Prawo jazdy przedłużymy w Internecie
Toronto
Ontario będzie pierwszą prowincją, w której można przez Internet odnowić prawo jazdy. Z możliwości oferowanej przez stronę ServiceOntario będą mogli skorzystać kierowcy, którzy nie potrzebują nowego zdjęcia, nie muszą zdawać testu ani nie otrzymali żadnych szczególnych kar.
Zasadniczo prawo jazdy wydawane jest na pięć lat, osobom uprawnionym do złożenia podania przez Internet dokument będzie wydawanych na kolejne pięć. Czyli osobiście będą musieli zgłosić się dopiero po 10 latach.
Podczas odnawiania prawa jazdy przez Internet będzie można zamówić też nowe naklejki na tablice rejestracyjne i inne podobne dokumenty. To, czy dany kierowca może ubiegać się o wydanie nowego prawa jazdy przez Internet, będzie sprawdzane w kilku krokach w trakcie składania podania. Jeśli nie będzie spełniał któregoś wymagania, program odeśle go do biura ServiceOntario.
Za wydanie dokumentów będzie można płacić w systemie Interac lub kartami kredytowymi.
Dokument filmowy o zamknięciu Ontario Bread
Toronto
Zamknięcie torontońskiej piekarni Ontario Bread Co. stało się tematem filmu dokumentalnego Jima Bachalo.
Niewielka piekarnia niedaleko Ossington Ave. przez 78 lat sprzedawała polskie pieczywo. Zamknięto ją latem.
Bachalo mówi, że jego brat przez lata zajmował mieszkanie znajdujące się nad piekarnią. On sam mieszka w centrum Toronto od ponad 20 lat. W tym czasie miał okazję zobaczyć, jak zmienia się miasto. Dlatego chciał także udokumentować los piekarni i pokazać, jak na zawsze znika bogactwo kulturowe wywodzące się z Europy, jak "nowe" wypiera "stare", przy czym to "nowe" nie zawsze znaczy "lepsze". Ma nadzieję, że skłoni widzów do refleksji nad wartością różnorodności kulturowej i kierunkiem, w jakim idzie postęp.
W piekarni przez dekady można było kupić chleb Mazowiecki, bułki kajzerki czy babki. Była największą tego rodzaju w Kanadzie. Powojenna emigracja szukała smaku i zapachu domu. Z czasem jednak gust się zmieniał, a sprzedaż malała.
O trzech pracownikach Ontario Bread było głośno w 2011 roku, kiedy wygrali razem 50 milionów dolarów w Lotto Max.
Jazda będzie coraz droższa
Toronto
Rząd Ontario nie rezygnuje ze stopniowego podwyższania opłat związanych z wydawaniem i utrzymaniem prawa jazdy oraz rejestracją samochodu. Dodatkowe pieniądze mają być przeznaczone na utrzymanie infrastruktury i kluczowe usługi.
Do zeszłego roku opłaty za wydanie i odnowienie prawa jazdy, wymianę dokumentu, egzaminy i rejestrację pojazdu pozostawały niezmienne od 15 lat. Teraz wzrosną.
Prowincji potrzebne są pieniądze na utrzymanie dróg i mostów, część funduszy będzie też przeznaczona na szkolnictwo i ochronę zdrowia. Rząd tłumaczy jednak, że nawet po podwyżkach opłaty będą niższe niż w wielu innych prowincjach.
W Ontario znajduje się 2800 mostów i 16900 kilometrów dróg. Ich rozbudowa i utrzymanie od 2003 roku pochłonęło ponad 19 miliardów dolarów. W prowincji zarejestrowanych jest około 11,4 miliona pojazdów.
Rodzinny biznes oszustów podatkowych
Ottawa
Canada Revenue Agency (CRA) ściga sześć kanadyjskich rodzin znanych w światowym biznesie, które prawdopodobnie ukrywają miliard dolarów w rajach podatkowych na Karaibach.
CRA od sześciu lat próbowało ustalić pełną listę inwestorów z dwóch tajemniczych przedsiębiorstw zarejestrowanych na brytyjskich Wyspach Dziewiczych jako GAM Global Diversity i St. Lawrence Trading. Audytor generalny z biura CRA w Montrealu Ginette Phisel przekazała, że zidentyfikowano 101 osób. Trzydzieści z nich należy do sześciu rodzin.
Jeśli CRA doprowadzi do zatrzymania ich i oskarżenia, będzie to największa tego typu sprawa w historii. Unikanie płacenia podatków poprzez inwestycje w rajach podatkowych jest trudne do zwalczania. Działania CRA do tej pory najczęściej okazywały się bezskuteczne.
Zgodnie z przedstawioną dokumentacją, CRA wielokrotnie zwracało się do różnych sądów o weryfikację zeznań podatkowych osób związanych z St. Lawrence Trading, zwłaszcza części dotyczącej dochodów z inwestycji zagranicznych. Kilkanaście lat temu GAM Global Diversity i St. Lawrence Trading przeszły restrukturyzację.
Zmieniały się też przepisy podatkowe, na co inwestorzy zareagowali seriami transakcji w bankach zagranicznych będących oddziałami banków kanadyjskich. W 2008 roku Scotiabank zainkasował w dwóch zagranicznych podległych mu bankach ponad milion dolarów z tytułu rocznych opłat od prowadzonych operacji. Tak obchodzono nową ustawę.
BlackBerry: bierz mnie, jeśli chcesz
Toronto
W poniedziałek BlackBerry podał, że podpisano list intencyjny w ramach konsorcjum, na czele którego stoi Fairfax Financial Holdings Ltd. Chodzi o przejęcie firmy za 4,7 miliarda dolarów amerykańskich (wartość akcji BlackBerry wyceniono na 9 dolarów).
Kilka dni wcześniej podano, że straty BlackBerry w drugim kwartale wyniosły między 930 a 960 milionów dolarów – głównie ze względu na niesprzedany sprzęt. W tym czasie sprzedano zaledwie 3,7 miliona smartfonów. Ze względu na straty zwolniono 4500 pracowników.
