności przestrzega, że używanie coraz bardziej dostępnych małych, wyposażonych w kamery dronów – wielkości ptaków czy owadów – może naruszać prawo, jeśli urządzenia są wykorzystywane do podglądania innych. Rząd zajmuje się obiektami należącymi do firm czy policji, a indywidualni użytkownicy mogą robić praktycznie wszystko.
UAVs (unmanned aerial vehicles) podchodzą pod przepisy o lotnictwie i podlegają Transport Canada. Dotyczy to jednak tylko statków powietrznych, których masa przekracza 35 kilogramów. Aby latać tymi lżejszymi, nie potrzeba żadnego certyfikatu.
Studium przedstawione przez biuro rzecznika ostrzega przed wykorzystywaniem takich lekkich samolotów do nagrywania filmów przesyłanych na żywo np. do smartfonów. Wpisuje się to w niebezpieczny trend śledzenia i szpiegowania innych.
Drony są bardzo często wyposażone w dobrej jakości kamery i aparaty fotograficzne, mogą też przenosić kamery termowizyjne, czytniki tablic rejestracyjnych czy radary pozwalające na śledzenie obiektów w budynkach czy przesłoniętych chmurami. Sprzęt do nagrywania i fotografowania wyposażony jest w coraz lepsze teleobiektywy. Oferowane jest oprogramowanie rozpoznające i oznaczające określone osoby lub obiekty. Samoloty są coraz mniejsze i coraz łatwiejsze do kupienia. Można je dostać w sklepach dostępnych dla każdego, ceny są coraz przystępniejsze.
Rzecznik rekomenduje, by prawo mówiące o ochronie prywatności stosowało się także do małych samolotów bezzałogowych. Jego zdaniem, jest to taki sam sposób zbierania danych jak każdy inny i wymaga takich samych regulacji.
Jak dotąd nie ma doniesień o tym, by w Kanadzie drony były używane do szpiegowania i zbierania informacji uznawanych za prywatne. Może się to jednak z czasem zmienić. Może się też zmienić podejście społeczeństwa i w miarę coraz powszechniejszego użycia samolotów bezzałogowych czujność obywateli zostanie uśpiona.
Rocznica Hołodomoru obchodzona w Mississaudze
Mississauga
Minęło osiemdziesiąt lat od czasu Wielkiego Głodu (Hołodomoru) na Ukrainie w latach 1932–33. Zoriana Kilyk z Mississaugi mówi z pewną przykrością, że wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tej czarnej karty europejskiej historii. Partie odpowiedzialne za tamte wydarzenia nie chcą o nich mówić. Kilyk (19 l.), która przewodniczy Ukrainian Youth Association's (UYA) w Mississaudze, mówi, że to obywatelski obowiązek Ukraińców, by o nich przypominać.
W sobotę po południu przy biurze organizacji w okolicy Dixie Rd. i Crestlawn Dr. zorganizowano demonstrację przypominającą o Wielkim Głodzie. Wzięło w niej udział 40 dzieci w wieku od 6 do 13 lat. Dzieci miały 33 czarne flagi i 33 świece – jako symbol roku 1933. Starsi członkowie organizacji (po 18 roku życia) wzięli udział w ceremonii w ratuszu.
Kilyk mówi, że nie jest łatwo wytłumaczyć dzieciom, ilu ludzi zmarło z powodu głodu. Zawsze na początku podkreśla, jak wielkie szczęście mają, że mogą kupić chleb i żyją w państwie, w którym nie brakuje żywności. Członkowie UYA pokazują też dzieciom wywiady z osobami, które przeżyły głód i które opowiadają, jak jedli swoje zwierzęta i co jeszcze można jeść, by tylko przeżyć. Dzieci nie mogą w to uwierzyć. Kilyk mówi, że dla niej na początku też było to niepojęte.
W 1932 roku Związek Sowiecki zarządził kolektywizację rolnictwa i bezlitośnie egzekwował to prawo. Narzucono kontyngenty dostaw produktów rolnych, w wymiarze, któremu ukraińscy chłopi w żaden sposób nie mogli podołać. Wielu Ukraińców nie chciało oddać ziemi. Odbierano zwierzęta i plony.
Szacuje się, że z głodu zmarło od 3,3 do 6, a nawet 7 milionów ludzi.
Rząd sowiecki nie przyznał się nigdy wobec społeczności międzynarodowej do Wielkiego Głodu. W czasie klęski konsekwentnie odmawiał przyjęcia pomocy humanitarnej od takich organizacji, jak Czerwony Krzyż. Wszystko było ukrywane. Kilyk dodaje, że nawet teraz prezydent Ukrainy nie mówi o głodzie, co jest jej zdaniem absurdalne.
UYA stawia sobie za cel uczenie dzieci posiadających ukraińskie korzenie o historii tego narodu i przygotowanie ich do czynnego uczestnictwa w życiu społeczności.
Zima będzie zmienna
Toronto
W miesiącach zimowych zapowiada się dość zróżnicowana pogoda. Meteorolodzy podają, że możemy się spodziewać okresów silnych burz przeplatanych spokojniejszymi tygodniami. Temperatura też ma być zmienna – na przemian zimno i ciepło. Ciepło oczywiście w odniesieniu do zimy.
