Forum z nr. 20/2013: Czy Polak mieszkający w Kanadzie ma prawo do krytycznych poglądów o Polsce...
sobota, 18 maj 2013 23:12 Opublikowano w Poczta GońcaZAPYTANIE
o działania dyscyplinujące, podjęte przez konsula RP w Ottawie względem pracowniczki Rady Szkół Katolickich w Ottawie
Pan Radosław Sikorski
Minister Spraw Zagranicznych
Na podstawie art. 195 Regulaminu Sejmu przedkładam Panu Ministrowi zapytanie poselskie w sprawie działań o charakterze dyscyplinującym, podjętych przez konsula Rzeczypospolitej Polskiej w Ottawie pana Mateusza Reszczyka, względem pracowniczki Rady Szkół Katolickich w Ottawie, pani Jolanty Kani.
Otrzymałem protesty ze strony przedstawicieli Polonii kanadyjskiej z Ottawy, którzy udostępnili mi korespondencję dotyczącą powyższej sprawy, celem podjęcia stosownej interwencji i uzyskania wyjaśnień ze strony Pana Ministra.
W piśmie z dnia 31 grudnia 2012 r., którego adresatem był przełożony pani Jolanty Kani, pan Peter Atkinson, pan konsul Mateusz Reszczyk doniósł o "niemogącym pozostać bez odpowiedzi" zachowaniu pani Jolanty Kani, która podczas obchodów Święta Niepodległości, dnia 11 listopada 2012, przemawiała do Polonii. W cytowanym liście pan konsul pisze: "Podczas tego wydarzenia pani Kania przemawiała do obecnych osób, wyrażając swoje poglądy na temat braku niepodległości i suwerenności państwa polskiego" ("During the event Ms. Kania spoke to the atendees and expressed her views on the lack of the independence and sovereignty of the Polish State"). Ponadto pan konsul stwierdza: "W pełni rozumiem, że pani Kania jest obywatelką Kanady o polskim pochodzeniu, ale jest ona również kanadyjskim urzędnikiem i podczas gdy zgodnie ze zwykłym ludzkim zwyczajem, krytykuje aktualne rządy, powinna powstrzymać się od udzielania komentarzy na temat zagranicznych demokratycznych rządów. Jej urzędniczy status nie daje jej prawa do kwestionowania suwerenności Polski ani żadnego innego demokratycznego państwa". ("I fully understand that Ms. Kania is a Canadian citizen of Polish origin but she is also a Canadian official and while she follows the natural human habit to criticize the governments in power, she should refrain grom making comments concerning the foreign democratic governments. Her official status does not grant her the right to question the sovereignty of Poland or as a matter of fact any other democratic country.")
W odpowiedzi na to pismo, dnia 10 stycznia 2013 r. pan Peter Atkinson napisał, iż pani Jolanta Kania była głęboko zszokowana i zasmucona powyższą skargą. Wedle przedstawionych tam informacji, sprawą miał zostać zainteresowany ambasador, pan Zenon Kosiniak-Kamysz.
W piśmie z dnia 14 stycznia 2013 r., Jolanta Kania złożyła oficjalną skargę na konsula i wystąpiła o umożliwienie jej jak najszybszego spotkania się z ambasadorem w tej sprawie.
W międzyczasie, dnia 11 stycznia 2013 r., Stowarzyszenie Polskich Kombatantów w Kanadzie wystosowało pismo do Petera Atkinsona, podpisane przez dziesięciu polskich weteranów. Wszyscy stanęli w obronie pani Jolanty Kani, zaznaczając, że obecni na spotkaniu nie zauważyli najmniejszych śladów żadnych obraźliwych uwag na temat Polski i jej aktualnego rządu. Przeciwnie, jej wystąpienie odznaczało się elokwencją i spotkało się z wielkim entuzjazmem. Dziękując zgromadzonym za udział, pani Kania zwróciła uwagę na znaczącą rolę, ciężką pracę i poświęcenie weteranów na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości w trakcie II wojny światowej oraz wyraziła wdzięczność za ich udział w życiu Polonii i przekazywanie swych doświadczeń nowym pokoleniom rodaków.
