Kanadyjski transwestyta Jenny Talackova uczestniczka konkursów piękności
I ty zostaniesz kobietą...
Ottawa W środę parlament głosował nad ustawą C-279 o włączeniu nowych zapisów dotyczących tożsamości płciowej i wyrażania swojej seksualności do kodeksu karnego i kanadyjskiego kodeksu praw człowieka. Ustawa została uchwalona głównie głosami opozycji NDP i Partii Liberalnej.
Krytycy ustawy twierdzą, że jej wprowadzenie zupełnie obali prawne rozróżnienie między kobietą i mężczyzną.
W preambule ustawy znalazł się zapis mówiący o tym, że płciowość zależy od głębokiego, wewnętrznego poczucia danej jednostki i może, lecz nie musi być tożsama z płcią biologiczną, znaną od urodzenia.
Jest to więc definicja skrajnie subiektywna, która sprawia, że płeć przestaje być obiektywną rzeczywistością, a staje się wytworem umysłu człowieka i ot tak, może być zmieniona z dnia na dzień.
Liczne organizacji prorodzinne protestowały przeciwko nowej ustawie, nazywając ją "ustawą toaletową", jako że w prosty sposób daje biologicznym mężczyznom prawo do korzystania z damskich ubikacji, pryszniców czy przebieralni. A to już może skutkować rosnącą liczbą przypadków wykorzystywania seksualnego.
Nie jest to wyssane z palca, a przykład znajdziemy u naszych południowych sąsiadów. W listopadzie w jednym z college'ów w stanie Waszyngton postanowiono nie zakazywać 45-letniemu mężczyźnie, który podawał się za transseksualistę, korzystania z damskiej szatni (z której korzystały nawet 6-letnie dziewczynki). W ten sposób licealistki ze szkolnej drużyny pływackiej miały niepowtarzalną okazję "podziwiania" męskich genitaliów, gdy "Colleen" Francis "przechadzała"się przy szklanym oknie sauny.
Politycy lewicowi utrzymują, że przyjęcie ustawy oznacza poszanowanie "praw i równości". Tymczasem przedstawiciele kanadyjskiej komisji praw człowieka twierdzą, że w tym zakresie tworzenie dodatkowych zapisów po prostu nie jest potrzebne. Już teraz nie można – zgodnie z zapisami kodeksu praw człowieka – nikogo dyskryminować ze względu na płeć.
Przeciwna ustawie jest też Canada Family Action. Organizacja utrzymuje, że jest to legalizacja wykorzystywania seksualnego.
Ponadto w szkoły prędzej czy później zostaną zmuszone do takiego nauczania o płciowości człowieka, które doprowadzi do dezorientacji dzieci.
Przedsiębiorcy, organizacje, a nawet osoby prywatne zaczną się obawiać, czy przypadkiem nie łamią prawa, nie zapewniając np. neutralnych seksualnie toalet.
Campaign Life Coalition dodaje, że po przegłosowaniu przez parlament, ustawa pewnie z łatwością przejdzie w Senacie. A stąd już tylko krok do wmówienia społeczeństwu, że anatomia wcale nie decyduje o tym, czy jesteś chłopcem, czy dziewczynką – będzie o tym decydował kaprys lub rozstrój psychiczny samej zainteresowanej osoby.
Nie wiadomo, co wstrzykują
Toronto Torontońska policja przestrzega przed nielegalnym procederem wykonywania operacji plastycznych pośladków. Takie zabiegi są wykonywane najczęściej w domach lub w hotelach i mogą powodować poważne powikłania. Polegają na wstrzykiwaniu substancji określanej jako PMMA lub polymethylmetacrylate i teoretycznie mają poprawiać wygląd pośladków.
Policja w wydanym ostrzeżeniu zaznacza, że poddanie się zabiegowi bez nadzoru medycznego może być bardzo niebezpieczne i często wywołuje długotrwałe powikłania wymagające hospitalizacji. W niektórych przypadkach może prowadzić do śmierci.
Oszuści umawiają się z klientem najczęściej przez email, a informacja o zabiegach przekazywana jest przez polecenie kolejnym osobom. Wykonujący wstrzyknięcie PMMA przyjeżdża do domu klienta lub spotyka się z nim w pokoju hotelowym. Usługa jest z reguły płatna gotówką, kosztuje, zdaniem policji, "tysiące dolarów".
Do torontońskich chirurgów plastycznych coraz częściej zgłaszają się osoby po "zabiegach". Jakość ich wykonania budzi wiele wątpliwości. Poza tym nie wiadomo, co tak naprawdę wstrzyknięto. PMMA jest substancją zwiększającą swoją objętość na bazie włókien szklanych, zwykle używaną podczas operacji ust. Kobiety przychodzące do chirurgów nie są pewne, czy to był rzeczywiście PMMA. Sądząc po cenie, lekarze twierdzą, że raczej nie. Często też nie potrafią stwierdzić, czy osoba wykonująca zabieg miała przygotowanie medyczne. Są zupełnie nieświadome. Takie czarnorynkowe usługi stają się coraz bardziej popularne. Zapotrzebowanie na nie rośnie zwłaszcza w przemyśle rozrywkowym.
Parkingi przy GO powinny być darmowe
Toronto Minister transportu Ontario Glenn Murray podaje w wątpliwość pomysł Metrolinxu dotyczący wprowadzenia obowiązkowych opłat za korzystanie z parkingów przy stacjach GO. Tymczasem Metrolinx twierdzi, że jest to dobry sposób na zebranie funduszy potrzebnych na rozbudowę regionalnej sieci transportowej.
GO posiada ponad 65,5 tysiąca miejsc parkingowych. Obecnie opłaty są pobierane tylko za korzystanie z niektórych z nich. Minister zaznacza jednak, że w przypadku niewielkich, lokalnych stacji często dojazd samochodem jest jedyną możliwością dostania się do pociągu. Dlatego rząd chce, aby odbywało się to jak najmniejszym kosztem.
Metrolinx ma rozważyć możliwości podreperowania swojego budżetu. Dodatkowo ma także przedstawić zestawienie niezbędnych inwestycji.