Odpowiedzialne za te zmiany mają być prądy morskie m.in. El Nino czy La Nina, a raczej ich brak. Jeśli te zjawiska występują na obszarach tropikalnych Pacyfiku, zdecydowanie wpływają na prognozy długoterminowe i częściowo kształtują pogodę na następne miesiące. Teraz jednak będziemy mieć do czynienia z ciągłym ścieraniem się cieplejszych mas powietrza z południa i powietrza arktycznego z północy.
Meteorolodzy podają, że dość burzowo będzie w prowincjach atlantyckich. Jednak ich mieszkańcy nie powinni obawiać się ekstremalnych opadów śniegu czy spadków temperatury – ma być w normie. Podobnie ma być w Ontario i Quebecu, chociaż tu temperatury będą się bardziej wahać. Przedsmak mieliśmy już w listopadzie.
Na Preriach zima ruszyła szybko, mieszkańcy doświadczyli już pierwszych burz, jednak temperatury mają wrócić do normy. Odchyłki od normy nie powinny też występować na północy kraju. Za to w Kolumbii Brytyjskiej mogą wystąpić większe sumy opadów.
Mniejszości siedzą w więzieniach
Ottawa
Najnowsze badania przeprowadzone w więzieniach wykazały, że w ciągu ostatnich 10 lat aż o 75 proc. wzrosła liczba osadzonych należących do mniejszości społecznych. Zmalała z kolei liczba więźniów rasy kaukaskiej. Dane zostały przedstawione we wtorek w parlamencie przez Howarda Sapersa, narodowego inspektora służby więziennej.
Ogólnie mamy obecnie najwięcej więźniów od czasu prowadzenia jakichkolwiek statystyk. Nie ma na to wpływu fakt, że przez ostatnie dwa lata przestępczość zmalała. 10 lat temu w więzieniach federalnych kary odbywało 12 000 osadzonych, dzisiaj – ponad 15 000.
Sapers powiedział, że przy takich wynikach nie można mówić o sprawiedliwości społecznej. Zaznaczył, że prawie jedna czwarta więźniów to ludność rdzenna, która stanowi tylko 4 proc. kanadyjskiej populacji. Co więcej, liczba indiańskich kobiet odbywających wyroki przez 10 lat wzrosła o 80 proc. Inspektor potwierdził, że najgorzej jest właśnie w przypadku First Nations i ludności czarnej. Zdecydowanie za dużo przedstawicieli tych dwóch grup jest w więzieniach o zaostrzonym rygorze. Częściej niż inni odbywają kary dyscyplinarne, rzadziej wychodzą przed czasem czy korzystają z przywilejów więziennych za dobre sprawowanie.
Poza tym ze statystyk wynika, że jeden na pięciu więźniów ma ponad 50 lat. Średni poziom edukacji to 8. klasa. 80 proc. więźniów jest uzależnionych. Również 80 proc. więźniarek było wykorzystywanych seksualnie. 31 proc. osadzonych choruje na wirusowe zapalenie wątroby typu C, 5 proc. jest zarażonych wirusem HIV. Prawie połowa w zeszłym roku wymagała opieki psychologicznej. Na opiekę medyczną wydano 210 milionów dolarów.
Sapers dodaje, że wydatki na wymiar sprawiedliwości w ciągu ostatniej dekady wzrosły o 23 proc. Roczny koszt utrzymania więźnia to obecnie średnio 110 000 dolarów rocznie, więźniarki – prawie dwa razy tyle. Twierdzi, że jest to efekt prowadzonej polityki. Podkreśla, że liczba osadzonych rośnie mimo spadku przestępczości. Dodaje, że przestępczość spadała już dużo wcześniej, więc niekoniecznie jest to zasługa obecnego rządu.
Przytacza przykład Stanów Zjednoczonych, gdzie odsetek osadzonych należy do najwyższych na świecie. Tamtejsze rządy zorientowały się, że więcej osadzonych nie jest równoznaczne z podniesieniem poziomu bezpieczeństwa na ulicach.
W ostatnim roku z budżetu federalnego do służb penitencjarnych trafiło 2,6 miliarda dolarów. Większość z tych pieniędzy przeznaczono na wybudowanie 2700 nowych cel. Mimo to ponad 20 proc. osób odbywa wyroki w przeludnionych celach (dwóch osadzonych w celi jednoosobowej).
Sapers dodaje, że problemy w więzieniach nie zmieniły się od 40 lat. Najważniejsze kwestie to właśnie przeludnienie, zbyt długi czas spędzany w celach, za mało kontaktu ze światem zewnętrznym, mała liczba programów, w których mogą uczestniczyć osadzeni, czy niedostatek znaczącej pracy dla więźniów i kursów zawodowych. Zauważa, że obecna polityka, która obejmuje dłuższe wyroki odbywane w surowszych warunkach czy cięcia pensji osadzonych, nie ma specjalnego przełożenia na podniesienie poziomu bezpieczeństwa publicznego. Prowadzi natomiast do trudniejszej resocjalizacji więźniów.