Dnia 30 stycznia 2013 do grona obrońców pani Jolanty Kani dołączył pan Jerzy Czartoryski, działacz Kongresu Polonii Kanadyjskiej, wówczas szef jej ottawskiego oddziału. W piśmie do Petera Atkinsona pisze on m.in., iż polskie społeczeństwo w Ottawie było zszokowane pismem potępiającym panią Jolantę Kanię, ponieważ było ono oparte na fałszywych oskarżeniach, skierowanych przez osobę działającą w imieniu demokratycznego i cywilizowanego kraju. Uważa on, iż tego rodzaju zachowania są charakterystyczne dla służb specjalnych państw komunistycznych. Stając w obronie pani Kani, Jerzy Czartoryski pisze, iż jest ona osobą wysoce szanowaną wśród ottawskiej Polonii, znaną ze swojej wzorowej pracy od ponad dwudziestu lat.
W związku z powyższym, skandalicznym zachowaniem konsula RP w Ottawie, kieruję do Pana Ministra następujące pytania:
– Czy konsul RP w Kanadzie ma prawo i powinien domagać się pociągnięcia do odpowiedzialności dyscyplinarnej obywatela Kanady, choć polskiego pochodzenia, który podczas spotkania z weteranami-Polakami wyraża swoje niezależne opinie o sytuacji w naszym kraju?
– Dlaczego pan konsul nie próbował wyjaśnić całej sprawy z Zainteresowaną, tylko wystąpił o jej ukaranie do jej kanadyjskich przełożonych? Czemu miało służyć to wystąpienie domagające się kary za słowa w kraju, w którym obowiązuje wolność słowa?
– Czy Polak mieszkający w Kanadzie nie ma prawa mieć swoich, krytycznych poglądów o sytuacji w Polsce i wypowiadać ich w szerszym kontekście (bowiem słowa p. Jolanty Kani zostały wyjęte z szerszego kontekstu)?
– Czy ma świadomość Pan Minister, że reakcja konsula RP w Kanadzie jako żywo przypomina podobne reakcje polskich dyplomatów na wypowiedzi przedstawicieli Polonii w czasach PRL-u i stanu wojennego? Czy do takich praktyk chce dziś nawiązywać polska dyplomacja?
– Czy może Pan Minister spowodować, aby konsul RP w Ottawie pan Mateusz Reszczyk przeprosił za swoje niewłaściwe zachowanie pracowniczkę Rady Szkół Katolickich w Ottawie panią Jolantę Kanię i aby w przyszłości nie starał się piętnować naszych rodaków mających inne poglądy, niż obowiązujące u obecnej władzy?
Warszawa, dn. 10.05.2013 r.
dr Artur Górski,
Poseł na Sejm RP
Izabela Embalo Program punktowy otwarty
Aleksander Borucki Zamieszkaj ze mną przez tydzień...
Stanisław Michalkiewicz W tym zamęcie jest metoda!
Jan Czekajewski Nabieranie Amerykanów na cienki drucik
Aleksander graf Pruszyński Dzień zwycięstwa
Krzysztof Ligęza Pochwała egoizmu
Andrzej Kumor Panie, Panowie, dogadajcie się!
Winicjusz Gurecki Okruchy pamięci - Antoni Rychel
Paula Agata Trelińska Dzieci uczą się na okrągło
Wanda Rat Poruszyła mnie swastyka w szafie
Aleksander Łoś Opowieści z aresztu deportacyjnego: Piłsudczyk
Forum z nr. 20/2013: Czy Polak mieszkający w Kanadzie ma prawo do krytycznych poglądów o Polsce...
Listy z nr. 20/2013: Jan Ostoja: Gorzki smak czekolady Orzeł - Felieton na okoliczność
Joanna Wasilewska, Andrzej Jasiński Marsjański krajobraz - Cheltenham Badlands
Maciek Czapliński Mój dom: Koszty przy sprzedaży
Michał Kryspin Pawlikowski Wojna i sezon [26]
Krzysztof Jaśkielewicz Wędkarstwo:Udane zawody w Binbrook
Sobiesław Kwaśnicki "On the road again..."