Jeśli fuzja z Fairfax nastąpi, BlackBerry zniknie z giełdy. Akcje przedsiębiorstwa są notowane od 1997 roku. BlackBerry zyska jednak czas na uporządkowanie swoich spraw. Jest to prawdopodobnie jedyna szansa na przetrwanie firmy.
Fairfax Financial posiada obecnie około 10 proc. udziałów w BlackBerry. Na razie nie wiadomo, jaka będzie przyszłość firmy, które działy zostaną zamknięte, a które i na jakich zasadach będą mogły dalej funkcjonować.
Albertańska powódź - gigantyczne straty
Ottawa
Kanadyjskie Biuro Ubezpieczeń (Insurance Bureau of Canada – IBC) podało, że ostatnia powódź w Albercie była najbardziej kosztowną klęską żywiołową w historii Kanady. Szkody ubezpieczonych nieruchomości i mienia oszacowano na 1,7 miliarda dolarów, kwota jednak najprawdopodobniej wzrośnie.
W związku z powodzią złożono ponad 25 000 wniosków o wypłaty ubezpieczeń. Minister bezpieczeństwa publicznego Steven Blaney powiedział, że w najbliższym czasie rząd federalny przekaże Albercie pierwszą część pieniędzy na pokrycie szkód powodzi – 500 milionów dolarów.
Don Forgeron z IBC przyznał, że obecne zmiany klimatyczne powodują, że pogoda jest nieprzewidywalna, co stawia w trudnej sytuacji firmy ubezpieczeniowe. Przez ostatnie 4 lata średnio rocznie wypłacano miliard dolarów odszkodowań w związku z klęskami żywiołowymi. Firmy zwracają uwagę na błędy w planowaniu przestrzennym i wykorzystanie terenów obarczonych ryzykiem pod budowę osiedli mieszkaniowych. Zastrzegają, że w takich wypadkach należy się liczyć z odmową sprzedaży ubezpieczenia.
Najważniejsze - jeść lokalnie
Toronto
Z raportu przedstawionego przez Association of Municipalities of Ontario (AMO) wynika, że wspieranie lokalnej produkcji żywności to nie tylko farmers' markets i miejskie ogródki działkowe. Dlatego ontaryjskie ministerstwo rolnictwa i żywności wprowadza nowy program finansowania inicjatyw mających na celu dystrybucję i promocję lokalnie wytwarzanej żywności, lepsze informowanie o miejscach, gdzie jest dostępna, i efektywną gospodarkę odpadami.
Na program Local Food Fund przeznaczono 30 milionów dolarów. Wspierane będą projekty zarówno dotyczące infrastruktury, wydarzeń kulturalnych, festiwali, jak i np. oprogramowania.
Program ogłoszono w poniedziałek i już trwa nabór projektów. Ministerstwo publikuje obszerne informacje na temat sposobu przygotowania wniosku, rodzajów wspieranych projektów i czasu, kiedy wnioski będą przyjmowane. Z założenia należy pokryć 50 proc. kosztów projektu ze środków własnych. Pieniądze w ramach programu będą przekazywane przez 3 lata.
Z tego, co mówiła premier Kathleen Wynne, wynika, że Local Food Fund jest częścią szerszej strategii mającej na celu wsparcie sektora gospodarki produkującego żywność lokalnie w Ontario. Strategia ta została zawarta w Local Food Act 2013, który ciągle jeszcze czeka na zatwierdzenie przez parlament.
Toronto
NDP wystosowała petycję do rządu, w której domaga się nieprzyjmowania wizyt rosyjskich polityków, którzy popierają niedawno wprowadzone kontrowersyjne antygejowskie przepisy. Wcześniej Paul Dewar wyraził poparcie dla rządu, który skrytykował Rosję za uchwalenie ustawy, teraz jednak powiedział, że należy zrobić coś więcej niż tylko mówić. W przypadku, gdy rosyjscy parlamentarzyści będą ubiegać się o wizy do Kanady, należy im konsekwentnie odmawiać. Dewar wspólnie z Lindą McQuaig i Peterem Tabunsem zachęcali do podpisywania petycji podczas akcji zorganizowanej w gejowskiej dzielnicy miasta. Dewar dodał, że petycję można podpisywać także on-line. Ma być przedstawiona w Ottawie w przyszłym miesiącu, po wznowieniu obrad parlamentu. W Rosji prawnie zabronione jest propagowanie związków innych niż tradycyjne. Za organizowanie i uczestnictwo w paradach homoseksualistów grożą kary. Minister spraw zagranicznych John Baird zapowiedział, że zamierza podjąć współpracę z takimi krajami, jak USA czy Wielka Brytania, celem nakłonienia Rosji do zmiany prawa. Kartą przetargową miałoby być uczestnictwo sportowców tych państw w igrzyskach w Soczi. NDP nie popiera jednak tej formy protestu. Rosja tymczasem trwa przy swoim.
Ottawa
Dave Woodard (45 l.) – kierowca autobusu, który w Ottawie spowodował wypadek, chorował na cukrzycę. Taką informację przekazał związek zawodowy kierowców (Amalgamated Transit Union – ATU) 279, dodając, że jest to choroba zawodowa kierowców, którzy praktycznie nie mają żadnej aktywności fizycznej. Szef związku Craig Watson zaznaczył, że Woodard nie korzystał ze zwolnień chorobowych. Ze względu na ochronę prywatności choroba Woodarda nie była znana, ponieważ związek, ze względu na prawo o ochronie danych osobowych, nie ma wglądu w dokumentację medyczną pracowników. W wypadku zginęło sześć osób, ponad 30 zostało rannych. Autobus linii 76 zderzył się z pociągiem pasażerskim Via Rail. Ofiary wypadku to: David Woodard, 45, kierowca autobusu z 10-letnim doświadczeniem; Connor Boyd, 21, student Carleton University; Kyle Nash, 21, student Carleton University i Algonquin College; Michael Bleakney, 57, inżynier prac ziemnych; Karen Krzyzewski, 53, matka dwojga dzieci, pracująca w Library and Archives Canada, oraz Rob More, 35, zatrudniony w budynku IBM przy Palladium Drive. Kierowca zażywał Metforminę. Chorował na cukrzycę typu 2. Jego żona powiedziała, że postanowił przestać brać tabletki, gdyż uważał, że ich zażywanie nie przynosi żadnego skutku.