Mississauga
W niedzielę ulicami Streetsville przeszła parada świętego Mikołaja, rozpoczynając sezon bożonarodzeniowy. Setki rodzin ustawiło się wzdłuż trasy, by obserwować przemarsz rozmaitych grup. Najmłodsi oczywiście najbardziej oczekiwali starca w czerwonym kostiumie. Parada rozpoczęła się o 1 po południu na ulicy Britannia, przeszła Queen St. S., a zakończyła się na Old Station Rd. Ulice były czasowo zamknięte. Niedziela była chłodna i słoneczna. Mimo niskich temperatur wiele osób przyszło z całymi rodzinami. Wiele osób ogląda paradę co roku, mówią, że to taki specjalny dzień, kiedy na zwykle spokojnych ulicach robi się gwarno. Sponsor parady – Enersource – wspólnie z policją regionu Peel i Streetsville Business Improvement Association prowadzili akcję Toys for Tots, w ramach której zbierano zabawki dla potrzebujących dzieci. W zeszłym roku udało się dzięki temu przygotować prezenty na święta dla 6000 dzieci.
Mississauga
Ducha świąt czuć też przed ratuszem. W sobotę wieczorem zapalono lampki na drzewach. Uroczystość z tej okazji odbyła się na Celebration Square. Mimo zimna uczestniczyło w niej całkiem dużo osób. Przybyłych rozgrzewał piosenkarz jazzowy Matt Dusk (w wielkiej futrzanej czapie). Burmistrz Hazel McCallion prowadziła odliczanie. Przycisk zapalający lampki na środkowym drzewie na placu wcisnął święty Mikołaj. Oficjalnie otwarto też lodowisko, które będzie otwarte na Celebration Square przez całą zimę. Pani burmistrz jest znana z tego, że lubi jeździć na łyżwach. Tym razem jednak nie wyjechała na lód. Obiecała, że zrobi to na Nowy Rok. W ten sposób ruszył sezon zimowy na placu – w tym roku przewidziano różne imprezy na lodowisku i miejskiego Sylwestra.
Toronto
Na dwóch stacjach metra od poniedziałku można korzystać z bezpłatnego bezprzewodowego Internetu. Nie da się jednak zadzwonić z telefonu komórkowego, co podobno wynika z opóźnień rozmów z operatorem. Umowa o wartości 25 milionów dolarów na świadczenie usług telekomunikacyjnych została podpisana z BAI Canada. Podobno już wkrótce pasażerowie będą mogli dzwonić z 61 stacji. Z WiFi można tymczasem korzystać na peronach Bloor-Yonge i St. George. Przez najbliższych kilka tygodni trwa testowanie systemu.
Barrie
Z powodu gwałtownych opadów śniegu na autostradzie nr 400 na południe od Barrie doszło do karambolu z udziałem 40 pojazdów. W sobotę rano zamknięto północną jezdnię autostrady w okolicy Hwy 89. Nikt z uczestników wypadku nie odniósł poważnych obrażeń. Podczas złej pogody samochody zderzały się, wpadały do rowów i na bariery ochronne. Policja jak zwykle przy okazji takich zdarzeń przypomina o dostosowaniu prędkości do warunków panujących na drodze. Dodaje, że lepiej zachować bezpieczną odległość od poprzedzającego samochodu niż potem gwałtownie hamować. Environment Canada podawało, że w sobotę i niedzielę w niektórych rejonach południowo-zachodniego Ontario mogło spaść nawet 15-30 centymetrów śniegu w ciągu 12 godzin.
Mississauga
Rodzina i przyjaciele zidentyfikowali ofiarę wypadku, który miał miejsce o 7 rano w sobotę przy skrzyżowaniu ulic Dundas i Hurontario. Jest nią 16-letni chłopak. OPP podaje, że prowadziła kontrolę na rampie zjazdowej z zachodniej jezdni QEW na Hurontario, kiedy jeden z kierowców nie zatrzymał się w przepisowym miejscu. Było to o 6.20. Policjanci zaczęli go ścigać, ale zrezygnowali ze względu na bezpieczeństwo innych użytkowników drogi. Potem jednak okazało się, że na Hurontario pojazd uderzył w słup i rozpadł się na dwie części. Chłopak był kierowcą samochodu. Miał na imię Chris i wcześniej uczył się w Central Tech. Został wyrzucony na początku roku. W szpitalu stwierdzono jego zgon. Śledztwo prowadzi jednostka specjalna policji prowincyjnej SIU. SIU zajmuje się sprawami, w których są ofiary śmiertelne lub ciężko ranni, a w które zamieszana jest policja.
Bracebridge, Ont.