Mark Wegierski The Emergence of Media: Humanity's Endgame (3)
Janusz Sierzputowski Szpetne wrzaski
Andrzej Załęski W poszukiwaniu faktów
Leszek Wyrzykowski 38 dolarów na miesiąc
Katarzyna Nowosielska-Augustyniak Czyja to macica? Relacja z Marszu dla życia w Ottawie
Krystyna Starczak-Kozłowska Igrzyska nie tylko sportowe...
Andrzej Kumor Polski z gadania nie będzie
Dzień dobry,
Dzwonię w takiej sprawie, bo nieraz czytałem w "Gońcu" o zakażeniach w szpitalach, że będąc w szpitalu można się zarazić różnymi chorobami, a nikt się nie zainteresuje takim tematem, jak służba szpitalna, pielęgniarki i inne pracownice szpitalne w służbowych fartuchach paradują po mieście i zbierają wszędzie zarazki. Do pracy wychodzą w fartuchu, wracają w fartuchu i nikomu to nie przeszkadza.
A z herbatą na przykład zatrzymują w drzwiach, bo można spowodować zagrożenie, zakażenie, jakieś bakterie roznieść. Ale że służba szpitalna paraduje w służbowych fartuchach po całym mieście, jakoś nikt na to nie zwraca uwagi.
Może was taki temat zainteresuje.
Pan Klisowski
(spisane z automatycznej sekretarki)
Odpowiedź redakcji: Ma Pan 100 proc. racji.
•••
Dotyczy tekstu A. Kumora pt. "Złodzieje i szuje wymierają".
Pańska ocena, Panie Andrzeju Kumor, jest bardzo subiektywna. Pisze pan, jak prawy Polak-chrześcijanin powinien postępować. Pytanie tylko, ilu jest takich Polaków w Mississaudze i Toronto? Ilu jest takich, którzy postępują po chrześcijańsku, pamiętają, słuchają i postępują według nauk papieża Jana Pawła II, który powiedział – cytat z pamięci "abyście ciężary jedni drugich nosili" oraz wzajemnie szanowali. Innymi słowy, abyście sobie wzajemnie pomagali i byli jak miłująca się rodzina.
Ilu takich jest?
Ilu jest takich, którzy nawet mając duże czy spore firmy, nie odtrącają rodaka, bo jest osobą uczciwą, dobrze wykształconą, z bardzo dobrymi referencjami z firm kanadyjskich, gdzie pracował.
Pański artykuł to jest pobożne życzenie. Z mojego doświadczenia, to większość Polaków – mówiąc po staropolsku – "nie ma Boga w sercu", a olbrzymią pychę i arogancję, często pogardę dla innego rodaka, chęć wywyższenia się, niechęć pomożenia bliźniemu, trzymania innego z daleka od miejsca, gdzie sam "przy korytku", bo jak dopuści innego, to jeszcze sam straci.
Proszę, Panie Andrzeju, niech Pan napisze, co należy myśleć o polskiej społeczności w Mississaudze i Toronto jeśli z jej strony dobrze wykształcony Polak nie otrzymuje ŻADNEJ pomocy. Nie mówię tu o finansowej, ale o daniu pracy rodakowi dobrze wykształconemu – inżynierowi mechanikowi po Politechnice Warszawskiej z ponad 15-letnim doświadczeniem w IT (technologii informatycznej) – pracującemu w wielu firmach kanadyjskich i doskonałymi referencjami z tych firm, no i oczywiście dobrym angielskim, gdyż trzymając się z daleka od polskiej społeczności, był do tego zmuszony, aby posługiwać się wyłącznie angielskim.
Poszukuje on teraz jakiejkolwiek pracy, nawet za psie pieniądze – 10 dol. na godzinę na pełny etat, aby mógł zapłacić za mieszkanie i nie znaleźć się na ulicy. Jaki odzew z polskich firm – ŻADEN!!! Pokazują mu palcem drzwi, postępując jak Kanadyjczycy, gdy próbował znaleźć pracę jakąkolwiek nawet zgodną z kierunkiem wykształcenia – a to, że:
– nie ma doświadczenia lub za duża przerwa w pracy,
– a to że nie zna kodów technologicznych, więc go nie przyjmą do pracy jako planera (technologa),
– nie dadzą mu pracy przy obrabiarce, bo dawno nie pracował,
– nie mają czasu, aby nauczyć, jak programować obrabiarkę,
– nie dadzą pracy przy naprawie silników samochodowych,
– nie dadzą pracy w sklepie, bo nie ma doświadczenia, jak układać towar na półce.
