Lider federalnych konserwatystów Andrew Scheer twierdzi, że nie stoi w cieniu Douga Forda. Mówi, że akurat tak się składa, że partie federalna i prowincyjna mają podobne cele. Obaj panowie spotkali się w ontaryjskiej legislaturze i rozmawiali m.in. o sprzeciwie wobec wprowadzenia podatku węglowego. Ford jest znanym przeciwnikiem podatku, złożył w tej sprawie pozew sądowy oraz dyskutował na ten temat z politykami z Saskatchewan i Alberty podczas swoich ostatnich podróży.
Scheer pytany potem, czyj głos jest silniejszy, powiedział, że zarówno on, jak i Ford chcą poprawić życie Kanadyjczyków. Najważniejsze to stać po stronie obywateli, a to, pod jakim szyldem, jest już sprawą drugorzędną. Trzeba obniżać koszty życia i opierać się nowym podatkom, wyliczał Scheer. Odrzucał sugestie, że Ford aspiruje do roli lidera partii federalnej. Przypomniał, że dopiero co był w Nowej Szkocji, wcześniej w Albercie, a teraz jest w Ontario – podobnie jak Ford – ale to tylko świadczy o wspólnych interesach partii federalnej i partii prowincyjnych.
Dominic LeBlanc, federalny minister do spraw międzyrządowych, uważa jednak, że Ford ma duży wpływ na Scheera. Powtarza, że Scheer pojechał do Toronto po rozkazy i wytyczne. Kanadyjczycy oczekują czegoś więcej od lidera opozycji, dodaje.
Ford jest przychylny Scheerowi. W mediach społecznościowych nazwał go kolejnym premeirem Kanady. Dziennikarzom z kolei powiedział, że jedynym sposobem na federalny podatek węglowy jest wygranie przyszłorocznych wyborów. Ontaryjska opozycja zaraz zaczęła zarzucać Fordowi, że zamiast zajmować się polityką prowincji, prowadzi kampanię na rzecz Scheera.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!