Nairobi
Dwoje Kanadyjczyków znalazło się wśród 39 ofiar śmiertelnych ataku islamskiego ekstremisty na centrum handlowe w Nairobi. 150 osób zostało rannych. Zajście miało miejsce w sobotę. Biuro premiera podało, że zginęła 29-letnia Annemarie Desloges, która od dwóch lat pracowała w departamencie ds. obywatelstwa i imigracji w wyższej komisji zajmującej się sprawami Kenii. Wcześniej pracowała w New Delhi. Ranny został jej mąż Robert Munk – po krótkim czasie zwolniono go ze szpitala. Nie podano jeszcze nazwiska drugiej ofiary śmiertelnej. Premier Harper złożył kondolencje rodzinie zmarłej i dodał, że ten tchórzliwy i pełen nienawiści atak został wymierzony w niewinnych ludzi, którzy po prostu poszli po zakupy. Zadeklarował gotowość pomocy władz kanadyjskich rządowi Kenii. Do zamachu przyznała się organizacja Al-Shabab. Miał być odpowiedzią na wysłanie kenijskich wojsk do Somalii w 2011 roku. Prezydent Francji przyznał, że wśród zabitych są dwie Francuzki. Wiadomo też, że zginęli obywatele Stanów Zjednoczonych.
Montreal
Amnesty International włącza się do debaty w sprawie Karty wartości, o której w ostatnim czasie tyle się mówi w Quebecu. Zdaniem organizacji, pomysł propagowany przez Parti Quebecois prowadzi do łamania dwóch podstawowych praw człowieka: wolności religii i wolności wyznania. Środki proponowane przez rząd Quebecu są pogwałceniem prawa międzynarodowego. PQ dąży do zakazania pracownikom służb publicznych noszenia ubiorów wiążących się z wyznawaną religią, w tym hidżabów. Amnesty International odwołuje się do innego proponowanego zapisu – dotyczącego równości płci. Podkreśla, że wprowadzenie zakazu nie będzie służyło przestrzeganiu praw kobiet, niektóre w tej sytuacji będą zmuszone do odejścia z pracy. Jeśli jakaś kobieta jest zmuszana do noszenia danego stroju, to prawo jej nie pomoże – w żaden sposób nie odnosi się bowiem do osoby, która jej to nakazała.
Montreal
Audytor generalny z Montrealu ma szereg wątpliwości dotyczących dalszego funkcjonowania systemu rowerów miejskich Bixi w Montrealu i Toronto. Kwestie te zostały poruszone w liście do przewodniczącego Public Bike System Company. Wyniki audytu przeprowadzonego przez Jacquesa Bergerona zostały też przedstawione radzie miasta w Montrealu. Bergeron stwierdza, że w Montrealu od czasu rozpoczęcia działalności w 2008 roku rowery miejskie przyniosły miliony dolarów strat. W 2011 radni miasta zdecydowali o przekazaniu 108 milionów na pokrycie strat i umożliwienie dalszego funkcjonowania systemu. Z tego 37 milionów przeznaczono na pokrycie deficytu Bixi, a 71 milionów na wprowadzenie systemu do innych miast w Kanadzie i na świecie. Od początku roku system działa np. w Nowym Jorku pod nazwą Citi Bike.
Kanada przejęta losem panien młodych w III Świecie
Ottawa
Minister spraw zagranicznych John Baird podczas wystąpienia w ONZ stwierdził, że zmuszanie do małżeństwa jest nieakceptowalne. Baird przemawiał podczas sesji poświęconej problematyce zmuszania do małżeństwa dziewczynek "Too Young to Wed".
Mówił, że w niektórych kulturach jest to normalna praktyka. Wspomniał, że gdy podczas innej konferencji poruszył ten problem, polecono mu zmianę tematu.
Dziewczynki wychodzące za mąż często muszą opuścić szkołę, przez co radykalnie maleją ich szanse na znalezienie pracy. Poza tym pojawiają się problemy zdrowotne, gdy zachodzą w ciążę w młodym wieku. Dziewczynki poniżej 15. roku życia umierają pięć razy częściej podczas porodu, niż gdyby rodziły, mając lat 20.
Poza tym śmiertelność wśród dzieci zrodzonych z młodocianych matek w pierwszym roku życia jest 60 proc. wyższa, niż gdyby matka skończyła 18 lat. Poród jest najczęstszą przyczyną śmierci dziewczynek między 15. a 18. rokiem życia. Baird przedstawił też historię nastoletnich panien młodych z Pakistanu czy Nigerii.
Minister nawoływał do walki o przestrzeganie praw człowieka. Powiedział, że wierzy, iż w ciągu pokolenia sytuacja może się poprawić. Dodał, że Kanada też ma swój udział w tej niechlubnej praktyce. Statystyki pokazują, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy 100 dziewczynek opuściło kraj, by wyjść za mąż.
ONZ obraduje w Nowym Jorku. Premier Harper, także obecny podczas spotkania, powiedział, że Kanada zamierza przeznaczyć 203,55 miliona dolarów w ramach Muskoka Initiative na poprawę ochrony zdrowia matek i dzieci i na szczepienia. Łącznie na tego rodzaju cele ma być przekazane 2,85 miliarda dolarów w ciągu pięciu lat.
Monarchy przestają latać
Point Pelee National Park w Leamington, Ont. zrezygnował z liczenia motyli monarchów ze względu na ich brak. Do tej pory migracje i przeloty motyli były koronnym wydarzeniem w parku. Monarchy zatrzymywały się w parku podczas swojej 3000-kilometrowej trasy do środkowego Meksyku.
