Na temat polityki rasowej się nie dogadamy
środa, 07 marzec 2018 14:45 Opublikowano w Wiadomości kanadyjskieFederalny poseł konserwatywny Maxime Bernier odrzuca propozycje spotkania z posłanką liberalną Celiną Caesar-Chavannes, po tym jak oboje politycy pokłócili się na twitterze. Zarzewiem sporu było przeznaczanie w budżecie federalnym środków finansowych dla mniejszości etnicznych. Po publikacji budżetu minister imigracji Ahmed Hussen nazwał go historycznym i podkreślał, ze rząd przewidział pieniądze na narodowy plan walki z rasizmem, ochronę zdrowia psychicznego ciemnoskórej młodzieży oraz zbieranie danych dotyczących kwestii rasy i płci. Bernier skomentował to twierdząc, że walka z rasizmem powinna prowadzić do zwalczania dyskrymiancji poprzez budowanie społeczeństwa „ślepego na kolor skóry”, w którym wszyscy są równo traktowani. Zdaniem Hussena to brzmi dobrze w teorii, ale w praktyce nie ma nic wspólnego ze zwalczaniem rasizmu. Tu włączyła się Caesar-Chavannes i radziła Bernierowi, by sięgnął do źródeł naukowych oraz skorzystał że swojego przywileju i siedział cicho.
Caesar-Chavannes we wtorek rano przeprosiła Berniera za swój komentarz. Napisała, że potrafi przyznać się do błędu. Zaproponowała, że może spotkać się z Bernierem w Ottawie. Przyznała, że mają różne poglądy, ale może jednak mogliby porozmawiać.
Bernier podziękował za uznanie jego prawa do wypowiadania swoich opinii. Dodał, że mimo wszystko nie widzi możliwości porozumienia. Napisał, że Caesar-Chavannes i minister Hussen jasno dali mu do zrozumienia, że uważają go za rasistę, tylko dlatego, że chce żyć w społeczeństwie, w którym wszyscy są traktowani równo, a nie w zależności od rasy. Ludzie nie powinni być klasyfikowani na podstawie rasy, płci czy tożsamości seksualnej, bo przyznawanie przywilejów na tej podstawie i uznawanie bądź niewyznawanie praw różnych grup prowadzi tylko do powstawania nowych podziałów społecznych.
Kluby Gazety Polskiej Toronto-GTA oraz Związek Polaków w Kanadzie grupa 1 – 7 zorganizowały spotkanie poświęcone Żołnierzom Wyklętym w związku z obchodami Dnia Żołnierzy Wyklętych.
Spotkaniu towarzyszyła wystawa przypominająca sylwetki niezłomnych oraz projektem filmu. Początkowo miał to być film „Wyklęty”, ale ostatecznie obejrzeliśmy film „Zapora” o losach oddziału mjra Dekutowskiego.
W tym roku spotkanie zaszczycił swą obecnością konsul generalny RP w Toronto Krzysztof Grzelczyk.Uroczystość prowadził Jerzy Lizak przewodniczący klubu Gazety Polskiej, który podziękował panu Markowi Mąsikowi za udostępnienie sali w budynku Związku Polaków w Kanadzie przy Lake Shore.
Podczas spotkania po apelu poległych i krótkich wypowiedziach gości oficjalnych swoje losy przedstawiła córka jednego z „wyklętych” mieszkająca dzisiaj w Kanadzie, które teraz dopiero odkrywa niesamowitą historię swojego ojca skazanego przez komunistów na karę śmierci a następnie na wieloletnie więzienie. Aleksander Jamróz bratanek mecenasa Siły-Nowickiego zacytował wzruszające listy wuja z więzienia do żon. Władysław Siła-Nowicki aresztowany wraz z Hieronimem Dekutowskim „Zaporą”, jako jedyny ocalał w rezultacie wstawiennictwa swej ciotki spokrewnionej z Feliksem Dzierżyńskim.