Coś im się zapaliło
Mississauga Dwie osoby zostały przewiezione do szpitala w poniedziałek rano, po tym jak w jednym z apartamentowców wybuchł pożar. Straż pożarna została wezwana pod adres 3355 Ponytrail Dr., w pobliżu Dixie i Burnhamthorpe, około 1.30 po południu. Źródło pożaru znajdowało się w jednym z mieszkań na siódmym piętrze.
Przedstawiciele policji regionu Peel stwierdzili, że osoby przewiezione do szpitala mają niewielkie oznaki zatrucia dymem. Na miejsce wezwano także autobus, w którym schroniły się osoby ewakuowane z innych mieszkań.
Mogły powrócić do swoich domów po mniej więcej 3 godzinach. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru.
Kiedy króluje św. Patryk...
Toronto Torontońska parada z okazji święta św. Patryka odbyła się pod słonecznym niebem, jej uczestnikom jednak dokuczał mróz. W ostatnią niedzielę, wg danych Environment Canada, temperatura na lotnisku Pearsona wynosiła -2 stopnie Celsjusza. W centrum miasta wcale nie było cieplej. I jak tu mówić o początku wiosny?
Stąd też widzowie przybyli ściśle opatuleni w szaliki i kurtki, by oglądać występy irlandzkich tancerzy i muzyków. Nie przeszkodziło im to jednak na włączenie do strojów elementów w tradycyjnie irlandzkim zielonym kolorze. Dla niektórych oznaczało to także zamanifestowanie swoich korzeni.
Kilka ulic w centrum Toronto na czas parady zostało zamkniętych. Ponadto część funkcjonariuszy policji regularnie dokonywała wpisów na Twitterze nawołujących do odpowiedzialnego świętowania.
Nie tylko Toronto obchodziło święto patrona Irlandii. Akcenty z Zielonej Wyspy znaleźć można było też w Barrie. Stamtąd nadesłano np. zdjęcie śniegowego bałwana z zielonymi włosami i oczami w kształcie irlandzkiej koniczyny.
Dnia św. Patryka obawiała się policja w London. W zeszłym roku w tym mieście doszło do zamieszek, wiele osób zostało zatrzymanych, części postawiono zarzuty. Tym razem na szczęście obyło się bez tego typu incydentów.
Toronto Transportation Safety Board (TSB) rozpoczął dochodzenie w sprawie incydentu, który miał miejsce na lotnisku Pearsona. Dwa tygodnie temu w poniedziałek van z oznaczeniami Sunwing Airlines bez kierowcy wjechał na pas startowy 24, na którym właśnie lądował embraer. Ewan Tasker, starszy śledczy z TSB, mówi, że pojazd i samolot były nadzwyczaj blisko siebie. Najczęściej przy tego rodzaju zdarzeniach obiekty znajdują się w odległości kilku tysięcy stóp, a tutaj było to zaledwie około 50 stóp (15 metrów). Zadziałał radar lotniskowy, który wysłał sygnał alarmowy do kontroli lotów o pojeździe zbliżającym się do pasa. Kontroler natychmiast wydał komendę pilotom embraera należącego do Air Canada, aby przerwali lądowanie i odeszli na drugi krąg. Piloci jednak wylądowali. Później tłumaczyli się, że uznali, iż kontroler wydaje polecenia komuś innemu. Śledczy z TSB zajmą się także tym nieporozumieniem. Służby lotniskowe stwierdziły następnie, że van, którego silnik pracował, był w dyspozycji pracownika serwisującego akurat samolot linii lotniczych Sunwing. Mężczyzna wyszedł z samolotu i zauważył zniknięcie pojazdu. Śledczy Tasker powiedział, że van przejechał samotnie ponad pół kilometra, a jego prędkość w tym czasie nie przekroczyła sześciu kilometrów na godzinę. Linie Air Canada zapowiedziały, że przeprowadzą własne wewnętrzne dochodzenie w sprawie lądowania lotu 178. Będą przy tym współpracować z TSB. Rzeczniczka prasowa linii Angela Mah nie ujawnia jednak żadnych szczegółów, dopóki postępowanie jest w toku. Incydent wskazał na poważny problem, którym zajmuje się TSB, polegający właśnie na konflikcie ścieżek podejścia samolotów w bezpośredniej okolicy lotniska lub zajęcia pasa, na który odbywa się podejście, przez inny obiekt. Są to przyczyny jednych z najcięższych wypadków, jakie się zdarzają. W 2010 roku tego typu kolizji było 351, a w 2011 – 446.
Mississauga W minioną niedzielę Mississauga wyrażała swoją sympatię do dalekiej Irlandii, a może raczej do irlandzkich pubów – w dniu św. Patryka najbardziej popularnym kolorem w mieście stał się oczywiście zielony. W położonym przy Wolfedale Rd. i Burnhamthorpe Rd. W. Coopers Irish Pub już po południu wszystkie miejsca były zajęte, a przy drzwiach ciągnęła się długa kolejka oczekujących, aż cokolwiek się zwolni. Podawano irlandzkie piwo, irlandzkie jedzenie i grano irlandzką muzykę. Irlandzkie tańce prezentowali tancerze z grupy z Goggin-Carroll School of Irish Dance z Oakville noszący tego wieczoru kręcone blond peruki. W innym pubie – Fionn MacCool's Pub w Clarkson – można było natomiast porozmawiać z Marthą Hall Findlay ubiegającą się o przywództwo w Partii Liberalnej. W Anglican Trinity Church w Port Credit nie było aż tak głośno i skocznie. Tutaj postawiono na prezentację tradycyjnej kuchni irlandzkiej. Na wieczór przygotowano specjalny obiad.
Mississauga Policja poszukuje kierowcy, który zatrzymany w niedzielę o 1.30 rano w Scarborough porzucił swój samochód i uciekł. Miało to miejsce w pobliżu skrzyżowania Warden Avenue i Danforth Road. Patrol policji przeprowadzał właśnie kontrolę trzeźwości kierowców. Policjanci użyli psów tropiących, uciekiniera jednak nie znaleziono.