Ontario SPCA podaje, że mężczyzna, który potrącił niedźwiedzia, po czym uśmiercił go kamieniem, został postawiony w stan oskarżenia. Do zdarzenia doszło 3 listopada w Gravenhurst. 41-latkowi postawiono zarzuty w oparciu o prawo o ochronie zwierząt: narażenie zwierzęcia na cierpienie i uśmiercenie go inną metodą niż powszechnie uważane za humanitarne i minimalizujące ból. Rozprawę wyznaczono na 28 stycznia. Przedstawiciele towarzystwa ochrony zwierząt podkreślają, że w każdym przypadku potrącenia dzikiego zwierzęcia należy skontaktować się z policją. Funkcjonariusze są odpowiednio przeszkoleni i będą wiedzieli, jak należy zabić ranne zwierzę.
W Mississaudze spłonęły sklepy
Mississauga
Na rogu Hurontario St. i Dundas w Mississaudze spłonęło kilka sklepów w miejscowym pasażu handlowym.
Pożar wybuchł o godz. 2 w nocy ze środy na czwartek. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał. Straż pożarna i policja pracują nad ustaleniem przyczyn.
Zdarzenie spowodowało wielkie utrudnienia komunikacyjne w czwartek rano.
Amerykańscy tajniacy jak u siebie
Toronto
Kanada prawdopodobnie wiedziała, że Stany Zjednoczone szpiegowały wszystkich i wszystko podczas szczytów G-8 i G-20, który odbywał się w Toronto w 2010 roku.
CBC’s The National doniosła w środę o dokumentach, które ujawnił Edward Snowden. Wynika z nich, że Kanada pozwoliła Amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa na prowadzenie operacji poza terenem ambasady. W jednej z notatek znajduje się ogólny opis planowanej akcji i stwierdzenie, że działania są prowadzone razem z kanadyjskim koordynatorem – czyli z Communications Security Establishment Canada.
Nieznane są jednak szczegóły akcji. Dokumenty mówią o "zapewnieniu wsparcia dla decydentów".
Rzecznik prasowy premiera Harpera mówi, że rząd nie będzie komentował doniesień na temat bezpieczeństwa kraju.
Położne idą na bezczelnego
Toronto
Minister zdrowia Deb Matthews mówi, że położne nie dostaną podwyżki – domagały się podniesienia wynagrodzeń do poziomu 200 000 dol. rocznie.
Association of Ontario Midwives złożyła w związku z tym skargę o łamanie praw człowieka. Zdaniem organizacji, położne są dyskryminowane ze względu na płeć – zawód ten najczęściej wykonują kobiety.
Minister Matthews nie rozumie, dlaczego położne domagają się dwa razy wyższych pensji, jej zdaniem jest to niezrozumiałe. Dodaje, że prowincja płaci za każdą położną ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej w wysokości 33 000 dolarów rocznie. Inne prowincje nie pokrywają tego wydatku.
Położne jednak twierdzą, że według raportów o pracy i płacy, ich wynagrodzenie pokrywa tylko 52 proc. wartości pracy. Organizacja położnych skupia 700 osób służących w 100 społecznościach.
Szef mennicy uciekał z podatkami do rajów
Ottawa
Rzecznik prasowy ministra finansów Jima Flaherty'ego powiedział, że minister nie był świadomy tego, iż jego przyjaciel z czasów studenckich Jim Love pomagał bogatym klientom lokować pieniądze w rajach podatkowych. Love jest prawnikiem zajmującym się podatkami. Flaherty dwa razy wyznaczał go do udziału w grupach doradczych, zarządzał też mennicą państwową. Love doradzał w 2007 roku właśnie w sprawach podatków międzynarodowych. Był bardzo pomocny i jego wkład pracy uznano za cenny.
Prawnik pomógł byłemu premierowi Arthurowi Meighenowi zainwestować 8 milionów dolarów na Karaibach. Proceder trwał od 1996 roku. Dzięki temu Meighen uniknął płacenia podatków w Kanadzie, które wyniosłyby jakiś milion dolarów.
Obecny rząd wielokrotnie mówił o bezlitosnym zwalczaniu unikania opodatkowania. O rajach podatkowych wspomniał też gubernator Johnston podczas mowy otwierającej sesję parlamentu.
Syn Jima Love'a pracuje w gabinecie ministra finansów. Z kolei żona Flaherty'ego zasiada w radzie nadzorczej firmy finansowej Love'a.
Toronto miasto młodych i zrywnych
Toronto
znalazło się na pierwszym miejscu wśród miast, w których czuć ducha młodości. Do stworzenia międzynarodowego rankingu posłużono się danymi ze spisu powszechnego, statystyk miejskich, statystyk policji dotyczących przestępczości i badaniami przeprowadzonymi wśród młodzieży. Wygraliśmy nawet z Berlinem i Nowym Jorkiem.
Toronto jest jedynym kanadyjskim miastem, które znalazło się na liście. Było pierwsze w kategorii "różnorodność", a w pierwszej piątce w dziewięciu spośród szesnastu kryteriów, które wzięto pod uwagę. Znalazły się wśród nich status ekonomiczny, muzyka i film, jedzenie i życie nocne oraz przestrzeń publiczna. W porównaniu do innych miast w Toronto bardzo dobrze wypadł poziom płac minimalnych. Gorzej wypadliśmy pod względem zaangażowania w wydarzenia społeczne oraz bezpieczeństwa i kondycji psychicznej (ocena bazująca na statystykach policyjnych dotyczących przestępstw i samobójstw).
