Pożegnanie z centem: Jesteś gotowy?
Toronto Dni jednocentówki są policzone. Czy przedsiębiorcy są jednak na to przygotowani? Czy rząd należycie o tym poinformował?
Kanadyjska mennica państwowa zaprzestaje bicia jednocentówek i ich dystrybucji do instytucji finansowych z dniem 4 lutego. Tego dnia też przedsiębiorcy mają zacząć zaokrąglać końcówki cen do pięciu centów, czyniąc to "w sposób sprawiedliwy i zrozumiały". Na przykład jeśli cena jakiegoś towaru to dotychczas 1,02 dolara, to po zaokrągleniu powinna wynieść 1 dolara. Ale już jeśli jest to 1,03 dol. – wg nowych zasad zapłacić powinniśmy 1,05 dol. Tak samo starej cenie 1,07 odpowiada nowa 1,05, a 1,08 – 1,10.
Transakcje realizowane za pomocą czeków, kart kredytowych i debetowych dalej będą rozliczane z dokładnością do 1 centa. Podobnie podatki GST i HST liczone będą od ceny przed zaokrągleniem. Jednocentówek, które zostały nam jeszcze w portfelu, w dalszym ciągu będziemy mogli używać. Tyle tylko, że do obiegu nie będą trafiać nowe, a te, którymi płacimy obecnie, stopniowo zostaną wycofane.
W marcu ubiegłego roku rząd, ogłaszając budżet federalny, zdecydował o zaprzestaniu bicia monet jednocentowych. Podany powód był prosty – koszt produkcji monet o nominale 1 centa wynosi 1,6 centa. Jest to związane z ceną metalu, kosztami pracy i innymi kosztami wytwarzania. Zdaniem ottawskich urzędników, zaprzestanie tłoczenia drobnych monet pozwoli na oszczędności rzędu 11 milionów dolarów.
Aby pomóc sprzedawcom, klientom i organizacjom charytatywnym, rząd uruchomił stronę internetową przy Finance Canada. Kampania informująca o dacie zaprzestania emisji jednocentówek prowadzona jest przez mennicę państwową w mediach społecznościowych. Do tego wydrukowano prawie 225.000 ulotek, które wyłożono w pocztach w całym kraju. Ogłoszenia pojawiają się w prasie, radiu i telewizji. Będą emitowane do końca marca.
Dan Kelly z Canadian Federation of Independent Business (CFIB) twierdzi, że wielu członków stowarzyszenia nie jest przygotowanych na wycofanie monet o najmniejszym nominale.
Uważa, że to posunięcie jeszcze odbije się czkawką. Pierwsza uwaga ze strony biznesmenów dotyczy nieskutecznego informowania klientów, którzy widząc mechanizmy zaokrąglania cen,– mogą czuć się oszukani. Wielu z pewnością nawet jednak nie zauważy różnicy.
Większość transakcji jest obecnie dokonywana za pomocą kart kredytowych (35 proc.) lub debetowych (27 proc.). Tylko 19 proc. płatności odbywa się gotówką.
Sekseksperymenty na ontaryjskich dzieciach
Toronto Nowa premier Ontario Kathleen Wynne podczas swojej pierwszej konferencji prasowej zapowiedziała przywrócenie do szkół kontrowersyjnego programu edukacji seksualnej.
Program, zgodnie z którym uświadomienie uczniom ich tożsamości seksualnej przewidziane jest w klasie trzeciej, a odkrywanie tajników seksu analnego – w klasie siódmej, został zawieszony przez premiera Daltona McGuinty'ego w 2010 roku po silnym sprzeciwie rodziców.
Program był bez rozgłosu opublikowany na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji w styczniu 2010 roku. Zamierzano wdrożyć go we wrześniu. 21 kwietnia 2010 roku premier powiedział, że ma on obowiązywać także w szkołach katolickich, które są finansowane z budżetu państwa. Następnego dnia wycofał się z tego stwierdzenia, dodając przy tym, że sprawy wymagają jeszcze namysłu.
