Rząd federalny zarzekał się, że zakończy subsydiowanie paliw kopalnych. Brytyjski instytut analiz Overseas Development Institute w swoim najnowszym raporcie udowadnia jednak, że Trudeau i jego ekipie nie będzie łatwo wywiązać się ze składanych obietnic. Obecnie Kanada zajmuje pierwsze miejsce wśród krajów grupy G7 jeśli chodzi o wielkość rządowych subsydiów (traktowaną jako procent PKB) dla przemysłu naftowego i gazowniczego. Nie wszystkie kraje grupy G7 są producentami ropy i gazu, więc autorzy raportu wzięli pod uwagę także wsparcie górnictwa. Na koniec stwierdzili, że cała siódemka stoi przed poważnym wyzwaniem i wycofanie się z wykorzystywania paliw kopalnych nikomu nie przyjdzie łatwo.
Analitycy ocenili poszczególne kraje według siedmiu kryteriów: przejrzystość, obietnice, zakończenie subsydiowania wydobycia paliw kopalnych, wydobycie węgla, produkcja ropy i gazu, zużycie paliw kopalnych oraz udział energetyki opartej na paliwach kopalnych. Kanada i Francja znalazły się na pierwszym miejscu pod względem planu zaprzestania dopłat do wydobycia węgla, a sama Kanada – pierwsze jeśli chodzi o wycofanie się z wspierania energetyki opartej na paliwach kopalnych. Zostaliśmy jednak sklasyfikowani na ostatnim miejscu w kategorii zakończenia wspierania produkcji ropy i gazu.
Autorzy raportu wezwali Kanadę, Wielką Brytanię i Japonię do pracy na przejrzystością systemu subsydiowania. Zwrócili uwagę, że te kraje nie publikują szczegółowych raportów dotyczących dopłat do wydobycia paliw kopalnych. W 2016 roku szacowano, że Kanada wydaje 3,3 miliarda dolarów rocznie na subsydia. W tej kwocie zawierają się federalne ulgi podatkowe o wartości 1,2 miliarda dol. udzielane na projekty rozwojowe związane z wydobyciem ropy i gazu. Do tego dochodzą granty i odpisy podatkowe.
National Energy Board szacuje, że zapotrzebowanie na paliwa kopalne w Kanadzie osiągnie maksimum w 2019 roku. Produkcja ropy będzie rosnąć ze względu na eksport.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!