Pomysł tworzenia rankingu miast pod względem warunków życia młodych ludzi jest dość nowy. Opracowała go firma marketingowa DECODE zajmująca się właśnie docieraniem do młodych. Ze strony YouthfulCities nie można się zbyt wiele dowiedzieć. Wiadomo tylko, że do badania wyłoniono 25 miast, a ankietę przeprowadzono wśród 1600 respondentów, którzy niekoniecznie wydają się być reprezentatywną grupą. DECODE mieści się w Toronto, co by mogło wiele tłumaczyć. Firma broni się, mówiąc, że ma też biuro w London.
Dyskusyjne jest też, na ile rozwój miasta można oceniać na podstawie bujnego życia nocnego młodych ludzi w wieku 15-29 lat. Wyniki amerykańskich badań sugerują, że wyznacznikiem są raczej wskaźniki mówiące o liczbie absolwentów wyższych uczelni czy procentowy udział rodzin z dziećmi w danej populacji.
Idą z duchem czasu - zwalniają
Toronto
Sears Canada Inc., chcąc poprawić swoją sytuację, zwalnia prawie 800 pracowników i wyprzedaje swoją własność. Zwolnienia dotkną m.in. biur zarządu, w których pracuje 1800 osób. Ogólnie Sears zatrudnia 25 000 pracowników. Przed dwoma laty było to 31 000 w 122 sklepach. Obecnie sklepów jest 118, a na początku 2015 roku ma ich być jeszcze mniej – 111.
Sears rezygnuje więc z kilku flagowych sklepów, m.in. w Eaton Center. Przestrzeń handlowa trafi do rywala zza południowej granicy – Nordstrom Inc. Z kłopotów Searsa cieszy się też Target, który zaczął ekspansję na rynku kanadyjskim w marcu. Nowy dyrektor wykonawczy Searsa kontynuuje politykę swojego poprzednika, który niespodziewanie odszedł z pracy we wrześniu.
W zeszłym tygodniu Sears ogłosił, że wypłaci 509 milionów dolarów dywidendy, czyli po 5 dolarów od akcji. Zapowiedział, że podobnych wypłat udziałowcy mogą oczekiwać w przyszłym roku. 400 milionów z tych, które teraz będą wypłacone, pochodzi ze sprzedaży przestrzeni handlowych w Ontario i Kolumbii Brytyjskiej.
Bixi - radość miejskiego pedałowania
Toronto
Toronto dogadało się z Bixi w sprawie kontynuowania programu rowerów miejskich. Porozumienie zostało zatwierdzone 13 listopada podczas posiedzenia rady, które odbyło się przy zamkniętych drzwiach. Dotychczasowy właściciel rowerów Public Bicycle System Co. będący własnością miasta Montreal przekaże je pod zarząd Toronto Parking Authority.
Wyłoniono też osoby, które będą upoważnione do prowadzenia negocjacji z Bixi w sprawie wykupienia jego własności. Wtedy będzie można rozmawiać z bankiem centralnym o spłacie zadłużenia Bixi, które sięgnęło 3,7 miliona dolarów. Podczas posiedzenia rady zatwierdzono też pomysł pozyskania pieniędzy dla programu ze sprzedaży 11 automatycznych publicznych toalet, których wartość szacowana jest na 5 milionów dolarów.
Program Bixi ruszył w 2011 roku. W centrum miasta można korzystać z 80 stacji, przy których parkuje około 1000 rowerów.
Na wschodzie było wietrznie
Halifax
Ponad 35 000 odbiorców w prowincjach atlantyckich zostało w środę wieczorem pozbawionych prądu. Przez tamten obszar przeszły silne wiatry, burze i spadło nawet do 80 milimetrów deszczu.
Wiatr zrywał linie elektryczne i przewracał drzewa. Lotnisko w Halifaksie było czasowo zamknięte. Halifax Regional Police wydała ostrzeżenie dla kierowców, na wielu skrzyżowaniach nie działały światła. Na drogach zrobiło się też ślisko.
Environment Canada ostrzegało mieszkańców Nowej Szkocji, Nowego Brunszwiku i Wyspy Księcia Edwarda przed gwałtownymi zjawiskami pogodowymi.
Ostrzeżenia o wietrze i ulewach wydano dla wszystkich rejonów Nowego Brunszwiku. Mówiono nawet o możliwych podtopieniach.
W środę w nocy prędkość wiatru dochodziła do 100 km/h. W południowych rejonach Nowej Szkocji mogły trafiać się nawet podmuchy o rekordowej prędkości 120 km/h.
Bez wielkich zysków Partii Liberalnej
Toronto
Po serii wyborów uzupełniających, które odbyły się w poniedziałek, liberałowie odzyskali mandaty w Toronto Centre i okręgu Bourassa w Montrealu, konserwatyści natomiast zyskali dwa miejsca w Manitobie. Mimo że rozłożyło się po równo, mówi się o zwycięstwie liberałów, którzy po ostatnich wyborach federalnych mieli tylko 35 miejsc.
