A+ A A-
piątek, 20 marzec 2015 23:00

Zdrowy stragan: Szczypior z potrzeby serca

Ponad 80 proc. Kanadyjczyków zna zasady prawidłowego odżywiania się i to jest jedyna dobra wiadomość wynikająca z raportu fundacji propagującej zdrowe serce Heart and Stroke Foundation. 

Złe informacje są takie, że mieszkańcy Kanady nie wykorzystują tej wiedzy w życiu. Wymówki mają różne, np. winą za ten stan rzeczy obarczają restauracje, które ich zdaniem proponują za mały wybór dań z owoców i warzyw. Inni twierdzą, że zdrowe jedzenie jest po prostu niesmaczne. Natomiast pozostali otwarcie przyznają, że dobra dla serca żywność jest zbyt droga. Jeszcze gorzej odżywiają się imigranci, którzy na początku osiedlenia mają inne priorytety finansowe.

Tymczasem już niewielkim kosztem można zapewnić sobie minimum zieleniny każdego dnia – wystarczy okno. Doskonale udaje się na parapecie uprawa szczypiorku z cebul umieszczonych w płytkim naczyniu tak, aby piętki były ledwie zanurzone w wodzie; po dwóch tygodniach pojawią się świeże, smakowite, seledynowe liście. Można zjeść pietruszkę i mieć pietruszkę: od korzenia odciąć górną część (2-3 cm), położyć na talerzyku, wlać odrobinę wody i błyskawicznie wyrośnie natka.

Po zainwestowaniu w doniczki warto wysiać od razu po zjedzeniu papryki, pomidorów wydłubane z nich nasiona, a po pięciu miesiącach krzaki będą obsypane dorodnymi owocami. Na parapecie można z powodzeniem uprawiać koper, sałatę, rzodkiewki, ogórki, a nawet pnące truskawki.
Zagospodarowanie tego kawałka mieszkania może okazać się najlepszą inwestycją płynącą prosto w serce, ponieważ nie warto w tej kwestii brać przykładu z Kanadyjczyków – jeśli tendencje nie zmienią się, to co czwarty z nich umrze na zawał lub udar.

Anna Toott

Na pytania dotyczące właściwości roślin odpowiem na blogach Anna Toott: zielony stragan, Anna Toott: biokosmetyki, Anna Toott: polskie zioła.

Opublikowano w Zdrowie i inne porady
piątek, 13 marzec 2015 15:54

Seler, pietruszka i chandra

por003Podły nastrój w końcu zimy nie zawsze spowodowany jest znużeniem chłodami i niecierpliwym oczekiwaniem na wiosnę. Często wynika on z niedoborów witamin z grupy B, zwłaszcza pirydoksyny, tiaminy i kwasu foliowego.

Lekarze wielokrotnie stwierdzali u ludzi cierpiących na depresję ich zbyt niskie stężenia.

Chandra zwykle dopada osoby skrupulatnie wyławiające z zupy i odkładające na bok warzywa. Sami sobie czynią szkodę, ponieważ korzenie pietruszki i selera, pory należą do jednych z najbogatszych w pirydoksynę.

Swoje dokłada również marchewka. W jednej średniej wielkości pietruszce jest więcej tej witaminy niż wynosi dzienne zapotrzebowanie dorosłych.

Tiaminy dbającej o należyte odżywienie mózgu i całego układu nerwowego również sporo jest we włoszczyźnie. Pływa w talerzu, ponieważ w trakcie gotowania jej część przechodzi do bulionu oraz w postaci zielonej aromatycznej natki, czekając, aż wzmocni nerwy.

Ta witamina jest szczególnie cenna dla osób nieprzyzwyczajonych do ciężkiego wysiłku fizycznego, ponieważ usuwa nadmiar kwasu pirogronowego z mięśni.

Zimową apatię pomaga usunąć kwas foliowy, ale czyni to w szczególny sposób: współuczestniczy w rozkładaniu aminokwasu homocysteiny, która uszkadza naczynia krwionośne w całym ciele i w mózgu. A mózg jest bardzo wrażliwy na deficyt tlenu, który musi być doprowadzany zdrowymi tętnicami.

Niedożywiony i niedotleniony, jest bardziej skłonny do mrocznych myśli.

Anna Toott

Opublikowano w Zdrowie i inne porady
niedziela, 08 marzec 2015 23:10

Śledź na pochmurne dni

Ponad połowa Kanadyjczyków cierpi na różny stopień niedoborów witaminy D. To samo grozi mieszkającym tu Polakom, a winny jest klimat: długa zima z małą ilością słonecznych dni. 

Witaminę D produkujemy sami pod wpływem słonecznego światła. Latem dobry cholesterol zgromadzony w skórze wystawiony na promieniowanie ultrafioletowe zmienia się w cholekalcyferol. Później w wątrobie i nerkach ulega dalszej metamorfozie w niezbędną nam do życia postać. Jesienią organizm, przystosowując się do ciemnej zimy, część półproduktów magazynuje. Niestety, zazwyczaj te zapasy są niewystarczające. Konieczne jest ich stałe uzupełnianie. Sposobów – bardzo przyjemnych – jest wiele. Trzeba łapać każdą chwilę ze słońcem w czasie marszu do pracy, na spacerze, wędkowaniu w przeręblach.

Można również spędzić trochę czasu w kuchni, przygotowując potrawy zasobne w witaminę D. Najbogatszy jest w nią tran, ale z niego nawet najlepszy kucharz świata nie wyczaruje nic smakowitego. Z ryb morskich absolutnym rekordzistą jest śledź, bowiem w 100 g bywa jej aż pięciokrotnie więcej niż wynosi dzienne zapotrzebowanie dorosłego człowieka do 50. roku życia. Mięsa, poza wątróbkami, zawierają skromne ilości. Natomiast owoce i warzywa nie pomogą, poza jednym wyjątkiem – grzybami. Boczniaki, pieczarki, borowiki, kurki w każdej postaci: smażone, gotowane w zupach, marynowane w occie, wspomogą organizm w pochmurne dni.

Dlaczego witamina D jest tak ważna? Bierze udział w wielu procesach, m.in. wchłanianiu wapnia z pokarmów, regulowaniu jego stężenia we krwi. Dbałość o jej codzienne dostawy zwróci się na starość m.in. w postaci mocnych kości, dobrego słuchu, prawidłowej pracy serca, a nawet zmniejszeniu ryzyka zachorowania na raka jelita grubego.

Anna Toott, biolog
Na pytania dotyczące właściwości roślin odpowiem na blogach:
zdrowystragan.blogspot.com,
polskieziola.blogspot.com,
atoott.blogspot.com.

Opublikowano w Zdrowie i inne porady
Strona 5 z 5
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.