Minister spraw zagranicznych Chrystia Freeland nie spieszyła się z gratulacjami dla nowego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro, lidera skrajnie prawicowej Partii Liberalno-Społecznej. Pogratulowała za to Brazylijczykom, że skorzystali ze swojego demokratycznego prawa do głosu. Wpis na stronie internetowej departamentu spraw zagranicznych nosi tytuł „Kanada gratuluje brazylijskiemu prezydentowi-elektowi”, jednak w treści próżno szukać takich gratulacji. Nigdzie nie pada też nazwisko nowego prezydenta. Urzędnik ministerstwa, który odpowiadał na pytanie CBC News, stwierdził, że tytuł pochodzi z wersji roboczej i nie powinien być zamieszczony.
Freeland mówiła później, że Kanada i Brazylia są ściśle powiązane, a jej ministerstwo będzie dążyć do przyspieszenia negocjacji umowy o wolnym handlu z krajami Mercosur oraz promowania „wartości demokratycznych i praw człowieka”.
Więcej ciepłych słów dla Bolsonaro miał prezydent Trump, który na twitterze napisał, że panowie mają za sobą bardzo przyjazną rozmowę, podczas której zgodzili się na dalszą współpracę m.in. w sprawach handlu i obronności.
Bolsonaro wzbudził wiele kontrowersji, ale zdobył też popularność szerokich rzesz brazylijskiego społeczeństwa. Nie bał się wypowiadać przeciwko homoseksualistom. Powiedział, że wolałby, żeby jego syn zginął w wypadku niż okazał się gejem, bo nigdy nie mógłby pokochać homoseksualisty. Gdyby jakaś para homoseksualna zamieszkała w jego domu, wartość budynku natychmiast by spadła. Innym razem powiedział członkini kongresu, że nie mógłby jej zgwałcić, ponieważ jest za brzydka. Przyznał, ze rozumie pracodawców, którzy wolą zatrudniać mężczyzn niż kobiety i oszczędzać w ten sposób na kosztach pracy.
Nowy prezydent obiecywał rozprawienie się z korupcją i przestępczością, a także otwarcie na inwestycje obszarów objętych ochroną.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!