Kitchener Aresztowano kierowcę, który w sobotę wieczorem w Kitchener spowodował wypadek samochodowy, w którym zginęło 17-miesięczne dziecko, a jego matka w stanie krytycznym została przewieziona do szpitala. OPP mówi, że mężczyźnie nie postawiono jeszcze zarzutów. Matka, ojciec i dziecko jechali volkswagenem jettą. Zostali uderzeni przez vana około 6.30 wieczorem na autostradzie nr 7. Dziecko zaraz po wypadku zostało przetransportowane śmigłowcem do Hamilton. Zmarło w szpitalu McMaster. Stan matki jest krytyczny, ale stabilny. Ojciec odniósł jedynie drobne obrażenia. Nie wiadomo, jaki jest stan sprawcy wypadku. Osoby, które były świadkami wypadku, proszone są o kontakt z OPP.
Aylmer Calvin i Diana Bridges uciekli się do ciekawego sposobu, żeby sprzedać swój trzysypialniowy dom w Aylmer, Ont. Ogłosili konkurs na napisanie historii lub eseju na temat, "co mi da kupno domu Bridgesów". Każdy, kto napisze tekst, musi wnieść opłatę w wysokości 100 dolarów. Calvin i Diana przeczytają nadesłane prace i wyłonią zwycięzcę. Ostatnim dniem nadsyłania tekstów jest 31 sierpnia 2013 roku. Para chce się przenieść do Barrie, dlatego też próbowała wcześniej sprzedać dom w tradycyjny sposób – wynajmując agenta real estate. Nie przyniosło to jednak żadnego efektu. Oryginalny pomysł na zbycie nieruchomości został zaczerpnięty z filmu "The Spitfire Girl". Gdy tylko Calvin i Diana go obejrzeli, od razu stwierdzili, że spróbują postąpić tak samo jak jego bohaterka. Dom został wyceniony na 300.000 dolarów. Przyjęty sposób sprzedaży jest jak najbardziej legalny – Bridgesowie radzili się w tej sprawie prawników. System logowania się i nadsyłania tekstów został tak opracowany, żeby nie mogli z niego skorzystać członkowie rodziny i przyjaciele pary. Calvin mówi, że oboje mają nadzieję na otrzymanie 3000 zgłoszeń, co będzie znaczyło, że uzbiera się suma odpowiadająca wartości domu. Jeśli zostanie nadesłanych mniej tekstów, konkurs pozostanie nierozstrzygnięty, a wszyscy uczestnicy otrzymają zwrot pieniędzy w kwocie pomniejszonej o około 7 dolarów (koszt przesłania pieniędzy). W przypadku, gdy zgłoszeń przyjdzie więcej, suma ponad 30.000 dol. zostanie przekazana na cel charytatywny – pieniądze trafią na konto fundacji prowadzonej przez Bridgesów pomagającej rodzinom na Haiti.
Mississauga miasto całkiem do życia
Mississauga Magazyn MoneySense opublikował listę 200 miast w Kanadzie, w których najlepiej jest mieszkać. Mississauga, w zeszłym roku plasująca się na pozycji 54., jest teraz numerem 48. To szóste co do wielkości miasto w Kanadzie znacznie wyprzedziło np. Brampton, które sklasyfikowano na miejscu 107. Miejsce 3. przypadło Burlington, a 5. – Oakville. Listę otwiera Calgary, a zamyka Lachute w Quebecu.
Gdy porównać tylko duże miasta, powyżej 400.000 mieszkańców, Mississauga jest ósma – zaraz po Toronto, a przed Vancouverem (10) i Montrealem (15). Brampton zajmuje 13. pozycję.
Do sporządzenia rankingu użyto kilku kryteriów. Znalazły się wśród nich takie pozycje, jak: dochód na gospodarstwo domowe, pogoda, bezrobocie, ceny domów, przestępczość, podatki od własności, ścieżki rowerowe czy dostęp do lekarzy.
Według oceny MoneySense średnia cena domu w Mississaudze to 450.000 dolarów, a dochód gospodarstwa domowego wynosi 98.552 dolary. Bezrobocie utrzymuje się na poziomie 6,54 proc.
MoneySense zastrzega, że nie sposób jest ocenić wszystkiego, niektórych rzeczy po prostu nie da się sklasyfikować albo są zbyt subiektywne (jak np. bliskość rodziny czy przyjaciół). Ranking jest publikowany siedem razy w roku.
Ochota na nasze pieniądze
Toronto Izba handlowa w Toronto (Toronto Regional Board of Trade – TRBoT) postuluje wprowadzenie dodatkowych podatków, które pozwoliłyby na modernizację infrastruktury. Niewydolny transport jest czynnikiem, który hamuje rozwój lokalny.
Przewodnicząca TRBOT Carol Wilding uważa, że już najwyższy czas działać, bo inaczej handel będzie upadać. Trzeba wprowadzić nowe środki, które przyczynią się do polepszenia sieci transportowej i zwiększą konkurencyjność.
TRBoT proponuje cztery rozwiązania: regionalny podatek od sprzedaży, opłatę za parkowanie w wysokości 1 dolara dziennie, podatek od paliwa (10 centów od 1 litra) oraz opłatę w wysokości 30 centów za kilometr pobieraną od kierowców, którzy jeżdżą głównymi drogami, nie przewożąc żadnych pasażerów. Zdaniem Wilding, takie rozwiązania przyniosą rocznie co najmniej 2 miliardy dolarów zysku. Wysokość opłat może być negocjowana. TRBoT planuje kampanię reklamową wskazującą na potrzebę wprowadzenia takich opłat.
Metrolinx, organ zajmujący się transportem regionalnym w Ontario, przedstawił, że do usprawnienia sieci transportowej potrzeba 50 miliardów dolarów. Jest to zdecydowanie więcej, niż wynoszą obecne wpływy. Metrolinx musi przedstawić strategię pokrycia kosztów przed 1 czerwca. TRBoT z kolei informuje, że tłok na ulicach kosztuje miasto rocznie 6 miliardów dolarów, a kwota ta urośnie do 15 miliardów w 2030 roku.
Wilding apeluje do tych, którzy nie zgadzają się z proponowanymi rozwiązaniami, aby przedstawili swoje pomysły. Bo to już nie jest czas na pustą krytykę, jej zdaniem, do sprawy należy podejść poważnie i konstruktywnie.