Posłem z okręgu Bourassa będzie Emmanuel Dubourg. Po jego zwycięstwie Justin Trudeau powiedział, że mamy dowód na to, że dużo więcej można zdziałać polityką pozytywną niż negatywną. Bourassa i Toronto Centre to okręgi, w których najczęściej zwyciężają liberałowie. Silnych kandydatów wystawiło tym razem NDP. W Bourassie Nowi Demokraci otrzymali 31 proc. głosów.
W Toronto Centre walka rozegrała się między dwoma kobietami – Chrystią Freeland z Partii Liberalnej i Lindą McQuaig z NDP. MCQuaig od razu zapowiedziała, że w najbliższych wyborach postara się jeszcze bardziej. Tym razem otrzymała 36 proc. głosów.
W okręgu Brandon-Souris w Manitobie kandydaci szli łeb w łeb. Dopiero po północy okazało się, że wygrał konserwatysta Larry Maguire (44,1 proc. głosów). Miał tylko o 391 głosów więcej niż jego liberalny konkurent Rolf Dinsdale (42,7 proc.). Okręg ten jest uważany za typowo konserwatywny. Maguire'a krytykowano za to, że nie wziął udziału w połowie planowanych debat. Konserwatyści zanim wystawili Maguire'a, zdyskwalifikowali dwóch innych potencjalnych kandydatów, którzy nie dopełnili formalności.
Jak to zwykle bywa w tego typu wyborach, frekwencja nie była wysoka. W Brandon-Souris do urn poszło 45 proc. uprawnionych do głosowania, w Provencher – 34 proc., w Bourassie – 26 proc., a w Toronto Centre – 36 proc.
Wybory uzupełniające były swoistym testem dla Justina Trudeau, który objął przewodnictwo w partii wiosną tego roku. Miały też pokazać, na jakie poparcie może liczyć NDP i jak skandale w Senacie wpłynęły na popularność konserwatystów. Liberałowie byli jedyną partią, która w porównaniu z wyborami w 2011 roku we wszystkich czterech okręgach odnotowała wzrost poparcia.
Dane wzięte z kosmosu
Calgary
Para z Calgary oskarża General Motors o podawanie błędnych informacji – mówią, że ich chevrolet cruze pali 50 proc. więcej niż deklaruje producent. Farah i Pierre-Yves Mocquais twierdzą, że czują się oszukani. Obliczają, że gdy przebieg dojedzie do 100 000 kilometrów, będą 3500 dolarów do tyłu na paliwie. Są świadomi, że testy spalania są robione w specjalnych warunkach, ale różnice nie powinny być tak duże. Para kupiła nowego chevroleta cruze LT 1,4 l z automatyczną skrzynią biegów w 2011 roku. GM podaje, że samochód powinien spalać 5,5 l/100 km jazdy po autostradzie. Był to ich drugi samochód, którym Farah miała dojeżdżać do pracy w Lethbridge, właśnie autostradą, dwie i pół godziny dziennie. Zużycie paliwa było podstawowym kryterium wyboru.
Przez kilka miesięcy samochód w 99 proc. jeździł po autostradzie. Wyświetlacz wskazywał jednak 8,5 l/100 km. Z czasem było trochę lepiej, ale i tak nie udało się zejść poniżej poziomu 7,9 l/100 km. Czyli wciąż o 2,4 litra za dużo. Samochód trafił nawet do serwisu dilera, przeszedł różne testy, ale wszystko było w najlepszym porządku. Mechanicy nie mogli nic zrobić. Wtedy diler zaproponował Mocquaisom, że mogą napisać do producenta. Farah i Pierre-Yves wysłali więc e-mail i list polecony z odpowiednią dokumentacją, ale nie otrzymali odpowiedzi. GM Canada utrzymuje, że próbował skontaktować się telefonicznie z panem Mocquaisem. Dodaje, że skargi klientów traktuje poważnie i chce zbadać sprawę. Consumer Reports podaje, że 2014 chevy cruze i inne północnoamerykańskie samochody wypadają stosunkowo kiepsko, jeśli bierzemy pod uwagę zużycie paliwa. Niezależne testy wykazały, że najnowszy cruze z silnikiem 1,4 w jeździe mieszanej zużywa 9,05 l/100 km. Jest to o jedną trzecią więcej niż podaje GM Canada. Producent zwraca uwagę, że są jeszcze inne czynniki, które wpływają na spalanie. Należą do nich styl jazdy, częstość przyspieszania, prędkość jazdy, wiek i ogólny stan samochodu, temperatura, pogoda, warunki na drodze czy działanie systemów wymagających zasilania (np. klimatyzacja). Nowe samochody na samym początku też nie pokazują rzeczywistych wyników. GM nie jest pierwszym producentem samochodów, który usłyszał takie zarzuty. Za podawanie nieprawdziwych danych o zużyciu paliwa Hyundai i Kia muszą płacić milionowe odszkodowania.