Motyle zwykle siadały na wierzchołkach drzew, ogrzewając się przed kolejnym etapem podróży nad jeziorem Erie. Tysiące osobników było normalnie widać nad wodą. W tym roku to się jednak zmieniło.
Park stracił więc swoją główną atrakcję turystyczną. Zdecydowano się zastąpić ją wystawą żywych monarchów, która pokazuje ich rozwój od gąsienicy. Motyle są systematycznie znakowane i wypuszczane.
Obserwowane są pojedyncze przelatujące osobniki. Taka tendencja pojawia się też w innych miejscach w Ontario.
Liczebność motyli spada w całej Ameryce Północnej. W 2011 roku naliczono 55 kolonii migrujących monarchów, w ubiegłym roku tylko 25, a w tym – jedynie 17. Liczeniem zajmuje się organizacja Monarch Watch, którą tworzą naukowcy, nauczyciele, studenci i wolontariusze. Zwracają uwagę na potrzebę ochrony siedlisk monarchów. Z roku na rok jest ich coraz mniej – w miejsca te wchodzi rolnictwo, zmieniają się uprawy, upowszechnia się stosowanie nawozów.
Mafia w Revenue Canada?!
Ottawa
Canada Revenue Agency wystawiła czek na 400 000 dolarów jednemu z szefów mafii w Quebecu. Budzi to oczywiste podejrzenia dotyczące powiązań mafii z urzędem podatkowym.
Fakt ten odkryli dziennikarze Radio-Canada, którzy od trzech lat prowadzili swoje śledztwo w sprawie korupcji w urzędzie podatkowym w Montrealu.
Czek na 381 737,46 został wystawiony Nocolo Rizzuto na jego adres przy Antoine Berthelet Avenue w północnej części Montrealu. Ulica jest znana jako "zaułek mafii", jako że mieszka przy niej kilku bossów mafii sycylijskiej. Pieniądze miały być zwrotem podatku. Czek był datowany na 13 września 2007 roku. Rizzuto w tym czasie przebywał w więzieniu – został aresztowany i skazany rok wcześniej. Była to największa sprawa związana z włoską mafią w historii Kanady. Jednocześnie zalegał CRA z zapłatą 1,55 miliona należności podatkowych, które agencja próbowała ściągnąć.
Nieprawidłowość została zauważona przez audytora, który nie mógł uwierzyć, że wystawiono czek na taką sumę osobie, która nie dość, że znana jest jako mafioso, to jeszcze ma do zapłacenia półtora miliona dolarów. Było raczej oczywiste, że w normalnych warunkach taka osoba nie przeszłaby wewnętrznych kontroli stosowanych przez CRA. Musiał ktoś pomóc.
RCMP bada sprawę wewnętrznej korupcji w CRA w 2008 roku na własną prośbę agencji. Chodzi m.in. o łapówki w wysokości setek tysięcy dolarów. Wiadomo, że pracownicy urzędu podatkowego byli przekupieni przez Francesco Bruno, szefa firmy budowlanej powiązanej z Rizzuto. Na razie zwolniono 9 pracowników CRA, sześciu z nich zostało oskarżonych.
Audytor Jean-Pierre Paquette, który pracował w agencji do 2009 roku, gdy dowiedział się o czeku, udał się do domu Rizzuto i zażądał jego zwrotu. Córka Rizzuto oddała wtedy czek.
Rizzuto został ponownie oskarżony w 2010 roku o unikanie opodatkowania. Nie zadeklarował dochodu w wysokości 5,2 miliona dolarów, które miał na kontach w Szwajcarii. Musiał zapłacić 209 000 dolarów. Został zastrzelony we własnym domu przez snajpera w listopadzie 2010 roku. Miał 86 lat.
Dżihad made in Toronto
Toronto
Członek "Toronto 18" Ali Mohamed Dirie, skazany za dostarczanie broni użytej podczas ataków terrorystycznych w 2006 roku m.in. na centralę Canadian Security Intelligence Service (CSIS) i bazę wojskową, najprawdopodobniej zginął w Syrii. Nie wiadomo jednak, kiedy ani w jakich okolicznościach.
Został skazany w 2009 roku na 7 lat pozbawienia wolności, karę zmniejszono jednak do 5 lat. Wyrok odsiadywał w Quebecu, został wypuszczony dwa lata temu. Dirie mógł opuścić Kanadę w 2012 roku i zrobił to, przypuszczalnie posługując się fałszywym paszportem.
Po tym przyłączył się do grup ekstremistów działających w Syrii. Według CBC News, jego śmierć została ogłoszona w meczecie w Toronto.
Karta wartości nie przejdzie?
Ottawa
Rząd federalny nie wyklucza przeprowadzenia konsultacji z prawnikami, które mogłyby być preludium do procesu wytoczonego Parti Québécois w związku z Kartą wartości. Wiele mediów zaraz zwróciło się do ministra Denisa Lebela z Conservatives' Quebec, dlaczego rząd zamierza zdecydować się na ten krok. Minister stwierdził, że akurat jego w ustawie jednak nic nie niepokoi. Tymczasem minister ds. multikulturowości Jason Kenney zamieścił na Twitterze swoje zdjęcie w turbanie.
Lebel uważa, że konsultacje z departamentem sprawiedliwości będą przedwczesne. Uważa, że ustawodawstwu prowincyjnemu należy się pewna swoboda i jeśli Karta przejdzie, najlepiej będzie poczekać i zobaczyć, jak będzie wyglądało egzekwowanie jej zapisów i czy prawa mniejszości rzeczywiście będą łamane.
Póki co ustawa nie została jeszcze złożona w parlamencie, więc nie wiadomo na pewno, jaki będzie jej ostateczny kształt. Zgodnie z pierwotnym planem, pierwsze głosowanie ma odbyć się na jesieni.