Zgodnie z zapisami, w programie edukacji seksualnej miałyby być poddane dzieci już od pierwszej klasy. A zaczęłoby się niewinnie – od nazywania genitaliów i innych części ciała. W klasie trzeciej uczniowie dowiadywaliby się, co to jest orientacja seksualna i tożsamość płciowa, w szóstej – że masturbacja jest praktyką normalną i nieszkodliwą, a w siódmej – czym jest seks oralny i analny oraz jak używać prezerwatywy.
Według ankiety przeprowadzonej w grudniu 2011 roku przez Abacus Data, 59 proc. Kanadyjczyków uważa, że siódma klasa to za wcześnie na podejmowanie dyskusji o seksie oralnym i analnym.
33 proc. zdecydowanie stwierdziło, że jest to niewłaściwy wiek, z kolei 14 proc. respondentów było zdania, że jest to bardzo odpowiednie. 56 proc. badanych wyraziło swój sprzeciw wobec podejmowania tematu tożsamości płciowej w klasie trzeciej.
W lutym 2011 roku ówczesny premier Glen Murray próbował powrócić do koncepcji programu. Rodziców, którzy oponowali, nazwał prawicowymi reakcyjnymi homofobami.
Wynne chce teraz powrócić do prac nad programem "zdrowia psychicznego i edukacji seksualnej". Jej zdaniem, program edukacyjny powinien także zawierać zachęty dla szkół do uczestnictwa w paradzie równości, korzystania z tekstów autorów homoseksualnych czy zakładania klubów gejowskich.
Jednocześnie miałby być wprowadzony przepis zabraniający rodzicom zabierania dzieci z lekcji, na których poruszane będą kontrowersyjne tematy. Chociaż podczas pełnienia obowiązków ministra edukacji Wynne twierdziła, że rodzice mają prawo do decydowania, czy ich dzieci mają uczestniczyć w zajęciach.
Obecna minister edukacji Laurel Broten we wrześniu ubiegłego roku powiedziała, że kuratoria mają możliwość zakazania rodzicom zabierania dzieci ze szkoły. Miało to miejsce po wniesieniu pozwu przez dra Steve'a Tourloukisa, któremu kuratorium odmówiło prawa do decydowania, czego mają się uczyć jego dzieci.
Kathleen Wynne została wybrana na nowego lidera liberałów 26 stycznia podczas zjazdu partii, a obowiązki McGuinty'ego ma przejąć 12 lutego. Podczas przemówienia w dniu zwycięstwa stwierdziła, że będzie kontynuować politykę swojego poprzednika. Podobnie jak McGuinty, nowa pani premier opowiada się za legalną, opłacaną z podatków aborcją oraz propagowaną w szkołach "normalizacją" homoseksualizmu. Wcześniej uczestniczyła w pracach nad programem edukacji seksualnej, gdy w latach 2006–2010 była ministrem edukacji. Jej "zasługą" jest też wprowadzenie kontrowersyjnej strategii równości, której jakże znaczącym przejawem było uchwalenie ustawy nakładającej na szkoły katolickie obowiązek m.in. zezwalania na powstawanie klubów gejowskich, co spotkało się z ostrym sprzeciwem biskupów.
Podczas konferencji prasowej Wynne obiecała, że przeprowadzone zostaną konsultacje społeczne, aby rodzice też mogli się wypowiedzieć. Nie padły jednak żadne zapewnienia co do terminu ich rozpoczęcia.
Banki wypadły gorzej w ocenie
Toronto Moody's Investors Service obniżył ocenę wiarygodności sześciu kanadyjskich instytucji finansowych, w tym wcześniejszą ocenę "AAA" dla Toronto Dominion Bank. Powód to rosnący dług obywateli i wysokie ceny domów.
TD, który dotychczas był jedynym publicznym bankiem z najwyższą możliwą ceną, stracił na wiarygodności, podobnie jak Bank of Nova Scotia, Canadian Imperial Bank of Commerce, Bank of Montreal, National Bank of Canada i Caisse Central Desjardins (największe zrzeszenie credit unions). Wszystkie spadki były o jeden stopień. Taki zabieg oznacza w praktyce dla danej instytucji finansowej podniesienie kosztów pożyczek. Jednak obniżenie ocen zdaje się na razie nie zniechęcać inwestorów.