Kojoty postrachem Toronto
Toronto Do września rada miasta ma czas na opracowanie raportu w sprawie walki z kojotami, które pojawiają się na obszarze miasta. Jest to odpowiedź na wniosek radnego Glenna De Baeremaekera ze Scarborough, który zaproponował, by radni zaaprobowali i wdrożyli zasadę niezabijania kojotów. Ostatni przypadek odstrzelenia zwierzęcia miał miejsce w Cabbagetown 11 lutego.
Zdaniem De Baeremaekera, pozbyć się kojotów można w bardziej humanitarny sposób. Oprócz zakazu strzelania do zwierząt radny postuluje wprowadzenie zakazu karmienia ich. Ponadto chce, żeby zorganizowano specjalną kampanię informacyjną "Żyć z kojotami", którą chętnie za darmo przeprowadzi Association for the Protection of Fur-Bearing Animals.
Często o strzelanie do kojotów apelują sami mieszkańcy, co jednak, jak twierdzi De Baeremaeker, może być niebezpieczne także dla nich i dla innych zwierząt.
Radny przedstawił też statystyki Animal Services, zgodnie z którymi w ciągu ostatnich dwóch lat nie było żadnego przypadku pogryzienia człowieka przez kojota. Dla porównania pogryzienia przez psy zdarzały się ponad 1000 razy.
Mahometanie na urodzinach proroka
Brampton Około 3000 osób przyszło w ostatni weekend do Pearson Convention Centre, aby świętować rocznicę urodzin proroka Mahometa, która przypadała 24 stycznia. Dzień ten jest obchodzony w krajach islamskich. W przygotowanie 16. dorocznej konferencji Eid-e-Milad Un Nabi włączył się meczet Jamia Riyadhul Jannah (6680 Campobello Rd., Meadowvale). Na uroczystości zjawili się politycy, wśród których byli lider NDP Andrea Horwath, poseł MPP okręgu Mississauga-Streetsville Bob Delaney i poseł MP z Toronto Olivia Chow.
Głównym zagadnieniem omawianym na konferencji było przesłanie o pokoju, które niesie islam. Nie jest ono wszystkim znane, dlatego niektórzy błędnie odbierają nauczanie Mahometa. To także przyczyna szerzenia się propagandy, w świetle której islam z pokojem nie ma nic wspólnego. Uczestnicy konferencji chcieli więc wpłynąć na ten stereotyp.
Podczas sesji pytań podkreślano gotowość islamu do dialogu między religiami, zwłaszcza w takim społeczeństwie jak kanadyjskie. Ponadto w trakcie konferencji prowadzona była sprzedaż tradycyjnego jedzenia, strojów i biżuterii inspirowanych sztuką islamu.
Tańsze dla uczniów
Mississauga Już od tego lata do lata 2014 studenci z Mississaugi znów będą mogli korzystać z programu Universal Bus Pass przygotowanego przez komunikację miejską. Tym razem oferta obejmie też studentów part-time, o co przedstawiciele studentów UTM długo zabiegali. Latem ubiegłego roku sprawdzano, ile osób studiujących w tym systemie, będzie korzystać z programu – odnotowano 410.000 wejść do autobusów w ciągu 4 miesięcy.
Na podstawie biletów U-Pass studenci korzystają bez ograniczeń z komunikacji MiWay. Udział w programie jest obowiązkowy – opłata za U-Pass jest wliczona do innych opłat za studia, niezależnie od tego, czy dana osoba chce z niego korzystać, czy nie. W ten sposób więcej osób korzysta z komunikacji publicznej, co oznacza mniej samochodów na ulicach miasta.
Bilet na rok akademicki kosztuje 154,45 dolary, na lato tego roku – 92,40 dol., a lato 2014 – 95,17 dol.
Nie tylko studentom zależy na zniżkowych przejazdach. Radny Jim Tovey rozpoczął dyskusję na temat opracowania podobnych biletów, o które poprosili przedstawiciele The Compass Food Bank. Martin Powell z komisji transportu dodał, że w regionie Halton subsydiowane są przejazdy dla osób o niskich dochodach.
Mała torontonka autorką znaczka
Toronto 13-letnia Alexandria Swartz z Toronto znalazła się w gronie pięciu finalistów konkursu na projekt znaczka pocztowego ogłoszonego przez Canada Post Foundation. Projekt dziewczynki, zatytułowany "Spędzanie czasu z bliskimi", przedstawia ją samą spacerującą z dziadkiem po lesie.
Alexandria tłumaczy, że jej dziadek mieszka w Coldwater, w Barrie.
Zawsze zabiera ją na spacery do lasu. A wybrała właśnie taki temat pracy, ponieważ uważa, że jest bardzo ważne, by czuć się kochanym i spędzać czas z tymi, których kochamy i którzy kochają nas. Tymczasem tyle dzieci nawet nie je obiadu ze swoimi rodzinami.
Dziewczynka jest uczennicą 8 klasy CR Marchant Middle School. Nauczyciele, koledzy i koleżanki ze szkoły gorąco ją dopingują.
W konkursie mogły brać udział dzieci z całej Kanady poniżej 15 roku życia. Uczestnicy mieli narysować coś na temat, który uważają, że jest im bliski. Na wybrane prace można głosować przez Internet do 29 marca. Wyniki zostaną ogłoszone we wrześniu, wtedy też do sprzedaży trafi znaczek według zwycięskiego projektu.
Lądowali na jednym motorze
Mississauga W środę po południu na lotnisku Pearsona lądował awaryjnie samolot linii Air Canada z 24 pasażerami na pokładzie. Dwusilnikowy dash 8 miał awarię jednego z silników. Usterki wystąpiły też w układzie hydraulicznym. Sytuacja awaryjna została zgłoszona dokładnie o 2.54 po południu ET, a samolot lądował prawie godzinę później, tuż przed 4.30.
Lot wykonywany przez Air Canada Express miał się pierwotnie zakończyć na lotnisku Billy Bishop.
Wyrzucili w błoto miliard
Toronto Komisja legislacyjna w dalszym ciągu bada sprawę kontrowersyjnej decyzji o wycofaniu się rządu z budowy dwóch elektrowni na obszarze GTA. Zaniechanie tej inwestycji miało kosztować podatników około miliarda dolarów.