Według obecnego planu, sikhowie, muzułmanie i Żydzi noszący tradycyjne nakrycia głowy oraz chrześcijanie noszący "zbyt duże" krzyże nie mogliby podejmować prac rządowych i w służbie publicznej. Rząd PQ musi się jednak liczyć z tym, że jest mniejszościowy. Mógłby złagodzić nieco zapisy, ale na razie widać, że nie zamierza iść w tym kierunku.
Wyniki badań opinii publicznej pokazują, że pomysły rządu cieszą się sporym poparciem. Jednak wiele autorytetów i prominentnych mieszkańców prowincji krytykuje Kartę. Ostatnio poparcie dla ustawy wyraziła grupa złożona z 60 członków, m.in. byłego sędziego Sądu Najwyższego, studentów, szefów związków zawodowych i przedstawicieli mniejszości społecznych, którzy są przeciwni przyznawaniu nadmiernych praw grupom religijnym wysuwającym niekiedy żądania graniczące z absurdem lub zakłócające pracę innych. Ich zdaniem, ubiór religijny to pierwszy sposób wywierania presji społecznych przez fundamentalistów. Przede wszystkim zwracają uwagę na kobiety muzułmańskie zakrywające twarze. Mówią też, że jakkolwiek niektóre prawa należy rzeczywiście uznać za podstawowe (np. prawo do życia czy równego traktowania), to inne wolności w "wolnym i demokratycznym społeczeństwie" można ograniczyć.
PQ twierdzi, że zapisy Karty wartości były konsultowane z prowincyjnym departamentem sprawiedliwości i nie wykazano nieprawidłowości.
Uczennica z głową
Vancouver
Uczennica z Victorii, Ann Makosinski, wygrała nagrodę w dorocznym konkursie dla młodych naukowców organizowanym przez Google.
Mogły być do niego zgłaszane projekty z całego świata. Latarka zasilana bezbateryjnie, a tylko za pomocą ciepła generowanego przez dłonie użytkownika, została uznana za najlepszy projekt w kategorii wiekowej od 15 do 16 lat. Laureatka mówi, że konstrukcja jest owocem jej zainteresowań sposobami odzyskiwania energii cieplnej wytwarzanej przez organizm człowieka.
Przedawkowali syntetyczną marihuanę
Edmonton
Dwoje nastolatków trafiło w poniedziałek do szpitala najprawdopodobniej w związku z przedawkowaniem syntetycznej marihuany. Policja po otrzymaniu wezwania znalazła w jednej z bocznych ulic najpierw 14-letniego chłopaka , a następnie drugiego – 16-letniego – na szkolnym parkingu.
Starszy został już wypuszczony i przesłuchany, młodszy dalej przebywa w Stollery Children's Hospital, ale lekarze podają, że zaczął oddychać samodzielnie.
Policja przypuszcza, że doszło do przedawkowania syntetycznej marihuany sprzedawanej pod nazwą handlową "K2" lub "Spice". Produkty te powstają poprzez mieszanie naturalnych ziół z substancjami chemicznymi, które po zażyciu wywołują efekt podobny do marihuany. Wszczęto postępowanie mające wyjaśnić, w jaki sposób narkotyki trafiły w ręce nastolatków.
Ottawa pierwszy raz nie zbojkotowała Iranu
ONZ
Po raz pierwszy od czterech lat podczas wystąpienia przedstawicieli Iranu w ONZ był obecny reprezentant Kanady. Kanada zdecydowała się na ten krok, po tym jak pewną przychylność wobec Iranu okazały Stany Zjednoczone. Iran od sierpnia ma nowego prezydenta – Hassana Rouhaniego.
Barack Obama zapowiedział, że amerykańska administracja zamierza skupić się na pomocy dyplomatycznej mającej na celu złagodzenie napięcia w stosunkach między Iranem i państwami zachodnimi. Chodzi w tym wypadku o program nuklearny.
Okradali najbiedniejszych
St. Catharines
W jednym z centrów handlowych w St. Catharines został zamknięty kiosk, w którym w piątek sprzedano 27-letniej Jovicie deJong z zespołem Downa kremy do twarzy o wartości ponad 1600 dolarów.
Opiekunka Suzi Gordon powiedziała, że nie wierzyła własnym oczom, gdy zobaczyła rachunek, który jej podopieczna przyniosła z zakupów w Pen Centre. Na początku gdy deJong zwróciła uwagę na sklep z kosmetykami, zachęcała ją do zrobienia zakupów i cieszyła się, że dziewczyna potrafi być samodzielna. Potem jednak okazało się, że nie bardzo jest się z czego cieszyć. Rachunek za dwa kremy wyniósł 1695 dolarów. DeJong sama była zdziwiona. Tłumaczyła, że sprzedawca niejasno podawał ceny, mówiąc, ze jeden krem kosztuje "five sixty-five", a drugi "eleven thirty". Myślała, że to oznacza 5,65 i 11,30 dol.
Inna pracownica centrum handlowego przyznała, że obserwowała już podobne nieuczciwe praktyki stosowane przez sprzedawców tego samego kiosku.
Sprawa Jovity deJong jest głośna w mediach społecznościowych. Rozgorzała dyskusja na temat samodzielnego życia. 27-latka otrzymuje miesięczną rentę, pracuje też na część etatu w Timie Hortonsie. Jej opiekunka, Suzi Gordon, mówi, że w tej sytuacji umiejętność robienia zakupów i płacenia kartą są dla dziewczyny bardzo ważne.
Opiekunka, gdy zobaczyła rachunki za kremy, wróciła do kiosku i domagała się zwrotu pieniędzy. Udało jej się zwrócić zakupione kosmetyki, dopiero gdy podniosła głos i wokół zebrała się grupa innych kupujących, którzy poparli jej żądania.
Elektryczny szpieg w każdym domu
Toronto
Ontario jest coraz bliżej zakończenia programu instalacji "inteligentnych liczników" (smart meters), jednak ciągle słychać głosy sprzeciwu wśród klientów Hydro One. Teoretycznie tam, gdzie nie ma nowego licznika, prąd może zostać odcięty.