Testy prowadzone w Kanadzie mają wielu krytyków. Wiele osób uważa, że te zatwierdzone przez rząd amerykański, są bardziej miarodajne.
NDP widzi tu pole do działania dla rzeczników praw konsumenta i konkurencji. Reklamy wprowadzające w błąd to zadania dla nich.
Za dane testy spalania prowadzone przez producentów samochodów odpowiada Natural Resources Canada. Urząd ogłosił, że zamierza wprowadzić zmiany testowania, by badania prowadzone w Kanadzie były bardziej podobne do tych w USA.
Wujek Sam pyta o pieniądze
Ottawa
Począwszy od lipca 2014 roku kanadyjskie banki będą musiały zapytać każdego, kto otwiera konto, czy kiedykolwiek był Amerykaninem. Takie polecenie przyszło do nas z USA i chodzi tu o pomoc w zidentyfikowaniu osób, które unikają płacenia podatków. Foreign Accounts Tax Compliance Act (FATCA) został uchwalony przez Kongres w 2010 roku i wchodzi w życie 1 lipca 2014. Prawo nakazuje wszystkim bankom i innym instytucjom finansowym poza granicami Stanów sprawdzanie, czy ich klienci nie są przypadkiem obywatelami USA lub nie mieli w przeszłości statusu stałego rezydenta. Takie osoby muszą bowiem zawsze składać deklaracje podatkowe w amerykańskim fiskusie, niezależnie od tego gdzie mieszkają. Jedynym krajem, który ma tego rodzaju prawo podatkowe, jest Erytrea. Prezydent Obama, ogłaszając nowe prawo, zagroził, że wszystkie instytucje finansowe, które nie będą chciały kooperować z jego krajem, będą traktowane, jakby działały na wzór rajów podatkowych. Na transakcje finansowe wychodzące z tych banków lub przychodzące do nich z USA będzie nałożony 30-procentowy podatek. Wiceprzewodniczący Canadian Bankers Association (CBA) Marion Wrobel mówi, że prawo jest tak skonstruowane, iż duże nowoczesne banki czy unie kredytowe nie będą mogły przed nim uciec. Dodaje, że CBA od początku było przeciwne FATCA nazywając je narzucaniem prawa amerykańskiego poza granicami tego kraju. A jedynym powodem, dla którego Amerykanie mogą sobie na to pozwolić, jest fakt, że są silną gospodarką, a rynki finansowe są ze sobą powiązane. Wobec tego banki będą musiały sprawdzać wszystkich obecnych klientów, którzy będą mieli ponad 50 000 dolarów na kontach. Będą zwracać uwagę na takie dane, jak miejsce urodzenia, inne adresy i numery telefonów oraz byłe miejsca zamieszkania. Jeśli choć jedna z tych rzeczy będzie wskazywać na powiązania ze Stanami Zjednoczonymi, konto zostanie oznakowane. Nowi klienci będą po prostu pytani o narodowość i stałą rezydencję. Wrobel mówi, że nie można po prostu zrezygnować z udzielenia odpowiedzi. W takim przypadku dana osoba i tak najprawdopodobniej znajdzie się pod lupą – amerykańską lupą. Na razie protesty banków na niewiele się zdały. Kanada jest w trakcie negocjacji umowy międzyrządowej o implementacji FATCA. Gdy nastąpi jej podpisanie, bank nie będzie już musiał wysyłać informacji do amerykańskiej agencji rządowej.
Dane oznaczonych klientów będą trafiać do CRA, która będzie odpowiedzialna za przekazywanie ich dalej. Podpisanie umowy będzie wymagało dodatkowych zmian w prawie, ponieważ obecnie przekazywanie danych przez instytucje finansowe jest sprzeczne z prawem do ochrony prywatności obywateli i rezydentów Kanady.
Nie wiadomo więc, co rząd będzie musiał wymyślić, żeby ominąć kanadyjską Kartę praw i swobód.
Ottawa
Starzejący się reaktor atomowy w Chalk River był czasowo zamknięty. Na szczęście na krótko, bo Atomic Energy of Canada Limited (AECL) jest głównym dostawcą izotopów na potrzeby medyczne. Zakład w Chalk River należy do największych na świecie. W tym czasie jeszcze dwóch z trzech największych dostawców izotopów miało przerwy w pracy, stąd obawy o dostawy tych substancji. AECL przekazał, że przerwa była spowodowana naprawami urządzenia, w którym znajdują się pręty paliwowe. Zapewnił, że nie było żadnego zagrożenia bezpieczeństwa.