Nie będę kontynuował tej listy, a listę firm, które rodaka podle potraktowały, podam może przy okazji jakimś następnym razem.
Wiem, że jak jest człowiek z "otwartą głową", to nauczy się szybko wszystkiego, a zwłaszcza tak prostych rzeczy jak wyżej wymienione.
Na zakończenie napisał pan, że "Złodzieje i szuje wymrą i chodzi jedynie o to, by nie wychowywali następców". Zapomniał pan jedynie o tym, że złodzieje i szuje wychowują swoich następców, gdyż "niedaleko pada jabłko od jabłoni". Prawi ludzie nigdy nie wychowają takich drani, a będą zawsze napiętnować podłe postawy bliźnich.
Na zakończenie jeszcze jedno, o czym pan Andrzej i większość mądrych ludzi dobrze wie. Jak człowiek nie ma się dokąd cofać, to zaczyna krzyczeć, gryźć i kopać i może zrobić krzywdę.
Kto jest wówczas temu winien?!! W mojej ocenie ci, co Boga w sercu nie mają i nie pomogą bliźniemu, chociaż mogą!
To właśnie tacy będą potem najgłośniej krzyczeć – ach, co to za drań, że kopnął lub zrobił komuś krzywdę, bo mógł przyjść i poprosić. Co za hipokryci!
TezPolonus
Od redakcji: Szanowny Panie, smędzi Pan i przesadza. Mówię to z całą odpowiedzialnością. Jeśli Pan jest gotów wziąć każdą pracę, to proszę przejrzeć ogłoszenia drobne w "Gońcu".
•••
Dotyczy tekstu "Polska to nie są jaja na kiju".
Nie masz racji, Andrzeju.
Wylewając dziecko z kąpielą, obnażanie błędów to racja stanu, żywienie się tym, to despotyzm i kanibalizm; że Tusk musi ustąpić, że następca skądkolwiek też będzie sooner or later.
Polska 3 Maja, to Polska Zachodu, tym, w którym wybrałeś życie swoje i najbliższych, jeśli ich kochasz, to nie masz wyboru.
Masoni, to jestem też ja, choć cyrografu nie podpisałem i tylko rozumiem, że rozum ma być na wstępie.
W tym świecie nasz wybór, nie jest jedynym, jednym z wielu, a opcja, kim jesteś, nie zależy od "dziś", ale od jutra, jakie zostawimy naszym dzieciom.
3m się
Jack
Od redakcji: Jacku, nie wiedziałem, że jesteś masonem – Andrzej Kumor.
•••
Panie Redaktorze
Zadam trzy pytania:
– Jak nazywa się publicysta, który bazuje na ulubionych źródłach, pomijając milczeniem drugą stronę medalu?
Na wszelki wypadek, gdyby Pan nie wiedział, odpowiadam – propagandzista. Jednym z takich jest Wiesław Wyrzykowski.
– Jak nazywa się publicysta, który w każdym swoim artykule oczernia Żydów?
Na wszelki wypadek, gdyby Pan nie wiedział, odpowiadam – antysemita. Jednym z takich jest Stanisław Michalkiewicz.
– Jak się nazywa redaktor, który blokuje przepływ zdrowej krytyki, nie chce publikować listów polemicznych czytelników, którzy mówią, iż nie należy stale publikować tekstów o charakterze propagandowym i antysemickim?
Na wszelki wypadek, gdyby Pan nie wiedział, odpowiadam – DD, czyli d(inwektywa) i desperat. Jednym z takich jest Andrzej Kumor.
Chce Pan wiedzieć, jak wygląda DD? Niech spojrzy do lustra.
Pozdrawiam, życząc Panu już tylko zdrowia, bo na rozum za późno.
Witold Lisiecki
Od redakcji: Szanowny Panie, ponieważ najpierw stawia Pan pytania, a następnie sam sobie udziela odpowiedzi, uznaję, że moimi nie jest Pan zainteresowany. Cóż mi pozostaje? Chyba tylko za Pana się pomodlić.