Liberałowie porzucili projekt budowy elektrowni w Oakville w 2010 roku, a w Mississaudze – w październiku 2011 – dosłownie kilka dni przed wyborami do parlamentu prowincyjnego. Strata szacowana jest w przypadku Oakville na 40 milionów dolarów, w przypadku Mississaugi –na 190 milionów.
W wtorek burmistrz Oakville Rob Burton powiedział komisji, że zgłaszał wątpliwości, dlaczego rząd chce doprowadzić do budowy elektrowni w bezpośrednim sąsiedztwie tysięcy domów, kilku szkół i szpitali. Jasno przedstawiał swoje stanowisko premierowi Daltonowi McGuinty'emu. W momencie, gdy liberałowie zawiesili inwestycję, żadne pozwolenia na budowę nie były jeszcze wydane. Burmistrz dodał, że w naciskach na partię rządzącą wspierały go trzy pozostałe partie.
Do tego tygodnia Partia Liberalna utrzymywała, że straty w Oakville wyniosły około 40 milionów dolarów. W poniedziałek jednak minister energetyki Bob Chiarelli przyznał, że nie są to dokładne dane, nazwał je we wtorek przed komisją wyssanymi z palca.
Ucieczka jak na filmach
Montreal Brawurowa ucieczka dwóch osadzonych w więzieniu w Quebecu została udaremniona przez policję. Więźniowie uciekli w niedzielę po linie spuszczonej ze śmigłowca. Pierwszego z nich, Benjamina Hudon-Barbeau (36 l.), policja schwytała już tego samego dnia wieczorem. Kilka godzin później udało się zlokalizować drugiego zbiega, Danny'ego Provencala (33 l.). Provencal w końcu poddał się. Oprócz nich aresztowano jeszcze dwie osoby.
Większość niecodziennych wydarzeń rozegrała się w miejscowości Chertsey, Que., około 50 kilometrów na północ od więzienia w Saint-Jérôme. Policjanci na razie nie ujawniają, jak doszło do aresztowania zbiegów i jakie zarzuty usłyszą zatrzymani. Zostali oni przewiezieni na najbliższy komisariat celem przesłuchania, a następnie stawili się w sądzie. Śmigłowiec użyty w czasie ucieczki został przechwycony około 85 kilometrów dalej, w Mont-Tremblant. Na miejscu był pilot. Zabrano go do miejscowego szpitala (był w szoku), gdzie odbyła się rozmowa z policją. Jest jednak zbyt wcześnie, aby oceniać, jaka była jego rola w całym przedsięwzięciu. Jakkolwiek by było, jest on znaczącym świadkiem w sprawie.
Po kilku godzinach od ucieczki w jednej ze stacji radiowych w Montrealu odebrano zagadkowy telefon. Rozmówca przedstawił się jako Hudon-Barbeau i powiedział, że "był gotów umrzeć", a nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić, jak źle był traktowany w więzieniu. Teraz go nie puszczą...".
Wypowiedzi te nie zostały skomentowane przez władze. Zgodnie z informacjami podanymi przez policję Hudon-Barbeau został aresztowany w listopadzie zeszłego roku w związku z dwiema sprawami, w które zamieszane były także osoby notowane przez policję. Osadzenie go w areszcie wynikało ze śledztwa prowadzonego w sprawie podwójnego zabójstwa w Laurentydach.
Yves Galarneau, menedżer służby więziennej, który zajmuje się więzieniem w Saint-Jérôme, powiedział, że nigdy nie widział niczego podobnego w trakcie swojej ponad 30-letniej pracy.
Ucieczki, podczas których posłużono się śmigłowcem, mają barwną historię i zdarzają się nie tylko w filmach. Biznesmen z Nowego Jorku, Joel David Kaplan, właśnie w ten sposób uciekł z więzienia w Meksyku. Stało się to potem tematem jego książki. Z kolei francuski więzień Pascal Payet próbował tej metody aż trzykrotnie, niestety bez powodzenia.
Prowincyjny zakład karny Saint-Jérôme (480 osadzonych, 60 km na północny zachód od Montrealu), z którego zbiegli Hudon-Barbeau i Provencal, posiada jedno ściśle strzeżone skrzydło o zaostrzonym rygorze. Ponad miesiąc temu miały tam miejsce zamieszki wywołane przez 12 więźniów. Funkcjonariusze więzienni użyli gazu pieprzowego. Po tym wydarzeniu policja miała lepiej zabezpieczać teren wokół obiektu.
Buffalo Kierowca autobusu wiozący kobiecą drużynę lacrosse i ciężarna trenerka zginęli w wypadku, po tym jak w sobotę rano pojazd zboczył z Pennsylvania Turnpike i uderzył w drzewo. Sprawę bada policja. Zawodniczki z Seton Hill University i ich trenerzy znaleźli się wśród 23 pasażerów autobusu. Drużyna miała grać po południu z Millersville University. Główna trenerka, która nie przeżyła wypadku, to 30-letnia Kristina Quigley. Kobieta zmarła w szpitalu na skutek odniesionych obrażeń. Była w 6. miesiącu ciąży, jej syn nie przeżył. Współpracownicy wspominali ją jako ciepłą osobę, która uwielbiała pracę z młodzieżą. Kierowca autobusu, Anthony Guaetta (61 l.) z Johnstown, zginął na miejscu. Pozostali pasażerowie zostali przewiezieni do szpitali. Przód autobusu został zgnieciony. Pojazd po wypadku znalazł się na trawiastym zboczu w odległości około 70 jardów od drogi. Policja nie wypowiada się, co mogło być przyczyną wypadku. Zostało potwierdzone, że autobus był sprawny technicznie. Kierowca posiadał niezbędne uprawnienia i przeszedł wymagane testy. Dwa mecze, które były zaplanowane na sobotę i niedzielę, zostały odwołane. W Seton Hill, katolickiej szkole niedaleko Pittsburgha, celebrowano żałobną Mszę św. W wypadku została poszkodowana jedna Kanadyjka, 20-letnia Emily Fagan z Calgary, doznała wstrząsu i kontuzji kolana.
