Bardzo „katolickie” wpisy w necie po śmierci syna Wałęsy. Ty też się cieszysz? Wpisy poniżej: Niestety, nie wszyscy. Na internetowych forach nie brakuje okropnych wpisów tych, którzy cieszą się ze śmierci Przemysława Wałęsy, a przy okazji w chamski sposób atakują Lecha Wałęsę. – Już miałam nadzieje, że chodzi o Lecha Wałęsę, no nic, bywa; Wielka sprawa naprawdę – w nieznanych okolicznościach umarł syn KAPUSIA Bolka :); Tego gnoja nie szkoda. Wszyscy z rodu Wałęsów powinni zapić się na śmierć!!!; Bolek śmiał się ze smoleńskiej katastrofy i z ludzi przeżywających żałobę. Karma wróciła; Bolek 5 lat temu mówił, że jedyne co udało się Lechowi Kaczyńskiemu to śmierć... Co teraz powie???; K*** a, kogo to obchodzi, rodzina esbeckiego kapusia; Nie bardzo rozumiem, dlaczego mamy wyrywać się z wyrazami współczucia komuś, kto z premedytacją oszukiwał Polaków przez długie lata. Opluwał Polskę i Polaków za granicą; Zachlał się na śmierć może jeszcze z Arłamowa została gorzoła, co TW Bolek nie wychlał – [pisownia oryginalna].
Odpowiedź redakcji: Poglądy jedno, człowiek drugie – w obliczu tragedii ludzkiego życia można się ugryźć w język.
***
Szanowny panie redaktorze Kumor, tu chodzi o mur!
Pod koniec ubiegłego roku dobiegły nas z Polski okropne wieści! Otóż jedna czwarta całej spedycji przewożonej ciężarówkami w Europie jest robiona rękami polskich kierowców. Jedna czwarta tego, co jest przewożone w Europie, to jest krwawica polskich kierowców. Dosłownie i w przenośni! W środku Berlina, tuż przed świętami, został zastrzelony polski kierowca! A więc trzeba, by polscy politycy byli bardziej radykalni, jeśli chodzi o zabezpieczenie życia Polaków! Trzeba, żeby zaczęli wzorować się na prezydencie USA Donaldzie Trumpie!
Następny kandydat na prezydenta Polski (wybory już za trzy lata) powinien być silny jak przysłowiowy król Kazimierz Wielki (ten, co zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną) i powinien zażądać od Niemców wybudowania muru na granicy polsko-niemieckiej (najlepiej po wschodniej stronie Odry i Nysy Łużyckiej). Jeśli Niemcy nie zgodziliby się na wybudowanie muru, to ten nowy prezydent Polski powinien zapowiedzieć, że on ten mur wybuduje, i musi zażądać też od Niemców, żeby Niemcy za budowę tego muru zapłacili! Gotówką! (OK, gotówka może być w euro, będzie mniej do liczenia).
Polacy nie mogą być bezbronni wobec zagrożeń, jakie płyną z tego kraju leżącego na zachód od Polski! Polscy kierowcy udający się na ekstremalne wyjazdy na zachód Europy potrzebują czegoś więcej niż opieki św. Krzysztofa. Tak jak Berlin miał mur, tak jak Izrael ma mur, tak jak Chiny mają mur, tak jak USA będą miały mur, tak Polska też powinna mieć swój mur.
W następnych wyborach prezydenckich będę głosował na tego kandydata na prezydenta, który będzie za budową muru!
Jan Dąbrowszczak-Prawicowy
Odpowiedź redakcji: Szanowny Panie, budowanie płotów jest niebezpieczne. Ktoś taki płot może później przeskoczyć, podpływając motorówką, i zaczną się różne kłopoty.
***
Szanowny Panie Redaktorze,
Chciałbym przedstawić swoje zdanie na temat listu-prośby o pomoc byłemu opozycjoniście otrzymującemu od „sprawiedliwego” państwa emeryturę, która nie wystarcza, by przeżyć.
