10 miesięcy więzienia dla Mary Wagner
wtorek, 05 maj 2015 13:31 Opublikowano w Wiadomości kanadyjskieWe wtorek 5 maja w sądzie ontaryjskim u zbiegu Yonge i College w Toronto odbyła się kolejna, ostatnia już rozprawa Mary Wagner uznanej za winną pogwałcenia okresu próbnego oraz przeszkadzanie w biznesie kliniki aborcyjnej (mischief). Sędzina przychyliła się do żądania prokuratora i wyznaczyła karę 10 miesięcy więzienia.
Mary spędziła w areszcie 134 dni co jej uznano na poczet kary, przeliczając po 1,5 dnia za jeden dzień aresztu. Ostatecznie zaliczono 6 miesięcy na poczet maksymalnej kary (6 miesięcy) za mischief i zasądzono po 4 miesiące odsiadywane w złącz za naruszenie warunków okresu próbnego (breach of probation)
Mary do końca zachowywała milczenie, odmawiała też zapoznawania się z pokazywanymi jej dokumentami sądowymi. Jej stanowisko było reprezentowane przez wyznaczoną przez sąd prawniczkę, która oświadczyła, iż Mary jest osobą miłą, a jej milczenie nie oznacza braku szacunku dla sądu.
Prokurator w swej mowie, wskazywał, że Mary Wagner usiłuje narzucić innym swoje poglądy religijne czym naraża inne osoby powodując ich cierpienie, ponadto, nie przejawia skruchy, ani nie obiecuje poprawy i systematycznie lekceważy wyroki sądowe. Wyraził nadzieję, że kiedyś sąd zdoła wydać wyrok, który zmieni przekonania Mary Wagner, i uznał, że obecnie najlepszym sposobem jest izolowanie Mary w zakładzie karnym i pozbawienie jej możliwości działania.
Sąd obciążył też Mary grzywną na poczet ofiar, zasądził dwuletni okres próbny i zabronił zbliżać się do wszystkich przychodni aborcyjnych w prowincji na odległość mniejszą niż 100 metrów
Na sali było obecne 18 osób, w większości Kanadyjczyków polskiego pochodzenia, trzymających w rękach białe róże.
Obchody Święta Konstytucji w Mississaudze
niedziela, 03 maj 2015 13:52 Opublikowano w Życie polonijneSkromnie przebiegły obchody Święta Konstytucji zorganizowane przed Pomnikiem Patrioty obok Centrum Kultury Plskiej im. Jana Pawła II w Mississaudze.
Przybyli politycy, w tym poseł federalny Władysław Lizoń oraz burmistrz Toronto Bonnie Crombie i posłanka do legislatury prowincji Dipika Damerla. Jak zwykle byli harcerze, młodzież z grupy Radoś-Joy, Rycerze Kolumba i grupa weteranów. Licznie reprezentowani byli nauczyciele ze Związku Nauczycielstwa Polskiego w Mississaudze, oraz Związek Polaków w Kanadzie. Obecny był o. Tadeusz Kościński OMI, który wcześnije odprawił Mszę św. za Ojczyznę w kościele Maksymiliana Kolbego.
Przemawiający zazwyczaj przypisywali Konstytucji 3 Maja cechy dzisiejszej kanadyjskiej Karty Praw i Swobód, pomijając całkowicie fakt, że konstytucja likwidowała demokrację szlachecką i wprowadzała dynastyczną monarchię.
Poseł Lizoń zwrócił uwagę na nadużycia wolności w ówczesnej Polsce, zaapelował jednocześnie do każdego z nas o obronę dobrego imienia Polski i Polaków w obliczu kampanii oszczerstw i zaprosił do wyjazdu do Ottawy na Marsz Życia, w obronie dzieci nienarodzonych.
Pod koniec orkiestra odegrała 2 hymny, a w tym czasie wciągnięto na maszty flagi Kanady, Polski i Watykanu. Prowadząca spotkanie pani Anna Mazurkiewicz, poprosiła orkiestrę o odegranie Roty, ale ta najwyraźniej nie miała nut, wobec czegop Rotę odśpiewano bez akompaniamentu.
