Jest to jeden z wielu dostępnych sposobów promocji oferowanej do sprzedaży nieruchomości – niestety statystycznie mało skuteczna forma sprzedaży. Chyba że agent, który organizuje "open house", zada sobie naprawdę trud, by zwiększyć swoje szanse.
Zacznijmy od początku. Wielu agentów, robiąc "open house", ogranicza się do wystawienia na parę minut przed jego zaczęciem kilku znaków z napisem "open house" – licząc, że jakimś szczęśliwym trafem ktoś przechodzący (jadący) zainteresuje się tym domem. Czasami tak się zdarza – ale dość rzadko.
Natomiast by zwiększyć nasze szanse, warto wykonać kilka dodatkowych czynności. Jedną z nich może być wywieszenie na znaku "for sale" zwykle umieszczanym przed domem na sprzedaż, dodatkowej informacji o planowanym "open house" na kilka dni przed planowanym wydarzeniem. Jeśli dodatkowo wywiesimy specjalną skrzynkę informacyjną, w której będą broszury z informacjami o oferowanym domu – to ci wszyscy, którzy w ciągu tygodnia widzą taką informację i pojawią się na "open house" – naprawdę mogą być poważnymi klientami.

Warto również ogłosić planowany "open house" w prasie i w przypadku Mississaugi – w "Mississauga News", gdzie taka reklama pracuje bardzo dobrze. Ponadto obecnie mamy możliwość ogłaszania informacji o "open house" na Realtor.ca. Zainteresowani kupujący mogą sami wydrukować z tej strony internetowej listę "otwartych domów" do odwiedzenia. Na pewno tych kilka dodatkowych działań może zwiększyć szansę na "poważych" zainteresowanych odwiedzających nasz "open house". Niestety, z doświadczenia wynika, że większość osób odwiedzających takie miejsca traktuje to jak hobby i jest to też najczęściej szansa poznania wszystkich sąsiadów.
Na początku wspomniałem, że "open house" jest mało skuteczną formą sprzedaży, i chciałbym to teraz uzasadnić. Jak Państwo wiedzą, obecnie większość osób które chcą zakupić dom, zwraca się po pomoc do agentów "real estate", gdyż po pierwsze, jest to bezpłatny serwis dla kupujących, ponadto pomoc ze strony dobrego agenta zdecydowanie pomaga nam uniknąć kosztownych błędów. Obecnie prawie wszyscy kupujący są związani formą kontraktu ze "swoim" agentem – a ponieważ statystycznie 95 proc. kupujących korzysta z usług agentów – to ci "poważni klienci", zamiast biegać "samopas" po "open house" w weekend, będą raczej spędzać produktywny czas ze swoim agentem, oglądając domy w ich budżecie i w takim stanie i typie, jakiego szukają. Pozostałe 5 proc. szukające domów na własną rękę – poszukuje na ogół superokazji – i nie są to łatwi klienci w podejmowaniu decyzji.

- Czy AGENTS OPEN HOUSE – różni się od normalnego "open house"?
- "Dom otwarty" dla agentów jest jednym z ważnych narzędzi, których my, agenci, możemy używać, by promować dom, który dostajemy do sprzedaży. Agenci, którzy działają aktywnie na rynku nieruchomości, chcą znać nowy "towar", który pojawia się do sprzedaży. Jedną z lepszych form zapoznania się z "towarem" jest fizyczna wizyta w nowo wprowadzonym na rynek domu. By to ułatwić, w poszczególnych regionach miasta w różne dni – organizowane są specjalne "open houses" dla wszystkich agentów, chcących się zapoznać z nowościami. Agenci, którzy chcą się "pochwalić" swoimi listingami, wpisują je na specjalną listę internetową, którą każdy agent może sobie wydrukować i z taką listą wyruszamy w trasę. Oczywiście nie jesteśmy w stanie odwiedzić wszystkich domów, ale te, które nas interesują czy naszym zdaniem mogą być interesujące dla naszych klientów – odwiedzamy. Jest to znakomite forum wymiany poglądów. Często agenci, którzy organizują taki "open house", dostają od odwiedzających agentów pierwsze opinie o cenie, wyglądzie domu, pozytywach i negatywach. Takie opinie, przekazywane następnie właścicielom sprzedawanych domów, mogą pomóc w korektach cenowych czy marketingowych.
"Open house" dla agentów jest zwykle organizowany w godzinach przedpołudniowych – często na liście mamy 10-15 domów. Jest to też świetna forma integracji środowiska. Tak więc ten rodzaj "open house" jest wart polecenia.