Otóż Panie Olewiński, czy to nie przypadkiem rząd, który teraz rządzi Polską, powinien być adresatem w sprawie, o którą zabiega Pan u rodaków w Kanadzie? Pozwolę sobie odpowiedzieć na to pytanie, sam wykładając jednocześnie wszystkim Polakom, iż to nie jest żadne widzimisię władzy, jednym zabierać, a drugim rozdawać.
Podeprę się tutaj tym, co głosi Słowo Boże na ten temat. Chyba Pan słyszał o tym, że nic ze sobą nie weźmiemy z tego świata? Nie weźmiemy, ponieważ nie jesteśmy właścicielami niczego na tym świecie. To nam się tylko wydaje, że jesteśmy.
Niektórzy pokrętnie tłumaczą sobie przypowieść Chrystusa, gdy pytał go faryzeusz, czy powinno się płacić podatki. Pan Jezus odpowiedział pytaniem: czyja podobizna jest na monecie? Ten odpowiedział: cesarza. „Oddajcie więc cesarzowi co cesarskie a Bogu co boskie”. Pytanie wobec tego możemy sobie postawić: no dobrze, skoro pieniądze płacimy cesarzowi, to znaczy, że on jest ich właścicielem?
Niestety, ten kto tak myśli, ten się myli. Cesarz też nie jest właścicielem tego, co mu płacimy. On jak my zejdzie z tego świata, pozostawiając wszystko. Wobec tego skoro cesarz nie jest właścicielem tych pieniędzy, powinien wiedzieć, że po śmierci będzie rozliczony z tego, jak dysponował pieniędzmi, które mu powierzył Bóg. Po tym krótkim wykładzie myślę, że każdy zrozumiał, iż cesarzem w rozumieniu Pisma Świętego jest dzisiaj rząd, czyli ci, którzy decydują, komu przyznać więcej, a komu mniej. Nie chcę już dodawać, by bardziej pogrążyć władze w Polsce, następnego cytatu dotyczącego kary za to, że się gnębi maluczkich.
Myślę, że gdyby Pan ten tekst przesłał do pani premier, w szybkich obrotach pobiegłaby po rozum do głowy i pomyślała, komu zabrać, a komu oddać, co mu się należy, w tym może i odebrać sobie. Jest sprawą niemoralną, że władza, która mówi o sobie, że jest sprawiedliwa, tak traktuje tych potrzebujących, niepotrafiących pracować łokciami i się rozpychać łącznie ze stopniowym zawłaszczaniem państwa, które należy do społeczeństwa, a nie do nich.
Pozdrawiam,
SC
Od redakcji: Rzeczywiście, smutna sprawa, ale może ktoś by zainteresował odpowiednie „czynniki”.
***
Zamieszczamy poniżej wyjaśnienie p. Radka Pyffla związane z naszym wywiadem z posłem Antonim Macierewiczem
W ostatnich dniach ze sporym zdziwieniem obserwuję medialną burzę wokół działki w Łodzi, na której miał powstać kolejowy terminal, łączący Polskę z Chinami. Jeszcze przed publikacją artykułu w „Gazecie Wyborczej” (który wywołał to ogromne zamieszanie, kontaktował się ze mną dziennikarz łódzkiego dodatku „Gazety” Michał Frąk, którego poznałem kiedyś na wyjeździe organizowanym przez Ministerstwo Gospodarki Indii w Mumbaju), ale odmówiłem komentarza (jako przedstawiciel RP w Azjatyckim Banku Inwestycji Infrastrukturalnych, mam przecież inne zadania).
W sytuacji jednak, gdy po artykule w GW, Internet zalała fala memów i spekulacji, w których – przyznam szczerze, nie wiedzieć czemu – łączy się mnie ze sprawą terminalu kolejowego w Łodzi, jestem winien małe sprostowanie.
Piszę oczywiście w imieniu swoim własnym, proszę nie łączyć tej wypowiedzi ze stanowiskiem żadnej innej instytucji (w tym AIIB).