Pani Mazurkiewicz po raz kolejny zaprosiła wszystkich do udziału w Dniu Polskim we wrześniu
(ak)
http://www.goniec24.com/lektura/itemlist/user/64-andrzejkumor?start=1638#sigProIdad2afbf5eb
LIST OTWARTY KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ W KANADZIE I STANACH ZJEDNOCZONYCH
W związku z planowanym na poniedziałek, 27 kwietnia, spotkaniem przedstawicieli Kongresu Polonii Amerykańskiej i Rady Polonii Świata z Grzegorzem Schetyną, ministrem spraw zagranicznych w rządzie p. Kopacz, dziewiętnaście Klubów Gazety Polskiej działających w Ameryce Północnej wystosowało list otwarty do jego uczestników:
Chicago, 24 kwietnia 2015
Szanowny Pan Grzegorz Schetyna, Minister Spraw Zagranicznych RP,
Szanowny Pan Franciszek Spula, Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej,
Szanowny Pan Jan Cytowski, Prezes Rady Polonii Świata
Kluby Gazety Polskiej w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie są częścią unikalnego w skali światowej ruchu obywatelskiego, skupiającego w prawie czterystu Klubach w Polsce i za granicą, dziesiątki tysięcy członków i sympatyków.
Naszym głównym celem jest nie tylko zachowanie wolnej i niezawisłej Polski, ale także rozwój i przestrzeganie podstawowych standardów demokratycznego państwa prawa.
Z wielką przykrością muszę stwierdzić, że zarówno w opinii naszych członków i sympatyków, jak i w opinii całej Polonii licznie biorącej udział w zorganizowanych w ostatnich latach przez nasze Kluby setkach spotkań, niestety organy obecnych władz Państwa Polskiego nie zdały egzaminu.
Dotyczy to zwłaszcza niewyjaśnienia do dnia dzisiejszego przyczyn i przebiegu Tragedii Smoleńskiej, w której tragicznie zginął Prezydent RP Lech Kaczyński wraz z Małżonką, ostatni Prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz członkowie elity Polskiego Państwa.
Mimo upływu pięciu lat, obecne władze polskie nie potrafiły nawet doprowadzić do zwrotu dowodów rzeczowych, a zwłaszcza wraku samolotu i tzw. czarnych skrzynek.
Co gorsza, swoje prowadzone, w sposób niezwykle opieszały śledztwo, opierają w całości na sfałszowanych materiałach oraz tezach narzucanych przez Rosję, nie uwzględniając ekspertyz i badań przeprowadzonych przez naukowców światowej klasy w ramach prac Parlamentarnego Zespołu kierowanego przez Posła Antoniego Macierewicza.
Ta powszechna wśród członków Klubów Gazety Polskiej oraz całej Polonii Ameryki Północnej opinia, upoważnia mnie do stwierdzenia, że my Polacy, mieszkający w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, żądamy od Panów niezwłocznego podjęcia wszelkich kroków niezbędnych dla powołania niezależnej, międzynarodowej komisji z udziałem ekspertów ze Stanów Zjednoczonych oraz innych sojuszniczych państw członków NATO i Unii Europejskiej, która przeprowadziłaby prawidłowe śledztwo w sprawie katastrofy rządowego samolotu Tu- 154 z dnia 10 kwietnia 2010 r.
Równocześnie wyrażam nadzieję, że zarówno Pan Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej, jak i Pan Prezes Rady Polonii Świata będą na bieżąco informować Polaków zamieszkałych w Ameryce Północnej, o postępach w powyższej sprawie.
Z poważaniem
Koordynator Klubów GP w Ameryce Północnej
Agata Mikołajczyk
•••
List bardzo krótki otwarty do G.P.A. (Aleksandra Pruszyńskiego)
Drogi Kolego kiedyś z piaskownicy! Skończyły się nam babki wielkanocne, chociaż Tobie później, bo szanowna małżonka pewno hołduje w tym ustępie kalendarzowi juliańskiemu? Były też te babeczki z piasku – jeden... a drugi lepił. Pamiętam, że ci się lepiej lepiło. Yes?
Potem zuchy my bylim i harcerki podglądalim, aż nasze drogi na rozstajach się rozeszły. Chłopy jak dęby, wzięliśmy się za prawdziwe babki. Ja budowałem Polskę zwaną Ludową, choć ja nie z ludu, ale miastowy – a ciebie ze WSI poniosło za Ocean. Byłeś, jesteś i będziesz polityczną istotą. Oby Ci zdrowie dopisywało, a wiele słusznych postulatów się spełniało.
Listem tym odpowiadam na Twój apel – załączając czek wg moich skromnych możliwości. Zaznaczę tylko, że po 20 PLN (złotych?) to ja się na ulicy nie schylam. Nie jestem drobiazgowy.
Spieszę właśnie na spotkanie (na pewno będzie bardzo ciekawe) z najlepszym felietonistą "Gońca" (przepraszam p. Andrzeju) S. Michalkiewiczem.