Ottawa
Minister spraw zagranicznych John Baird stwierdził, że jest dość sceptycznie nastawiony do nowej umowy nuklearnej z Iranem i wszystkie kanadyjskie sankcje nałożone na ten kraj będą dalej obowiązywać. Baird powiedział, że rząd przyjrzy się porozumieniu, nie tylko zwracając uwagę na słowa, ale przede wszystkim – na jego praktyczny wymiar. Przypomniał, jak przywódcy Iranu wcześniej odnosili się do Izraela. Zaznaczył, że oczywiście dobrze by było, gdyby Iran zrezygnował z prowadzenia programu wzbogacania plutonu. Umowę podpisano w Genewie. Sygnatariuszami są Iran, Stany Zjednoczone i pięć innych krajów o znaczeniu światowym. Zobowiązuje ona Teheran do wycofania się z działań nuklearnych – w zamian Iran może liczyć na stopniowe znoszenie sankcji gospodarczych. Prezydent Obama ogłosił, że umowa jest kluczem do powstrzymania Iranu przed budową broni jądrowej. Oświadczenie wydane przez Biały Dom mówi o ograniczeniu zasobów wzbogaconego uranu. Po podpisaniu umowy działania Iranu mają być bardziej przejrzyste. Kanada póki co sankcje utrzymuje. Są to m.in. restrykcje dotyczące transakcji pieniężnych, wstrzymanie handlu (umowa bilateralna opiewa na 135 milionów dolarów) czy wykluczenie irańskiej reprezentacji dyplomatycznej w Kanadzie.
Halifax
Pięciu imigrantów z Diman, miasteczka w północnym Libanie liczącego 1400 mieszkańców, chce zmienić Halifax w nowoczesną metropolię. Deweloperzy z rodzin Ramia, Fares, Ghosn, Metlege i Arab dorobili się fortuny i młode pokolenia dalej inwestują w budowę szklanych wieżowców w tym charakteryzującym się tradycyjną architekturą mieście. Obecni dyrektorzy firm deweloperskich wspominają, jak ich dziadkowie i rodzice ciężko pracowali fizycznie, by zapewnić swoim dzieciom wykształcenie. To te dzieci teraz zmieniają oblicze miasta. Wadih Fares, dyrektor WM Fares Group, otrzymał nawet honorowy tytuł konsula swojego kraju i order Kanady. Fares w zeszłym roku zakończył budowę 19-piętrowego condominum The Trillium. Inwestycja kosztowała 41 milionów dolarów i była pierwszym takim przedsięwzięciem w centrum Halifaxu od 20 lat. W ten sposób deweloper pokazał mieszkańcom, że nowoczesna architektura znakomicie pasuje do tego miejsca, i dodał odwagi innym. Od tamtej pory place budowy w sercu miasta należą do deweloperów z Diman. Do tego za 500 milionów dolarów powstaje Nova Centre z centrum konferencyjnym, hotelem i przestrzeniami biurowymi mieszczące się w dwóch budynkach, 150-milionowa przebudowa 33-piętrowego Fenwick Tower, który jest najwyższym budynkiem na wschód od Montrealu, nowoczesna siedmiopiętrowa wieża na wzgórzu Citadel oraz 300-milionowa przebudowa budynków na nabrzeżu Dartmouth. Nie od razu można było ruszyć z takimi inwestycjami. Wielu urzędników miasta nie chciało dopuścić do przekształcenia historycznej dzielnicy. Deweloperzy długo prowadzili działania polityczne, ogłoszono też konsultacje społeczne w sprawie projektów. Halifax ma 400 000 mieszkańców. 4000 ma libańskie korzenie, a 700 z nich wywodzi się z miasteczka Diman. Pierwsza fala libańskiej imigracji miała miejsce w 1882 roku. Podobna dimańska diaspora znajduje się w Australii – tam też wielu odniosło sukces w budownictwie.
Toronto
Publiczna spółka energetyczna z Ontario wpadła na pomysł, by składować odpady radioaktywne 680 metrów pod powierzchnią ziemi niedaleko jeziora Huron. O dziwo projekt zyskał największe wsparcie od społeczności Kincardine i innych położonych w pobliżu Bruce Power, które miałyby sąsiadować z takim wysypiskiem. Elektrownia jest największa na świecie i produkuje jedną czwartą energii dla Ontario. Wielu mieszkańców pracuje w elektrowni. Kto natomiast zgłasza sprzeciw? Przede wszystkim amerykański stan Michigan, który dzieli z Ontario linię brzegową jeziora Huron. Na nic zapewnienia, że odpady będą składowane poniżej najgłębszych punktów jeziora w formacjach skalnych, które są stabilne od 450 milionów lat. Ostatnie słowo będzie należało do Ottawy. Tymczasem dwoje senatorów z Michigan poprosiło Departament Stanu o interwencję. Grupy z Michigan i Ohio zbierają podpisy pod petycjami. Mają ich już 42 000. Jeśli projekt przejdzie, będzie to pierwsze takie składowisko w Ameryce Północnej. Odpady radioaktywne w USA nie są przechowywane głębiej niż na 30 metrach. Najbardziej promieniotwórcze jest zużyte paliwo do reaktora, które jednak nie byłoby składowane w projektowanym miejscu. Wysyłano by do niego spalone mopy, ręczniki papierowe czy szczotki, a także części z rdzenia reaktora uznane za mało promieniotwórcze. Materiały te są składowane na składowiskach naziemnych od lat 60. Większość z nich rozłoży się w ciągu 300 lat, a śmieci stanowiące średnie zagrożenie pozostaną promieniotwórcze przez 100 000 lat.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!