Premier Justin Trudeau stwierdził, że następna federalna kampania wyborcza będzie prawdopodobnie najpaskudniejszą do tej pory. Powiedział to podczas imprezy połączonej ze zbiórką pieniędzy na rzecz partii liberalnej w północno-zachodnim Toronto od razu dodając, że jego partia nie będzie się angażować w osobiste ataki, ale skupi się na różnicach programowych i utrzyma pozytywny ton. Powtórzył, że chce jednoczyć ludzi i przypomniał, że pozytywny styl kampanii pozwolił liberałom wygrać wybory w 2015 roku, mimo że w początkowych notowania partia była na 3. miejscu. Lepiej jest traktować wyborców jak osoby rozumne i inteligentne, a nie jak ślepych konsumentów polityki strachu. Najłatwiej jest prowadzić politykę populizmu i nacjonalizmu, ale świat nie tego potrzebuje i Kanada ma więcej do zaoferowania, mówił Trudeau.
Andrew Scheer, lider konserwatystów, powiedział, że podczas kampanii będzie zajmował się sprawami programowymi i pokaże, w których miejscach obecny rząd zawiódł wyborców. Przypomniał premierowi, że dwóch jego ministrów – Bill Morneau i Ahmed Hussen – nazwało dwoje konserwatystów neandertalczykiem i nie-Kanadyjką.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!