Program, wobec którego co jakiś czas narasta fala sprzeciwów, rozpoczęto w 2004 roku. Specjalne liczniki obligatoryjnie są instalowane w domach prywatnych i małych firmach. Duże zakłady mogą wybierać inne typy urządzeń.
Założono już 4,7 miliona liczników u 99 proc. klientów. Koszt przedsięwzięcia wyniósł milion dolarów i będzie stopniowo dodawany do naszych rachunków. Wiele rodzin twierdzi, że jest to obarczanie budżetów domowych nowym podatkiem. Tego zdania jest też Tim Hudak. Czasem słychać też głosy, jakoby nowe liczniki pracujące bezprzewodowo były szkodliwe dla zdrowia.
Różne organizacje, w tym Canadians For Safe Technology, stale zwracają się do rządu o umożliwienie wszystkim klientom podejmowania decyzji o rodzaju zakładanego licznika. Zwracają uwagę na koszty liczników i na przesyłanie danych bez zgody mieszkańców posesji, na której urządzenie jest zainstalowane.
Na projekcie zyska IBM – gigant komputerowy został wybrany do obsługi systemu. Podpisano pięcioletni kontrakt na 68,5 miliona dolarów, który jednak może być przedłużony do 7 lub 10 lat. Hydro One odpowiada za 96,8 proc. zdolności przesyłowych Ontario.
Meter Data Management and Repository dzięki instalacji nowych liczników może wykonywać obecnie około 110 milionów odczytów dziennie.
Dzięki temu możliwe jest w prosty sposób pozyskiwanie informacji na temat życia i zwyczajów w domach klientów.
Mississauga
Historyczna replika Avro Arrow w skali 1:1 zostanie przewieziona w sobotę z obecnie zamkniętego Canadian Air and Space Museum w Toronto Downsview Park do International Centre w Malton, gdzie w latach 50. powstawały tego rodzaju maszyny. Samolot będzie transportowany na specjalnej przyczepie pod eskortą policji. Avro Arrow był uważany za bardzo dobrą konstrukcję, jednak rząd zdecydował o przerwaniu programu. W 1959 roku zezłomowano wszystkie pięć prototypów.
Replika będzie wystawiona podczas Doors Open Mississauga, które zaczynają się 28 września. Po zakończeniu imprezy będzie przewieziona na nowe stałe miejsca w pobliżu lotniska Pearsona.
Ottawa
Rząd federalny ma przekazać pieniądze na budowę linii metra w Scarborough. Mówi się o 660 mln dol. Rozpoczęły się tymczasem spekulacje na temat możliwego poprowadzenia trasy. Premierowi Stephenowi Harperowi towarzyszył w Toronto burmistrz miasta Rob Ford, który od dawna popierał budowę metra. Podczas spotkania przedstawiono też planszę, na której rozrysowano trasę według propozycji miasta. Rząd jednak chciałby, żeby była ona poprowadzona w inny sposób. Trwają rozmowy trójstronne między Toronto, rządem prowincyjnym i federalnym, aby wypracować wspólny plan. Studium na ten temat ma być opublikowane najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu. Komunikat wywołał szereg wątpliwości. Przede wszystkim nie wiadomo, skąd rząd zamierza wziąć potrzebne pieniądze. Radni Toronto poparli plan budowy metra latem, wtedy wartość inwestycji szacowano na 660 milionów dolarów. Dziennikarze nie mieli jednak możliwości zapytania premiera, ponieważ spotkanie odbyło się bez udziału mediów. Powstaje jeszcze jedno pytanie: czy decydowanie o przebiegu linii metra w Toronto należy do kompetencji rządów prowincyjnego i federalnego. Poza tym nie do końca zapomniano o wcześniejszych propozycjach budowy kolejki LRT. Taki kontrakt został podpisany wcześniej przez władze miasta, TTC i Metrolinx. Część radnych podkreśla, że jest to przedsięwzięcie mniej kosztowne, dlatego należałoby całą decyzję przemyśleć ponownie.
Toronto
Toronto Public Health (TPH) proponuje zaostrzenie przepisów o zakazie palenia w miejscach publicznych. Chce, żeby było ono zabronione na placach, w ogródkach barów i restauracji i na terenach należących do szpitali. Propozycja ma trafić do Queens Park pod koniec roku. Jeśli zostanie przyjęta, palenie będzie dozwolone praktycznie tylko na chodnikach. Pomysł spotkał się z poparciem ontaryjskiego ministerstwa zdrowia i opieki. Z raportu przygotowanego przez ratusz wynika, że podobne zakazy stosuje już wiele innych miast w Ontario. Tego rodzaju regulacje cieszą się dużym poparciem społecznym. 30 września planowane jest głosowanie Board of Health nad zmianami mającymi na celu utworzenie stref wolnych od dymu tytoniowego przy wejściach do budynków. Jeśli chodzi o zakaz palenia w parkach, na boiskach i plażach, prace legislacyjne zostaną podjęte 23 października.
Kingston
Z końcem miesiąca, po 178 latach działania najbardziej znane w Kanadzie więzienie w Kingston zostanie zamknięte. Służby penitencjarne Kanady potwierdziły, że ostatnim dniem działania zakładu karnego będzie poniedziałek, 30 września. Od października nie będą w nim już przebywać osadzeni. Cały proces zamykania więzienia będzie jednak dłuższy, przewiduje się, że placówka faktycznie przestanie istnieć pod koniec przyszłego roku fiskalnego.
Toronto
Torontońska policja podaje, że w zachodniej części miasta doszło do serii włamań. Ofiarami włamywaczy są osoby starsze – kobiety powyżej 70 roku życia, pochodzące z krajów europejskich. Dziesięć przestępstw popełniono w okresie między początkiem czerwca a 22 września w obszarze ograniczonym ulicami Jane, Keele, Lawrence i autostradą 401. Włamywacze – mężczyzna i kobieta – wchodzili do domów, gdy ich mieszkańcy byli w ogrodzie. Za każdym razem ginęły pieniądze i biżuteria. Włamywano się tam, gdzie mieszkali seniorzy – którym jest trudniej zatrzymać przestępców. Niektóre ofiary widziały intruzów. Policja dotarła też do innych świadków. Mężczyzna został opisany jako biały z oliwkową cerą, w wieku 45-55 lat, dobrze zbudowany, mówiący z lekkim akcentem. Kobieta wyglądała na 50 lat, była także biała, dobrze zbudowana, miała ciemne włosy i orli nos, wzrost między 1,55 a 1,65 m.
