Po ostatnim weekendzie liczba zabójstw w Toronto wzrosła do 63. Jedna osoba została zastrzelona, a dwie ugodzone nożem. Przez cały rok 2017 w Toronto ofiarami zabójstw padło 66 osób. W 2018 roku może powtórzyć się statystyka z 2007, kiedy to w mieście zginęło 86 osób. Potem liczba zabójstw spadła do 22 w 2013, a następnie znów zaczęto obserwować tendencję wzrostową. W bieżącym roku można się pocieszać, że liczba strzelanin jest póki co podobna do tej w ubiegłym roku i mniejsza niż w tym samym czasie w 2016.
W ostatnią sobotę wieczorem doszło do zabójstwa 84-letniej Eleny Marcucci. Kobieta zginęła od ran kłutych. Policja oskarżyła o zabójstwo jej 31-letniego wnuka Michaela Colastosti. Ranna została również 32-letnia opiekunka Marcucci. Kobiecie udało się uciec na pobliską plazę, gdzie świadkowie, widząc ją we krwi, wezwali pomoc. Stan opiekunki jest już stabilny.
Tego samego wieczoru o godzinie 9:43 w pobliżu centrum handlowego Sherway Gardens od ran kłutych zginął 15-letni Jack Meldrum. Do szpitala trafili mężczyzna i jeszcze jeden chłopak. Rodzina Meldruma jest pogrążona w żałobie, ojciec zmarłego napisał na fejsbuku, że jego syn zginął podczas bezsensownego ataku rabunkowego. W związku z atakiem policja aresztowała 15-latka. Jest oskarżony o zabójstwo drugiego stopnia. Imię i nazwisko nieletniego nie mogą być podane do wiadomości publicznej.
Ostatnia ofiara tego weekendu to dwudziestokilkuletni mężczyzna zabity w niedzielę około 2 w nocy podczas strzelaniny w budynku Toronto Community Housing przy 501 Adelaide St. E. Ciało znaleziono na czwartym piętrze. Podejrzanego nie ujęto. Jest poszukiwany przez policję.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!