Jedynym bankiem, którego wiarygodność w ostatniej ocenie Moody's Investors Service nie spadła, jest Royal Bank of Canada.
Ale powód tego jest prosty – ocena tej instytucji została obniżona już o dwa stopnie w czerwcu zeszłego roku, kiedy to dokonywano przeglądu 17 banków światowych.
Może więc na pewien czas to wystarczy.
Wielki napad na Tima Hortonsa
Halifax 27-letni mężczyzna z Lower Sackville, N.S., i 17-letni chłopak z Herring Cove, N.S., zostali oskarżeni o kradzież pieniędzy i pączków z Tima Hortonsa w rejonie Halifaxu w sobotę w nocy. RCMP podaje, że dwóch podejrzanych weszło do kawiarni o 11.37, czyli tuż przed północą. Nosili maski i żądali pieniędzy. Uciekli z gotówką i kilkoma pączkami.
Policja zatrzymała uciekinierów w niedzielę rano, gdy w pobliżu Bedford próbowali ukraść samochód. Pieniądze odzyskano, los pączków pozostaje niewyjaśniony.
Zmówili się przy fundamentach
Toronto Z dochodzenia prowadzonego przez urząd ochrony konkurencji wynika, że co najmniej od 15 lat budowlańcy w Toronto byli w zmowie cenowej, zawyżając koszty stawiania fundamentów pod domy. Główni gracze porozumieli się, by nie konkurować, i uzgodnili ceny.
Od 1997 roku na terenie aglomeracji torontońskiej wybudowano 330 tys. nowych domów, uzgodnienie cen spowodowało, że ich łączna cena była o setki milionów dolarów wyższa – o kilka tysięcy dolarów na każdym domu.
Ekspert w dziedzinie ochrony konkurencji z montrealskiego Uniwersytetu McGill tłumaczy, że sprawa ta jest bardzo podobna do prowadzonego właśnie dochodzenia w sprawie zawyżania cen w kontraktach budowlanych na terenie Quebecu. Podobieństwo jest uderzające – mówi profesor Richard Janda.
Z dokumentów, do których dotarli dziennikarze CBC, wynika, że ok. 10 firm budowlanych specjalizujących się w produkcji fundamentów betonowych; zalewania betonem szalunków, doszło do porozumienia za pośrednictwem Ride Forming Contractors Association of Metropolitan Toronto and Vicinity. Na przedsiębiorstwa, które oferowały niższe ceny, wywierano naciski.
Sprawa ciągnie się od kilkunastu miesięcy i ma charakter rozwojowy. W marcu ubiegłego roku sędzia Ontario Superior Court wydał na podstawie przedstawionego materiału dowodowego zgodę na rewizje w biurach trzech firm. Zabezpieczono tysiące dokumentów.
Przedstawiciele firm, przeciwko którym prowadzone jest śledztwo, nie chcą rozmawiać z dziennikarzami; w e-mailach CBC otrzymało tylko oświadczenie, z którego wynika, że "z chwilą poznania wszystkich faktów, firmy te zostaną uwolnione spod zarzutów".
Tymczasem zdaniem osób obeznanych z sytuacją, jest rzeczą powszechnie od dawna praktykowaną, że firmy betoniarskie "rozmawiają ze sobą o cenach".
W ten sposób prowadzi się biznes – twierdzi jeden z wieloletnich kierownik budów na terenie Toronto. – Idą na kawę, rozmawiają o dostawcach surowców i uzgadniają, jaka powinna być cena.
Z dokumentów uzyskanych przez CBC wynika, że w Toronto cena fundamentów przeciętnego domu jest średnio zawyżona o 20 proc., co oznaczałoby, że w toku okresu, jaki obejmuje śledztwo, właściciele nowych domów zapłacili dodatkowo od 363 mln do 969 mln dol.