Calgary Policja bada sprawę 43-letniego kierowcy vana, który po brawurowej jeździe, prawdopodobnie pod wpływem alkoholu, spowodował wypadek przy 6 St. i 6 Ave. S.W. Funkcjonariusze twierdzą, że niedługo przedtem doszło do kolizji dodge'a caravana z 4-drzwiowym mitsubishi. Kierowca vana natychmiast odjechał z miejsca wypadku, mitsubishi ruszyło za nim. Gdy van zatrzymał się na światłach, mężczyzna jadący mitsubishi wyszedł do niego. Kiedy był przy oknie, tamten ruszył. Kierowcy vana postawiono zarzuty. 28-letniego mężczyznę, który próbował zatrzymać dodge'a, przewieziono do szpitala. Po tym wypadku policja ostrzega, że nie zawsze jest dobrze brać sprawy w swoje ręce.
Lake Louise Akcja poszukiwawcza niedaleko Lake Louise w Albercie zakończyła się w środę – z rozpadliny wydobyto zwłoki. Na lodowcu Wapta w obszarze Wapituk w szczelinie lodowej zaginął mężczyzna. Był w trzyosobowej grupie narciarzy, która jeździła na wysokości 2600 m n.p.m. Gdy tylko zniknął w szczelinie, towarzyszący mu mężczyzna i kobieta włączyli nadajnik wysyłający sygnał alarmowy, który został odebrany przez ośrodek ratownictwa. Niestety, ze względu na panujące warunki pogodowe i ryzyko lawinowe pomoc nie mogła wyruszyć od razu. Ratownicy dotarli śmigłowcem w rejon wypadku dopiero w niedzielę, nie byli jednak w stanie podjąć działań u wylotu szczeliny. Duże znaczenie miała wtedy pora dnia – akurat zachodziło słońce i zapadał zmrok. Zaginiony narciarz nosił odzież wyposażoną w nadajnik sygnału alarmowego. Ratownicy rzeczywiście odebrali sygnał nadawany z głębokości 35 metrów. Nie wiadomo jednak, czy nadajnik był przy mężczyźnie. Służby ratownicze czekały na poprawę pogody, żeby móc wrócić w miejsce wypadku. Zdarzył się on na dużej wysokości. Dobre warunki pogodowe były niezbędne, by śmigłowiec mógł przetransportować ratowników na lodowiec i, co równie ważne, zabrać ich bezpiecznie z powrotem.
Londyn Kanadyjscy producenci części do reaktorów atomowych udali się do Wielkiej Brytanii w celu nawiązania kontaktów handlowych. Kraj ten rozszerzył ostatnio swój program nuklearny, co przedstawiciele 10 kanadyjskich firm chcą wykorzystać do wejścia na nowy rynek. Obecnie przedsiębiorstwa te produkują w znacznej mierze na potrzeby CANDU – reaktorów działających na terenie Kanady. Prawie 200 firm zatrudniających łącznie około 30.000 pracowników jest zrzeszonych w Organization of Canadian Nuclear Industries. Organizacja już wcześniej wysyłała delegacje do Rumunii i Argentyny. Wielka Brytania jest jednak krajem, który nie posiada reaktora CANDU. Ron Oberth, prezes Organization of Canadian Nuclear Industries, ma nadzieję, że doświadczenie zdobyte dotychczas podczas współpracy z CANDU zaowocuje na nowych rynkach, wśród których wymienia Chiny, Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię. Nie oznacza to jednak zerwania współpracy z CANDU. Należy pamiętać, że takie elementy, jak pompy, zawory, rurociągi, są uniwersalne i mogą być montowane w reaktorach różnego typu. Analityk rynku energetycznego Tom Adams uważa, że jest to rozsądna strategia, ponieważ CANDU może mieć kłopoty. W skali światowej reaktorów tych wcale nie jest dużo, poza tym robią się powoli przestarzałe. Wiele jest zamykanych. Dotychczas znaczna część pieniędzy na ich utrzymanie płynęła z budżetu państwa, środki te jednak mają być ograniczane.
Toronto Royal Ontario Museum, jedno z największych kanadyjskich muzeów, obchodzi swoje 99. urodziny. Z tej okazji zostało przygotowane nowe logo, które ma pokazywać bogactwo muzealnych zbiorów. W dalszym ciągu projekt graficzny opiera się na skrócie ROM pisanym wielkimi literami, przy czym obszar w literze "O" będzie pusty – w to miejsce będą podkładane fotografie przedstawiające kolekcje muzealne, m.in. eksponaty dotyczące historii naturalnej czy kultury światowej, a także zdjęcia obrazujące współczesne życie. Logo wejdzie do użytku, gdy muzeum zacznie odliczać czas do swoich setnych urodzin, które przypadają w marcu przyszłego roku.
Flaherty skarcił bank!
Toronto Manulife wycofało się z promocyjnej oferty kredytu hipotecznego na 5 lat oprocentowanego na 2,89 proc. Przez niecały dzień było to najniższe (wyjściowe) oferowane oprocentowanie na rynku. Zaniepokoiło to jednak ministra finansów Jima Flaherty'ego, który polecił jednemu ze swoich urzędników zatelefonowanie do banku. Po owych konsultacjach z departamentem finansów oprocentowanie wspomnianego kredytu skoczyło z powrotem do ponad trzech procent. Wcześniej podobny krok wykonał Bank of Montreal. Obniżył oprocentowanie kredytu 5-letniego do 2,99 proc. To także wywołało poruszenie w Ottawie. Tak niskie oprocentowanie mogło przyczynić się do brania nowych pożyczek przez nieodpowiedzialnych obywateli, podczas gdy rządzący woleliby raczej, żeby społeczeństwo zaczęło zaciskać pasa. Minister Flaherty powiedział, że ma nadzieję, iż banki będą bardziej ostrożne podczas udzielania kredytów i nie doprowadzą do sytuacji, która ma miejsce w Stanach Zjednoczonych.
Teraz minister wyraził zadowolenie z wycofania oferty Manulife. Opozycja jednak krytykuje poczynania Flaherty'ego, mówiąc, że to przypadek jak w republikach bananowych. Władza nie powinna mieszać się w politykę pożyczkodawców. Lider NDP Tom Mulcair dodał, że pomysł wywierania wpływu przez biuro ministra na banki jest bezprawny i niedopuszczalny w wolnym, demokratycznym społeczeństwie.