Przykładem takiego niefortunnego łączenia mnie ze sprawą terminalu w Łodzi, jest opublikowany na portalu Biznes Alert artykuł Wojciecha Jakóbika, który później często „podawany dalej”, zaczął w Internecie żyć swoim życiem.
Jak pisze Naczelny Biznes Alert:
„Za zaangażowaniem w Szlak optuje Centrum Studiów Polska-Azja, którego prezes, sinolog i uznany ekspert ds. Państwa Środka, Radosław Pyffel został wicedyrektorem Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) z rekomendacji Warszawy. Bank mógłby posłużyć do współfinansowania inwestycji w Polsce i stanowić nowe, po funduszach europejskich, źródło pieniędzy. Oprócz Polski do »konstytuanty« tego podmiotu weszły Wielka Brytania, Szwajcaria, Dania, Szwecja, Norwegia oraz Islandia”.
Autor pisze o mnie w zasadzie całkiem pozytywnie.
Popełnia jednak w jednym akapicie tyle błędów (zakładam, że niechcący) oraz prezentuje tak wiele nieścisłości i stawia mnie, ze względu na kontekst całej sprawy, w tak niekorzystnym świetle, że niestety jestem winien krótkie dementi.
Także dlatego, że nawet ten jeden akapit więcej w całej sprawie, moim zdaniem, gmatwa niż wyjaśnia.
Niniejszym oświadczam, iż:
1. Nie jestem sinologiem. Studiowałem i pracowałem przez wiele lat w Chinach (i Azji). Mówię po chińsku, ale nigdy nie byłem studentem sinologii (a więc tym bardziej jej absolwentem).
2. AIIB jest bankiem międzynarodowym, który będzie przede wszystkim finansował inwestycje na terenie Azji. Sugestie, że mógłby on w Polsce zastąpić w przyszłości fundusze europejskie, idzie zbyt daleko i jest nieporozumieniem.
3. Akces do AIIB zgłosiło 57 krajów, nie tylko wspomniane Wielka Brytania, Szwajcaria, Dania, Szwecja, Norwegia i Islandia, które utworzyły jedną z dwunastu konstytuant banku (właśnie tę, w której znalazła się Polska).
4. Centrum Studiów Polska-Azja (CSPA) to grupa kilkunastu ekspertów i społeczność kilkudziesięciu autorów, piszących analizy, zajmujących się szeroko pojętym konsultingiem, prowadzących zajęcia i seminaria dotyczące kilkunastu krajów Azji (gdzie często spędzili wiele lat). W CSPA nie istnieje coś takiego jak „optowanie za” jakąś konkretną koncepcją polityczną (np. Jedwabnym Szlakiem itd.), co można łatwo sprawdzić, odwiedzając profil Centrum Studiów Polska-Azja lub stronę polska-azja.pl.
5. Jeśli już, to takie „optowanie” można przypisać mi, jako jednemu z ekspertów CSPA. Jednak sformułowanie „za zaangażowaniem w Jedwabny Szlak optuje R.P.” w kontekście zamieszania w Łodzi, jest nieprecyzyjne i może być mylące. Każdy przypadek jest inny i powinno o nim decydować studium opłacalności. Konia z rzędem temu, kto znajdzie moją wypowiedź, gdzie namawiałem do budowy terminalu na tej konkretnej działce w Łodzi.
6. Było nawet na odwrót. Dopóki jako ekspert wypowiadałem się w mediach i publicznie, zwracałem uwagę, że w Łodzi mamy do czynienia z przerostem PR-u nad treścią (o co wiele osób miało do mnie pretensje). Optowałem też i optuję przede wszystkim za planem Morawieckiego i uważałem (i nadal uważam), iż terminale Jedwabnego Szlaku na terenie RP tylko wtedy będą korzystne, kiedy jako Polska przeskoczymy pułapkę średniego dochodu i będziemy w stanie zapakować pociągi do Chin. Dziś eksportujemy tam głównie miedź i coraz więcej artykułów spożywczych (jednak w większości nie opłaca się ich transportować drogą lądową, tylko morską). Cała debata o polskim Jedwabnym Szlaku i emocjonalne reakcje związanych z budową terminalu na tej czy innej działce nie mają chyba sensu, jeśli nie uda nam się przeskoczyć pułapki średniego dochodu i stworzyć atrakcyjnej oferty dla konsumentów z regionu Pacyfiku (w tym oczywiście Chin).
