Podróżni z Tajwanu mogą zacząć bojkot linii Air Canada po tym, jak kanadyjski przewoźnik na swojej stronie internetowej podpiął stolicę Tajwanu pod miasta obsługiwane w Chinach. O możliwym bojkocie mówił przewodniczący tajwańskiej izby handlowej w Kolumbii Brytyjskiej Charles Chang. „Jeśli Air Canada w taki sposób traktuje Tajwańczyków, trudno się dziwić, że zaczną oni wybierać innych przewoźników”.
Linia zaczęła latać z Vancouveru do Taipei w czerwcu ubiegłego roku. Chang podkreślił, że jest zdziwiony tym, jak Air Canada odnosi się do Tajwanu. Obiecał, że napisze do linii list w tej sprawie.
Chiński urząd lotnictwa cywilnego zażądał wprowadzenia zmian od 36 zagranicznych linii lotniczych, wśród których znalazło się kilku amerykańskich przewoźników. Chang uważa, że Air Canada przystała na prośbę Chińczyków, ponieważ zależy jej na otwieraniu nowych połączeń z Chinami. Prowadzi obecnie rozmowy z Air China.
Ukłon w stronę Chin zrobiły też inne linie, m.in. Malaysia Airlines, Lufthansa i British Airlines. W ich wyszukiwarkach Taipei figuruje jako port lotniczy w Chinach. Z kolei Qantas Airways, United Airlines, American, Qatar Airways i Emirates Airline nie łączą stolicy Tajwanu z Chinami.
Delta Air Lines, sieć hoteli Marriott, producent odzież Zara i wiele innych firm przepraszało Chiny za uznawanie w swoich materiałach promocyjnych Tajwanu, Hong Kongu i Tybetu za osobne państwa. We wtorek przeprosiny musiał wystosować Gap, który sprzedawał podkoszulki z mapą Chin, na których nie było Tajwanu.
Biały Dom zganił Chiny za próby narzucania amerykańskim liniom lotniczym sposobu okreśalnia Tajwanu, Hong Kongu i Makau. Stwierdził, że narzucanie im chińskich standardów zakrawa na „orwellowski nonsens”. Chiny odpowiedziały, że firmy, które chcą działać na ich terenie, muszą szanować ich suwerenność.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!