Wielu ekspertów skłania się do poglądu, że omawiana sytuacja to jedynie wierzchołek góry lodowej – przykład praktyki powszechnie stosowanej we wszystkich prowincjach i przez wszystkich partnerów procesu budowy domów.
Jim Flaherty walczy z chorobą
Whitby Minister finansów Kanady, a zarazem poseł z okręgu Whitby- Oshawa, 63-letni Jim Flaherty, przyznał we rozmowie z "Globe and Mail", że cierpi na rzadkie schorzenie skóry pemfigoid klasyczny, autoimmunologiczną podnaskórkową chorobę pęcherzową skóry. Jej objawami jest łuszczenie się skóry i wypryski m.in. wewnątrz ust. Leczy się to sterydami, których skutki uboczne to przybieranie na wadze i opuchlizna twarzy, jak również kłopoty w spaniu.
Flaherty powiedział, że normalnie zachowuje takie sprawy dla siebie, jednak pytania o zmiany w wyglądzie skłoniły go do upublicznienia swych problemów. Zapewnił, że pomimo zmagań z chorobą nadal jest w stanie wypełniać swe obowiązki ministra finansów, powiedział, że ludzie pytali, co się z nim dzieje i czy ma raka.
Pemfigoid klasyczny jest nieuleczalny, ale terapia może znacznie ograniczyć objawy.
Toronto Zgodnie z danymi opublikowanymi w poniedziałek przez Statistics Canada zmniejsza się przepaść między 1 proc. najbogatszych Kanadyjczyków a resztą społeczeństwa. W 2006 roku grupa najbogatszych obywateli – 1 procent spośród 25,5 miliona podatników, zarobiła stanowiło 12,1 proc. dochodu narodowego. Do 2010 ich udział w tworzeniu dochodu spadł do 10,6 proc. Jednak nie musi to być stała tendencja. Zdaniem Brendy Lafleur, dyrektor naukowej z Conference Board of Canada, jest to wpływ ostatniej recesji gospodarczej.
Lepsze dane gospodarcze
Toronto Dolar kanadyjski dalej się umacnia w stosunku do amerykańskiego. Taką tendencję można zaobserwować w związku z tym, że wzrost ekonomiczny jest jednak wyższy niż przewidywany w listopadzie.
Wartość dolara kanadyjskiego wzrosła szybko po podaniu tej wiadomości do 99,96 dol. amerykańskiego (C$1,0004) z wcześniejszego poziomu 99,84 (C$1,0016). Potem jednak wróciła do poziomu z zamknięcia notowań w środę (C$1,0015).
Dane odnośnie do wzrostu gospodarczego podane przez Statistics Canada w czwartek informują o osiągnięciu w listopadzie wyniku na poziomie 0,3 proc. (dokładnie 0,28 proc.). Dla porównania w październiku wzrost ten wyniósł jedynie 0,1 proc., a we wrześniu wzrostu nie odnotowano. Wcześniej większość ekonomistów prognozowała wzrost w listopadzie rzędu 0,2 proc. Objaśniając podany wynik, przedstawiciele StatsCan mówili, że większość sektorów przemysłowych zwiększyła w listopadzie produkcję. Wzrosło ogólnie także wydobycie ropy naftowej i gazu ziemnego (odnotowano wzrost wydobycia ropy i spadek wydobycia gazu).
Przedstawione dane pozwalają bardziej optymistycznie spojrzeć na ostatni kwartał 2012 roku, co do którego prognozy nie były dobre po stosunkowo mocnej pierwszej połowie roku. Prognoza przedstawiona w tym miesiącu przez Bank of Canada przewiduje wzrost gospodarczy w czwartym kwartale nawet na poziomie 1 proc.
Harper jak prezydent USA
Ottawa Koszt przewiezienia samochodów opancerzonych do Indii i z powrotem podczas zeszłorocznej wizyty premiera Stephena Harpera wyniósł ponad milion dolarów. Informacja ta została podana po otrzymaniu przez rząd dwóch pisemnych zapytań w tej sprawie od posłanki nowych demokratów Peggy Nash.