7. Belt and Road Initiative jest jednym z najważniejszych projektów XXI wieku i jego realizacja może trwać przez kolejnych kilka dekad. To wielkie wyzwanie, przed którym stoimy jako RP. Pamiętajmy jednak, że będzie to długi proces i że każdy przypadek jest inny. Należy zatem kalkulować i dyskutować nie o tym czy, ale o tym jak to zrobić. Ewentualne zaangażowanie musi być jak najkorzystniejsze dla obywateli RP.
W jaki sposób to zrobić, to już sprawa naszych rządzących.
Ze swojej strony, odpowiadam tylko za mały wycinek, jakim jest obecność Polski w AIIB. Obiecuję ciężką pracę i zaangażowanie.
8. Stawianie moich poglądów w jednym artykule, niejako w kontrze do szefa MON, jest nieporozumieniem.
9. Tak samo jak łączenie wyrwanej z kontekstu wypowiedzi (w zasadzie wycięcie 90-sekundowego fragmentu z 46-minutowej rozmowy) Antoniego Macierewicza dla polonijnych mediów z zamieszaniem wokół budowy terminalu w Łodzi.
Rozmowa ta miała miejsce 3 października 2015 roku (czyli kilkanaście miesięcy temu, kiedy Antoni Macierewicz nie był jeszcze szefem MON-u).
Fragment rozmowy:
https://www.youtube.com/watch?v=7gqX57MDcuY
Cała rozmowa:
https://www.youtube.com/watch?v=11eFWo04mNw
10. O tym, czy Antoni Macierewicz jest przeciw Jedwabnemu Szlakowi, proponuję rozstrzygnąć po tym, jak wyda w tej sprawie jakieś oficjalne oświadczenie. Z całym szacunkiem, ale jeden artykuł w „Gazecie Wyborczej”, w którym cytuje się wypowiedz z YouTube sprzed kilkunastu miesięcy, a także „nieoficjalne źródła Biznes Alert” to dla mnie zdecydowanie za mało. Nawet w tej YouTubowej i wyrwanej z kontekstu wypowiedzi szef MON-u mówi o tym, że to jego prywatna opinia (a nie partii) i że nie ma nic przeciwko, gdyby prowadziło to do „jakichś korzyści ekonomicznych”.
Cała teza o zablokowaniu Jedwabnego Szlaku jest więc albo nieprawdziwa, albo w najlepszym wypadku słabo udokumentowana.
11. Poza tym sprzeciw w tej konkretnej sprawie, konkretnej działki w Łodzi, to nie to samo, co „wypisanie Polski z Jedwabnego Szlaku”.
12. Z tego względu, kompletnie nie rozumiem też alarmującego tonu komentarzy w sprawie Łodzi: „Chińczycy wycofują się z Polski” „Polska wypisana z Jedwabnego Szlaku”. Pociągi do Chin jeżdżą z Małaszewicz, z Kutna i kilku innych miejsc w Polsce. Terminal można zbudować na innej działce w Łodzi lub poza nią. Rezygnacja z prac na terenie Agencji Mienia Wojskowego w Łodzi to nie to samo co zamknięcie się Polski na Jedwabny Szlak jako taki.
Zalecam w całej sprawie mniej emocji i więcej spokoju. Jestem przekonany, że właśnie zachowanie spokoju, to największa korzyść dla interesu Rzeczpospolitej.
Kłaniam się i pozdrawiam
Radosław Pyffel
PS Niniejszym także oświadczam, iż ze względu na liczne zadania i obowiązki nie będę brał udziału w dyskusjach ani udzielał komentarzy w tej sprawie, poprzestając na moim dementi.