- Ja sam przedstawiłem postać Tadeusza Kopańskiego który w latach czterdziestych został skazany na 10 lat pozbawienia wolności za udział w niepodległościowej organizacji zbrojnej a który był znajomym mojej rodziny i którego losy powziąłem sobie przypominać przy każdej okazji aby pamięć o tych zwykłych uczestnikach powojennego ruchu oporu nie ginęła. Mój wywiad z Tadeuszem Kopańskim - dziś nie żyjącym - można przeczytać w archiwum internetowym „Gońca”.
http://www.goniec24.com/prawo-polska/itemlist/user/64-andrzejkumor?start=591#sigProIdc59063105b
Na szybko: Izrael na USA, USA na Warszawę...
wtorek, 06 marzec 2018 21:48 Opublikowano w Andrzej KumorŻabka za boćka,
Bociek za gąskę,
Gąska za kurkę,
We wtorek wybuchła sprawa wylansowana przez Onet, jakoby Stany Zjednoczone miały zamiar formalnie obłożyć sankcjami dyplomatycznymi Polskę w odpowiedzi na ustawę o IPN. Wywołało to w Polsce konsternację. No bo przecież komu jak komu, ale Amerykanom musimy się podobać! W przeciwnym razie nie dadzą sobie pucować cholewek. Departament Stanu stwierdził ustami swej rzeczniczki że nie rozważa tego rodzaju posunięcia, choć naciska na Polskę w celu zmiany wspomnianego prawa.
Postawa Waszyngtonu jest rezultatem działania lobby żydowskiego, w najnowszym numerze Gońca przedrukowaliśmy informację prasową Knesetu o posiedzeniu tamtejszej Komisji Spraw Zagranicznych. Można w niej znaleźć opinie, że rząd żydowski za mało radykalnie naciska na Warszawę. W odpowiedzi na krytykę dyrektor generalny MSZ Izraela Yuval Rotem, stwierdza, że "walkę zaczyna się od pistoletów, a działa wyciąga dopiero potem". Inny poseł dodaje, że Izrael nie powinien budować muru z Polską, ale polegać na Amerykanach; Polacy są uzależnieni od Amerykanów i w świetle naszych obecnych stosunków z Amerykanami możemy wykorzystać ten kij w bardzo mocny sposób.
Najwyraźniej, jak powiedzieli tak zrobili.
***
Doug Ford, kandydat na lidera ontaryjskiej partii konserwatywnej tknął sprawę aborcji. Miejmy nadzieję, że nie z powodów czysto taktycznych, jak to przed kilku laty uczynił Patrick Brown obiecując tak zwanym konserwatystom społecznym spełnienie wielu postulatów, a następnie obracając się na pięcie o 180°.
Kwestia aborcji w Kanadzie jest bardzo bolesna ponieważ brak jakichkolwiek ograniczeń pozwala na zabijanie nienarodzonych dzieci nawet tuż przed urodzeniem bez żadnych konsekwencji karnych. Przepisy prawa karnego dotyczą jedynie tych, "którzy żywi opuścili drogi rodne", w konsekwencji "dla pewności" wielu aborterów najpierw uśmierca dzieci zastrzykiem w serce, aby nie mieć żadnych wątpliwości że wyciągane w ten sposób ciało będzie martwe...
Doug Ford oczywiście nie idzie tak daleko by postulować ograniczenia, ale dał do zrozumienia, że fakt iż 13-letnia dziewczynka może umówić się na aborcję w prywatnej klinice nie informując o tym rodziców, a jednocześnie potrzebuje ich zgody, aby pojechać na wycieczkę szkolną, jest czymś co najmniej dziwnym.
Wiemy dlaczego tak jest, nie ma tutaj żadnej logiki czy zdrowego rozsądku jest czysta ideologia liberalna i pogarda dla życia.
Jestem minimalistą i sama przyzwoitość wymagałaby, aby wprowadzić wymóg konsultacji przedaborcyjnych (w obecności opiekunów w przypadku ludzi niepełnoletnich) z lekarzem i pracownikiem społecznym, choćby po to, aby osoba, która poddaje się takiej operacji była dobrze poinformowana. Bo zdrowie kobiet najwyraźniej i tak wszyscy mają w nosie.