Brian Gallant po rozmowie z gubernator Nowego Brunszwiku Jocelyne Roy-Vienneau powiedział, że ma zgodę na pozostanie na stanowisku premiera, jeśli tylko uzyska wotum zaufania parlamentu. Obiecał, że zwoła posiedzenie parlamentu jeszcze przed Bożym Narodzeniem.
Po poniedziałkowych wyborach prowincyjnych liberałowie Gallanta są w mniejszości – partia zdobyła 21 mandatów. Konserwatyści wygrali w 22 okręgach, a każda z dwóch mniejszych partii – w trzech.
Gallant zwrócił uwagę, że w podobnej sytuacji był premier Stephen Harper i konserwatyści rządzili krajem przez kilka lat jako rząd mniejszościowy bez formalnej koalicji. On koalicji nie wyklucza, rozmawiał z liderem Partii Zielonych, który jest otwarty na współpracę. Powiedział, że akceptuje wynik wyborów, który sugeruje, że mieszkańcy Nowego Brunszwiku pragną zmiany, ale taki rozkład głosów wskazuje na to, że wyborcy oczekują od partii, by dogadały się i rządziły razem. Jednocześnie zauważył, że jeśli uzyska wotum zaufania, nie będzie mógł wcielić w życie wszystkich swoich obietnic wyborczych. Wyborcy pokazali nam, że żaden z przedstawianych programów nie był tym, którego w pełni oczekiwali, powiedział.
W poniedziałek wieczorem lider konserwatystów Blaine Higgs ogłosił, że jego partia wygrała wybory. Jak w każdym wyścigu wyborczym, ten kto ma większość, wygrywa, powiedział, dodając, że rozmawiał z kilkoma ekspertami prawnymi.
W kilku okręgów o zwycięstwie decydowała niewielka przewaga, dlatego najprawdopodobniej odbędzie się jeszcze powtórne liczenie głosów. Gallant nie spodziewa się, by przyniosło to jakieś zmiany.
Donald Wright, profesor nauk politycznych z University of New Brunswick, mówi, że jeśli Gallant nie uzyska wotum zaufania, szansę dostanie Higgs, który być może ułoży się z centroprawicowym People’s Alliance. Jeżeli konserwatystom także nie uda się zdobyć zaufania parlamentu, mieszkańcy Nowego Brunszwiku ponownie pójdą do urn. Niezależnie od tego, czy ostatecznie będą rządzić liberałowie z Zielonymi, czy konserwatyści z People’s Alliance, żadna opcja nie będzie mieć większości po wyborze marszałka. Konserwatyści i People’s Alliance mieliby razem 25 posłów, jeśli jeden będzie marszałkiem, zostanie 24, czyli dokładnie tylu, ilu jest łącznie liberałów i Zielonych.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!