Toronto
Policja chce poznać opinię mieszkańców miasta w sprawie noszenia i używania paralizatorów typu taser przez funkcjonariuszy. Spotkanie podkomisji Police Services Board z mieszkańcami odbyło się we wtorek wieczorem. Już pół godziny przed rozpoczęciem spotkania przed ratuszem zebrała się spora grupa oponentów, którzy przynieśli transparenty nawołujące do rozbrojenia policji. Większość osób, które przyszły na spotkanie, wypowiadała się w podobnym tonie. Był wśród nich m.in. adwokat, który zajmuje się obroną osób, wobec których policjanci użyli paralizatorów. Wypowiadała się też pielęgniarka zajmująca się takimi przypadkami oraz osoba, którą kilka razy porażono taserem. Mężczyzna porównał to do wkładania palców do gniazdka elektrycznego, przy czym prąd jest 10-20 razy większy. Zgodnie twierdzono, że paralizatory są niebezpieczną bronią i żadne okoliczności nie uzasadniają ich użycia. W spotkaniu wziął też udział zastępca szefa torontońskiej policji Michael Fedurico. On i grupa funkcjonariuszy słuchali wyjątkowo uważnie. Stwierdził, że opinie, które usłyszał, będą wzięte pod uwagę. Spotkanie trwało o godzinę dłużej niż pierwotnie zaplanowano, wypowiedziało się około 40 osób. Wielokrotnie padło stwierdzenie o utracie zaufania do policji. Jednak zdaniem Fedurico, nie jest to kwestia używania paralizatorów. Dyskusja rozgorzała po śmierci 18-letniego Sammy'ego Yatima w tramwaju TTC. W sierpniu zapowiedziano złagodzenie przepisów dotyczących noszenia taserów przez policjantów. Decyzje mają być podjęte do końca tego roku.
Policjant filuje z okna autobusu
Mississauga
Być może wydaje się to nieprawdopodobne, ale okazuje się, że autobusami miejskimi w Mississaudze podróżują funkcjonariusze policji regionu Peel i bacznie obserwują, czy kierowcy mijanych samochodów przypadkiem nie są rozproszeni.
Osoby rozmawiające przez telefon w samochodzie lub piszące wiadomości muszą mieć się na baczności, gdy przejeżdża obok nich autobus MiWay. Warto przypomnieć, że nie tylko używanie telefonów jest zabronione – prowadząc samochód, nie można też jeść ani pić.
Akcja jest elementem większej kampanii wymierzonej przeciwko nieuważnym kierowcom. Nieumundurowani oficerowie w autobusach, gdy tylko zobaczą osobę, która łamie prawo, kontaktują się z odpowiednim patrolem.
MiWay odmawia komentarzy, ale akcja budzi kontrowersje. Odzywają się głosy o pogwałceniu prywatności, a także wątpliwości dotyczące sytuacji, gdy policjant zauważy, ze ktoś w samochodzie ma narkotyki – czy w takiej sytuacji będzie potrzebował nakazu zatrzymania? Czy kierowca autobusu będzie musiał wtedy zwolnić lub zatrzymać się? Czy pasażerowie mogą pomagać policji, gdy zobaczą, że ktoś w mijanym pojeździe używa telefonu?
Praktyki są porównywane przez niektórych do tych używanych przez hitlerowskie Niemcy czy reżim w Korei. Pytanie, czy Kanada chce pójść tą drogą... Kierowcom nie podobają się nowe praktyki. Twierdzą, że autobusy są do przewożenia osób, a nie do patrolowania dróg.
Nasuwa się też pytanie, jakie dowody będą przedstawiane kierowcom, jeśli któraś ze spraw trafi do sądu. Czy będą to zdjęcia lub nagrania wykonane z autobusu? Bardzo możliwe, że w takich przypadkach w sądzie będzie musiało zeznawać dwóch policjantów, a nie jeden.
Policja zwraca jednak uwagę na dużą skuteczność akcji. Od 9 września zatrzymano w ten sposób 48 kierowców, i prawdopodobnie liczba ta będzie rosnąć. Podobne działania podejmowała już policja w Toronto. Korzystano wtedy z tramwajów TTC. W Mississaudze zastosowano je po raz pierwszy.
Mimo tylu ataków...
Toronto
Z ostatniego badania opinii publicznej wynika, że burmistrz Ford cieszy się coraz większą popularnością. "Toronto Sun" opublikowało wyniki ankiety przeprowadzonej przez Forum Research. Politykę Forda popiera 49 proc. mieszkańców. Dla porównania, w sierpniu wynik burmistrza był na poziomie 44 proc. Badanie przeprowadzono w sobotę i niedzielę wśród 1082 mieszkańców Toronto. Zdaniem Forum Research, Ford zawdzięcza ten wynik poniedziałkowej wiadomości o dofinansowaniu metra w Scarborough. Jego popularność będzie prawdopodobnie w dalszym ciągu rosła.
Pęka mieszkaniowy bąbel
Toronto
Zgodnie z raportem przedstawionym przez RealNet wyniki dotyczące sprzedaży condominiów w GTA w sierpniu były najgorsze od 10 lat. W porównaniu z zeszłym rokiem sprzedaż spadła o 18 proc. Tylko 663 mieszkania w wysokiej zabudowie znalazły nowych nabywców – jest to aż o 46 proc. mniej niż średnio w sierpniu w ciągu ostatnich 10 lat. W tej kategorii już dawno nie było tak źle.