Zestawienie przedstawione w parlamencie wykazało 1.030.092 dolary związane z transportem samochodów samolotem C-17 Globemaster oraz 31.356 dolarów kosztów osobowych. Czyli razem mamy 1.061.448 dolarów. Użycie rządowego samolotu transportowego i tak pozwoliło zaoszczędzić co najmniej 460.000 dolarów – w przypadku wynajęcia innego samolotu koszt operacji najpewniej dobiłby do 2 milionów. Samolot wystartował z Kanady 29 października, a wracał 10 listopada. Łącznie przeloty trwały 48,5 godziny.
Zgodnie z wypowiedziami ministra bezpieczeństwa publicznego Vica Toewsa, który z kolei powołał się na RCMP, Indie nie dysponowały samochodem zapewniającym premierowi bezpieczeństwo na zadowalającym poziomie. Także powołując się na bezpieczeństwo premiera, minister stwierdził, że nie może podać, jakimi kryteriami kierowano się, oceniając samochody opancerzone.
W ten sposób Harper przemierzał Indie w czarnym SUV-ie chevy suburban na ontaryjskich numerach rejestracyjnych. Następnie, w New Delhi, przesiadł się do czarnego cadillaca.
Zasypani mogą jeszcze żyć
Quebec City Silne wiatry zmusiły zespoły ratownicze do zaprzestania poszukiwań dwóch ludzi zaginionych pod gruzami w kamieniołomie w L'Epiphanie w Quebecu.
We wtorek trzech pracowników zostało zasypanych przez zwały żwiru 50 kilometrów na północ od Montrealu. Nastąpiło osunięcie się ziemi, która porwała dwie ciężarówki i koparkę, spychając je do dołu i zasypując. Jeden z mężczyzn doznał tylko lekkich obrażeń. Został uratowany ze śmigłowca. Jednak ze względu na silne podmuchy wiatru wstrzymano dalszą akcję. Zespoły ratownicze planowały użyć żurawia do opuszczenia sprzętu na dno wyrobiska, w którym znajdują się pozostali dwaj mężczyźni. Sierżant Bruno Maier powiedział, że ratownicy z niecierpliwością wypatrują poprawy pogody. Jak tylko wiatr nieco osłabnie, wznowią poszukiwania.
Zamykają sklepy Best Buy i Future Shop
Toronto BestBuy zamyka 15 sklepów Best Buy i Future Shop, w tym sklepy w Quebecu – w Sherbrooke i w Montrealu (okolica Lachenaie). Prawdopodobnie sieć zdecyduje się jeszcze na zamknięcie kilkunastu innych sklepów na terenie całego kraju. Okna sklepu w Sherbrooke są już zasłonięte papierem, na którym widnieje ogłoszenie o zamknięciu sklepu. Pracownicy, którzy stawili się na poranną zmianę, zostali przywitani przez ochroniarzy. Nie zostali wcześniej w żaden sposób uprzedzeni o utracie posady.
Telefony do zarządu BestBuy Canada są od razu przekierowywane do Future Shopu który należy do tej samej amerykańskiej sieci BestBuy Co. Inc. Osoby próbujące dodzwonić się do Lachenaie są przełączane do drugiego sklepu w Anjou, położonego na południu Montrealu. W obu przypadkach telefony kontaktowe do likwidowanych sklepów zostały usunięte ze strony internetowej sieci BestBuy.
BestBuy musi ostatnio mocno konkurować ze sklepami dyskontowymi i internetowymi. Tym samym staje się ofiarą zjawiska polegającego na tym, że klienci oglądają interesujące ich towary w sklepie, a następnie wyszukują dokładnie takie same, ale w niższej cenie, u sprzedawcy internetowego takiego jak np. Amazon.
W marcu 2012 BestBuy ogłosił zamknięcie 50 sklepów w Stanach Zjednoczonych. Zorganizowano wtedy specjalne wyprzedaże wakacyjne. Kanadyjski oddział firmy to obecnie 139 sklepów Future Shop i 58 BestBuy Canada.
W Mississaudze zamknięty zostanie Future Shop przy Erin Mills. Łącznie może stracić pracę 900 osób. Otrzymają one odprawy.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!