Jeśli pracujesz z domu...
Ottawa Na osoby pracujące w domu padł blady strach. Canada Revenue Agency postanowiła dokładniej przyjrzeć się podatkom tych, którzy do pracy wykorzystują biuro urządzone w domu. Chodzi tu np. o osoby, które nie są samozatrudnione, ale pracują w domu – powinny one bowiem mieć formularz T2200 podpisany przez swojego szefa. Dopiero wtedy mogą odliczać część wydatków. A ponieważ dużo rzeczy odbywa się elektronicznie, zdarza się, że pracownicy wysyłają wspomniany formularz, ale bez wymaganego podpisu. Ponadto CRA może chcieć sprawdzić samą firmę, aby ustalić, dlaczego od jej pracownika jest wymagana praca w domu. Rzecznik prasowy urzędu skarbowego twierdzi jednak, że kontrole nie będą nasilone w stosunku do ostatnich lat.
Wydatki biurowe w przypadku pracy w domu mogą być też przykrywką dla oszustw, mogą też zawierać sporo błędów.
Wiele osób ma na przykład biurko i komputer. I niezależnie, czy deklarują się one jako self-employed, czy oddelegowane do pracy w domu przez firmę, to zaliczenie tego sprzętu w poczet wydatków biurowych zależy od uznania CRA. Podobnie obliczenie wielkości domowego biura w odniesieniu do całości powierzchni nie zawsze jest proste. Zależy od tego, czy do całości wliczymy piwnicę. Eksperci twierdzą, że tak należy robić.
Żeby móc korzystać z odliczeń na domowe biuro, trzeba spełnić jeden z dwóch warunków: czas przepracowany w domu musi stanowić co najmniej połowę czasu pracy lub musi przynosić dochód i być wykorzystywane do spotkań z klientami.
Wtedy powinno się prowadzić dziennik wizyt, np. w przypadku lekarzy przyjmujących pacjentów w domu. Więc miejsce używane do pracy nad sprawami, z którymi nie zdążyliśmy poradzić sobie w biurze, nie kwalifikuje się do ulg podatkowych.
Urząd przygląda się także wydatkom na utrzymanie domowego biura z rodzaju opłat za ogrzewanie czy remonty. Odliczać można też część czynszu. Ale jeśli posiada się dom, nie ma możliwości korzystania z odpisów obejmujących raty kredytu, podatki od własności czy ubezpieczenie nieruchomości. Wyjątek stanowią osoby zajmujące się handlem.
Więcej możliwości odliczeń podatkowych mają osoby samozatrudnione. Mogą do deklaracji podatkowych wpisać czynsz, naprawy w domu, część wydatków na ubezpieczenie, podatki czy kredyt. W całości odlicza się telefon służbowy. Należy tylko skrzętnie gromadzić płacone rachunki.
Odliczeń dokonuje się, wypełniając trzecią stronę formularza T2125 – Statement of Business or Professional Activities.
Legginsy dla podglądaczy
Toronto Notowania akcji Lululemon Athletic Inc. na torontońskiej giełdzie spadły o ponad 3 proc. We wtorek, kiedy to producent odzieży do jogi ogłosił, że wycofuje ze sklepów część czarnych legginsów, ponieważ materiał, z którego zostały uszyte, jest zbyt prześwitujący. Chodzi o popularny model Luon. Spodnie zniknęły z wystaw i ze strony internetowej producenta. Firma z Vancouveru oświadczyła, że prowadzi rozmowy z wytwórcami, aby jak najszybciej uzupełnić braki.
Analityk z Equity Research, Howard Tubin, stwierdził, że akcje Lululemon poszły w dół, ponieważ jest to drugi tego rodzaju przypadek w tym roku. Wcześniejszy dotyczył farbujących ubrań w kolorach czerwonym i różowym. Całość negatywnie wpływa na wizerunek firmy.
Lululemon zapewnia, że za problem odpowiadają wykonawca i producent materiału.
Deportacje na żywo
Ottawa Minister bezpieczeństwa publicznego spotkał się z krytyką ze strony trzech posłów. Chodziło o program telewizyjny, w którym na żywo pokazywane są akcje służby ochrony granic. Minister Vic Toews bronił stanowiska, że pokazywanie takich działań jest legalne, nie narusza prawa i jego biuro jest świadome treści prezentowanych w programie. Działania służby granicznej są codzienną realizacją istniejących przepisów. W zeszłym tygodniu pokazano aresztowanie ośmiu nielegalnych imigrantów w Vancouverze, co wywołało falę oburzenia. Mężczyźni będą teraz przesłuchiwani i grozi im deportacja. Przeciwnicy programu twierdzą, że pokazywani są jednak prawdziwi ludzie, w autentycznych sytuacjach, a funkcjonariusze wykonują niebezpieczną pracę. Filmowanie tego może ściągnąć na nich niebezpieczeństwo. Czy minister weźmie odpowiedzialność za ewentualne konsekwencje?
W Royal Bank wróżą niższy kurs
Ottawa Royal Bank przewiduje wzrost gospodarczy na poziomie 1,8 proc. W 2013 roku i 2,9 proc. w 2014. Jest to nieco więcej niż minister finansów Jim Flaherty zakładał podczas opracowywania budżetu.
Analitycy banku twierdzą jednak, że dolar kanadyjski raczej nie utrzyma się na dotychczasowym poziomie. Podają, że będzie kosztował w tym roku średnio 96 centów (US), a w przyszłym – 98 centów. Nie jest to dobra wiadomość dla osób liczących na handel transgraniczny, jednak z takiego obrotu sprawy mogą cieszyć się eksporterzy i producenci. Przedstawione prognozy oznaczają także spadek obrotów dla sektora bankowości prywatnej, który spodziewał się mocniejszej gospodarki.
Główny ekonomista RBC Craig Wright powiedział, że rok 2012 był inny niż oczekiwano. Zaczął się nieźle, ale końcówka była słaba – w ostatnich dwóch kwartałach wzrost gospodarczy był najmniejszy od czasu recesji w 2009 roku. I to mimo że Kanada nie powtórzyła scenariusza kryzysu europejskiego czy amerykańskiego. Co jest również zaskakujące, pomimo spowolnienia gospodarki wzrosło zatrudnienie – w zeszłym roku utworzono około 310.000 nowych miejsc pracy.