Zawsze trafia w sedno. Notabene to sedno zrobiło się – jak słusznie śpiewał Młynarski – takie duże! A pamiętasz piosenkę: "Był Duda, miał dudy, miał dudy miał. Ale te dudy, nie były Dudy, bo ten Duda od drugiego Dudy te dudy miał"?
Oby mu się powiodło – dudajmy mu nasze głosy, bo inni niestety szans nie mają i głosy przepadną.
Ostojan
Toronto, 18 kwietnia 2015
PS Kto GPA czyta i jego wskazówkami się kieruje – nie błądzi jak pijane dziecko we mgle.
•••
– Pan Grzegorz Braun jest jedynym kandydatem na prezydenta Polski w tegorocznych wyborach, który mówi prawdę, całą prawdę i tylko prawdę, o której miliony Polaków w kraju i za granicą wiedzą, a czego nigdy nie mogli usłyszeć ani przeczytać ani w mediach tzw. głównego nurtu, ani od jakiegokolwiek polityka w Sejmie czy rządzie na przestrzeni minionych 25 lat załganej "transformacji ustrojowej".
Prawda was wyzwoli – to właśnie przekaz Grzegorza Brauna.
On nie kombinuje jak koń pod górkę, jaką dać odpowiedź na pytanie dzisiaj, a jaką dać odpowiedź na to samo pytanie... jutro.
U Grzegorza Brauna TAK – znaczy TAK, a NIE, znaczy NIE – wczoraj, dzisiaj, jutro... zawsze taka sama odpowiedź na takie same pytania.
To, co proponuje Grzegorz Braun w swoim programie wyborczym, to odkrywanie nauki Chrystusa w dzisiejszej polityce w Polsce.
Jakże orzeźwiający na nowo powiew nauki, którą Polacy przyjęli 1050 lat temu.
Oni, tam w kraju, w kręgach rządowych trzęsą portkami i boją się tego, co głosi Grzegorz Braun JUŻ teraz, gdy jeszcze jest tylko kandydatem na prezydenta.
Dlatego też wszelkimi sposobami starają się nie dopuścić do tego, ażeby Polacy wybrali sobie prezydenta, który daje rękojmię uratowania Polski – przywrócenia Jej suwerenności i praworządności – a takim kandydatem jest Grzegorz Braun.
Stąd też wszechogarniająca blokada jakiegokolwiek przekazu na jego temat.
Stąd też kneblowanie YouTube i innych internetowych portali zamieszczających wypowiedzi Grzegorza Brauna pod fałszywym pretekstem "obrony praw autorskich".
Boją się też Polonii, bo wiedzą dobrze, jak Polacy mieszkający za granicą głosowali dotychczas, i wiedzą, że Polonia nie zmienia swych poglądów sezonowo, stąd też blokada informacji o kandydatach tzw. antysystemowych, jak Grzegorz Braun, propagowanej na kraje ich osiedlenia.
Stąd też utrudnienia w możliwości oddania głosu w wyborach.
Mieszkam w przygranicznym Windsor, podobnie jak ponad 10 tysięcy osiadłych tutaj Polaków, i w pierwszych i drugich wyborach prezydenckich i parlamentarnych mogliśmy głosować po drugiej stronie rzeki granicznej, w amerykańskim miasteczku Hamtramck, znanym jako Poletown z racji osiedlenia tam wielkiej liczby Polaków.
Wystarczyło wtedy pokazać jakikolwiek dokument wydany przez władze polskie, nie trzeba było też uprzednio rejestrować się i z Wiejskiej, i z Krakowskiego Przedmieścia, zobaczyli jednak, że Polonia nie głosowała na ich kandydatów, więc zlikwidowali punkt wyborczy w Hamtramck.
Teraz "możemy" głosować w odległym od nas o 400 kilometrów... Toronto, i w dodatku po uprzednim zarejestrowaniu się.
Jesteśmy więc tutaj, w Windsor, skutecznie zablokowani, jeśli chodzi o prawo do głosowania w praktyce.
Stąd mój apel do Polaków mieszkających w Greater Toronto Area (GTA) – KONIECZNIE idźcie i głosujcie.
Głosujcie na Grzegorza Brauna!
To będzie też głos oddany również za nas, za tych, których wyrobnicy Eurokołchozu zasiadający w rządzie warszawskim wykluczyli z grona wyborców.
Pozdrawiam
Ryszard A. Kuśmierczyk
– Windsor, Ontario, Kanada