Jeśli chodzi o domy w niskiej zabudowie, sprzedaż wzrosła o 32 proc., nadal jednak utrzymuje się na poziomie niższym niż przeciętny z ostatnich 10 lat (43 proc. poniżej średniej).
Ogólnie sprzedaż domów, mimo że wzrosła przez ostatnie 12 miesięcy o 3,7 proc., jest o 44 proc. niższa od średniej liczonej dla 10 lat. W ciągu ostatnich 12 miesięcy sprzedano 16 775 mieszkań. 28 275 nowych mieszkań pozostało niesprzedanych – normą jest nadwyżka w liczbie 25 000-35 000.
Liczba niesprzedanych mieszkań w wysokiej zabudowie zmniejsza się od 4 miesięcy – w sierpniu spadła do 21 028. Powodem tego jest głównie mniejsza liczba tego rodzaju nowych mieszkań oddawanych do użytku.
Rosną ceny domów w niskiej zabudowie biją kolejny rekord. W sierpniu średnia cena wynosiła 658 938 dol. i była wyższa niż przed rokiem o 8,1 proc. Ceny rosną, ponieważ coraz mniej jest gruntów, które można wykorzystać do stawiania domów w niskiej zabudowie. Ceny mieszkań w wieżowcach pozostają stałe i wynosiły średnio 436 789 dol. Różnica cen w zależności od zabudowy jest największa od czasu prowadzenia analiz przez RealNet i pokazuje kierunek, w jakim rozwija się rynek nieruchomości. Tam gdzie cena się nie zmienia, mamy do czynienia z dużą liczbą oddawanych mieszkań, tam gdzie rośnie – podaż spada.
I kto by pomyślał
Toronto
Kuratorium TDSB podaje wyniki testów z matematyki i literatury przeprowadzonych w szkołach średnich. Podsumowuje, że są bardzo dobre i utwierdzają kuratorium w przekonaniu, że prowadzi właściwą politykę.
Uczniowie klasy 9 kolejny raz osiągnęli bardzo dobre wyniki z matematyki i literatury, jeśli chodzi o literaturę poziom utrzymały też klasy 10 – 82 proc. zdało testy (podobne wyniki odnotowuje się od 2008 roku).
W przypadku matematyki w klasach 9 liczba uczniów, którzy osiągnęli wynik wyższy od przeciętnego w skali prowincji na przestrzeni 5 ostatnich lat, wzrosła o 9 proc.
Śmierć gazet ogłoszona przedwcześnie
Toronto
Założyciel "National Post" mówi, że gazety jeszcze nie odchodzą do lamusa.
Conrad Black zaapelował do wydawców, by trzymali wysoki poziom w odróżnieniu od papki informacyjnej, którą serwują odbiorcom media internetowe. Przyznał, że wśród wydawców prasy szerzy się teraz defetyzm. On sam sprzedał CanWest Global Communications swoje ostatnie udziały w upadającym "National Post" w 2001 roku.
W wywiadzie udzielonym magazynowi "Zoomer" przyznał, że wpływy z reklam systematycznie maleją. Gazety muszą się jednak postarać, by jakością artykułów potrafiły przyciągać czytelników. W innej rozmowie stwierdził, że papierowe wydania jeszcze długo będą dostępne. Muszą być jednak wartościowe. Powiedział, że nie jest przeciwny internetowym wydaniom, jednak powinny być one płatne.
Podkreślił, że w gazecie liczy się przede wszystkim rzetelna informacja i nie można tak łatwo z niej rezygnować. Najlepsze tytuły są czytane przez 20 proc. społeczeństwa, w tym przez osoby najlepiej wykształcone, do których chcą docierać reklamodawcy.
Black czeka na przesłuchanie przed Ontario Securities Commission, które ma się odbyć pod koniec roku. Wcześniej spędził 29 miesięcy w więzieniu za defraudacje.
Kanada odmówiła podpisania
Ottawa
Rząd premiera Stephena Harpera został ostro skrytykowany przez Control Arms Coalition po odmowie podpisania porozumienia regulującego światowy handel bronią. Rząd odrzucił propozycję w środę. Control Arms Coalition skupia agencje pozarządowe. Arms Trade Treaty został już podpisany przez Stany Zjednoczone i ponad 90 innych krajów. USA sygnowały dokument podczas zgromadzenia generalnego ONZ. Sekretarz stanu John Kerry, który go podpisywał, stwierdził, że jest to znaczący krok w kierunku utrzymania bezpieczeństwa światowego.
NDP podało też w wątpliwość argument o tym, że postanowienia traktatu będą sprzeczne z kanadyjskim prawem zezwalającym na posiadanie broni. Podobne wątpliwości pojawiały się w Stanach, jednak sekretarz Kerry powiedział, że prawo krajowe w żaden sposób nie będzie łamane. Stwierdził, że wolność obywateli amerykańskich nie jest zagrożona i nie ma mowy o łamaniu konstytucji.
Harper jest jednak innego zdania. Również minister spraw zagranicznych John Baird powiedział, że potencjalnie może wystąpić konflikt prawny. Rzecznik prasowy Bairda przekazał, że obecnie trwają konsultacje z prawnikami.
Paul Dewar z NDP jest zdziwiony decyzją rządu, zwłaszcza że Stany Zjednoczone mają silniejsze lobby jeśli chodzi o broń. A jednak USA traktat podpisały. Dodaje, że chodzi tu o życie milionów niewinnych cywilów. Stanowi to jasny dowód, że polityką kierują inne organizacje, a nie zdrowy rozsądek.
Światowy handel bronią to od 60 do 80 miliardów dolarów rocznie. Czy uda się zmniejszyć jego skalę, zależy w dużej mierze od tego, jak państwa-sygnatariusze będą przestrzegać nowego traktatu.
Traktat zakazuje handlu bronią konwencjonalną, która mogłaby być użyta przeciwko ludzkości, w zbrodniach wojennych, do ataków na cywilów i na budynki cywilne takie jak szkoły czy szpitale.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!