Wright ostrzega, że zmiany w gospodarce nie będą jednak zawsze następować gładko. Wiele czynników jest niepewnych i wpływają one na biznes oraz inwestycje bardziej niż na zatrudnienie. Zwraca także uwagę na niski poziom eksportu, niższy niż przed recesją. W przyszłym miesiącu bank centralny opublikuje nową prognozę dotyczącą polityki monetarnej. Może to wpłynąć na prezentowane teraz liczby.
Mulcair zdradził interesy Kanady?
Warszawa Lider NDP Tom Mulcair usłyszał ostre zarzuty w związku ze swoimi wypowiedziami podczas czterodniowej wizyty w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Padły one z ust premier Alberty Alison Redford, a dotyczyły poparcia przez władze USA budowy rurociągu Keystone XL, o którą to akceptację zabiega Kanada.
Tymczasem Mulcair skrytykował politykę środowiskową Kanady i oświadczył, że z projektem rurociągu wiążą się zwolnienia z pracy.
Za to Redford nazwała go nieodpowiedzialnym i zarzuciła mu zdradę polityki własnego kraju. Powiedziała, że Mulcair udowodnił, iż nie rozumie długoterminowej polityki energetycznej. A trzeba inwestować w przyszłość, żeby utrzymać wzrost gospodarczy; tymczasem Mulcair swoimi wypowiedziami niweczy pracę, którą inni prowadzili od miesięcy.
W weekendowym wydaniu "New York Timesa" ukazało się półstronicowe ogłoszenie zamówione przez Redford za 30 000 dolarów na temat rurociągu. W ten sposób chce zwrócić uwagę na politykę środowiskową Kanady, dążenie do redukcji emisji zanieczyszczeń oraz inwestowania w tzw. czyste technologie.
Redford zastanawiała się również, skąd opozycja chce pozyskać pieniądze na politykę społeczną i edukację, jeśli nie ze złóż ropy w Albercie, ze wzrostu ekonomicznego, który jest wypracowywany dzięki ich eksploatacji. Z kolei pani premier zapytana o ty, czy Alberta będzie płacić podatki od emisji dwutlenku węgla, odpowiedziała, że obecnie celem jej polityki jest wykazanie, że prowincja wdraża czyste technologie, czyli robi coś, żeby obecną emisję zmniejszyć.
Planowany rurociąg ma przebiegać od Kitimat, B.C., do rafinerii w Teksasie.
Koniec małżeństwa jako takiego
Vancouver Kolumbia Brytyjska wprowadza nową definicję pojęcia "współmałżonek" ("spouse"). Oznacza to, najprościej ujmując, że pary mieszkające ze sobą przez dwa lata będą mieć takie prawa jak normalne małżeństwa.
Według nowego prawa, relacja małżeńska rozpoczyna się w momencie zawarcia związku małżeńskiego lub zamieszkania zainteresowanych osób razem. Po dwóch latach takiego wspólnego mieszkania związki, nawet niezalegalizowane, działają na tych samych prawach.
Grace Choi, prawniczka zajmująca się sprawami rodzinnymi, stwierdziła, że dotychczasowa ustawa, licząca 34 lata, była już przestarzała i wymagała dostosowania do zmian, jakie zaszły w społeczeństwie.
Zgodnie z nowymi zapisami w przypadku rozwodu/rozejścia się współmałżonków do wszystkich rodzajów związku stosuje się takie same przepisy dotyczące podziału majątku na pół. Dotyczy to majątku nabytego w czasie trwania związku. Jest to duża zmiana w stosunku do wcześniej obowiązującego prawa, w świetle którego nie obowiązywał równy podział między osoby po prostu mieszkające razem.
W 2011 roku w Kolumbii Brytyjskiej 160.000 związków było niezalegalizowanych. Ich liczba zwiększa się trzy razy szybciej niż liczba tradycyjnych małżeństw. W skali kraju Statistics Canada ocenia tę różnicę na czterokrotną. Część prawników doradza parom żyjącym w związkach nieformalnych zawieranie małżeństwa. Głównym powodem jest właśnie zabezpieczenie majątkowe w przypadku rozejścia się.
W poszczególnych prowincjach sprawa rozwiązana jest różnie. Np. w Nowej Szkocji istnieje obowiązek wspierania finansowego partnera po rozejściu się, jednak nie ma prawa nakazującego podział majątku 50/50.
W Quebecu tak naprawdę partnerzy nie mają żadnych praw, niezależnie od tego, jak długi jest ich staż w związku. W tej prowincji w 2011 roku prawie 1,4 miliona osób żyło w związkach nieformalnych. Z tych związków urodziło się 60 proc. dzieci.
Spokojem zniechęciła wilka
Winnipeg Dawn Hepp z Manitoby została zaatakowana przez wilka. Kobieta jechała autostradą nr 6 niedaleko miejscowości Grand Rapids oddalonej około 415 kilometrów od Winnipegu, kiedy zobaczyła samochód stojący na poboczu, którego kierowca potrzebował pomocy. Zatrzymała się i wysiadła. W momencie, gdy podchodziła do drugiego pojazdu, nagle skoczył na nią wilk. Wił się wokół jej szyi, próbując ugryźć ją w krtań. Wtedy przypomniała sobie słowa swojego ojca, który zawsze jej powtarzał, że w takich sytuacjach musi zachować spokój. Więc nie uciekała ani nie krzyczała. Wilk, zniechęcony, że nie może dobrze pochwycić ofiary, w końcu zrezygnował.
Wtedy Hepp wskoczyła z powrotem do swojego samochodu. Przejeżdżając obok drugiego auta, powiedziała tylko przez szybę kierowcy, że nie może mu pomóc, co on odebrał ze zrozumieniem.
Kobieta dojechała spokojnie do szpitala w Ashern, gdzie udzielono jej pomocy i opatrzono rany.
Ken Rebizant z Manitoba Conservation powiedział, że zwierzę musiało być głodne lub chore. Takie ataki zdarzają się bardzo rzadko.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!